Verstappen przeprosił zespół za komentarze z Melbourne
Max Verstappen w Bahrajnie przyznał, że przeprosił swój zespół za wylewne komentarze radiowe podczas wyścigu o GP Australii.Gdy Holender zjechał na swój pit stop jego opony nie były przygotowane a sam wyjechał na tor za swoim hiszpańskim kolegą i mimo usilnych prób nie zdołał go wyprzedzić a niewiele brakowało aby ich obu wyeliminował z wyścigu.
Zapytany w Bahrajnie czy przeprosił zespół, odpierał: „Tak. Podszedłem do tego zbyt emocjonalnie.”
„Takie rzeczy zdarzają się po obu stronach. Popełniam błędy, zespół popełnia błędy, ale ostatecznie stanowimy zespół, wygrywamy i przegrywamy razem.”
„Jesteśmy zespołem. Możemy popełniać błędy, jesteśmy tylko ludźmi. Zazwyczaj wyciągamy wnioski z błędów i staramy się ich unikać w kolejnych wyścigach.”
Verstappen podziela również pogląd Carlosa Sainza, który uważa, że obaj kierowcy nie mają sobie nic do wyjaśnienia w tej sprawie.
„Między nami nie ma problemów” mówił. „Zostało to trochę rozdmuchane po wizycie w Melbourne. Nigdy nie rozmawialiśmy o tym, gdyż nie było z tym żadnych problemów.”
komentarze
1. rysiek45
Jakoś nie wierze w szczerość ...
2. zzagrobu
"...zespół popełnia błędy..." - interesujące przeprosiny.
3. andy_chow
Ouch mało przekonujące
4. Wymoderowano
fałszywy gnojek, w normalnej firmie już by wyleciał na pysk, ale f1 to cyrk a nie ma dobrego cyrku jeśli nie ma w nim małp
5. St Devote
Obstawiam, że to nie koniec dramy w STR. Verstappen zaliczył udany sezon głównie dzięki swoim umiejętnościom, ale też trochę za sprawą uległej postawy Sainza. Carlos wyciągnął wnioski i już więcej nie będzie odstawiał grzecznego chłopca. Zobaczymy jak Max poradzi sobie z presją jeśli Sainz będzie go punktowo przebijał w kolejnych wyścigach. Mam wrażenie, że Carlos jest trochę bardziej opanowany, a to jak wiadomo długofalowo jest bardzo istotne w F1.
6. dexter
„Verstappen podziela również pogląd Carlosa Sainza, który uważa, że obaj kierowcy nie mają sobie nic do wyjaśnienia w tej sprawie“
Taka wewnetrzna walka jak pomiedzy kierowcami Toro Rosso kosztuje zawsze duzo czasu. Jezeli juz ktos chce walczyc z partnerem w zespole musi to robic z glowa. W sumie tak jak to w zyciu bywa, gdzie dwoch sie bije tam trzeci korzysta. Z calej sytuacji najwieksza korzysc wyciagnal Perez.
Oczywiscie, to sa mlodzi ludzie w goracej krwi kapani ktorzy jeszcze wiele musza sie w swoim zyciu nauczyc. Szczegolnie mlody Sainz ktory w ostatnim czasie stal troche w cieniu Verstappena jest pod pewna presja. Verstappen mniej wiecej wygral kazda nagrode ktora gdzies na swiecie jest do wygrania. Z kazdej strony slyszy tylko, ze mimo tak mlodego wieku jest bohaterem i kierowca F1. W sumie Sainz nie jest zly, nie byl zly a przede wszystkim nie byl wolniejszy od Verstappena. Tutaj chodzi tylko i wylacznie o wewnetrzna reputacje w zespole Toro Rosso. I tak naprawde na torze wyscigowym dobrowolnie Carlos Sainz junior nie przepusci Maxa Verstappena.
Sama kolizja z Sainzem na torze Albert Park byla z strony Verstappena glupota. Ja powtarzam zawsze - takich rzeczy sie po prostu na torze wyscigowym nie robi. Oczywiscie, to jest wspaniale uczucie jesli sie partnera z zespolu wyprzedzi - na ten temat nie potrzeba prowadzic dydskusji. Ale zeby do samochodu kolegi specjalnie wjechac? Nie, takich rzeczy ja na torze nie chce ogladac (choc, wiem ze tak sie czasami dzieje). Szczerze mowiac, czlowiek z tak wielkim talentem i tak dobry mlody kierowca wyscigowy jakim bez dwoch zdan jest Verstappen powinien koncentrowac sie na jezdzie, a nie ciagle skarzyc czy strune przeciagac.
Tak na boku - Doswiadczenie w sporcie motorowym np. podczas walki z innym kierowca na torze jest gwarancja bezpieczenstwa. W pojedynku trzeba dokladnie wiedziec gdzie sie stoi i kiedy trzeba odpuscic.
Odnosnie sytuacji w garazu Toro Rosso...
Jesli czlowiek tak z boku przysluchal sie rozmowie kierowcy z inzynierem: Max - „Jak czesto mowilem, ze mam problemy z oponami?“ „Chcielem pierwszy zjechac do garazow! *@?!#!!“ „Pozwolcie mi go wyprzedzic!“ Zespol - „Po prostu zrob to“ Wyraznie mozna zrozumiec ze kierowca stosunkowo domaga sie czegos. Pytanie - czy to jest normalne zachowanie gdy osiemnastoletni kierwca wyscigowy rozmawiajac ze swoim zespolem uzywa slowa: *@?!#!! ?
Wiadomo, kierowca jest sfrustrowany poniewaz jego opony na przedniej osi sa zajechane. Max wiedzial dokladnie ze Sainz zostal wczesniej zaproszony do garazu - a to sie nazywa w sporcie motorowym „undercut“. W takim przypadku kierowca czym dluzej zostaje na torze tym wiecej traci czasu. Po prostu chcial na zespole wymusic zjazd do mechanikow. Popelnil tylko jeden bardzo karygodny blad, ktorego kierowca nie moze popelnic - zjechal niezapowiedzianie do alei serwisowej i na tym stracil 7 sekund, poniewaz opony nie byly przygotowane.
Tylko ze zespoly wyscigowe musza wczesniej ze swoim zawodnikiem jasno ustalic ze on moze wylacznie pojawic sie w garazu jesli zostanie o to poproszony. Bo tylko wtedy mozna zagwarantowac ze mechanicy beda mieli prawidlowe opony przygotowane do zmiany. Taka informacja przekazana przez radio jest dozwolona. Nie mozna tak sobie po prostu wjechac do boksow i jeszcze zadac na podstawie swoich wypowiedzianych slow przez radio „ej drodzy koledzy ja przeciez caly czas sie upominalem albo skarzylem sie ze moje opony sa na wykonczeniu“. Takie podejscie, czy taka metoda jest zlym podejsciem.
Oczywiscie, sytuacje mozna probowac jakos usprawiedliwic, poniewaz zaostrzone reguly komunikacji radiowej zostaly podczas weekendu wyscigowego w Melbourne 3 razy zmienione. Zespol tez troche z nadmierna ostroznoscia zareagowal. Nie mozna zapomniec ze Max jest jeszcze mlodym czlowiekiem i bardzo ambitnym kierowca wyscigowym. Ale pewne rzeczy trzeba przestrzegac.
Oczywista sprawa jest tez, ze w takim przypadku mlody kierowca zawsze zostanie poproszony na „dywanik“ i pewne reguly zostana w zespole wyjasnione.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz