Wolff nie obawia się protestu w Melbourne
Szef działu sportów motorowych Mercedesa, Toto Wolff przyznał, że nie martwi się perspektywą pojawienia się w Melbourne na pierwszej eliminacji mistrzostw świata F1 w sezonie 2017 i stawienia czoła protestowi ze strony rywali dotyczącego kontrowersyjnej koncepcji zawieszenia.Burzę w tej sprawie wywołały ubiegłoroczne zapytania zespołu Ferrari do FIA. Simone Resta chciał uzyskać odpowiedź od Charliego Whitinga na pytanie co jest, a co nie jest legalne przy projektowaniu skomplikowanych i wyrafinowanych systemów zawieszenia nowoczesnych bolidów F1.
Od tamtej pory sprawa nie została rozstrzygnięta jednak dyrektywa techniczna w tej kwestii ma zostać opublikowana przez FIA jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznych sesji testowych.
Dla Mercedesa, który jest jednym z głównych beneficjentów stosowania takich systemów ewentualne zakazanie takich systemów może stanowić poważny problem tuż przed sezonem 2017.
Podczas dzisiejszej prezentacji W08 Toto Wolff przyznał jednak, że nie obawia się żadnego protestu i podkreślił, że systemy opracowane w Brackley są zgodne z obowiązującymi przepisami.
„Prowadzimy dyskusję w grupie TRM [Spotkania ds. Przepisów Technicznych] dotyczącą zawieszenia i jego legalności” mówił pytany przez motorsport.com.
„Jeżeli chodzi o Mercedesa, jestem bardzo pewny i spokojny o tę sytuację. Wiemy co mówią przepisy i wiemy co można, a czego nie można robić.”
„Myślę, że to normalne rzucanie się przed sezonem i nie powinno to nas martwić.”
Dyrektywa techniczna wydana przez Charliego Whitinga przed sezonem nie stanowi wiążącej opinii dotyczącej legalności systemów, a jest jedynie wskazówką dla ekip. Jeżeli dyrektywa ta będzie mało pomyślna dla Mercedesa ten cały czas może pojawić się w Melbourne z nowym zawieszeniem. Dopiero gdy jego system oprotestują rywale, Międzynarodowy Trybunał Apelacyjny FIA rozstrzygnie definitywnie o legalności takiego systemu.
Będzie się to jednak wiązało z negatywnym wizerunkiem Formuły 1, której skomplikowane przepisy będą podstawą do drwienia w mediach z najbardziej zaawansowanego technologicznie sportu na świecie.
Podczas wczorajszej konferencji po prezentacji zespołu Force India, jego dyrektor techniczny, Andy Green twierdził, że oprotestowanie kontrowersyjnych systemów zawieszenia jest bardzo prawdopodobne podczas pierwszego wyścigu sezonu.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz