FIA wyklucza zrezygnowanie z limitu przepływu paliwa
FIA w obliczu głośnej afery dotyczącej dyskwalifikacji Daniela Ricciardo z wyników GP Australii, kategorycznie odrzuciła możliwość wycofania się z kontroli przepływu paliwa w bolidach F1.„Potrzebujemy lepszego sposobu pomiaru i monitorowania paliwa lub w ogóle dać sobie z nim spokój i powiedzieć macie tu 100 kg, to jest wasze ograniczenie. Tak byłoby najprościej dla FIA i zespołów, gdyż ograniczenia przepływu paliwa obowiązywałby tylko w kwalifikacjach. Podczas wyścigu nie można byłoby ryzykować szaleńczej jazdy na wysokich obrotach gdyż byłby limit 100 kg na cały dystans GP.”
Podczas dzisiejszej konferencji FIA, jej przedstawiciele kategorycznie jednak odrzucili taki pomysł zasłaniając się względami bezpieczeństwa.
Zdaniem FIA w przypadku zniesienia limitu różnice w prędkościach bolidów na prostych, gdzie kierowcy odpuszczaliby pedał gazu byłby zbyt duże i mogłyby prowadzić do niebezpiecznych kolizji. Tym bardziej, że zdaniem Fabrice'a Loma nowe silniki 1.6 V6 turbo bez limitu przepływu paliwa byłby w stanie osiągać moc nawet 2000 KM (przy założeniu, że nie byłoby także zaworów ograniczających ciśnienie doładowania silnika, tzw. pop-upów).
„Inżynierzy to inżynierzy, więc jeżeli mają 100 kg paliwa na wyścig, starają się być najszybsi na jego koniec” mówił Fabrice Lom, odpowiedzialny za układy napędowe ze strony FIA.
„Gdyby nie było limitów przepływu paliwa, najłatwiej byłby dać dużą moc na początku prostej a potem odpuścić.”
„Byłyby wtedy ogromne i bardzo niebezpieczne różnice w prędkościach pomiędzy bolidami na tym samym okrążeniu, a styl jazdy w ogóle nie przypominałby F1.”
„To nie byłby nawet styl Le Mans- dlatego właśnie ustanowiliśmy taki limit także dla serii Le Mans. Naprawdę obawiamy się takiej jazdy.”
komentarze
1. wolf77
Czyli że styl jazdy w F1 polega na harmonijnym rozwijaniu mocy, a nie na jeździe na limicie ( nie mam na myśli limitów paliwa , przepływu i innych utrudnień wpływających na "widowiskowość" "Królowej motorsportu ") . Coś mi się wydaje ,że prawdziwych emocji za jakiś czas będziemy szukać w wyścigach gokartów, bo tam chodzi o prawdziwe ściganie...
2. pqo
"Podczas wyścigu nie można byłoby ryzykować szaleńczej jazdy na wysokich obrotach" ojej, proponuje poruszanie się zgodnie z zasadami ruchu drogowego. Ci debile nie wiedzą, że im więcej ograniczeń i nakazów wrzucają, tym bardziej komplikują wszystko i zawsze będzie potrzeba wprowadzania kolejnych "usprawnień", typowo biurokratyczne podejście. tzw: "wyrównywanie szans",
3. EvEnEmEnT
kpina
4. rsobczuk
"Inżynierowie", a nie "inżynierzy"...
5. nonam3k
Chyba czegos nie rozumiem , z tego co sie orientuje to obecne bolidy maja ustalona maxymalna granice mocy ( km ) ktorej nie moga przekroczyc ? Wiec bez tych czujnikow nie mogli by dolac duzo wiecej paliwa zeby bolid mial wiecej mocy ?
6. Kalor666
nonam3k- z tego co wiem limitu mocy nie ma, zespoły wciskają ile się da. A ilość paliwa mocy nie zwiększa;)
7. orto
No nie! :-) Chore! Ścigam się już ładnych parę lat ale jeszcze nie odejmowałem na prostej :-) Najbardziej jednak podobało mi się stwierdzenie w innym miejscu, że na każdym okrążeniu kierowcy ustalają z inżynierami kwestię zużycia paliwa i jego oszczędzenia :-) Kiedyś, to mieliśmy wyścigi "o kropelce", jeszcze w PRL-u :-)
8. Skoczek130
Skoro zostało to wprowadzone, to nie można ot tak z tego zrezygnować. Nie będzie to w porządku dla tych, którzy problemów nie mają. Nie zmienia się reguł w czasie gry... teraz trzeba iść do przodu i zrobić wszystko, aby problemy wyeliminować.
9. Dexterus
"Bezpieczeństwo jazdy"... czyli co, limit zużycia paliwa na cały wyścig jest niewystarczającym zabezpieczeniem, koniecznie trzeba go zduplikować o wyśrubowany limit przepływu, tak?
Tjaaa, a wczoraj ktoś z nadzieją w komentarzach twierdził, że FIA, słysząc głosy krytyki i sprzeciwu napływające ze wszystkich stron, być może się zreflektuje i zmodyfikuje przepisy...
Idę się wyśmiać po tym newsie. A potem chyba sobie obejrzę "Rush".
(nie to, że tęsknię do czasów, gdy fotografowie leżeli metr od asfaltu i kiedy ścigano się wielkiej pętli Nurburgringu; po prostu chciałbym pomarzyć o czasach, gdy jeszcze rozumiano pojęcie "duch sportu")
10. Dexterus
@ 8.
Zgadzam się w zupełności. Sam twierdziłem, że krytykować to jedno (sam będę pierwszy w kolejce, aby to czynić ;>), ale trzymanie się nadziei na zmiany w tym sezonie to drugie. Abstrahując już od arogancji leśnych dziadków, trzymanie się raz ustalonych zasad jest fundamentem uczciwej rozgrywki.
Wystarczy przypomnieć, jakim kwasem były machloje z oponami w połowie ubiegłego sezonu. Co dopiero by się działo, gdyby zaczęto zmieniać regulaminy?!
Ale krytykując powyższą wypowiedź, obśmiewamy (przynajmniej ja, nie będę wypowiadał się za przedmówców) nie sam główny przekaz, tj. "Zmian nie będzie", lecz nonsensowną argumentację. Tym bardziej, że owe kretyńskie uzasadnienie niejako załatwia sprawę nie tylko na ten sezon (co jest, jak już napisałem, zrozumiałe), lecz ogólnie, także na przyszłe.
Pozostaje więc tylko brać na klatę Formułę 1 taką, jaką jest. Jeszcze tylko 18 wyścigów... No, ewentualnie można się przerzucić na Moto GP. Po pierwszym weekendzie jestem bardzo otwarty na to rozwiązanie... :]
11. kempa007
4. rsobczuk zglos sie ztym problemem do Miodka :)
12. Chyllus
Polecam MotoGP. Marquez z Rossim pokazali co znaczy wyścig w starym dobrym stylu!!! :)
13. FAster92
@8 Będzie tak jak z oponami w zeszłym roku większość była za pozostawieniem opon takich jakie były tylko RBR był przeciw a jednak dopięli swego. Teraz zaś z czujnikami robią zamieszanie. Jak można regulamin zmieniać w ciągu trwania sezonu. Znając życie RBR na tym dużo skorzysta ;(
14. Skoczek130
@Dexterus - ja również nie należę do tych, którzy chwalą zmiany.
@FAster92 - decydujące było GP UK i eksplozje opon. To właśnie w wyniku tych ekscesów postanowiono powrócić do opletu kewlarowego, który nie przebijał zewnętrznej warstwy opony, jak to było w przypadku stalowego. ;) Gdyby nie te wydarzenia, sprzeciw RBR raczej nie zmieniłby decyzji FIA. W końcu po drugiej stronie stała wówczas jeszcze ważniejsza dla F1 marka - Scuderia Ferrari. ;)
15. Skoczek130
@Chyllus - mam nadzieje, że tych dwóch gości będziemy jak najczęściej oglądać w walce "jeden na jednego" o zwycięstwo. :)) Przy nich Lorenzo i Pedrosa to mośki... ;)
16. zu7
Powiem wam i słuchajcie: limit przepływu jest ok, limit zużycia jest nie ok. Sytuacja gdyby obowiązywał tylko limit całkowitego zużycia doprowadziłaby do kolejnych absurdów. Wystarczy chwilę pomyśleć...
17. Mat5
Obecne przepisy psują prawdziwe ściganie. Po co jest ten limit przepływu paliwa. Kiedyś jak komuś zabrakło paliwa w bolidzie, to nie było to nic wielkiego. Od czasu, gdy Jean Todt rządzi FIA, to powstają coraz to durniejsze przepisy. Wolałem jak był szefem Ferrari.
18. wro40i4
@12
Dokładnie - MotoGP wymiata w porównaniu do tego tu.. czegoś :)
Kochałem zawsze oglądać jedną i drugą dyscyplinę, ale ostatnio F1 kompletnie zawodzi.. Zero ścigania..
19. sharpi
11. kempa007: Miodek odpowiada:
gazetawroclawska. pl/artykul/703499,jan-miodek- inzynierowie-i-bohaterzy,id,t. html?cookie=1
(3 spacje)
20. Nietoperz3
zauważyliście? Mclaren nigdy nie korzystał z silników Renault lub Ferrari.
21. Dexterus
@ 16. zu7
Nie wiem co prawda, czy jeszcze zajrzysz do tego wątku (jakby nie było, w weekend wyścigowy jest ich co niemiara i dezaktualizują się dość szybko ;), ale czy zechciałbyś uzasadnić swoje zdanie?
Bo mnie intryguje, jakim sposobem odgórny limit na ilość paliwa (w założeniu, że nie tak idiotycznie wyśubowany jak tegoroczny) jest gorszy od limitu przepływu? Bo dla mnie ten pierwszy jest bardziej zrozumiały, oczywisty, prostszy do sprawdzenia i (przy wspomnianym założeniu) nie tak krępujący możliwości bolidów jak ów drugi.
I nie pytam tego z disem, tylko z ciekawości.
22. kubus1981
Moim zdaniem kierowcy przez te limity nie mogą pokazać na co ich tak naprawdę stać. Niech stworzą bezpieczne bolidy w których oglądać będziemy prawdziwe ściganie.
23. zu7
@21 Już tłumaczę.
Dlaczego sztywny limit ilości paliwa na wyścig jest zły a ograniczenie chwilowej przepustowości jest ok.
Załóżmy więc że mamy taką sytuację.
Jak jakaś uprzejma dusza raczyła mi wyjasnić na forum, brak limitu przepływu sprawia że można chwilowo uzyskać duże moce, kosztem większego przepływu paliwa. To oznacza że np. widzisz kolesia przed sobą i włączasz tryb dużej mocy. Starasz się wyprzedzić. Koleś, który się broni robi to samo. Walczycie ostro a paliwko płynie. Po paru okrażeniach dostajesz polecenie: oszczędzaj paliwo bo nie dojedziesz. I te wszystkie leszcze, które się spokojnie ciułają za tobą wyprzedzają cię bo chciałeś walczyć. A teraz musisz oszczędzać więc brak ci mocy.
No ale załóżmy że masz talent wyprzedziłeś dwóch kolesi i chcesz wyprzedzić tego co od początku wyścigu jedzie na czele. Nie masz szans bo on z racji wygodnej jazdy na czele oszczędził dużo paliwa i każdy twój atak może odeprzeć z palcem w nosie bo ma zapas dużo większy niż ty i w dowolnym momencie może uzyskać większą moc niż ty.
Czyli w skrócie: ci co walczą muszą przegrać. Bedzie tak bo będzie jakiś optymalny wysiłek silnika, który sprawi że te 100kg spali się w optymalny sposób. Ale też ponieważ nie będzie chwilowego limitu przepływu - a zatem ograniczenia mocy to wszyscy będą ZMUSZENI jechać na nie całej mocy bo jazda na pełnej sprawi że się nie dojedzie do mety...
I wszyscy będą narzekać: dlaczego nie używają całej mocy! Dlaczego nie walczą! Dlaczego gościa z przodu nie da się wyprzedzić! Będzie tak jak już jest z oponami Pirelli. Kolejny wynalazek sprawiający że taktyka, strategia i ciułanie stanie nad umiejętnościami jazdy na krawędzi.
Natomiast jeśli ograniczymy chwilową przepływowość a zostawimy dowolność co do zabierania paliwa, to kierowca ZAWSZE będzie mieć do dyspozycji tą pełną moc jaką da się wycisnąć z tej przepływowości. Nie będzie musiał się martwić o zużycie paliwa. Jeśli tylko będzie mógł go wziąć tyle ile chce oczywiście. Dlatego limit 100kg na wyścig należy znieść. Niech zespoły same decydują ile wziąć paliwa by jechać na maksa.
Ciekawym, zabawnym pomysłem jaki przyszedł mi do głowy byłoby natomiast narzucenie odgórnej ilości paliwa jaką musi zabierać bolid tylko że wyraźnie zawyżonej. Wtedy to już zupełnie nikt by się zużyciem nie przejmował, nie martwił że zespół go za słabo zatankował. Natomiast ci co by ostro walczyli, ostro jechali to spalaliby paliwo szybciej, mieliby lżejsze bolidy i mogliby przez to jeszcze mocniej naciskać :)
24. sharpi
I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od tego, że mechanicy nie potrafili wyjąć z bolidu przewodu do tankowania. Teraz możemy śmiało stwierdzić, że tankowanie nie powróci do F1. Chyba, że F1 wróci do prawdziwej F1. Na szczęście mamy jeszcze IndyCar.
25. lexim
Jeszcze niech ograniczą prędkość maksymalną to będzie całkiem bezpiecznie :)
a kolegę " rsobczuk " zapraszam na forum ortograficzne :)
Sport to nie ortografia :p
26. dexter
Dlaczego mamy te wszystkie limity?
Techniczny regulamin nowej generacji silnikow zostal ustalony kilka lat temu w pierwszej linii na zyczenie producentow silnikow. Regulamin zostal ustalony przez komisje techniczna. W takiej komisji technicznej prowadzone sa dlugo rozne dyskusje. Siedza tam Top-technicy, ktorzy reprezentuja wszystkie Top-zespoly, a sam regulamin zostal przez nich przygotowany. (Ecclestone ma tylko jeden glos w gremium)
Wszystkie limity paliwa ktore dzisiaj mamy, zostaly wprowadzone na zyczenie inzynierow. Glownie chodzilo o to, aby w Q. nie zajechac silnikow po 2-3 okrazeniach. (cisnienie ladowania nie jest ograniczone). Zespoly same nie chcialy takiego ryzyka podjac ze wzgledow na koszty. Taka sytuacja panowala w 1 erze silnikow Turbo. Wtedy zespoly dysponowaly silnikami ktore masowo po ukonczonym Q w kontenerach sie wyrzucalo. Dodatkowo zawsze istnieje niebezpiecznstwo ze zespoly z konca stawki, mialy mozliwosc podrasowac swoje silniki.
Aby dalej dyskutowac trzeba wiedziec jaka role odgrywa Motorsport dla samych producentow silnikow? W jakim kierunku rozwija sie w dzisiejszym wysoko technologicznym swiecie cala branza? Co dla producentow oznaczaja takie aspekty jak: Downsizing, kompresja, wszystkie inicjatywy ekologiczne, zapotrzebowanie transportu drogowego, rozwoj techniczny samochodow hybrydowych? Dlatego tez do F1 powrocily nowe silniki Turbo. A te silniki gwarantuja wieksza moc przy mniejszym zuzyciu paliwa, wytwarzaja mniej halasu a przy okazji emituja mniej CO2.
Nie mozna zapomniec, ze przemysl motoryzacyjny angazujac sie i inwestujac swoje grube miliony w Motorsport przy okazji korzysta z platformy reklamowej, ktora akurat w tym przypadku nazywa sie F1.
27. roko
@26 - Ani dodać ani ująć :)
Zmiany jakie nastąpią w sezonie obecnym czyli 2014, znane były od roku 2011.
28. kempa007
19. sharpi wiem, bo juz kilka lat temu to sprawdzalem :)
29. marek77
Każdy silnik Turbo można kręcić jak się chce, większa dawka paliwa=większe ciśnienie turbo=większa moc - dlatego są te czujniki przepływu. Chwilowe zwiększenie dawki paliwa na prostej a później ograniczenie w zakrętach aby się zmieścić w 100kg tak to by wyglądało bez tych czujników.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz