Ron Dennis, szef zespołu McLaren, który w ostatnim czasie skupia w niechlubny sposób uwagę mediów, stwierdził że winę za zajście w czasie ostatniej sesji kwalifikacyjnej ponosi Lewis Hamilton. Młody Brytyjczyk złamał dżentelmeńską umowę ustalającą zasady odnoszenia przez kierowców korzyści z „dłuższego okresu wypalania paliwa” podczas Q3.
„Oni nie jechali w tej kolejności co powinni, gdyż Lewis powinien zwolnić i przepuścić Fernando” tłumaczył reporterom po kwalifikacjach Ron Dennis. „Ale on tego nie zrobił, zaszarżował. Dlatego byliśmy w innej kolejności.”„W tym przypadku była kolej Fernando, aby uzyskać przewagę z dłuższego wypalania paliwa. To była umowa dżentelmeńska, jesteśmy na końcu pit lane i odwracamy kolejność pozycji na pierwszym okrążeniu. To nie nastąpiło jak ustaliliśmy. To było rozczarowujące i spowodowało pewne napięcie na pitwall.”
„Tak więc to wszystko zaczęło się od tego momentu i od tego, że nasi kierowcy nie zamienili się pozycjami, aby odpowiednio spalić paliwo w celu dotarcia do punktu, w którym walczymy o ostateczny wynik.”
W odniesieniu do zachowania Alonso, który podczas ostatniego postoju w boksach wydawał się bardzo ostentacyjnie grać nie fair, Dennis powiedział:
„On był odliczany przez swojego inżyniera. Jest pod kontrolą tego inżyniera. On [inżynier] decyduje kiedy on [Alonso] ma ruszyć. Taka jest zasada i jeżeli myślicie, że to było celowe zachowanie, możecie myśleć co chcecie. Podałem wam dokładnie to co zaszło.”
09.08.2007 13:08
0
Zastanawiam się tylko w jaki sposób powraca się do "świętości" :-)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się