Kierowcy nie będą tęsknić za punktem za najszybsze okrążenie
Zdecydowana większość kierowców w stawce nie będzie tęskniła za przyznawaniem punktu za najszybsze okrążenie.W sezonie 2019 władze F1, szukająca sposobów na poprawę widowiska, zdecydowały się wprowadzić przepis premiujący, kierowcę, który wykręci w wyścigu najszybsze okrążenie jednym punktem. Warunek był jeden, kierowca taki musi finiszować w czołowej dziesiątce.
Miało to sprawić, że zawodnicy z dalszych pozycji nie będą sztucznie zjeżdżali w końcówce wyścigu, aby walczyć o pojedynczy punkt i w teorii miało zachęcić czołówkę do jeszcze szybszej jazdy.
Pierwszy cel udało się zrealizować, ale z tym drugim było już gorzej. Punkt za najszybsze kółko w wyścigu przypadał często kierowcy, który w końcówce wyścigu miał po prostu przestrzeń do wykonania tzw. darmowego pit stopu, czyli zmiany opon bez utraty pozycji na torze.
W czwartek przed weekendem wyścigowym w Stanach Zjednoczonych FIA zapowiedziała jednak usunięcie przepisu dającego punkt za fastest lapa.
Decyzja Federacji zbiegła się w czasie z kontrowersjami, jakie pojawiły się na padoku po GP Singapuru. Daniel Ricciardo, dla którego był to ostatni wyścig w F1 jadąc poza punktowaną dziesiątką zdecydował się zjechać do boksu w końcówce wyścigu, aby skutecznie zawalczyć o najlepszy czas. Nie zdobył oczywiście punktu, ale stracił go nie kto inny jak Lando Norris, który stanowi największe zagrożenie dla tytułu mistrzowskiego Maksa Verstappena w tym roku.
Nie trzeba wykazywać się ponadprzeciętną inteligencją, aby połączyć brakujące punkty i zasugerować, że takie działanie Visa RB mogło nastąpić pod presją starszej ekipy - Red Bulla.
Przedstawiciele zespołu z Faenzy mieli co prawda dobrą wymówkę, twierdząc, że chcieli godnie pożegnać swojego zawodnika. Szkoda tylko, że nie zdecydowali się na taki gest nieco wcześniej i w nieco innej formie...
Wracając jednak do tematu punktu za najszybsze okrążenie to, jak się okazuje, mało kto będzie tęsknił za tym przepisem.
"Zawsze uważałem, że to nie jest potrzebne w systemie punktacji Formuły 1, głównie ze względu na to, jak jest osiągane" mówił Carlos Sainz. "W tej chwili ten punkt trafia do tego, kto ma darmowy pit stop na okrążenie przed końcem wyścigu. To nie pokazuje, kto jest najszybszym kierowcą w wyścigu - a on zasługuje na punkt za bycie najszybszym - to po prostu punkt, który trafia do kogoś, kto przez przypadek, szczęście lub sytuację w wyścigu ma darmowy pit stop w pewnym momencie. Nie zawsze, ale w wielu przypadkach. W większości przypadków."
Podobnego zdania jest Esteban Ocon z Alpine: "W wyścigu ścigamy się, aby wygrać. Nie zawsze ścigamy się po to, aby być najszybszym na jednym okrążeniu. Nigdy nie uważałem, że to dobry pomysł, aby przyznawać jeden punkt za najszybsze okrążenie."
Kevin Magnussen twierdzi również, że dla zespołu takiego jak Haas też nie stanowi on specjalnego znaczenia.
"Myślę, że to coś, co bardzo rzadko mamy na uwadze" dodawał Duńczyk. "Jeśli jesteśmy w pierwszej dziesiątce, nawet jeśli na P6 lub P7, bardzo rzadko zdarza się mieć lukę na pit stop. Dla nas to nigdy nie miało znaczenia."
George Russel również stwierdził, że nie będzie z tego powodu płakał: "Zawsze uważałem, że punkt za najszybsze okrążenie to trochę dziwna zasada, ponieważ często, jeśli kierowca miał słaby wyścig, zjeżdżał do pit stopu, zakładał nowe opony i ustanawiał najszybsze okrążenie."
"Często był to kierowca zajmujący miejsce między piątym a dziesiątym, który miał możliwość to osiągnąć, a niekoniecznie ten, kto był najszybszym kierowcą wyścigu."
Jedna z nielicznych osób na padoku, które dostrzegają jakieś przywiązanie do tej zasady jest Lando Norris, który od początku swojej kariery ścigał się z wdrożoną zasadą premiowania punktem najszybszego okrążenia.
"W pewnym sensie podoba mi się, jak to jest teraz" tłumaczył. "Jest okazja, żeby walczyć o coś innego. Czasami płaci się cenę za podjęcie takiego ryzyka. Zawsze jest to ryzyko w pewnych sytuacjach, jeśli pit stop pójdzie źle lub z innych powodów."
Najstarszy i najbardziej doświadczony kierowca w stawce, Fernando Alonso, nie spodziewa się jednak dużej zmiany.
"Przez 90 procent mojej kariery ścigałem się, nie walcząc o punkt za najszybsze okrążenie i było w porządku" mówił Hiszpan. "Myślę więc, że to wiele nie zmieni. Jeśli zdecydują, że to jest właściwy kierunek, myślę, że będziemy to popierać."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz