Toro Rosso odzyskało formę, ale Hartley zaliczył dużego dzwona
Zespół Toro Rosso pod Barceloną powrócił do walki w środku stawki, ale zadowolona z sesji kwalifikacyjnej może być tylko część garażu po stronie Pierre'a Gasly'ego. Brendon Hartley po dzwonie z trzeciego treningu w ogóle nie wyjechał po południu na tor, gdyż mechanicy nie zdążyli odbudować jego auta."Cieszę się, że udało mi się awansować do Q2 i zakwalifikować do wyścigu z 12 czasem. Odzyskaliśmy nieco osiągów co jest dla nas istotne po dwóch ciężkich weekendach w Chinach i Baku. Możemy wyciągać pozytywne wnioski po dzisiejszym dniu. Przybywając tutaj wiedzieliśmy, że może być nam ciężko, gdyż sporo ekip przywiozło tutaj duże poprawki, a my skupialiśmy się na zrozumieniu naszego pakietu wyścigowego. Uważam, że znaleźliśmy kilka odpowiedzi. Nadal musimy przeanalizować nasze osiągi, ale ogólnie jestem zadowolony. Wszystko toczyło się w ten weekend lepiej. Dwukrotnie byliśmy w czołowej dziesiątce w pierwszy i trzecim treningu, a w kwalifikacjach nie traciliśmy do niej zbyt dużo. Fajnie jest widzieć, że wracamy do walki. Wyścig będzie długi, a my dobrze wiemy jak dobór ogumienia i strategia może wpłynąć na wynik wyścigu. Będziemy mieli wolny wybór co do mieszanek na starcie wyścigu. Jesteśmy więc w dobrej sytuacji."
Brendon Hartley, nie startował
"To był duży dzwon! Zazwyczaj na wejściu w 9 zakręt najeżdżamy na krawężnik, ale ja zrobiłem to zbyt głęboko o jeden czy dwa centymetry i najechałem na brudną część co sprawiło, że bolid całkiem szybko obróciło. Bolid rano wydawał się dobry. Pod koniec sesji nie miałem czystego przejazdu, więc mój czas nie pokazywał pełnego potencjału. Staram się pozostać w optymistycznym nastroju. Dobrze się wyśpię i powrócę jutro odświeżony. Wszystko jest możliwe. Wiem, że ekipa startowała tutaj z końca stawki w zeszłym roku a i tak zdobyła punkty, więc będzie to dla mnie mój cel."
komentarze
1. Mat5
To pokazuje jedno - wyniki z testów nie są przypadkiem. Toro Rosso bardzo dobrze odnajduje się na tym torze. Skoro Gasly pokonał duet Force India i Hulkenberga, to to jest coś. Pomimo wypadku Hartleya nie spodziewałbym się czegoś nadzwyczajnego z jego strony. Nowozelandczyk na tle Gasly'ego jest nijaki, nie ma w sobie takiej agresji jak ma Francuz, jest można powiedzieć ''deikatnym'' kierowcą. Spodziewam się, że Gasly jutro otrze się o TOP 10 a Hartley wyprzedzi Williamsy i ewentualnie Ericssona.
2. Spargus
@1 i Maxa rozbitego na poboczu :D
3. Mat5
@1 może niekoniecznie, chociaż Verstappen ostatnio ''kwiatuje''. Zakładam, że nie dojdzie do nadzwyczajnych incydentów, jednakże rzeczywistość może okazać się zupełnie inna.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz