Sainz rozpoczął pracę w Williamsie, ale spodziewa się trudnego pierwszego sezonu
Carlo Sainz oficjalnie rozpoczął pracę dla Williamsa, odbierając swój identyfikator, umożliwiający poruszanie się po siedzibie zespołu. Jednocześnie pojawią się sugestie jakoby był przygotowany na "trudny" pierwszy sezon w nowej ekipie.Hiszpański kierowca jeszcze przed rozpoczęciem ubiegłorocznych mistrzostw został poinformowany, że Ferrari nie przedłuży z nim kontraktu, a na jego miejsce zaangażuje Lewisa Hamiltona.
Po miesiącach negocjacji i medialnych spekulacji, które łączyły Sainza z zespołami Mercedesa i Red Bulla, ostatecznie Hiszpan podpisał umowę z Williamsem.
Z pewnością nie była to dla niego łatwa decyzja zważywszy, że czterokrotny zwycięzca Grand Prix przechodzi z drugiego najlepszego zespołu w stawce do przedostatniego.
Williams w ostatnich siedmiu latach sześciokrotnie kończył mistrzostwa konstruktorów na ostatnich trzech pozycjach.
Jego ojciec, Carlos Sainz senior, przekonuje jednak, że jego syn jest gotowy na nowe wyzwanie.
"Są kierowcy, którzy szybko osiągają szczyt formy, pokazują wszystko, a potem osiągają stagnację lub cofają się. Carlos z każdym rokiem staje się coraz lepszy" mówił Sainz Sr. w wywiadzie dla El Cafelito.
"To będzie trudny rok w Williamsie. Zakończyli mistrzostwa na przedostatnim miejscu, ale on jest pełen entuzjazmu i bardzo chętny do rozpoczęcia pracy."
Słowa te odpowiadają temu co mówił kierowca w lipcu zeszłego troku, gdy informowano o podpisaniu przez niego umowy z Williamsem.
"Jestem w pełni przekonany, że Williams to właściwe miejsce dla mnie, aby kontynuować moją podróż w F1 i jestem niezwykle dumny z dołączenia do tak historycznego i utytułowanego zespołu, w którym wielu moich dziecięcych idoli ścigało się w przeszłości i odcisnęło swoje piętno na tym sporcie" mówił.
"Ostatecznym celem jest przywrócenie Williamsa tam, gdzie jego miejsce - na czoło stawki - i jest to wyzwanie, które podejmuję z ekscytacją i pozytywnym nastawieniem."
Jego ojciec przyznaje jednak, że zapewnienie sobie fotela i kontynuacja kariery w F1 nie złagodziło bólu po decyzji Ferrari.
"Ciężko było mu przetrawić decyzję Ferrari" mówił były rajdowy mistrz świata. "Potem musiał się też pogodzić z tym, że z różnych powodów Mercedes i Red Bull nie otworzyły przed nim drzwi."
"A kiedy to wszystko się skończyło, zdecydował się na Williamsa. Widzę, że rozpoczyna sezon bardzo zmotywowany i pełen energii."
komentarze
1. Frytek
Oby to nie był gwóźdź do trumny jego kariery .
Kompletnie nie rozumiem co on tu robi.
Williams to już tylko nazwa ,nie zanosi się wogóle na jakiś znaczy postęp
2. Rextrex
Jakby poszedł do Red Bulla, to byłby zdecydowany numer 2, podległy pod Maxa. W Mercedesie może byłby równorzędny z Russellem, ale miałby świadomość, że Toto cały czas chciałby usilnie wepchnąć Kimiego - raczej za Sainza właśnie niż Russella. Poza tym coś było o umowie góra na rok itp. W Williamsie myślę, że większość (w tym kibice) będzie oczekiwała czegoś więcej niż pokazuje Albon, co może go wywindować na nr. 1 w zespole. Jeśli pokaże coś dobrego, oczywiście. Wydaje mi się, że trafił do słabszego zespołu, ale na lepszych warunkach, niż do lepszego Mercedesa, ale na przeczekanie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz