Kierowcy liczą na rozsądność FIA w złych warunkach na Spa
Czwartkowe zajęcia medialne stały pod znakiem wielu wezwań kierowców do niepodejmowania zbędnego ryzyka na belgijskim obiekcie przy mocno deszczowych warunkach. Część z nich uważa, że Międzynarodowa Federacja Samochodowa powinna być nawet przygotowana na odwołanie niektórych sesji.Deszczowa aura jest częstym elementem weekendu wyścigowego w Ardenach, o czym cyrk F1 doskonale przekonał się podczas tzw. media day. Wszystkim zajęciom - włączając w to specjalny bieg zorganizowany przez Pierre'a Gasly'ego - towarzyszyły obfite opady i zanosi się na to, że szczególnie piątek może wyglądać bardzo podobnie.
Takiej sytuacji zaczęli się obawiać kierowcy i nie chodzi wcale o ewentualną powtórkę z 2021 roku. Biorąc pod uwagę niebezpieczeństwa czyhające na torze Spa oraz niedawną, tragiczną śmierć Dilano van't Hoffa, niektórzy z nich wezwali FIA do podjęcia odważnych decyzji, jeżeli obiekt faktycznie nawiedzą obfite opady deszczu.
Szczególnie naciskał na to przewodniczący Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix, George Russell. Z drugiej strony Brytyjczyk nie zgodził się z opiniami niektórych kolegów po fachu - jak np. Lance'a Strolla - w kwestii ewentualnego przebudowania sekcji Eau Rouge-Radillon:
"Obawiam się trochę serii juniorskich, gdyż naprawdę uważam, że w takiej F3 nie powinno być na torze 30 samochodów w jednej chwili, nawet jeśli są to suche warunki. Moim zdaniem to kwestia czasu, zanim dojdzie tam do poważnego wypadku. A tak poza tym jesteśmy w stałym kontakcie z FIA po tragicznej śmierci Dilano", mówił zawodnik Mercedesa, cytowany przez The Race.
"Mamy dwa pytania. Czy Spa jest wystarczająco bezpiecznym torem? Jakie będą warunki? Fakt jest taki, że sporty motorowe zawsze będą niebezpieczne przy takich prędkościach. Układając ranking torów ze względu na ryzyko, Spa byłoby wysoko, podobnie jak Dżudda czy Monako, a w pewnym stopniu nawet Suzuka. Osobiście uważam, że Spa jest wystarczająco bezpieczne."
"Musimy po prostu znaleźć rozwiązanie zapewniające lepszą widoczność. Rozmawialiśmy o tym i doszliśmy do konsensusu, że nie są one potrzebne. I tak już poprawiono nieco pobocza, a to chyba najważniejsza kwestia. Na Spa wiele czynników łączy się po prostu ze sobą. W większości przypadków mamy tutaj niezwykle ekscytujące weekendy wyścigowe i świetny tor do jazdy."
"Kiedy jednak pojawiają się mieszane warunki z opadami deszczu i mgłą, ten tor staje się prawdziwym wyzwaniem. Naprawdę współczuję wszystkim kibicom, którzy muszą tutaj moknąć co roku. Nie chciałbym, aby ten obiekt wypadł z kalendarza, jednakże potrzebujemy jakichś zmian [w zakresie widoczności]."
Niemal identyczną wypowiedzią podzielił się Charles Leclerc:
"To kolejna kwestia, której FIA powinna przyjrzeć się - szczególnie w ten weekend. Możliwe bowiem, że przez cały weekend będzie sporo opadów deszczu i chodzi o to, by nie odczuwali presji związanej z wystartowaniem wyścigu, bo nie było żadnych przejazdów. Z taką właśnie sytuacją możemy mieć do czynienia w ten weekend", dodawał Monakijczyk, cytowany z kolei przez ESPN.
"Łatwo to powiedzieć, ale bezpieczeństwo powinno stać na pierwszym miejscu i musi być priorytetem. Ludzie, a przede wszystkim kierowcy, nie powinni narzekać na niedobór okrążeń, mając w pamięci to, co się wydarzyło. Istnieje możliwość wprowadzenia paru zmian, które mogą zrobić tutaj różnicę."
"Dotyczy to przede wszystkim band na prostej pojawiającej się po Eau Rogue. Powinniśmy mieć trochę więcej miejsca po lewej i prawej stronie. Obecnie jeśli stracisz kontrolę nad maszyną, odbijając się od tej bariery, jest duże prawdopodobieństwo tego, że wylądujesz na nitce toru. Uważam, że jest to zmiana, którą powinniśmy rozważyć pod kątem przyszłości."
komentarze
1. mailtog
rozsądność powiadasz?
2. Harman1997
Jak niechcą jeździć to niech odejda. Nik ich nietrzyma na sile.
Dzieciaki.
Kiedyś byli kierowcy
3. seybr
@2 Pokolenie rurek i wiecznych pretensji. Płacz z byle powodu. Podczas walki, że ten go musną, albo powinien zostawić miejsce. Ham i Max to przykład największych płaczków we współczesnym F1.
4. giovanni paolo
W niższych seriach czyli F3 i F2 startują dosłowne gówniarze. W F3 bolidy mają nieco poniżej 700kg i 400KM, By ze startu zatrzymanego rozpędzić się do 200km/h potrzebują około 8 sekund. To na prawdę szybkie maszyny i w tamtym zakręcie jadą nieco ponad 200km/h, zapewne nawet w deszczu. To są dzieciaki.
FIA musi coś zrobić, przy obfitych opadach deszczu dzieciaki z niższych serii mogą co najwyżej zrobić sobie sesję kwalifikacyjną, bo widzimy jak się u nich kończy ściganie koło w koło, nawet na suchym torze.
Najbardziej mnie jednak bawi, że bardzo dużo głosu w tego typu sprawach zabiera gasly. Z jednej strony jest strasznie poruszony że to niebezpieczne i w ogóle a z drugiej jest pierwszy do tego by podczas wywiadów mówić, że dla niego deszcz na torze to jest okazja by zdobyć kilka pozycji, bo on umie jeździć w deszczu jak mityczny senna a inni w stawce będą powoli wyjeżdżać w żwir.
5. markus202
@4 szczególnie w Niemczech 2019 ;)
a co do posta: najlepiej walnąć czerwoną flagę żeby kierowcy się nie ścigali bo po co. Nie wiem, teraz chyba jedyny możliwy deszcz to taki leciutki co nawet na Intery się nie opłaca zmieniać ;)
6. Cube83
Jak się co niektórzy boją deszczu to niech sie przeniosa do e-sportu, a F1 zostawią prawdziwym kierowcom. 3 krople deszczu spadną i cyk, czerowna flaga. "Najlepsi kierowcy na świecie"...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz