Marko: Red Bull będzie skupiał się na swoich juniorach, a nie Russellu
Doradca Red Bulla obrał nieco inną narrację w kontekście rozważanych kierowców na sezon 2026. Austriak podkreślił, że Byki będą skupiać się na swoich podopiecznych, a nie szukać zewnętrznych opcji.Temat składów zespołów Red Bulla nieustannie cieszy się sporym zainteresowaniem mediów. Obecnie to dotyczy nie tylko sezonu 2025, lecz także 2026. Obecnie nie wydaje się bowiem, aby ekipa z Milton Keynes mogła być pewna startów duetu Max Verstappen-Sergio Perez, choć obaj kierowcy posiadają wiążące kontrakty.
Zresztą przy okazji rundy w Singapurze oliwy do ognia dolał sam Christian Horner, sugerując chęć ściągnięcia George'a Russella z Mercedesa. Spotkało się to oczywiście z natychmiastową i to nawet podwójną reakcją Toto Wolffa, który notabene sam wcześniej otwarcie zabiegał o usługi Verstappena.
W przypadku składu Red Bulla zawodnik z King's Lynn nie powinien być jednak faktyczną alternatywą. Jak podkreślił Helmut Marko w wywiadzie dla Formel1.de, Byki chcą skupić się na własnych obiecujących juniorach jak Liam Lawson czy Yuki Tsunoda. Takie podejście ma być efektem ostatniego ryzykownego, lecz trafionego ruchu Williamsa z Franco Colapinto:
"George Russell dorównuje Hamiltonowi w kwalifikacjach, o ile nie jest szybszy. Russell jest jednak związany z Mercedesem, a my teraz koncentrujemy się na naszych juniorach. Widać też to po przykładzie Colapinto", powiedział austriacki działacz.
"Miał relatywnie mało doświadczenia i nie odniósł wielkich sukcesów w seriach juniorskich, choć należy też podkreślić, że nigdy nie był w najlepszych zespołach. Teraz jego wyniki są jednak niesamowite. Zobaczymy zatem, co potrafią nasi juniorzy."
"Dotyczy to nawet Yukiego Tsunodę, którego też można określić mianem juniora. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądał w porównaniu z Lawsonem. Colapinto jest zdecydowanie kimś pod kątem [startów] w przyszłości. To, co pokazał w Baku i Singapurze, było naprawdę znakomite."
"Wskazałem to jako przykład, ale można też wspomnieć o Bearmanie. On pokazał, że juniorzy z F2 dysponują potencjałem, by zaimponować w F1. W związku z tym - w przeciwieństwie do przeszłości - czołowy zespół nie potrzebuje już koniecznie kierowców mających trzy lub pięć lat doświadczenia."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz