Tsunoda przyznał się do zabawnego nieporozumienia z inżynierem wyścigowym

W komunikacie radiowym inżynier poinformował go o znajdującym się na prostej lusterku, za które w języku angielskim odpowiada słowo "mirror". Japończyk bez większego zawstydzenia stwierdził, że podczas wyścigu zrozumiał je jako bóbr, co po angielsku brzmi zupełnie inaczej - beaver.

Japończyk nie zaliczył udanego wyścigu po tym jak w końcowej fazie wyścigu zaryzykował założenie miękkich opon, które szybko straciły swoje właściwości w efekcie czego ten na mecie stawił się na 13. miejscu.

W trakcie po wyścigowych wywiadów Tsundoa ze zdziwieniem przyjął do wiadomości, że na torze zalegało lusterko, a nie bóbr.

Zapytany o to czy widział lusterko na torze, odpierał: "To było lusterko? Usłyszałem, że bóbr."

"Mój inżynier powiedział: jest tam bóbr. Ale czemu bóbr miałby być na Bliskim Wschodzie? Jak to możliwe, że się tutaj znalazł?"

"Pomyślałem, okay, mamy przecież wiele niespodzianek ze względu na globalne ocieplenie, które przysparza wielu ciekawych rzeczy na ziemi."

Szef Red Bulla, Christian Horner, żartował później na temat różnicy w wydźwięku między lusterkiem, a bobrem: "To spora różnica…"

Tsunoda przyznał, że nie widział leżącego na prostej lusterka, natomiast dostrzegł podwójne żółte flagi, których jego zdaniem nie wszyscy kierowcy przestrzegali. Sędziom podpadł natomiast tylko zgłoszony przez Verstappena Norris.

"Były podwójne żółte flagi, a niektóre auta jadące za mną nie przestrzegały ich" tłumaczył Japończyk. "Musimy się temu przyjrzeć na kolejnej odprawie kierowców, gdyż niektórzy zwalniali, a niektórzy ignorowali flagi. To bardzo niesprawiedliwe."