
Doohan zirytował się pytaniami o angaż Colapinto w Alpine
Pierwsza sesja medialna 22-latka w roli etatowego kierowcy Alpine na pewno nie poszła po jego myśli. Australijczyk wyraźnie był rozdrażniony ciągłymi pytaniami o rzekomą presję ze strony Franco Colapinto.Chociaż Jack Doohan nie rozpoczął jeszcze swojego pierwszego sezonu jako pełnoprawny kierowca F1, już musi drżeć o swoją przyszłość. Wszystko przez ściągnięcie do Alpine Franco Colapinto, który wprawdzie został zatrudniony w roli rezerwowego, ale w ramach wieloletniej umowy.
Dodając do tego jego niezłe występy w 2024 roku i wpływy sponsorskie (notabene dziś ogłoszono umowę z marką Mercado Libre), wyłonił się idealny kandydat do reprezentowania francuskich barw. Z kolei Australijczyk nie przekonywał swoimi wynikami w seriach juniorskich, w związku z czym został zasypany pytaniami o ewentualną presję ze strony Colapinto podczas londyńskiej sesji medialnej:
"Nie [czuję tej presji]. Zakomunikowano mi, że jest kierowcą rezerwowym. Mimo wszystko należysz do jednego z 20 kierowców F1 na świecie i gdy ścigałem się w gokartach, F3 czy F2, robiłem i poświęcałem wszystko, by tutaj się znaleźć", przyznał Doohan, cytowany przez The Race.
"Nie chodzi tutaj koniecznie o kogoś z zespołu czy spoza niego - każdy, kto nawet dobrze się spisuje, zawsze będzie znajdował się pod presją, ponieważ to bezwzględny sport. Niezależnie już od tego, jaka to może być presja, nie mogę się doczekać zaakceptowania jej i zwyczajnego czerpania frajdy z mojego sezonu F1."
Australijczyka zapytano wprost też o to, czy czuje, aby jego pozycja w zespole została podważona przez wieloletnie zaangażowanie Colapinto. Australijczyk wyraźnie oburzył się na nie, odpowiadając "czy to jest pytanie". Po jego wyjaśnieniu udzielił dopiero nieco dłuższej wypowiedzi:
"W poprzednim sezonie byłem 21-letnim kierowcą z długoterminowym kontraktem. Nie odczuwam tego, ale może powinienem, już sam nie wiem. Naprawdę nie rozumiem tego pytania, aczkolwiek zdecydowanie tak nie jest."
Doohana poproszono również o odniesienie się do sugestii o tym, że już po pięciu/sześciu wyścigach sezonu 2025 może zostać zastąpiony przez Colapinto. Wówczas zainterweniował przedstawiciel prasowy Alpine, który uciął wątek argentyńskiego zawodnika:
"Omówiliśmy już temat Franco, więc przejdźmy dalej. Mieliśmy już dwa pytania, więc idziemy dalej", oznajmił reprezentant Alpine.
Zdjęcie: Getty Images
komentarze
1. Rextrex
Nie przypominam sobie zawodnika tak tłamszonego przez własny zespół. To, co robi Alpine jest obrzydliwe. Wzięli kierowcę, ten nie zaczął jeszcze jeździć, a oni na każdym kroku pokazują jak bardzo chcą się go pozbyć, uważają podpisanie z nim kontraktu za błąd. Niby są informację, że dadzą mu szansę i takie tam smuty, ale widać wyraźnie, że chcą się go jak najszybciej pozbyć. Nie wróżę mu długiej przygody w F1, bo wchodzi do serii, jak przeciętny człowiek do gabinetu dentystycznego.
2. belzebub
@1 Od kiedy interesujesz się F1? Takie sytuacje i podobne się zdarzały. Dobrym przykładem jest chociażby RBR czy obecne RB. Ile razy wywalili kierowcę ze składu, albo przenosili z RBR do Toro Rosso? Jaką presję miała zawsze dwójka w RBR zwłaszcza u boku Verstappena???
W tym sporcie nie ma sentymentów, zwłaszcza w zespole Alpine gdzie teraz rządzi Briatore.
Doohana zatrudnili na szybko po odejściu Ocona. Na tą chwilę nie mieli najwidoczniej innego kandydata, ale mieli swojego wychowanka. Z Colapinto musieli się wpierw dogadać z Williamsem, a takie rozmowy to nie jest prosta sprawa. Gdyby nie wyszło z Franco to bez Doohana mieliby problem.
A tak zostaną ugotowane dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony dadzą szansę juniorowi, a z drugiej będą mieli zabezpieczenie.
3. belzebub
Przypomnij sobie jak został potraktowany Albon czy Gasly.
4. Rextrex
@2 Ale rozumiesz, że Gasly, Albon czy nawet taki De Vries lub Sargeant dostali szansę? Zespół nie starał się usilnie ich pozbyć zanim zaczął się pierwszy wyścig. Czym innym jest presja drugiego kierowcy, to jest normalna rzecz (wiadomo, że Hamilton czy Verstappen to gwiazdy, a ten drugi to zawsze drugi), a czym innym zawarcie kontraktu, postawienia na jakiegoś kierowcę, a potem, jeszcze przed daniem mu szansy wykazania się, staranie się wymiksować z kontraktu. Czy Albon miał świadomość, że zespół chce go jak najszybciej zamienić z kierowcą rezerwowym? Czy Gasly miał taką presję? Zobacz jaki bałagan jest w przypadku Alpine i Doohana, a zobacz jak to wygląda z Lawsonem i Red Bull. Nikt nie mówi, że Tsunoda już tam czeka, i w sumie to trzeba tego Lawsona się pozbyć, i wrzucić Tsunodę. Może poleci po 7 wyścigach, ale póki co jest. Sainz też ma być kierowcą Williamsa, i nic nie słychać, żeby zespół popełnił błąd przy ściągnięciu go do siebie. W przypadku Doohana mam wrażenie, że co nie zrobi, to zespół i tak już go nie chce, myślami widzą już w kokpicie Colapinto.
"gdzie teraz rządzi Briatore" - to jest akurat dla mnie absurdalne, ten oszust powinien być odsunięty od F1. Paranoja, że dopuścili go ponownie.
"ale mieli swojego wychowanka" - co też pokazuje, jak te programy juniorskie są G warte.
5. belzebub
@4 Ty niczego nie rozumiesz....
Doohan dostaje swoją szansę. Gdyby było inaczej, to nawet by nie wsiadł w Australii do bolidu jako drugi kierowca.... Warto zauważyć że dostał swoją szansę nawet pomimo tego, że niewiele pokazał w niższych seriach. Będzie miał swoje pięć minut. Ile pojeździ, zobaczymy ale na pewno nie wywalą go po pierwszym weekendzie.
Zarówno Albon i Gasly od samego początku czuli i mieli presję. Albo będą na równi z Maxem albo do widzenia. W tym zespole nie ma taryfy ulgowej.
"programy juniorskie są gówno warte"? Chyba żartujesz... Ilu juniorów masz w stawce. W tym sezonie będzie ich chyba największa ilość.
Kwestia tego rodzaju, że nie każdy debutant ma wystarczający talent żeby jeździć na wysokim poziomie w F1.
Nie bądź naiwny. W tym sporcie nigdy nie było sentymentów, a zasady etyczne były często łamane. Zdejmij różowe okulary.
6. belzebub
Etyka w F1? Przypomnij chociażby czasy Schumiego w F1 jego czy zespołu brudne zagrywki podczas jego kariery. F1 to nie jest sport dla grzecznych chłopców.
7. Rextrex
@5 "Ty niczego nie rozumiesz..." - no tak, piorunujący argument. Ja kudłaty durnowaty, a Ty oświecony, ehh.
"Doohan dostaje swoją szansę" - wiem, że dostaje. Chodzi mi o atmosferę, i o wartość tej szansy. Inaczej. Idziesz do znajomych na Sylwestra, jesteś z nimi umówiony, wszystko dogadane. Ale masz już rezerwację w jakiejś restauracji, i bilet na pociąg. Niby mówisz, że będziesz u znajomych, ale wszyscy wiedzą, że chcesz jechać do tej restauracji. Wygląda to słabo. To samo jest z Doohanem. Już widzę Briatore jak się modli o jakiś najmniejszy błąd swojego kierowcy, żeby ogłosić gigantyczny błąd transferowy.
"dostał swoją szansę nawet pomimo tego, że niewiele pokazał w niższych seriach" - no to akurat żaden fenomen, bo takich jest / było sporo. Poza tym to "ich człowiek".
"Albo będą na równi z Maxem albo do widzenia" - nie, nie. Nikt nie ma być na równi z Maxem, ma być blisko, ale niżej, żadne na równi. Bottas też nie miał być jak Hamilton, miał bronić tyłów Hamiltona. Od Lawsona też nikt nie oczekuje, że będzie walczył jak równy z równym z Maxem, ma być blisko, dowozić punkty, pilnować tyłów, tyle.
"Chyba żartujesz... Ilu juniorów masz w stawce" - każdy w F1 jest jakimś juniorem, bo niby skąd mają brać kierowców :) Chodzi o "programy" juniorskie. Skoro Doohan jest juniorem Alpine, a oni go tak traktują, to cała jego przeszłość z tym zespołem jest G warta.
"nie każdy debutant ma wystarczający talent żeby jeździć na wysokim poziomie w F1" - ja nic takiego nie mówiłem. W każdej dziedzinie jeśli szkolisz pracownika, czy to F1 czy piłka nożna czy firma przewozowa, która opłaca kursy na "tira" przyszłemu pracownikowi, nie stara się go później komuś oddać czy zastąpić, bo wkłada w niego czas, pieniądze, nadzieje. Alpine swojego wychowanka chce najwyraźniej wysiudać, bo jest ktoś lepszy z zewnątrz. I to jest słabe.
"Zdejmij różowe okulary" - co Ty w ogóle piszesz? :) Ty cały czas nie wiesz o czym ja piszę jeśli chodzi o Alpine i Doohana. Podaj mi przykład kierowcy, który tak był traktowany przez własny zespół. Nie, że presja, bo drugi, to jest w każdym zespole od zawsze (nie Albon czy Gasly, bo oni tak nie mieli). Podobny przykład mógłbym chyba dać obecnie z Mercedesem. Przez długi czas krążyły plotki, że Toto chce ściągnąć Verstappena do Mercedesa. Miały wchodzić astronomiczne kwoty za transfer. Russell i Antonelli są spokojni, mają miejsca. Ale jakby dziś walnęła wiadomość, że Toto jednak dogadał się z Verstappenem, to wierzę w to, że - pewnie Antonelli - nawet nie wsiadłby do bolidu w Australii. Ale tego problemu nie ma, bo sprawa ucichła. W Alpine, tak to wygląda, chcą Colapinto, a Doohan teraz tylko przeszkadza.
"Przypomnij chociażby czasy Schumiego w F1 jego czy zespołu brudne zagrywki podczas jego kariery" - tak, i wtedy Senna wjeżdżał w Prosta i "vice wersja". Teraz jak Verstappen WYWIEZIE kogoś na pobocze, to forum robi się czerwone, bo oszukuje, łamie przepisy i to diabeł.
"F1 to nie jest sport dla grzecznych chłopców." - zaczyna być. I dla nich i dla kibiców, którzy nie daj Boże usłyszą słowo na F, w obcym języku, i są zbulwersowani.
8. Rextrex
PS. tak podawałem przykłady Verstappen to Verstappen tamto - tak wyszło, żeby mi tu ktoś nie wmawiał fanbojstwa, czy jakiego tam określenia teraz się używa, Verstappena. Można sobie zamienić na inne nazwisko, przykłady z innych zespołów np. Leclerc wiadomo, że był ważniejszy w Ferrari od Sainza :)
9. kawabandos
jadą po nim, że go zatrudnili, nie mogę
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz