Robert Kubica powiedział na Węgrzech, że nie zamierza się poddawać i póki będzie miał choćby matematyczną szansę na mistrzowski tytuł, będzie walczył.
"Ostatnie dwa wyścigi nie były dlam nie zbyt szczęśliwe, szczególnie ten na Hockenheim. Jechałem na czwartym miejscu, ale samochód bezpieczeństwa kompletnie to zmienił. Kilka samochodów z tyłu przeskoczyło do przodu, no i były na lepszych oponach" - powiedział Robert."Dopóki będzie choćby matematyczna szansa na wygraną, trzeba próbować dawać z siebie maksimum, gdyż sprawy mogą zmienić się bardzo szybko. Po pierwszym tegorocznym wyścigu Hamilton miał dziesięć punktów, a ja zero, ale po siedmiu wyścigach prowadziłem."
Polak ma nadzieję, że los odmieni się już w ten weekend na torze Hungaroring, gdzie jak zawsze może spodziewać się olbrzymiego dopingu fanów z Polski.
"To pewnego rodzaju moje domowe Grand Prix, gdyż jest najbliżej. W poprzednich latach miałem tu wielkie wsparcie fanów i patrzę z optymizmem na niezły wyścig, dobrą atmosferę i trochę dobrej pogody."
02.08.2008 12:48
0
tak to juz jest. Jesli Kubica zlapie cienkie miejsce na starcie i bedzie tylko pasazeremw srodku stawki to tylko trzymac kciuki zeby SC wyjechlo, jak pojdzie mu lepiej to trzymac kciuki zeby nie wyjechalo itd. Wolalbym, zeby Heidfeld i Kubica startowali z pozycji obok siebie, daloby to pewne porownania jak ich samochody sie zachowuja na podobnej strategii
02.08.2008 13:48
0
kumahara a ty oglądasz F1?
03.08.2008 00:15
0
a czemu pytasz?
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się