Horner odgryzł się Wolffowi: wolę być terierem niż wilkiem
Szef Red Bulla nie przepuścił pierwszej dogodnej okazji do tego, aby zareagować na zarzuty kierowane w swoją stronę przez Toto Wolffa. "Uwielbia mnie nienawidzić", przekazał brytyjski działacz.Czwartkowy dzień medialny w Abu Zabi upłynął pod znakiem przepychanek słownych między George'em Russellem a Maxem Verstappenem. Były one oczywiście spowodowane wydarzeniami z Kataru i sposobem, w jaki Holender stracił pole position.
W tę wojenkę wmieszał się dość zaskakująco Toto Wolff, który miał spore pretensje do Christiana Hornera o nazwanie Russella "histerykiem". Nazwał swojego kolegę po fachu malutkim, szczekającym terierem, do czego na piątkowej konferencji prasowej odniósł się sam zainteresowany:
"Uwielbiam teriery. To świetne psy, a miałem ich cztery. Miałem dwójkę airedele'ów, które są królami terierów. Miałem też parę West Highland terierów, którzy nazywali się Bernie i Flavio. Dobrą w nich rzeczą jest niesamowita lojalność", powiedział Horner na konferencji prasowej.
"Bernie był małym agresywnym pieskiem, który rzucał się na każdego. Flavio był bardziej spokojny, ale prawdopodobnie jadł nieco za dużo. Czy naprawdę określanie terierem jest tak złe? Boją się brać większych psów? Może wolę być terierem niż wilkiem."
O słowa Wolffa Horner był oczywiście kilkukrotnie pytany na konferencji prasowej. Niektórzy zaczęli nawet przypuszczać, że sytuacja między tą dwójką znów stała się taka napięta jak w 2021 roku:
"Niezupełnie. Jak wszyscy wiemy, Toto trochę dramatyzuje. Nie mówiłem o psychice jego kierowcy. W kontekście histerii bardziej chodziło mi o roast, jakiego dopuścił się względem swojego zespołu po tym, jak założyli mu twarde opony, a on prosił o pośrednie. Z tego powodu wyraził swoje niezadowolenie."
"Gdybym powtórzył ten język na konferencji prasowej, zostałbym ukarany grzywną. Sporo już o tym powiedziano i wiemy, że Toto lubi mówić. Tak po prostu już jest. My chcemy zakończyć sezon na wysokim poziomie, zaliczyć świetne zawody i oglądać, jak ci goście rywalizują na torze. Liczymy, że wszyscy będą mogli sobie odpocząć po tym wyścigu."
Brytyjczyk poruszył także wątek tego, czy już zawsze będzie dochodzić do takich jego tarć z Wolffem:
"Naprawdę nie mam pojęcia. Wszystko zależy od tego, co robi się na torze. Jest to pewien rodzaj relacji opartej na miłości połączonej z nienawiścią, w której Toto uwielbia mnie nienawidzić. Zakładam, że ma trochę więcej na głowie, chociażby dlatego, iż to ostatni wyścig Lewisa [Hamiltona] w tym zespole. Powinni to jakoś celebrować, a nie skupiać się na innych kwestiach."
Horner odniósł się również do kwestii poruszanej przez Wolffa, że nie zareagował na słowa wypowiedziane przez Verstappena w Katarze:
"Dzisiaj zajmujemy się tematem Toto, nieprawdaż? Przede wszystkim Max nie robi niczego innego poza mówieniem prawdy. W 100% wierzę, że to, co powiedział, jest prawdą. W pokojach sędziowskim są także inni ludzie i oni również byli dość zaskoczeni całym tym podejściem."
"Jeśli chodzi o inne komentarze Toto, nie zamierza połknąć tego haczyka. Każdy zarządza sobą i swoimi zespołami w różny sposób. Wygraliśmy 122 wyścigi i 14 mistrzowskich tytułów, więc radzimy sobie z tym nieźle."
komentarze
1. Markok
Jak to wszystko to nie jakaś dziwna zapowiedź nowej telenoweli w świecie F1 to ja nie wiem co to jest.
2. Supersonic
Oni nie mogą bez siebie żyć. Jak jeden z nich odejdzie z F1 to drugi popadnie w depresję.
3. SnapGP
Netflix przyszedł do Wolfa i Hornera i poprosił o jakieś dymy bo brakuje im materiału a w poprzednim sezonie kłótnia tych panów dobrze się klikała więc mamy powtórkę.
4. johan24
Po pięćdziesiąt lat ledwie obaj mają, a odpalili się jak we filmie "Dwaj zgryźliwi tetrycy"
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz