Aston Martin z podwójnym finiszem w punktach, lecz bez awansu w klasyfikacji
Wyścig w Abu Zabi był ostatnim Grand Prix wielkiego mistrza, Sebastiana Vettela. Mimo punktowanych pozycji, kierowcom Astona Martina nie udało sie awansować nad Alfę Romeo w klasyfikacji konstruktorów.Sebastian Vettel, P10 "Podobał mi się wyścig dzisiejszego wieczoru, ale szkoda, że nie mogliśmy wyprzedzić Daniela [Ricciardo] na końcu. Przygotowanie do wyścigu było nieco inne z tak wieloma aktywnościami na starcie, ale kiedy zgasły światła, byłem w trybie wyścigowym. To nie był łatwy wyścig, ponieważ było blisko pomiędzy strategią jednego i dwóch postojów. W moim samochodzie staraliśmy się, aby jeden pitstop zadziałał, ale ponieważ opony się zużywały, utrzymanie się było dość trudne. Miło było walczyć z Danielem na ostatnich kilku okrążeniach i obaj finiszować na punktach, ale po prostu przegapiliśmy szansę na awans w klasyfikacji. Ogólnie rzecz biorąc, to był bardzo emocjonujący weekend, więc dziękuję wszystkim za wsparcie. Widok tak wielu flag i tak wielu uśmiechniętych twarzy był bardzo, bardzo wyjątkowe. Jestem pewny, że będę tęsknić bardziej, niż teraz mi się wydaje. Ostatnie dwa lata były dla mnie osobiście wspaniałe, więc dziękuję za całe wsparcie – wszystkie wiadomości, listy i ogólnie całą miłość. Będzie mi tego brakować, ale przez całą moją karierę była to absolutna radość, więc jeszcze raz wszystkim dziękuję".
komentarze
1. Werter
Doczekałem się w końcu tego wspaniałego dnia i końca żałosnej kariery Vettela. Wreszcie nie będę musiał go oglądać od przyszłego sezonu i nie będę tęsknić. Niby zdobył cztery tytuły, tyle samo co Alain Prost. Ale do pięt nie dorasta najlepszemu kierowcy w historii F1. Nigdy nie przebaczę mu sezonu 2018. Szkoda było zachodu by kibicować mu gdy jeździł w Ferrari. Ktoś kto nie radził sobie z bolidem, ma problemy z psychiką, uderzył w Hamiltona w Azerbejdżanie 2017, przestawił numerki w Kanadzie 2019, używał wyzwisk w kierunku innych zawodników i Whitinga, a do tego często kręcił bączki nie zasługuje na szacunek. Odszedł z F1 o 8 lat za późno a już na pewno o 4. Bardzo się cieszę z tego jak zaczęła się toczyć jego kariera po 2013 roku. Teraz nikt już nie pamięta o wysuniętym paluchu w górę. Karma wróciła za bycie dupkiem w RBR jakim zresztą teraz jest Maksiu, który jednak zapowiada się na jeszcze większego kretyna od Niemca.
Oto najbardziej fantastyczne momenty jego kariery:
https://youtu.be/8Pz4 yFdxsoQ
https://youtu.be/hz8_U VBRLsg
https://youtu.be/HhML CHbMqn4
https://youtu.be/HMix Xbdg4eU
No i oczywiście tak jeszcze od siebie na pożegnanie - kij mu w oko
2. Grzesiek 12.
Seb nigdy nie był kierowcą z mojej bajki. Ale trzeba przyznać że zapisał się w historii F1. Jeśli chodzi o plusy, to dla mnie zawsze będzie to Monza i wygrana w TR.
Bywaj zdrów, życie toczy się dalej :-)
3. kiwiknick
@1 jeszcze ten cieniarz Alonso odejdzie tonędzie lepiej.
4. poppolino
@1 Zdobył tyle samo tytułów ile ty masz IQ, tyle powiem. Inaczej nie się da z tobą rozmawiać. Dzień w którym znikniesz z tego forum będzie prawdziwym świętem.
A co do Sebka, no to piękna to była kariera. Od pięknego zwycięstwa w Toro Rosso, przez kapitalny czas w Red Bullu, po okres spędzony w Ferrari który koniec końców też będę całkiem dobrze wspominać, pomimo faktu że ostatecznie nie udało się znaleźć sposobu na pokonanie Lewisa i Mercedesa. Pod koniec niestety kariera wyraźnie wyhamowała, ale i tak. Swoje zrobił, swoje osiągnął, ból czterech liter u pana powyżej wywołał, więc może odejść na zasłużoną emeryturę jako spełniony sportowiec. Szkoda że zarówno Alonso jak i Hamilton nie dojechali do mety, bo liczyłem na wspólne donuty tej trójki jak w 2018. Ale trudno, bywa. Danke Seb!
5. Fan Russell
@3 Alonso to nie Rosberg
6. Forman1ak
Koniec kariery wielkiego mistrza. Odszedł w odpowiednim momencie. 4 wspaniałe lata dominacji w Red Bullu i mocne sezony w Ferrari poza kilkoma wpadkami. Gdy samochód mu nie sprzyjał lub w zespole pojawiała się świeża młoda krew to wiedział, że musi znaleźć dla siebie coś innego i zmieniał team. Zawsze na dobre mu to wychodziło. Nigdy nie zapomnę tej absolutnej dominacji nad partnerem zespołowym i całą stawką F1 w 2011 i 2013. Coś pięknego. Oby te rekordy żyły wiecznie jak wspomnienia o Tobie Seb. Danke !
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz