Imola, Portimao i Hockenheim dalej mają szansę na organizację wyścigów
Formuła 1 dopiero co oficjalnie potwierdziła dwa kolejne wyścigi w tegorocznym kalendarzu, ale niemieccy dziennikarze spekulują już o dalszych losach mistrzostwa świata.W piątek rano wraz z rozpoczęciem pierwszego treningu przed GP Styrii, drugim wyścigiem sezonu rozgrywanym na torze Red Bull Ring, F1 ogłosiła rozszerzenie kalendarza mistrzostw świata F1 do 10 eliminacji.
Nietypowy za sprawą pandemii koronawirusa sezon rozpoczął się od tylko częściowo ogłoszonego harmonogramu mistrzostw. F1 rozpoczynając mistrzostwa miała potwierdzonych tylko 8 pierwszych wyścigów rozgrywanych w Europie.
Kolejne są na bieżąco dodawane po szczegółowej analizie ryzyka możliwości organizacji wyścigu. Wstępnie planowano podzielić kalendarz na europejską i zaoceaniczną część, a zwieńczyć go na Bliskim Wschodzie.
Plany te najwyraźniej ulegają zmianie. Dodane dzisiaj dwa wyścigi to GP Toskanii na torze w Mugello, gdzie Ferrari będzie świętowało udział w swoim 1000. wyścigu F1, oraz GP Rosji na ulicznym torze w Soczi.
Kolejne wyścigi, które mają zostać potwierdzone w najbliższych tygodniach również mają koncentrować się w Europie. Jak wynika z doniesień o organizację wyścigu w czasie pandemii cały czas walczą portugalskie Portimao, niemiecki Hockenheim oraz włoska Imola.
Kolejność tych wyścigów nie została jeszcze ustalona, ale mówi się, że po GP Rosji ekipy F1 mają również mieć tygodniową przerwę, aby później rozpocząć czwartą turę potrójnych wyścigów na wspomnianych obiektach.
Na chwilę obecną mało prawdopodobne wydaje się, aby w tym roku Formuła 1 zdołała zorganizować jakikolwiek wyścig na kontynentach amerykańskich.
USA, Meksyk i Brazylia walczą z potężną falą zachorowań na COVID-19, podczas gdy wyjazd na pojedyncze GP Kanady w listopadzie nie ma większego sensu ekonomicznego, a i warunki pogodowe w Montrealu w listopadzie nie przemawiają za organizacją takiego wyścigu.
Wiadomo także, że mało realna jest także podróż do Chin, gdzie pandemia miała swój początek. Jeszcze nie tak dawno spekulowało się, że Szanghaj może gościć nawet dwa Grand Prix w tym roku, ale teraz wydaje się, że jedyną szansą na odwiedzenie przez F1 tego regionu jest wyścig na ulicach Hanoi, który pierwotnie miał zadebiutować w kalendarzu w kwietniu.
Sezon ma zakończyć się dwoma wyścigami w Bahrajnie i tradycyjnym finałem w Abu Zabi.
Przy takim scenariuszu władzom F1 nie uda się sprostać wszystkim wymaganiom FIA dotyczącym mistrzostw świata. Wedle regulaminu, aby wyłonić mistrza, F1 musi odbyć w sezonie przynajmniej 8 wyścigów i odwiedzić przynajmniej trzy kontynenty.
Problematyczny jest ten drugi warunek. Jeżeli nie uda się złożyć takiego kalendarza, przewodniczący FIA, Jean Todt, zapewne ogłosi wyjątek od tej reguły, aby ostatecznie można było wyłonić prawowitego mistrza świata F1 w tym roku.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz