komentarze
  • 1. czuczo
    • 2020-02-05 09:42:55
    • *.centertel.pl

    No to do Boju Max, oby bolid spisywał Ci się, a widowisko będzie przednie.

  • 2. ds1976
    • 2020-02-05 10:48:13
    • Blokada
    • *.gigainternet.pl

    Jedyny kierowca mogący złamać hegemonię Mercedesa i nawet nie potrzebuje do tego najszybszego bolidu. Po Australii będzie już wiadomo czy Mercedes na wejściu odjechał konkurencji czy może jednak Red Bull ich podgryzie.

    Na Ferrari nie ma co liczyć, mieli już kilka sezonów gdzie niby mogli nawiązać walkę z Mercem, ale to utopia dla tego zespołu na chwilę obecną. Specjalistą do wyciskania z niekonkurencyjnej maszyny Ferrari był Alonso, ale czerwoni postawili ponownie na Niemca nie radzącego sobie w tej rywalizacji oraz na zadufane dziecko. Stracą kolejny sezon, nic więcej.

  • 3. sliwa007
    • 2020-02-05 12:14:40
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    Max coś o tej presji wie. Był już taki jeden w Red Bullu, który potrafił wywierać presję i zbyt dobrze to dla Maxa się nie skończyło.

    A co jeśli to Red Bull będzie 0,2s z przodu i to Lewis będzie wywierał presję? Oby Maxiu nie posypał się po raz kolejny.

    W każdym razie oby nie było tak jak zawsze, że emocje są do pierwszego wyścigu a później jest już tylko Hamilton i Mercedes a reszta robi za tło.

    Ludzie z Red Bulla lubią przechwalać się przed sezonem a później zostaje im tylko latanie na skargi i szukanie problemów wszędzie tylko nie u siebie.

  • 4. ds1976
    • 2020-02-05 13:07:01
    • Blokada
    • *.gigainternet.pl

    @3 sliwa007 - masz rację, w ostatnim wspólnym sezonie VER i padokowego błazna (to nie moje określenie a jednego z brytyjskich motorsportowych dziennikarzy) od bodaj 6 wyścigu (Monaco) Max zabrał się za jazdę i praktycznie do dziś! (z wyjątkiem 1 wyścigu) jeździ jak perfekcyjna maszyna wyciskając z bolidu 120% i zyskując ekstremalnie wysokie oceny całego świata F1. W tym czasie błazenek jako "lider" Renault (z bardzo wysoką wypłatą) zdziałał w zasadzie... nic. Co chwilę były tłumaczenia i bicie się w piersi, że nie stanął na wysokości zadania. No i skończyło się fantazjowanie.

    A Lewis? Robi się nerwowy (przez radio) kiedy bolid nie jedzie jakby sobie tego życzył. Więc jeżeli obok pojawiłaby się faktycznie szybsza maszyna dodatkowo z szalonym Holendrem to Lewis byłby poza strefą komfortu. Skończyłoby się też pitolenie o bogu.

  • 5. FanHamilton
    • 2020-02-05 14:42:13
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Hamilton Verstappen Leclerc Vettel Bottas i Albon

  • 6. sliwa007
    • 2020-02-05 15:22:08
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    4. ds1976
    Oj siedzi Ci ten Ricciardo w głowie, tyle czasu już minęło a Ty ciągle masz z nim problem.

    Rywalizację Ricciardo z Verstappenem można oceniać co najwyżej od okresu GP Monaco 2018. Ten "pech", który później dopadł Daniela nie pozwala obiektywnie ocenić reszty sezonu.
    Natomiast do GP Monaco 2018 Max wolał wjechać w ścianę niż przegrać z Ricciardo.

    Co będzie teraz nie wiadomo, bo przynajmniej na papierze Max jest już innym zawodnikiem, bardziej dojrzałym i opanowanym(?), będzie ciekawie.

  • 7. urer
    • 2020-02-05 19:01:10
    • *.

    Gooooo MAX!!!

  • 8. Luzak564
    • 2020-02-05 21:01:27
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    Buńczuczne zapowiedzi zadufanego holendra, skończy się tym samym co w zeszłym sezonie, będzie merc i długo długo nic, następnie ferrari i może rbr ze,, wspaniałą '' hondą, no chyba że mclaren czy renia odrobila pracę domową, mam taką nadzieję

  • 9. weres
    • 2020-02-09 12:50:17
    • *.net.pulawy.pl

    Lewis potrafi wygrywać pod presją, a co max wygrał pod presją?

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo