Tsunoda przyznaje, że mógł lepiej przygotować atak na zespołowego kolegę
Zespół AlphaTauri nie ma być z czego zadowolony po GP Wielkiej Brytanii. Weekend na Silverstone rozpoczął się do niego wręcz fatalnie a na dodatek jako jednym nie dostarczył tam poprawek do swojego auta. W czasówce jednak dzięki zmiennym warunkom jego kierowcom poszło całkiem dobrze. Również w wyścigu mimo potężnego wypadku na starcie kierowcom udało się zająć 7. i 8. miejsce w stawce do czasu kiedy Yuki Tsunoda w stylu kamikadze próbował zaatakować swojego zespołowego kolegę. Obaj wypadli z punktów, Gasly wycofał się później z wyścigu na skutek uszkodzeń, a Tsunoda na metę wjechał dopiero 14."To był ciężki dzień. Kolizji na starcie nie mogłem uniknąć. Bolid pojawił się przede mną bokiem i nic nie mogłem zrobić. Szczęśliwe uszkodziłem tylko przednie skrzydło i mogłem wrócić do boksów przy czerwonej fladze i kontynuować ściganie. Potem niestety miałem kontakt z Pierrem [Gaslym]. Muszę się temu dokładnie przyjrzeć. Myślę jednak, że mogłem poczekać na kolejną okazję do wyprzedzania go. Moja prędkość w zakręcie była dobra, więc sądziłem, że normalnie go pokonam. Nie spodziewałem się również, że Pierre zamknie mi tak mocno drzwi, tak więc to mój błąd. Przede wszystkim pragnę przerosić zespół. Uszkodziłem auto i bardzo ciężko się jechało. Utrudniło mi całą resztę wyścigu."
Pierre Gasly, DNF
"Po trudnym weekendzie w czasówce coś się poprawiło, a po restarcie wyścigu jechałem na siódmym miejscu. To była świetna pozycja. Po incydencie z Yukim miałem uszkodzone tylne skrzydło, więc musieliśmy wycofać auto. Każdy punkt jest cenny, zwłaszcza w takim sezonie, więc jestem rozczarowany końcowym wynikiem, gdyż nie potrzebowaliśmy tej kolizji. Wypadek Zhou był naprawdę przerażający. Z zatrwożeniem patrzyłem jak leci do góry kołami, ale cieszę się, że jest z nim wszystko w porządku. To najważniejsze."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz