Sezon 2016 ma być okresem przejściowym dla Red Bulla
Doktor Helmut Marko stwierdził, że sezon 2016 będzie stanowił dla obu ekip F1 Red Bulla okres przejściowy.W rzeczywistości ekipa Red Bulla nie miała dużego wyboru, gdyż w przeciwnym wypadku musiałaby zapłacić potężną karę w wysokości blisko pół miliarda dolarów na konto Berniego Ecclestone’a.
Kwestia silnika na przyszły sezon również wydaje się do tej pory nie rozwiązana tylko i wyłącznie ze względu na wygórowane żądania szefów zespołu, którzy bardzo chcieliby być traktowani jak fabryczne zespoły.
Problem w tym, że Mercedes w ogóle odrzucił możliwość dostarczania silników swojemu rywalowi z toru, Ferrari zaoferowało mu jedynie tegoroczną konstrukcję napędu, a ewentualna współpraca z Hondą została zablokowana przez Rona Dennisa, który chcąc uniknąć problemów w jakie wpadł i wpada Red Bull znacznie wcześniej zaplanował mariaż z japońskim producentem na zasadach fabrycznych.
W efekcie, Red Bull w przyszłym roku prawdopodobnie dalej będzie korzystał z silników Renault, prawdopodobnie występujących pod inną marką, z których jedną z opcji jest Infiniti.
Jednak wyraźnie dał do zrozumienia, że w sezonie 2017 będzie chciał przejść na alternatywny silnik F1, który FIA zapowiedziała, że wdroży. Wczoraj Międzynarodowa Federacja Samochodowa oficjalnie zaprosiła firmy zainteresowane współpracą do składania swoich propozycji w tej sprawie.
Zainteresowane strony, które po weryfikacji zostaną zaproszone do oficjalnego przetargu na dostawcę alternatywnego silnika F1 mają czas na składanie swoich zapytań do 23 listopada, dzień przed kolejnym spotkaniem Grupy Strategicznej.
„Rok 2016 będzie dla nas przejściowym” mówił Marko. „W sezonie 2017 spodziewamy się alternatywnego silnika. Zarówno Jean Todt, jak i Bernie Ecclestone zapewnili nas o tym.”
„To będzie tańszy silnik, który uniezależni nas od producentów samochodów.”
Red Bull wraz ze swoim drugim zespołem, Toro Rosso, wyraźnie stoi więc po stronie FIA i Berniego Ecclestone’a, jednak przyszłość nowych pomysłów nie jest jeszcze taka pewna, gdyż nawet mniejsze zespoły, takie jak Sauber obecnie są przeciwne tworzeniu drugiego silnika w F1.
„Alternatywny silnik był naszym warunkiem do pozostania w Formule 1” mówiła Marko w wywiadzie dla Auto Motor und Sport.
Wedle doniesień niemieckiego magazynu Ferrari rozważa zaproponowanie pośredniego rozwiązania w formie stworzenia bardziej „dostępnego” silnika bazującego na ich własnej konstrukcji V6 turbo, ale sprzedawanego pod marką Alfa Romeo.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz