Trwa przesłuchanie w spawie dyskwalifikacji Ricciardo
W Paryżu rozpoczęło się przesłuchanie w sprawie apelacji zespołu Red Bulla dotyczącej dyskwalifikacji Daniela Ricciardo z wyników pierwszego wyścigu sezonu 2014, GP Australii.Zespół Red Bulla podczas wyścigu postanowił zrezygnować z odczytywania wskazań dostarczonego przez FIA czujnika przepływu paliwa na rzecz własnej metody obliczeniowej, która zdaniem zespołu zapewniała większą dokładność niż czujnik.
Czujnik w bolidzie Daniela Ricciardo został wymieniony po piątkowych treningach po tym jak wykazał rozbieżne odczyty między pierwszymi trzema przejazdami a resztą treningów. W sobotę ekipa otrzymała nowy czujnik, którego wskazania nie satysfakcjonowały zarówno Red Bulla, jak i FIA. Podczas wyścigu powrócono więc do czujnika używanego w piątek.
Sprawa rozpatrywana jest przez pięciu sędziów pod przewodnictwem Harry’ego Dujima, któremu towarzyszą: Rui Botica Santos, Philippe Narmino, Antonio Rigozzi oraz Jan Stovicek.
Ze strony FIA przed Trybunałem pojawili się Charlie Whiting, delegat techniczny, oraz Fabrice Lom, odpowiedzialny za dział ds. układów napędowych.
Red Bulla reprezentują, szef zespołu Christin Horner, dyrektor techniczny Adrian Newey oraz główny inżynier Paul Monagham.
Na sali przesłuchań obecni są także przedstawiciele kilku ekip w tym Mercedesa, McLarena, Lotusa, Williamsa i Force India.
Zespół Red Bulla swoją linię obrony chce oprzeć przede wszystkim na fakcie, że w jego opinii silnik zainstalowany w bolidzie Daniela Ricciardo nigdy nie przekroczył dopuszczonego przepisami limitu przepływu paliwa, a czujnik przepływu wskazywał błędne odczyty tego parametru. Zarzut samowolnej zmiany metody obliczeniowej ekipa zamierza odeprzeć faktem iż w ubiegłym roku podczas rozpatrywania sprawy „tajemnych testów” Mercedesa i Pirelli stwierdzono, że dyrektywy techniczne przesyłane przez delegata technicznego FIA do ekip nie mają mocy ustawodawczej.
Dyrektywa, o której mowa otrzymała sygnaturę TD/016-14 i została wysłana do wszystkich ekip 1 marca br. Poinformowano w niej, że odczyty przepływu paliwa będą odbywały się tylko i wyłącznie za pomocą homologowanego czujnika przepływu dostarczonego przez FIA. Ewentualne przejście na zapasową metodę obliczeń (tą którą wykorzystał Red Bulla podczas GP Australii) będzie możliwe jedynie po zaakceptowaniu tego przez FIA.
komentarze
1. Yogson
właśnie skoro mercedesowi się upiekło przy takiej aferze to czemu red bull musi ponosić konsekfencje? Skoro wiedzą że czujniki są wadliwe Ale widocznie mersedes musiał ładnie posmarować że dostał tak śmieszną karę,
2. Skoczek130
W przypadku RBR kara już została wydana... teraz tylko mogą ją cofnąć. W przypadku Merca sprawa dotyczyła nadania kary...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz