Kierowcy Toro Rosso z uśmiechem wracają do Melbourne
Dwaj młodzi kierowcy Toro Rosso, którzy w zeszłym roku świetnie zadebiutowali w F1 powracają do Melbourne w pełni zmotywowani. Max Verstappen źle wspomina konieczność wycofania się z ubiegłorocznego wyścigu jednak sam tor ocenia bardzo dobrze, podobnie jak Carlos Sainz.„W ubiegłym roku Grand Prix Australii było dla mnie bardzo wyjątkowym weekendem: byłem bardzo podekscytowany moim pierwszym występem w Formule 1! Części toru, które zrobiły na mnie największe wrażenie to zakręt numer 1, do którego podjeżdżamy ze sporą prędkością- a przynajmniej wtedy miałem takie uczucie, gdyż wszystko było dla mnie nowe! To nierówna strefa hamowania. Pamiętam to dobrze, bo ciężko było mi dobrze wyhamować przed tym zakrętem. Inne rzeczy, które pamiętam znajdowały się w połowie okrążenia, gdy zbliżałem się do 10 zakrętu. Widziałem tam mnóstwo fanów siedzących na trawie- byli wielkimi pasjonatami i miło było na nich patrzeć! W tym samym miejscu widziałem także część pięknego miasta. Ostatnia część okrążenia ma dobrą mieszankę zakrętów, mimo iż w ubiegłym roku była to dla mnie rozczarowująca część toru, gdyż to tam musiałem wycofać się z wyścigu… Konieczność wycofania się w swoim pierwszym wyścigu F1 jadąc na punktowanej pozycji jest ciężkim doświadczeniem! Ogólnie jednak to niezła zabawa, fajny tor a ja nie mogę doczekać się powrotu do bolidu!”
Carlos Sainz, #55
„Mam bardzo dobre wspomnienia z Australii, prawdopodobnie są one jednymi z lepszych z sezonu 2015, gdyż moje pierwsze kwalifikacje w F1 ukończyłem na ósmej pozycji a potem zdobyłem pierwsze punkty w wyścigu. Przygotowywanie się do tego wyścigu z całą pewnością wywołało uśmiech na mojej twarzy! Odkrywałem ten tor dopiero w zeszłym roku i mogę powiedzieć, że bardzo mi się podoba. Pamiętam, że pierwszy zakręt jest dość nierówny i łatwo tam zblokować przednie koła. Druga strefa DRS jest zdradliwa, gdyż otwieramy skrzydło na wyjściu z drugiego zakrętu. Musimy uważać na wejście w zakręt numer 6, gdyż łatwo tam wyjechać kołami na trawę! Pamiętam również jazdę blisko ścian na zakrętach 9 i 10. Taka jazda poprawia czas i przypomina nieco Monako. Moja ulubiona część toru, to również ta najszybsza czyli zakręty numer 11 i 12, pokonywane na szóstym biegu. Ostatni sektor składa się także z ciekawej kombinacji łuków, które podobają mi się, mimo iż ostatnie dwa są najbardziej zdradliwymi na torze. Zwłaszcza zakręt numer 16, gdy walczymy z kierownicą, aby dobrze z niego wyjść. W ubiegłym roku miałem tam świetną zabawę i liczę, że w tym roku będę mógł powiedzieć to samo!”
komentarze
1. Paweł1
Młodzi zeszłoroczni debiutanci, a wypowiadają się naprawdę dojrzale. To widać!
Mam nadzieję, że dadzą radę w pierwszym wyścigu sezonu 2016. Już nie mogę się doczekać!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz