Alpine twierdzi, że Doohan otrzyma swoją szansę mimo angażu Colapinto
Szef zespołu Alpine twierdzi twierdzi, że zaangażowanie w roli rezerwowego kierowcy Franco Colapinto nie miało na celu wywierania presji na mającego przed sobą swój pierwszy pełny sezon startów w F1 Jacka Doohana.Oliver Oakes twierdzi, że Jack Doohan w sezonie 2025 otrzyma "sprawiedliwą szansę", aby pokazać swoje umiejętności i talent, mimo iż zespół włożył spory wysiłek w zapewnienie sobie usług Franco Colapinto, który został oddelegowany do tej roli z Williamsa.
Jack Doohan już latem zeszłego roku został potwierdzony jako następca odchodzącego do Haasa Estebana Ocona. Australijczyk zadebiutował w F1 wcześniej po tym, jak francuski zespół dogadał się ze swoim byłym kierowcą, który zwolnił fotel przed ostatnim wyścigiem sezonu w Abu Zabi, aby móc wziąć udział w kończących sezon testach już z nowym zespołem.
Ekipa Alpine wspierana przez doświadczenie Flavio Briatore w drugiej części sezonu poczyniła spore postępy, a w między czasie poinformowała o zakontraktowaniu nowych kierowców rezerwowych. Najpierw ogłoszono Paula Arona, a później z dumą ogłoszono zakontraktowanie na najbliższe pięć lat Franco Colapinto.
Argentyńczyk w zeszłym roku otrzymał niespodziewaną szansę zadebiutowania w F1 wraz z Williamsem, gdzie w połowie sezonu zastąpił słabo spisującego się Logana Sargeanta. Mało kto spodziewał się wtedy, że młody zawodnik zrobi tak piorunujące wrażenie. Na tle Sargeanta po pierwszych kilku wyścigach wydawał się wręcz kierowcą, który mógłby ścigać się w topowym zespole.
Wystarczy nadmienić, że w niedomagającym aucie po pierwszych czterech wyścigach zdobył dla Williamsa cenne pięć punktów, a jego jazda sprawiła, że przykuł uwagę nawet samego Red Bulla.
W ostatnich wyścigach sezonu 21-letni zawodnik zaliczył jednak kilka słabszych występów potężnie rozbijając swój bolid i szum wokół jego talentu nieco opadł, tak samo jak zainteresowanie ze strony Red Bulla.
Ostatecznie Argentyńczyk nie zalazł żadnego fotela wyścigowego na przyszły sezon, ale dostał propozycję kierowcy rezerwowego w Alpine, którą przyjął. Media w zasadzie od początku sugerowały, że jest to ruch, który ma być formą zabezpieczenia zespołu na wypadek słabszego debiutu Jacka Doohana. Część obserwatorów cały czas twierdzi, że Australijczyk, mimo znanego nazwiska, może nie dotrwać na swoim miejscu do końca sezonu.
Szef Alpine w podcaście Jamesa Allena zapewnia jednak, że zaangażowanie Coalpinto nie miał na celu wywierania presji na Doohana, a ma jedynie zapewnić długoterminową siłę zespołu.
"Niektóre rzeczy pisane przez wojowników klawiatury były bardzo surowe względem Jacka, ale dostanie on swoją uczciwą szansę w przyszłym roku" mówił Oliver Oakes.
"Uważam, że intencją nie jest wywieranie presji na jego barkach. Chodzi o to, by naprawdę dać zespołowi opcje na przyszłość. Dla mnie F1 to gra o cienkich granicach. Jest mnóstwo ludzi, którzy polegają na kierowcy, aby dostarczał wyniki każdego weekendu i musimy upewnić się, że mamy najlepszych kierowców w samochodzie wyścigowym, nie tylko teraz, ale także w przyszłości."
Zapytany oto co Franco Colapinto może wnieść do Williamsa, odpierał: "Myślę, że Franco zrobił świetne pierwsze wrażenie w Williamsie. Wydaje mi się, że było wyraźnie widać, że pod koniec trochę zbyt bardzo się starał."
"Na ile wynikało to z sytuacji, w której się znalazł, gdzie nie miał potwierdzonego miejsca i próbował się za bardzo wykazać, a na ile z kompromisów związanych z samochodem, trudno ocenić. Ale sedno jest takie, że zrobił mocne wrażenie dzięki prędkości, jaką pokazał."
"Dla nas jako zespołu świetnie jest mieć skład dwóch młodych kierowców, Paula i Franco, którzy czekają w gotowości. To nie dotyczy tylko 2025 roku; 2026 i 2027, które są tuż za rogiem, a w F1 trudno przewidzieć, co się wydarzy i jakich kierowców będziemy musieli wsadzić do bolidu."
"Dla nas to utrzymuje wszystkich w gotowości pod względem ich wyników i daje nam dalsze opcje."
komentarze
1. Rextrex
Z tym Doohanem to Alpine robi tylko zamieszanie. Wzięli kierowcę, nie zaczął jeszcze jeździć, nie wiadomo co pokaże (ok, w F2 różowo nie było), a oni już kombinują jak go uwalić. Litości, dajcie gościowy choć pół sezonu, żeby pokazał czy się nadaje. Ci natomiast zachłysnęli się Colapinto. A jak Colapinto nie przypasuje bolid Alpine, albo coś sknocą? Słabo to wygląda.
2. belzebub
@1 popełnili błąd, bo wpierw wzięli kierowcę, który nic wielkiego nie pokazał w F2. W ogóle wydaje się, że trafił do ścigania tylko przez nazwisko swojego ojca, coś podobnego w przypadku Micka.
Więc skoro w niższych seriach wypadł przeciętnie, to co może pokazać w F1?
Teraz próbują ratować sytuację i zmniejszyć na nim presję, ale w przypadku Briatore nie będzie taryfy ulgowej, nawet jeśli Oakes mówi inaczej. Bo to Flavio rozgrywa karty. Jeśli Doohan nic nie pokaże w pierwszej części sezonu to wyleci z hukiem. Co zresztą może nie dosłownie mówił właśnie sam Briatore.
Dlatego ściągnęli Colapinto żeby się zabezpieczyć w takiej sytuacji. Lepiej mieć trzech kierowców do wyboru niż mniej.
Co do Colapinto, de Vries też zrobił wrażenie, ale wtedy wszyscy wpadli w zbytni hurraoptymizm, bo w porównaniu do Argetyńczyka, nie pojechał przed podpisaniem kontraktu z Alpha Tauri, w większej ilości wyścigów.
W przypadku Franco, Oakes dobrze zauważył, że jego błędy musiały wyniknąć z wypadkowych zbytniego pokazania się oraz możliwości bolidu Williamsa.
Jak poradzi sobie w Alpine? Zobaczymy, ale na pewno lepiej zapowiada się niż Doohan. Zresztą Briatore nie brałby go do zespołu gdyby nie był przekonany o jego możliwościach.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz