Wolff: gdyby nie problem z DRS, Lewis mógłby powalczyć o zwycięstwo
Zespół Mercedesa po Grand Prix Węgier może się tylko zastanawiać co by było, gdyby Lewis Hamilton nie miał problemu z systemem DRS w swoim aucie podczas sobotniej czasówki, a do wyścigu przystępował ze ścisłej czołówki.George Russell w sobotnie popołudnie na chłodnym Hungaroringu sprawił ogromną niespodziankę sięgając po pierwsze w karierze pole position. Lewis Hamilton dla odmiany przerwał swoją ostatnią próbę w Q3, po tym jak w jego bolidzie przestał działać system DRS.
W efekcie Brytyjczyk musiał rozpoczynać niedzielną rywalizację z 7. pola. Mimo to zdołał na pierwszych okrążeniach utrzymać dystans do czołówki, szybko wyprzedzając obu kierowców Alpine, a chwilę później także Lando Norrisa.
Ekipa Mercedesa była jednym z beneficjentów kuriozalnych decyzji strategicznych ekipy Ferrari, zwłaszcza tych dotyczących złożenia Charlesowi Leclerkowi twardych opon na drugą część wyścigu.
Lewis Hamilton i George Russell trzymali się z dala od tej mieszanki, a 7-krtony mistrz świata w końcówce wyścigu uczynił dobry pożytek z miękkich opony, wyprzedzając w drodze po drugie miejsce na mecie najpierw Carlosa Sainza, a później George'a Russella.
O ile we Francji ekipa Mercedesa trochę szczęśliwie zdobyła pierwsze podwójne podium w sezonie, o tyle na Węgrzech jej kierowcy mieli świetne tempo i w pełni zasłużyli na taki wynik, a szefostwo Mercedesa mogło jedynie zastanawiać się co by było, gdyby nie sobotnie problemy Lewisa Hamiltona, który jakoby nie było jest specjalistą od węgierskiego toru, mając na nim aż osiem zwycięstw.
"Na początku wyglądało to tak jakbyśmy liczyli się w wyścigu, ale kwestia zwycięstwa nadal była odległa" mówił Wolff dla Viaplay. "Dojechaliśmy na drugim i trzecim miejscu, a kto wie co by się stało, gdyby Lewis startował z przodu. Mielibyśmy wtedy fajną walkę."
"To dwa dobre wyniki [we Francji i na Węgrzech], na których możemy polegać, możemy sprawdzać dane, a jak już wcześniej rozmawialiśmy piątek w naszym wykonaniu był tragiczny. Wiemy więc przynajmniej czego nie robić i wiemy co robić, aby mieć lepsze osiągi."
Lewis Hamilton nie ma wątpliwości, że gdyby wczoraj w kwalifikacjach miał w pełni sprawne auto to w niedzielę mógłby powalczyć o zwycięstwo.
"Liczyłem na deszcz w końcówce, aby spróbować dopaść Maksa, ale zabrakło nam okrążeń" mówił 7-krotny mistrz świata. "Gdyby wczoraj DRS działał jak należy i mielibyśmy trochę lepsze kwalifikacje, dzisiaj liczylibyśmy się w walce o zwycięstwo."
"Ale tak czy inaczej, jestem zadowolony z dwóch drugich miejsc z rzędu. Ogromne podziękowania dla fanów za niesamowite wsparcie."
Toto Wolff odniósł się jeszcze do niezrozumiałej decyzji Ferrari dotyczącej założenia Charlesowi Leclerkowi twardych opon. Monakijczyk w pierwszej części wyścigu wyszedł na prowadzenie, ale wyścig zakończył na odległej szóstej pozycji, kwestionując decyzje swoich strategów.
Wolff również uważa, że decyzja ta była dla Ferrari wyjątkowo kosztowna, a przede wszystkim zaskoczyła wszystkich tym, że w ogóle próbowano podjąć taką próbę.
"Tak sprawdzaliśmy twardą oponę w piątek i od razu wiedzieliśmy, że nie możemy jej użyć" mówił szef Mercedesa. "Właśnie dlatego trzymaliśmy się średniego ogumienia w trakcie wyścigu i to była zwycięska strategia. Uważam, że kosztowała ona Ferrari zwycięstwo."
komentarze
1. Gumek73
Gdyby, gdyby, gdyby.
Gdyby Max nie miał problemów z silnikiem to raczej z 10 miejsca by nie statował, a to oznacza że o wygraną byłoby jeszcze łatwiej.
2. patryko92
Typowy Toto, gdyby babcia miała wąsa to by musiała go ogolić. Po Hiszpanii było to samo. Cieszy fakt powrotu Merca i formy Hamiltona. Szykuję się ciekawa walka o 2 miejsce w stawce.
3. Cube83
Gdyby Ferrari zatrudniało strategów, a nie klaunów to pradopodobnie nie mielibyście podium, także P1 i P2 to i tak wielki sukces.
4. Gumek73
@3
No ale jest jak jest i żadne gdybanie nic nie zmieni.
5. berko
Różnica między resztą zespołów w stawce a Ferrari jest taka, że ci pierwsi realizują strategię, a ci drudzy tragedię.
Miło widzieć Mercedesa w czołówce, jestem niemal pewny, że Lewis stanie w tym sezonie na najwyższym stopniu podium.
6. Fan Russell
Gdyby nie Mercedes to Hamilton miałby chociaż jednego tytułu.
7. Raptor Traktor
Toto Wolff po dowolnym wyścigu: Lewis na pewno wygrałby, gdyby nie...(tu wstaw dowolną głupią wymówkę)
Nie wiem czy zauważyłeś Toto, ale w zespole masz dwóch kierowców.
8. matikte1
@6 Fun Russel
Chlopcze Hamilton przychodzac na Mercedesa mial juz tutul na koncie wiec uzupelnij wiedze albo wracaj lepic babki do piaskownicy.
A tak przy okazji. Russel do dobry kierowca ale jeszcze daleko my do Ham czy Ver, wez to zrozum wreszcie. Kiedys moze ale jeszcze nie teraz.
9. Fan Russell
@8 Wiadomo :-)
10. Sebolinho
@6 Po pierwsze Lewis miał już tytuł na koncie przychodząc do Mercedesa, po drugie mówisz tak jakby ktokolwiek nie wsiadł do tego bolidu, to i tak by mistrzostwa wygrał. Jakoś Bottas tego nie potrafił tego uczynić przez kilka lat. Ok...Hamilton był kierowcą nr. 1, ale gdyby Bottas prezentował lepsze tempo to mógłby o ten tytuł śmiało rywalizować, a on mając do dyspozycji super maszynę ledwie 2 razy skończył na drugim miejscu w klasyfikacji kierowców. Bolid to jedno, ale do tego bolidu potrzebny jest też kierowca który będzie wstanie wycisnąć z tego auta maksimum, aby wygrywać wyścigi i zdobywać tytuły.
11. giovanni paolo
Ale pamiętajcie, bolid mercedesa dalej jest o sekunde wolniejszy od Ferrari, dalej podskakuje jak szalony, hamiltonowi flaki podchodzą pod gardło a kręgosłup będzie do wymiany pod koniec roku.
12. Davien 78
11@ Pewnie oglądałeś dopiero GP Miami. Wiedz że po podskokach w Mercu już ani śladu.
13. Aeromis
@8. matikte1
Gdyby Rusellowi było tak daleko do Hamiltona to nie miałby więcej punktów od niego. Rozumiem pech ect, ale to nadal, ale Lewis był kiepściutki na początku sezonu i w jego przekroju nadal zgodnie z punktacją jest nieco lepszy Geaorge. Raczej powinno się to zmienić w dalszej części sezonu, ale Russellowi dużo do Lewisa nie brakuje. póki co.
14. Sebolinho
@13 I tu się właśnie mylisz. Jeśli chodzi o tempo wyscigowe to między nimi jest przepaść na korzyść Hamiltona i widać to gołym okiem. Na początku sezonu były dwa wyścigi w których Russell zyskał pozycję nad Lewisem podczas SC. Ok, jest to część wyścigów F1 i szczęście. Ale gdybyś był doinformowany to wiedziałbyś że Hamilton wziął na siebie ciężar w postaci testera różnych rozwiązań w bolidzie Mercedesa. Hamilton testował, Russel dostawał gotowca. Jednak miało to wpływ na wyniki Lewisa. Gdy bolid zaczął zachowywać się mniej więcej jak należy, to od kilku wyścigów (5-6) Russell oglada tylko plecy Hamiltona.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz