komentarze
  • 1. Krys007
    • 2019-06-03 11:05:26
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    Na razie to niech jego synek zacznie zdobywać jakieś punktu a nie....zwycięstwa, dobre sobie

  • 2. giovanni paolo
    • 2019-06-03 11:08:08
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    1. ale zazdrości, ale zazdrości Żydowskim nadludziom

  • 3. sliwa007
    • 2019-06-03 12:01:20
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    1. Krys007
    W punkt trafione. Ojciec cały czas będzie miał dylemat z doborem partnera dla syna. Musi wybierać, czy iść w jakość i robić wyniki czy jednak promować na siłę syna uważnie dobierając mu partnerów.

  • 4. Nezrah
    • 2019-06-03 12:40:22
    • *.adsl.inetia.pl

    Najpierw to niech oni bolid zrobią. Co tam sie stało? Drużyna która najlepiej wykorzystywała niezbyt duże środki dostała więcej kasy i srut, prosto w wodorosty. Widzę, że zrobił sie festiwal w tym roku i wszyscy już mówią, ze będą wygrywać, a im głośniej o tym mówią tym gorsze mają wyniki w tym roku. Ach ten PR....

  • 5. sliwa007
    • 2019-06-03 12:54:49
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    4. Nezrah
    Ten bolid to budowali jeszcze za czasów FI, a raczej powinni budować ale nie było pieniędzy więc nie budowali.
    Za czasów FI pieniędzy brakowało na wszystko, priorytetem były bieżące wydatki czyli wyjazdy na GP. Nikt nie myślał o rozwijaniu konstrukcji a już tym bardziej o planach na 2019.
    Stroll przejął ten zespół chyba w sierpniu, zanim wszystko wróciło do rytmu była już jesień. Oni właściwie teraz powinni jechać tym bolidem na testy a nie na siódme GP w kalendarzu. Opóźnienia były kilkumiesięczne, w zimie nie szukali prędkości tylko po prostu starali się zdążyć na testy.

    Nie łatwo jest odbudować zespół z takiej zapaści. Mamy przykład z Renault, które przejęło resztki po Lotusie i widać jak długo to trwa. Oczywiście tam było dużo gorzej, bo Lotus wyprzedawał nawet drobny sprzęt ze swoich fabryk, z FI prawdopodobnie było nieco lepiej, ale jak było na prawdę to wiedzą jedynie ludzie z zespołu.

    Mogliby wejść w układ z Mercedesem, widać na przykładzie dawnego Saubera jak szybko można uzdrowić zespół wchodząc w bliskie kontakty z czołowymi ekipami. No ale wtedy młody Stroll nie zostałby MŚ więc to nie wchodzi w grę.

  • 6. Miki42
    • 2019-06-03 20:45:41
    • Blokada
    • *.ap-media.pl

    Młody Stroll niech się nie chowa pod skrzydełka tatki tylko niech lepiej się usunie w cień bo talentu to zero ma i miał nie będzie kasa nie jeździ tylko umiejętności

  • 7. XandiOfficial
    • 2019-06-03 22:18:46
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    W F1 nie ma kierowców z przypadku. Są dobrzy, bardzo dobrzy, świetni, genialni, wybitni... i tak kto chce to dalej rozwijać. Koleś wygrał Formule 4, Formule 3 (tą lepszą, Nie od FIA) I zdobył podium. Fartem czy nie zdobył. Dla mnie się też nie nadaje do F1 ale w F1 jeździł też Vandoorne i Palmer - mistrzowie GP2. Zdobył super licencje to jest w F1. Paydriver i co z tego. Nie nadaje się na standardy F1 ale taki to sport. Ma zespół to jeździ. Każdy by z nas jeździł. A z ich zamiarów to się nie śmiejcie bo dobrze napisał @5, że bolidu nie buduje się zimą ani nie projektuje tylko znacznie wcześniej. Byli w tyle i teraz to wychodzi. Jednak z ich budżetem na serio mogą poszaleć i powalczyć. Przynajmniej podciągnąć się za 4 miejsce.

    Papa Stroll to nie jest głupek. Chce iść na współprace z Mercem. Powiedział też, że dopóki o nic nie walczą to nie ma hierarchii w zespole i mają walczyć. Dodał, że jeśli będzie szansa na dobry wynik kosztem TO w jedną czy drugą stronę, to tak zrobią. Powiedział też, że jeśli dojdą na zamierzony cel to pierwszym kierowcą będzie ten lepszy i szybszy. "Lance jeśli będzie słabszy to będzie tylko pomagierem" - wywiad ze Stycznia.

  • 8. TomPo
    • 2019-06-04 08:53:06
    • *.dynamic.chello.pl

    W zwyciestwa? Ale to chyba nie z synkiem na pokladzie, bo Jego slabosci obnazaja kolejni rywale.
    A jak pokazuje chociazby tegoroczny RBR, nie da sie powalczyc, gdy ma sie tylko jednego kierowce.

  • 9. Nezrah
    • 2019-06-04 12:04:03
    • *.adsl.inetia.pl

    @5 Uważasz, że młody ma szanse na tytuł mistrza nawet w najlepszym bolidzie? Ja wątpię, nawet jeśli zdobędzie więcej doświadczenia to raczej to mu nie grozi. Potrafi przejechać bezbłędny wyścig więc może jakieś pojedyncze zwycięstwa czy podia, ale mistrz? Chyba, ze mówisz o ślepym wsparciu papy Strolla.

  • 10. sliwa007
    • 2019-06-04 21:36:02
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    9. Nezrah
    Oczywiście, że nie ma szans, trochę ironizowałem.

    Rozwój bolidu do poziomu mistrzowskiego z ich poziomu to minimum 5 lat a i tak pewnie nic z tego nie wyjdzie.
    Druga kwestia - silnik, nie mają własnego a z zewnątrz nikt po kłopotach Hondy nie odważy się wchodzić w takie bagno bez zmian w przepisach (których nie będzie).
    Już na starcie nie mają szans na MŚ, nawet mając duże pieniądze. Widzimy to na przykładzie chociażby RBR.

    No i najważniejsze - Stroll junior nie ma talentu na miarę F1. W niższych seriach coś tam pokazał, ale niestety w F1 nie daje rady. Gdyby nie wsparcie ojca już byśmy zapomnieli to nazwisko.

    Co dalej? Nikt nie wie. Prawdopodobny jest scenariusz, że Stroll senior będzie pompował w RP duże pieniądze a zespół będzie wspinał się do góry. Problem w tym, że środek stawki naszpikowany jest dość mocnymi ekipami. Jest Renault, McLaren, Haas, Alfa... będzie ciężko. Mogą dużo inwestować i być na 7 czy 8 miejscu, czyli blisko dna.

    Faktem jest, że mają pieniądze i bawią się na całego. Ojciec wspiera karierę syna jak tylko może. To jest jakby nie patrzeć fajna historia. Z drugiej strony F1 robi się nam serią zamkniętą, szkoda mi młodych chłopaków, którzy to obserwują i widzą jak dużo zależy od pieniędzy.

  • 11. TomPo
    • 2019-06-05 12:04:51
    • *.dynamic.chello.pl

    @10
    cala ta obecna F1 to popelina. Obwiniam za to Berniego. To przez Niego, jego sposob zarzadzania, mamy to co mamy, czyli 2 zespoly ktore moga walczyc o tytuly, a reszta to zapchajdziury bez szans na cokolwiek.
    Przepisy tak zaostrzono i tak ustawiono, by sytuacja z RBR czy Brawn nie mogla sie juz powtorzyc.
    Mialo byc pieknie, mialy byc zmiany od 2021, no ale prze Berniego sytuacja jest taka, ze to najwieksi decyduja o przepisach, miast sie po prostu do przepisow dostosowywac.
    Efekt dlugofalowy moze byc taki, ze F1 zacznie coraz szybciej tracic widzow.
    Jaki sens ogladania jakis mistrzostw, skoro przed zawodami wiadomo, kto zagra w finale?
    Nawet jesli gdzies sa jacycs "murowani" faworyci, to zawsze sa wypadki losowe, bo to sport.
    Tutaj zatroszczono sie, by ryzyko takich "wypadkow losowych" sprowadzic praktycznie do zera.

  • 12. dexter
    • 2019-06-05 13:04:57
    • *.dyn.telefonica.de

    @Miki42

    "Młody Stroll niech się nie chowa pod skrzydełka tatki tylko niech lepiej się usunie w cień bo talentu to zero ma i miał nie będzie kasa nie jeździ tylko umiejętności."

    A jaka jest roznica miedzy 21 - letnim Lance Strollem, a 34 - letnim Robertem Kubica? W F1 zawsze jezdzili/jezdza najlepsi kierowcy swiata. Bez sukcesow w nizszych seriach wyscigowych zaden kierowca nie dostanie sie do F1. FIA bez wymaganych punktow nikomu nie wystawi Superlicencji.

    Kierowca potrzebuje "speed", "dobre wyczucie za kierownica", " inteligencje wyscigowa", "umiejetnosc przebicia sie" , "zrozumienie techniczne" etc. Ogolnie mowiac talent, tzn. sportowy talent jest podstawowym wymogiem. Ale sam talent to sa tylko drzwi do zawodowego sportu. Takie rzeczy jak nastawienie, osobowosc, charakter, gotowosc do wysilku, sila woli dopiero pozwalaja sportowcowi przejsc przez drzwi. Tzn. sportowiec potrzebuje dodatkowy talent aby swoj podstawowy talent najpierw potrafil wykorzystac. Oznacza tylko, ze potrzebny jest talent aby pokonac opor, trudnosci, rozwiazac problemy etc. A w dzisiejszych czasach takie cechy trudno znalezc. Obrazowo mowiac: jezeli ktos w swoim zyciu chce zdobyc szczyt Mount Everest (zakladajac, ze Formula 1 jest jak Mount Everest), a wczesniej takich rzeczy nigdy nie zrobil, poniewaz nie wszedl na Mont Blanc, to ma gwarancje, ze na Mount Everest nie wejdzie. To jest ogolnie mowiac dzisiaj rowniez problem spoleczny.

    Ponadto takie umiejetnosci jak: "talent sprzedazy", "dobry networker" i "ekspert finansowy" sa kluczowe dla wiekszosci licencjonowanych zawodowych i polzawodowych kierowcow wyscigowych.
    Lewis Hamilton i Sebastian Vettel o miejsce w cockpicie i aspekt finansowy w swojej karierze z pewnoscia nie musza (wiecej) sie troszczyc. Oni sa wielokrotnymi Championami, sa mega gwiazdami sportu motorowego, roczna gaza tych sportowcow wynosi okolo 50 mln. USD. Ale oni sa duzym wyjatkiem w tej branzy. Zdecydowana wiekszosc kierowcow wyscigowych, aby moc sie scigac potrzebuje wsparcie finansowe silnych sponsorow.

    Jezeli zespol nie ma sponsora, to zaden szef zespolu wyscigowego nie zatrudni kierowce bez budzetu. A we wszystkich nizszych seriach wyscigowych kierowcy musza wniesc kapital. I tutaj mowa jest juz o milionowych kwotach. Dzisiaj w kartingu sezon spokojnie moze kosztowac 200.000 euro.
    Kierowca wyscigowy w pierwszej linii jest sprzedawca, tzn. musi siebie dobrze sprzedac. On jest firma. Na poczatku kariery wlasciwie rzadko ktory kierowca zatrudnia pracownikow, ktorzy obejmuja prace w poszukiwaniu sponsorow i troszcza sie o kontakty. Na poczatku istniejaca siec kontaktow wykorzystywana jest w celu poszukiwania potencjalnych sponsorow. Ale wielu kierowcow uprawia tez klasyczna metode: osobiscie kontaktuja sie z firmami. Liczba moze wynosic nawet 500 przedsiebiorstw ? w ciagu roku.

    Wiekszosc serii wyscigowych nie ma silnej obecnosci w telewizji. A dla sponsorow to jest najwazniejszy czynnik. Kierowca, ktory jezdzi poza swiatlem kamer telewizyjnych czesto musi negocjowac swoje umowy sponsorskie identycznie jak umowy przemyslowe. Potencjalni inwestorzy sa zaangazowani w dzialalnosc biznesowa firm lub osob prywatnych i bliskich pilotowi. Cos ala: "kupie towar od ciebie, jesli bedziesz wspieral mojego kierowce". Czesto takie rzeczy dzialaja rowniez jako deal, z drugiej strony deal producentow w seriach wyscigowych.

    A sportowiec aby przekonac sponsora potrzebuje sukces sportowy. Jezeli wygrywa to zawsze ma cos "do sprzedazy" w reku. Jesli kierowca jako nowicjusz od razu zdobedzie tytul - takie rzeczy z pewnoscia pomagaja, poniewaz jest w stanie pokazac, ze jest dobrym kierowca. To jest wazny aspekt, ale nie jest decydujacy.

    Sponsorzy czesto roznia sie w swoich zyczeniach i pomyslach jesli chodzi o biezaca wspolprace ze sportowcem. Sponsorzy nie interesuja sie tylko vipowskimi biletami na weekend wyscigowy albo naklejkami ich firmy na samochodzie wyscigowym. Sponsorzy przede wszystkim oczekuja korzysc marketingowa dla wlasnego przedsiebiorstwa. Pierwsze pytanie przewaznie brzmi: "A co w tym dealu jest dla mnie?"

    Czesto okolo 30 procent sumy, ktora dostaje sportowiec trzeba znowu reinwestowac na dobro odpowiedniego sponsora. W ten sposob w wielu przypadkach dochod jest relatywizowany. Czesto sportowiec musi emocjonalnie przekonac sponsora, aby pozostal partnerem nawet gdy kierowca nie ma sukcesu. Jezeli ktos nie troszczy sie o sponsorow lub zle traktuje swoich sponsorow to traci dawce pieniedzy.

    Pula sponsoringu moze sie skladac z wielu mniejszych i srednich dawcow. Takie rzeczy wiaza sie z wiekszym wysilkiem, poniewaz potrzebne jest pelne zaangazowanie dla kazdego sponsora. Ale zaleta jest taka, ze sportowiec nie ryzykuje natychmiastowego bankructwa w przypadku gdy jeden duzy sponsor zakonczy wspolprace.

    Nastepnym aspektem jest czas. Sportowcy podczas sezonu w wielu seriach wyscigowych w obliczu napietych harmonogramow prawie nie maja mozliwosci intensywnego szukania i opiekowania sie sponsorami. Oprocz samych weekendow wyscigowych musza zaplanowac wiele dni na podroz, testy, sesje w symulatorach, wiele godzin na silowni itd. itp. Ponadto odbywaja sie spotkania z zespolami i/lub mediami, musza troszczyc sie o sponsorow zespolu wyscigowego itd. itp. Generalnie maja wiele innych obowiazkow. Temat sponsoringu w podswiadomosci sportowca zakotwiczony jest praktycznie przez piec dni w tygodniu. Sciganie sie to jest tylko mala czesc w zyciu kierowcy wyscigowego. Zgrubnie powiedziane to oprocz samego scigania 55 procent czasu obejmuja wyszukiwania i pielegnacja kontaktow sponsorskich, 15 procent idzie na planowanie i rezerwacje podrozy i 30 procent na trening kondycji fizycznej.

    Innym sposobem uzyskania finansowania sa programy rozwojowe i rozne Akademie. W Akademiach utalentowani mlodzi kierowcy otrzymuja wsparcie finansowe i w ten sposob odczuwaja pewna ulge w poszukiwaniu sponsorow. Z tym, ze czym wyzsza i bardziej profesjonalna klasa wyscigowa, tym wiecej czasu zajmuje poszukiwanie sponsorow. Kiedys juz tutaj na portalu wspomnialem, ze na przyklad taki Mercedes regularnie obserwuje okolo tysiac potencjalnych kandydatow. Z tysiaca osob tylko jedna osoba zostanie zaproszona do programu Mercedesa. I nie ma zadnej gwarancji, ze na koncu przebije sie do Formuly 1.

    Wiadomo rowniez, ze bez pieniedzy sponsora comeback Roberta Kubicy w F1 by nie byl mozliwy, poniewaz w malych i srednich zespolach aspekt finansowy odrgywa wieksza role.
    A ze Kubica mial dobre kontakty do panstwowej organizacji i jako "kompletny pakiet" mogl wniesc rocznie powiedzmy dwucyfrowa milionowa kwote do zespolu, dostal angaz. Tym bardziej, ze w zespole jest junior Mercedesa, ktory oficjalnie nie placi za wystepy. Oficjalnie, poniewaz maly rabat na leasing jednostki napedowej w takim przypadku jest zawsze mozliwy. Dla zespolu wyscigowego nie odgrywa wiekszej roli czy sponsoring pochodzi z organizacji lub rodzinnej kasy. Jezeli interes na plaszczyznie zespol/partner od strony "politycznej" sie zgadza, tzn. nie bedzie dwoch sponsorow, ktorzy wzajemnie wchodza sobie w droge, to nie powinno byc wtedy problemow.

    W sporcie motorowym sponsor rowniez przewaznie placi gaze kierowcy wyscigowego.

    Pozdr.

  • 13. dexter
    • 2019-06-05 13:33:12
    • *.dyn.telefonica.de

    4. Nezrah

    "Najpierw to niech oni bolid zrobią. Co tam sie stało? Drużyna która najlepiej wykorzystywała niezbyt duże środki dostała więcej kasy i srut, prosto w wodorosty."

    A co takiego tam sie stalo? Dzisiaj zespol w tabeli konstruktorow jest na dobrej piatej pozycji, na swoim koncie ma 17 punktow. Z przodu tylko McLaren jest lepszy - nie wliczajac naturalnie topowej trojki.
    Moim zdaniem w biezacym sezonie srodkowe miejsce w klasyfikacji konstruktorow (4-7) jest dosc realistyczne.

    Zespol zostal uratowany. Bez pieniedzy Lawrence'a Strolla stary zespol Jordan, ktory z biegiem czasu zmienial nazwe na Midland, Spyker, Force India i ostatecznie Racing Point dzisiaj po prostu by w ogole nie istnial. Grozilo bankructwo. Racing Point w odroznieniu do przeszlosci ma dzisiaj troche wiecej pieniedzy w kasie (roczny budzet wynosi okolo 140 mln. USD), ale zeby pieniadze zaczely przynosic wyniki to najpierw trzeba rozwinac struktury: postawic nowe budynki, zainwestowac w nowe maszyny, sprzet, zatrudnic wiecej ludzi itd. itp. Ogolnie rozwinac organizacje.

    Ale zespol pod nowa nazwa utrzymal stara jakosc. Druzyna zazwyczaj wyciska maksimum ze swojego pakietu. W klasyfikacji konstruktorow znajduja sie przed zespolami z lepszymi pojazdami.
    Na poczatku sezonu auto bylo zbyt powolne, ale zespol juz podczas testow zimowych wiedzial, ze start bedzie trudny. Przynajmniej jedno albo nawet dwa uaktualnienia by byly potrzebne aby powrocic do takiej pozycji, ktora zespol wypelnil w ostatnich latach.

    Przed startem do sezonu Racing Point byl jeszcze daleko od takiego celu oddalony. Pierwszy pakiet aero przyniosl zbyt malo postepow i pewne rzeczy rowniez nie funkcjonowaly tak jak bylo zaplanowane.
    Najwiekszym problemem okazaly sie wolne zakrety. Podczas skretu kol wygenerowane turbulencje zbyt mocno zaklocily przeplyw powietrza. I w tym miejscu nie bylo sily docisku. Ponadto nowe opony Pirelli okazaly sie ksiazka z kilkoma znakami zapytania. Okno robocze okazalo sie mniejsze. Roznilo sie od toru do toru, od asfaltu do asfaltu. Za kazdym razem inzynierowie zaczynali studiowac opony praktycznie od zera.

    Chodziaz RP 19 jesli chodzi o czysty speed znalazl sie na koncu srodka stawki to Sergio Perez i Lance Stroll prawie w kazdym wyscigu zbierali punkty. W Baku po raz pierwszy zdobyli podwojne punkty. Na specyficznym torze Racing Point byl najlepszym zespolem w srodku stawki. Piata pozycja startowa Pereza liczyla sie jak pole-position, szoste miejsce w wyscigu jak zwyciestwo.

    Widocznie inzynierowie znalezli wlasciwy kompromis miedzy predkoscia maksymalna a sila docisku i lepiej zrozumieli opony niz ich koledzy z Renault, Haas i Toro Rosso. Tylko McLaren mogl nadazyc. Oba zespoly dzieki wygranym punktom z latwoscia mogly odskoczyc konkurencji. 10 punktow w Azerbejdzanie to bylo bardzo wazne. Kluczem byla dobra jazda Pereza i fakt, ze Racing Point po fazie VSC potrafil szybciej wprowadzic opony do pracy niz bezposrednia konkurencja. Stroll wypadl w Q1, ale z pozycji 13 potrafil przeboksowac sie na pozycje punktowana. Podczas ostatnich dwoch weekendow wyscigowych forma zespolu znowu pokazuje troche w dol. RP19 w porownaniu z konkurencja brakuje docisku. Na kretych torach wyscigowych kierowcy sa na straconej pozycji.

  • 14. dexter
    • 2019-06-05 14:51:21
    • *.dyn.telefonica.de

    5. sliwa007

    Team Sauber praktycznie dopiero zrobil duzy krok do przodu gdy Peter Sauber sprzedal swoj Holding szwedzkim inwestorom. Za inwestorem kryla sie firma Tetra Laval (Tetrapak), ktora jest wlasnoscia szwedzkiej rodziny Rausing. Rodzina Rausing (majatek szacowany w miliardach) byla tez sponsorem Mrcusa Ericssona. Niemniej jednak od tego momentu Sauber, ktory wczesniej ciagle mial finansowe problemy powstal znowu na bezpieczne nogi.

    Dzisiaj Alfa Romeo Racing ma 13 punktow, w klasyfikacji konstruktorow jest na dziewiatej pozycji. Na piatym miejscu jest Racing Point, ktory ma 17 punktow. Toro Rosso ma 3 punkty, a fabryczna stajnia Renault tylko 1 punkt przewagi. Tutaj jest bardzo ciasno i kazda konstelacja jest jeszcze mozliwa. W ubieglym sezonie inzynierowie Saubera gdzies tak od GP Monaco potrafili w kazdym wyscigu wprowadzic nowe czesci. I wszystko funkcjonowalo w rzeczywistosci 1 : 1 jak w kanale aerodynamicznym i obliczeniach CFD.

    Alfa, a raczej Sauber, poniewaz Alfa to jest tylko marketingowa nazwa, ktora z zespolem nie ma nic do czynienia, oprocz troche wiecej pieniedzy, ktore plyna z Wloch do kasy Saubera. Nazwa nie jest porownywalna z czasem od 2006 do 2009 gdy Sauber jezdzil jeszcze pod nazwa BMW. W tamtych czasach szwajcarski zespol praktycznie nalezal do BMW. 80 procent udzialu nalezalo do koncernu BMW.
    W kazdym razie dzisiaj zespol ma strategie, ktora wlasciwie dobrze sie sprawdzila. Sauber wspolpracuje z Ferrari (silnik i skrzynia pochodzi z Maranello), malymi krokami wprowadzaja ulepszenia. Taka strategia spowodowana jest tym, ze nie maja takich zdolnosci produkcyjnych aby budowac duze pakiety. Czesto tez strategia zalezy od tego, czy auto na poczatku sezonu jest dobre lub zle - duze uaktualnienia by byly konieczne w przypadku zlej bazy. Ale zespol od przeszlo dwoch lat systematycznie sie rozwija. Jak na maly zespol wyniki naprawde wygladaja solidnie. Tylko w ostatnich dwoch wyscigach (podobnie jak Racing Point) zespol z Hinwil nie zdobyl punktow.

    Ale srodek stawki tak jak wspomniales jest mega ciasny. Racing Point z pieniazkami Strolla nareszcie stoi na solidnym fundamencie. Toro Rosso z technicznego punktu widzenia jeszcze mocniej wspolpracuje z Red Bullem. McLaren w tym sezonie jest mocny. Haas F1 rowniez bardziej wspolpracuje z Ferrari. Konkurencja jest bardzo mocna.

  • 15. TomPo
    • 2019-06-05 22:07:56
    • *.dynamic.chello.pl

    @14
    nazwalbym to "konkurencja".
    To sa wszystko satelickie zapchajdziury, bez jakiejkolwiek szansy na walke o cokolwiek.

  • 16. dexter
    • 2019-06-06 20:51:48
    • *.dyn.telefonica.de

    TomPo

    Red Bull od 19 lat prowadzi taki system w F1. Dietrich Mateschitz jako szef zarzadu austriackiego producenta oranzady Red Bull gdy w 2005 od razu nie wygral mistrzowskiego tytulu to co takiego zrobil w F1? Zwiekszyl stawke. Kupil wloski zespol Minardi, nazwal Toro Rosso i dal Sebastianowi Vettelowi pierwsza szanse. Inwestycja, ktora kosztowala okolo 400 milionow euro na rok, oplacala sie. Sebastian Vettel przeszedl do Red Bulla i zostal cztery razy z rzedu mistrzem swiata. To jest wielka historia sukcesu.
    Teraz gdy Red Bull i Toro Rosso jezdzi z tym samym silnikiem i przy producencie Honda cieszy sie quasi fabrycznym statusem, synergia tym bardziej ma wiekszy sens juz tylko ze wzgledu na koszty.

    Dokument z pytaniami na ktore FIA odpowiedziala o ile sie nie myle w 2015 mial 68 stron. Chodzilo o dokladna odpowiedz na pytania co tak naprawde mozna, a czego nie mozna. Odpowiedz FIA przyszla wtedy bardzo szybko i brzmiala: "wszystko w porzadku". Czyli tak wybrana umowa kooperacyjna jak na przyklad zespol Ferrari, ktory nawiazal na szeroka skale wspolprace technologiczna z zespolem Haas F1 na ktorej korzystaja obie strony, nie jest zabroniona. Dla zespolow wazna byla odpowiedz, poniewaz teraz wszystkie zespoly dokladnie wiedza jak moga postepowac.

    PS. Jak wyglada strategia producenta oranzady, gdy Red Bull jezdzil z tylu na mniej konkurencyjnym silniku Renault? Ludzie Mateschitza domagaja sie natychmiastowej zmiany przepisow. W przeciwnym razie groza odejsciem z Formuly 1.

  • 17. dexter
    • 2019-06-06 21:01:03
    • *.dyn.telefonica.de

    * Red Bull od 14 lat prowadzi taki system w F1.

  • 18. orzeszkuwloski
    • 2019-06-06 23:51:47
    • *.centertel.pl

    @Dexter
    Jakbyś kiedyś wydał książkę o F1 to kupię :-) Dzięki, że się jeszcze czasem udzielasz bo Twoje materiały czyta się fantastycznie.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo