Mercedes zaliczył idealny weekend
Wydaje się, że nic już nie jest w stanie powstrzymać Mercedesa przed sięgnięciem po oba mistrzowskie tytuły. Dwa pierwsze miejsca umocniły pozycję zespołu w klasyfikacji konstruktorów, a triumf Hamiltona daje mu szansę przypieczętowania mistrzowskiego tytułu już podczas następnego wyścigu w USA. Brytyjczyk podkreśla jednak, że zespół musi się koncentrować na wspólnym celu i nie może spoczywać na laurach."Świetnie się bawiłem jeżdżąc po tym torze. Naprawdę, mogłem po prostu uchwycić moment i cieszyć się każdym okrążeniem, każdym zakrętem i czuciem samochodu. Suzuka jest bardzo wyjątkowym torem, zjeżdża się z góry do pierwszego zakrętu, później pod górę, by następnie znaleźć się poniżej toru - to jeden z moich ulubionych obiektów. Tempo było naprawdę świetne i to jest zdecydowanie najlepszy weekend, jaki tutaj zanotowałem i najlepsze uczucie jakie miałem pod względem balansu, było naprawdę cudownie. Wszyscy na torze i w fabrykach zasługują na ogromne podziękowania za ciągłe wysiłki, po prostu ciągle naciskają i dostarczają coś nowego weekend po weekendzie. Ten wynik był naprawdę najlepszym sposobem na zapłatę za ich ciężką pracę. Wciąż jest 100 punktów do zdobycia, więc musimy się skupić i nigdy nie być do końca zadowolonym. Zespół wykonał niesamowitą pracę w ciągu ostatnich kilku weekendów, musimy dążyć do wspólnego celu i naciskać. Harmonia w zespole i wydajność każdej osoby jest najlepsza, jaką kiedykolwiek widziałem. Wciąż mamy obszary, które możemy poprawić, wspólnie i dla mnie osobiście, więc nadal będziemy naciskać i podnosić poprzeczkę".
Valtteri Bottas, P2
"To doskonały wynik dla zespołu i wspaniała nagroda za niesamowitą wydajność całego teamu w ten weekend. Cieszę się, że możemy zabrać taki wynik do domu po tym, jak wczoraj zakwalifikowaliśmy się w pierwszym rzędzie. To było moje pierwsze podium na Suzuce, co było wspaniałe. Dostaję dużo wsparcia od lokalnych fanów, naprawdę to czuję i wiele to dla mnie znaczy. Mój wyścig był dość prosty, mieliśmy trochę marginesu na zaoszczędzenie silnika. W telewizji to prawdopodobnie wyglądało bliżej niż w rzeczywistości. Musiałem się raz bronić wjeżdżając w ostatnią szykanę, gdy Max był trochę bliżej, ale poza tym po prostu zarządzałem tym i miałem wszystko pod kontrolą. Pierwszy przejazd na miękkich oponach był trochę lepszy niż drugi na pośredniej mieszance, gdzie unikanie powstawania pęcherzy było trochę problematyczne, ale nie było dramatu. Ogólnie, to był wspaniały weekend dla zespołu".
komentarze
1. kedlaw0
No i jasne. Merc miał duży zapas i oszczędzał silnik. Jak tylko Maks się zbliżył do Bottasa to Fin odkręcił silnik i momentalnie odjechał.
2. TomPo
Nudne to takie wygrywanie, gdy nie ma godnych rywali.
Chetnie zobaczylbym obok Lewisca np takiego Ocona, a obok Leclerca widzialbym Ricardo.
Wtedy moze mielibysmy piekna i zacieta walke do samego konca.
A tak... skrzydlowi odstaja, a nawet jak sie trafi super wyscig, to i tak sezon jest pozamiatany i wchodzi team orders. Przeciwnik z Ferrari sam sie z sezonu wyklucza przez mase swoich bledow.
Nie ma z kim walczyc panie :)
3. FanHamilton
brawo dublet Mercedes Amg Petronas!!!
4. amol
Hamilton - człowiek maszyna, komplety kierowca w każdym calu.
5. Mat5
Nie spodziewałem się innego scenariusza niż dubletu dla Mercedesa. Hamilton bardzo dobrze wykorzystuje wpadki Ferrari i myślę, że za dwa tygodnie będzie pięciokrotnym mistrzem świata. Brytyjczyk oprócz lepszego auta ma znacznie silniejszą psychikę od Vettela, u którego od GP Niemiec coś się posypało. Coś czuję, że za dwa lata Hamilton wyprzedzi Schumachera w liczbie zwycięstw a za trzy lata wygra po raz setny. Można go nie lubić, ale trzeba przyznać, że to jest najlepszy kierowca w historii Formuły 1 zaraz po Sennie.
6. rowers
Alonso jednak wiedział co robi mówiąc, że w Ferrari byłby maksymalnie drugi. Cóż, wystarczy zerknąć na 2010 czy 2012. Przykre, ale w Ferrari chyba dalej nic się nie zmieniło mimo wymiany części załogi. Mercedes uczy się na błędach, widać że kolejno eliminują wszystkie wady i wpadki jakie im się przydarzają. I robią to skutecznie.
7. RoyalFlesh F1
5. Mat5
Przesadzasz, jest najlepszy z tej generacji. A liczby nie mają znaczenia. Przypomnę Ci że teraz jest po 20 wyścigów. Gdy jeździł MSC było 14, 15. Więc nie ma co porównywać.
8. Raptor202
Senna nie jest i nigdy nie był najlepszy w historii. Hamilton tym bardziej.
9. Ecclestone
Całkiem ładna ta Pani Agnieszka :))))
10. weres
@7
Schumacher wygrał 29,5% wyścigów w których startował, a Hamilton 31.5%, Lewis wygrał 35.5% kwalifikacji, a Schumi tylko 22%. Mając dobry bolid łatwiej wygrać wyścig niż złożyć dobre okrążenie w kwalifikacjach. Nie twierdzę, że już dziś można uznać Lewisa za lepszego od Schumiego, ale jeśli wyrówna lub pobije jego rekordy to nie widzę powodu dla którego nie mielibyśmy uznać go lepszego kierowcę od Schumachera.
11. TomPo
@10
to jak porownywanie Ali vs Tyson, Jordan vs Lebron.
Inne czasy, inne przepisy, tutaj jeszcze do tego zupelnie inne technologie, ktore maja kolosalny wplyw na przebieg wyscigow.
Generalnie to nigdy sie nie dowiemy kto byl/jest lepszym kierowca.
Statystyki, ktore podales moga wygladac lepiej dla Lewisa, ale tez pamietaj ze teraz wyprzedzanie jest zupelnie inne.
Co nie zmienia faktu, ze Lewis od mlodzienczych czasow bardzo wydoroslal na torze.
Mam nadzieje, ze tak samo bedzie z Maxem bo ma talent ale jeszcze durne mleko pod nosem i pod czaszka.
Natomiast Leclerc wydaje sie byc bardzo powazny jak na swoj wiek, pewnie ze wzgledu na swoje zycie.
Bardzo jestem ciekaw jak potoczy sie Jego kariera w Ferrari i choc nie lubie teamu z Maranello tak Jemu bede kibicowal.
A Vettel... coz... jak to juz pod ktoryms postem napisalem... koncz Wasc wstydu oszczedz. I tyle.
12. weres
@11
Oczywiście nigdy nie ustalimy kto na 100% był lepszy, jednakże możemy spróbować dokonać takiego porównania. Jeżeli Lewis wyrówna liczbę mistrzostw i zwycięstw w wyścigach, mając jednocześnie przewagę w ilości zdobytych podiów i pole position to jest to oczywisty plus dla lewisa. Można porównywać go na tle swoich kolegów z zespołu, Schumi nigdy nie miał w zespole( a co za tym nie mógł pokonać) kogoś na poziomie Alonso. A Lewis uczynił to już w debiutanckim sezonie. W sumie to można by się zastanawiać czy Niemiec pokonał kogoś kto był na poziomie Rosberga... Druga sprawa jakość bolidu. Lewis wygrał w sezonie 2008 bolidem, który nie był dominujący, kiedy Michael wygrał bolidem, który nie był dominujący?
13. henry230
Witam wszystkich jako ze jestem tu nowy:)
zastanowiło mnie trochę porównanie schumi vs hamilton trochę to bezsensu moim zdaniem bo nawet jak hamilton wygra więcej wyścigów to i tak nie można tak porównać tego gdyż w czasach schumiego było o 5 do 6 wyścigów w sezonie więcej.Hamilton już jest doskonałym kierowcą i pewnie pobije rekord schumiego ale tak jak ktoś tu opisał ma ułatwione zadanie np przez DRS niestety nie da się tak porównywać czasów schumiego vs hamilton bo hamilton pisze swoją księgę poza tym nie zapominajmy o vetelu on tez od przyszłego sezony może zacząć wygrywać choć wydaje mi się ze leclerc da mu popalić
14. henry230
12. weres 2 mistrzostwa bolidem Benetton schumi wygral a to był w tamtych latach nie najszybszy bolid ale też nie najwolniejszy coś na poziomie Red bulla
15. roko
Takie dywagacje punktowe wyścigów gdyby była punktacja według założeń do roku 2002 (punktowana pierwsza szóstka, kolejno 10, 6, 4, 3, 2, 1) i do roku 2009 (punktowała ósemka 10, 8, 6, 5, 4, 3, 2, 1)
Sumując pozycje zajete w tym sezonie Hamilton wg roku 2002 zdobyłby 121 pkt a wg zasad do roku 2009 135 pkt.
Odpowiednio Vettel dla porównania z rokiem 2002 miałby punktów 77 a dla roku 2009 107 pkt.
Zatem obecna przewaga Lewisa nad Sebastianem wynosi obecnie 67 pkt i jakieś teoretyczne szanse są ale już dla roku 2002 byłoby to 44 pkt różnicy więc miałby już majstra!!!
Dla zasad roku 2009 różnica wyniosłaby 28 pkt więc nieco korzystniejsza różnica na korzyść Hamiltona nad Vettelem niż obecnie ale jeszcze jeden wygrany wyścig i tez zostałby mistrzem
To tak gwoli porównania czy obecna punktacja jest lepsiejsza od dawnej :)
16. TomPo
@15
jesli o mnie chodzi to niech dadza punkty kazdemu kto dojedzie do mety.
Czyli punkty bylyby przyznawane od miejsca 1 do 20, wtedy kazdy by walczyl o punkty, nawet na koncu stawki, bo to oznaczaloby wiecej kasy na koniec sezonu.
Teraz to chlopaki od miejsca 11-20 to walcza, bo taka ich natura, choc nie jest to taka walka, jakby byc mogla, bo nie maja o co walczyc, a wzrasta tylko ryzyko uszkodzenia bolidu, czy silnika.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz