komentarze
  • 1. dexter
    • 2020-09-27 09:52:05
    • *.46.114.pool.telefonica.de

    "Włosi, po trzech nieudanych wyścigach, w których zdobyli zaledwie 5 punktów, liczyli na to, że w końcu osiągną przyzwoity wynik. Niestety model SF1000, po raz kolejny rozczarował w tym sezonie sympatyków Ferrari."

    Powaznie liczyli na to, ze w koncu osiagna przyzwoity wynik? A moglbym sie dowiedziec na jakiej podstawie?

    Wlosi przygotowali kilka nowych czesci, niemniej jednak znaczacej roznicy nie widzialem. Sa tam, gdzie wlasciwie zawsze. Drobne aktualizacje aero zostaly juz w Maranello, czyli z domu Ferrari jako srodek orientacji zadeklarowane. Zgodnie z mottem: "Nie chcemy z tym pakietem szybciej pojechac. Robimy to, aby dowiedziec sie dokad zmierzamy".

    Jest jeden kierowca, ktory ma nadzieje, ze to wlasciwy kierunek ? mianowicie: Charles Leclerc. I jest drugi kierowca, ktoremu w aktualnej sytuacji takie rzeczy beda zwisac, tzn. beda wazne jak worek ryzu przewrocony w Chinach - mianowicie: Sebastian Vettel. Sebastian teraz chce miec wiekszy performance auta i nic poza tym.

    W Ferrari przynajmniej bardzo realistycznie oszacowano, ze Update, ktorym dysponuja nie przyspieszy auta. Mozliwe, ze auto ciut lepiej pozwala sie prowadzic, czy powiedzmy troche lepiej nadaje sie do jazdy, dlatego ewentualnie mniejsza roznica miedzy kierowcami Ferrari. Ale - moze byc rowniez zludzenie, poniewaz zakrety w Soczi maja polowe dlugosci. Jesli zakret bedzie mial tylko 90 stopni zamiast 180 to moze oznaczac: zanim klopoty sie zaczna, zakret sie skonczy.. To tez moze byc powodem.

    Jestesmy w Soczi, tak wiec setup aerodynamiczny powinien byc w kazdym przypadku wiekszy niz w Spa, mniejszy niz w Mugello, mniej wiecej gdzies posrodku. To sa rzeczy na ktorych mozna sie troche orientowac, poniewaz wlasciwie kazdy pojazd ma swoj wlasny tzw. "sweet point". Niemniej jednak sa pojazdy wyscigowe, ktore funkcjonuja dobrze w kompletnym obszarze, tzn. od najnizszego do najwyzszego poziomu sily dociskowej. Teraz trzeba zobaczyc, w ktorym miejscu, tzn. w jakich dokladnie zakretach pojazdy Ferrari w porownaniu do konkurencji traca czas. Jest auto stabilne na hamulcu lub nie? Jak zachowuje sie na wierzcholku, tzn. posuwa sie na przedniej osi lub nie. Takie rzeczy najlepiej skompensowac. Poniewaz w sytuacji, kiedy inzynierowie w swoim kreatywnym procesie beda eksperymentowac z sila dosciku, tzn. z wyzszym poziomem sily dociskowej, auto nagle na prostym odcinku bedzie zbyt powolne. Wowczas kierowca ewentualnie nie bedzie potrafil wyprzedzac na prostych odcinkach.


    "To frustrujące, że nie awansowaliśmy do Q3, bo uważam, że mieliśmy szansę, żeby się tam znaleźć."

    Naturalnie, zawsze gdzies jest szansa. Jednakze gdy konkurencja jest w normalnej formie (zalozmy normalna sytuacja, tj. obaj kierowcy RBR i Racing Point), wowczas Sebastian Vettel stoi poza topowa dziesiatka, a Leclerc jest na pozycji numero 10. Wystarczy, ze teraz Danil Kvyat lub Pierre Gasly bedzie mial dobry dzien, wowczas obraz wyglada zupelnie inaczej. Przy malym szczesciu Ferrari moze mowic o Q3. Ale - jesli wszystko standardowo dziala, tzn. inni kierowcy nie maja problemow, Q3 jest poza ich zasiegiem. Prosto mowiac: srodek stawki jest po prostu zbyt zwarty i silny. Wiec Ferrari bedzie musialo sie do tego przyzwyczaic.

    Glownym problemem jest fakt, ze silnik nadal jest po prostu zbyt slaby. W jaki sposob chca rozwiazac ten problem jest dla mnie zagadka, poniewaz regulamin wyraznie mowi, iz mozna zaglowac w pewnym stopniu, ale nie mozna zbudowac nowego silnika. Deficyt mocy (zalozmy, ze silnik Ferrari bedzie mial o 50-60 mniej koni mechanicznych niz konkurencja) nie zostanie naprawiony -wzglednie nie mozna naprawic. Kosmetyka aero, troche lepsze wlasciwosci podczas jazdy etc. ? w imie Boga: tak! Ale silnik: no-go!

    Przypatrujac sie z boku wydarzeniom na torze mozna golym okiem ladnie zauwazyc z jakimi problemami walcza kierowcy z Maranello. W pierwszym sektorze Charles Leclerc potrafil poprawic czas okrazenia, ale w drugim sektorze znow masywnie stracil. Takie rzeczy pokazuja problemy Ferrari - naturalnie zakladajac, ze kierowca ma przed soba wolny tor jazdy i nie popelni jakiegos bledu. O co chodzi? Jesli bedzie mial grip, tzn. przyczepnosc jest powiedzmy jeszcze maksymalna, poniewaz ogumienie jest jeszcze swieze, wowczas mozna miec nadzieje. Jednakze, kiedy tylko pojawia sie pierwsze problemy z przyczepnoscia, kierowca bedzie powolny.

    Charles Leclerc ladnie opowiada, lecz te rzeczy opiera sie na danej sytuacji. Tzn. byl wypadek, byl chaos, potem byl ruch na torze, czas na zegarze niemilosiernie uciekal, komunikacja na plaszczyznie inzynier wyscigowy-kierowca prawidlowo nie zadzialala i pilot nie wszedl do Q3. To jest bardzo denerwujace patrzac z punktu widzenia kierowcy wyscigowego, poniewaz byla szansa..

    A propos: dzieje sie tak, gdy czekasz do ostatniego momentu. Kierowca musi wykrecic Outlap i potem przed uplywem czasu jeszcze raz okrazenie pomiarowe. W takiej sytuacji, kiedy wszyscy chca nagle wyjechac chaos bedzie zawsze zaprogramowany. Zawsze jest ladny korek na wyjsciu z alei serwisowej. Ponadto kierowcy, ktorzy wlasciwie sa juz po bezpiecznej stronie, tzn. na pozycjach: 6, 7, 8 i 9, rowniez musza uwazac, poniewaz jest nowa sytuacja i z tylu teoretycznie jest nowe zagrozenie.

    Powracajac do tematu.. Naturalnie trzeba sobie kazda pozytywna rzeczy wyszukac - i to jest bardzo wazne. Ale - nie jest to rozwiazanie fundamentalnych problemow z autem, ktore nadal istnieja. Trzeba pamietac, ze wewnatrz zespolu jeden kierowca ma wieksze, a inny mniejsze problemy. To co dla jednego bedzie dobre, nie oznacza automatycznie, ze dla drugiego jest dobre. W efekcie koncowym chodzi tylko o pytanie, kto bedzie w Top 10 - tzn. czy Ferrari dostanie sie tam, czy nie? Niemniej jednak przygladajac sie troche bardziej dokladnie, mozna zauwazyc, ze piloci maja juz pewien problem, aby wyjsc z Q1..


    Co do wypadku Sebastiana Vettela.. Najwazniejsze, ze kierowca nie odniosl obrazen - zdrowie zawsze stoi na pierwszym miejscu. Nie bede zdrowy = nie moge uprawiac swojego zawodu. Sam wypadek nie byl az tak dramatyczny. Niemniej jednak tutaj bylo duzo szczescia i umiejetnosci, poniewaz Charles byl bezposrednio za Sebastianem. W ostatnim momencie zauwazyl wrak i tylko dobry refleks przyczynil sie do tego, ze ominal przeszkode, tzn. nie uderzyl w Sebastiana Vettela. Sek w tym, ze nie wszystko zawsze oparte jest na refleksie i takie rzeczy moga sie zle skonczyc. W takich chwilach, kiedy auto stoi porzecznie do kierunku jazdy zdarzaja sie najgorsze wypadki w sportach motorowych. Potem Charles do radia mowi: "O moj Boze! Bylo bardzo, bardzo niewiele". Tja..

    Sam wypadek spowodowany byl klasycznym bledem kierowcy wyscigowego. Seb troche mocno zlapal wewnetrzny kraweznik (wyzsza czesc kraweznika), pojazd zostaje wyprowadzony z balansu, auto pojedzie poprzecznie do kierunku jazdy i kierowca uderzyl tylem o siciane. Kilka centymetrow bardziej w lewo na krawezniku i nie dochodzi do zdarzenia. No, ale zawsze latwo sie mowi, gdy czlowiek nie jest za kierownica i nie musi naciskac...

  • 2. dexter
    • 2020-09-27 10:08:27
    • *.46.114.pool.telefonica.de

    Edit:

    * Jest jeden kierowca, ktory ma nadzieje, ze to wlasciwy kierunek - mianowicie: Charles Leclerc.

    * Kosmetyka aero, troche lepsze wlasciwosci podczas jazdy etc. - w imie Boga: tak! Ale silnik: no-go!

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo