Kierowcy Red Bulla zaskoczeni skalą przewagi Ferrari w Monako

Ekipa Ferrari od początku była typowana jako faworyt na ulicznym torze w Monako z uwagi na fakt, że F1-75 nieźle radzi sobie w wolnych i średnio szybkich zakrętach.

Kierowcy Red Bulla są jednak zaskoczeni skalą tej przewagi. Charles Leclerc w popołudniowej sesji treningowej, która tradycyjnie jest bardziej miarodajna, był aż o 0,379 sekundy szybszy niż trzeci Sergio Perez, a Max Verstappen tracił do niego kolejne 0,07 sekundy.

Perez po treningach nie krył zaskoczenia tym bardziej, że w pierwszej sesji jego strata do najszybszego na torze Leclerca wynosiła zaledwie 0,039 sekundy.

"Ogólnie wygląda na to, że brakuje nam trochę do Ferrari. Wyglądają na mocnych" mówił meksykański zawodnik. "Przeanalizujemy dane i zobaczymy co możemy zrobić, ale oni wydają się bardzo szybcy. Dzisiaj byliśmy zaskoczeni stratą do nich."

"Spodziewaliśmy się, że będą mieli przewagę, ale nie aż taką. To sprawia, że czeka nas dużo pracy przed jutrem. To Q3 jest najważniejsze."

Max Verstappen z kolei przyznał, że między sesjami obrał zły kierunek zmiany ustawień, dlatego w drugim treningu czuł się mniej pewnie w swoim kokpicie.

Holender wierzy, że zmiany jakich ekipa dokona w jego bolidzie przez noc pomogą mu zmniejszyć deficyt do Ferrari.

"Jeżeli uda nam się uzyskać lepszy balans, będziemy mogli atakować w zakrętach nieco mocniej, a wtedy oczywiście nasze czasy ulegną poprawie" mówił. "Jasne jest, że w porównaniu do Ferrari musimy znaleźć więcej tempa, więc teraz musimy doszlifować ustawienia i poprawić balans auta."

"W tym roku w nowych bolidach tor odbieramy inaczej. Bolidy są cięższe i wolniejsze i jest nieco bardziej nierówno ze względu na ich sztywność."