Ferrari zmieni 95% komponentów w konstrukcji na sezon 2024
Frederic Vasseur podzielił się kilkoma wskazówkami dotyczącymi przyszłorocznego czerwonego bolidu. Ten ma być zbudowany w oparciu o nową filozofię, aczkolwiek Francuz stronił od określenia jej mianem rewolucji.Kwestia nowego bolidu Ferrari również nie mogła zostać pominięta na świątecznym spotkaniu szefa zespołu z mediami. Grzeje ona bowiem włoską prasę, tym bardziej że Scuderia ma za sobą nieudany sezon 2023, w którym SF-23 sprawiało wiele problemów z zarządzaniem oponami.
Z tego powodu już pod koniec sierpnia Enrico Cardile zapowiedział stworzenie praktycznie nowego bolidu na przyszłoroczne zmagania i od wyjazdu z Abu Zabi pojawiają się różne ciekawe informacje na jego temat. Nie tak dawno Carlos Sainz zdradził, że zachowuje się zupełnie inaczej w symulatorze, a swoją opinię przekazał także Frederic Vasseur:
"Nie wiem, czy rewolucja to właściwe określenie. Od trzech lat mamy ten sam regulamin techniczny i przez to nie można jakoś mocno zmieniać projektu. W obecnych realiach różnice robią dziesiąte sekundy. Musimy zdecydowanie pójść do przodu i nie chcę go nie doceniać", przyznał szef ekipy z Maranello, cytowany przez włoski Motorsport.
"Zmienimy 95% komponentów w bolidzie i w pewien sposób takie stwierdzenie może brzmieć jak rewolucja, ale tak nie jest. Wszystko będzie rozchodzić się o dziesiątki sekundy i mamy świadomość, że jeśli zbudujemy sobie większą przewagę nad rywalami, będziemy mieć właściwe osiągi, a jeżeli komuś z konkurencyjnych ekip uda to się zrobić lepiej, zostanie to zniwelowane. Aktualnie wszyscy naciskamy, włączając w to kierowców."
Vasseur zaznaczył także, że tegoroczne problemy jego teamu nie wynikały tylko z problemów z degradacją ogumienia:
"Nie zawsze chodziło o opony. Czasami był to efekt mocniejszego naciskania, a np. Abu Zabi było idealnym przykładem tego, jak zarządzać ogumieniem. Na początku sezonu chcieliśmy jednak gonić rywali, więc musieliśmy cisnąć do maksimum i uważam, że deficyt tempa w postaci degradacji opon był właśnie efektem tej sytuacji."
"Tutaj nie chodziło tylko o charakterystykę samochodu. Trudno też określić, czy zanotowaliśmy progres na polu zarządzania oponami. Trafniejsze będzie stwierdzenie, iż poprawiliśmy ogólne tempo tej konstrukcji."
komentarze
1. antonelli-herta
Zmieńcie jeszcze 95% kierowców to może coś drgnie.
2. mm27m
jedyne 5% jakich nie zmienią dotyczy strategii wyścigowej :D
3. Vendeur
Zastanawia mnie, jakim cudem, przy tak daleko posuniętych ograniczenach w rozwijaniu bolidów, można w nich zmienić aż 95% komponentów...
4. Jack Strong
mm27m
Trafione w punkt :) :)
5. Falarek
Zawsze przed sezonem nadzieje są duże, że to może "ten" rok kiedy zbudują zwycięski samochód. Co roku mam to samo :)
6. Danielson92
@5 W 2017 i 18 mieli samochód zdolny do zdobycia mistrzostwa. Tylko, że kierowca nie podołał. Nie najszybszy ale przez znaczną część sezonu przynajmniej porównywalny
7. Manik999
@Danielson92 - w sezonie 2017 odstawali silnikiem od Mercedesa, ale w 2018 roku jakieś szanse były. Można to jednak porównać do sezonu 2022 - zaczęli dobrze sezon, ale nie utrzymali tempa rozwoju, popełniali wiele błędów i nie potrafili wykorzystać szans. Sebastian Vettel nie był jedynym winnym porażki. Poza tym Mercedes walczył głównie ze swoimi słabościami, bo kiedy mieli tempo, to Ferrari było bez szans.
8. giovanni paolo
6. Mimo wszystko bolid był wolniejszy a Pirelli zmieniło w trakcie sezonu opony, na czym skorzystał zespół który na początku sezonu nieco tracił przez opony, ale ciemna masa dalej tkwi w przekonaniu, że sezon kończy się na tym kto wygra pierwszy wyścig (przez opony).
Czekam na cały zbiór mitów jak mercedes wygrywał zawsze mając słabszy bolid.
9. Danielson92
@7 Nie twierdzę, że to tylko wina Vettela, ale On nie zmaksymalizował swoich szans na tytuł . Popełnił masę błędów i oddał mnóstwo punktów.
@8 Zanim zaczniesz kogoś wyzywać od ciemnych mas to przeanalizuj fakty a potem się wymądrzaj. Jeśli to dla Ciebie zbyt trudne, To Cię wyręcze :-D
Otóż wezmę pod lupę tylko 5 wyścigów, które Vettel przez własne błędy przegrał. Przecież Azerbejdżan, Niemcy, Węgry, Włochy, Singapur to wyścigi w których Sebastian powinien wygrać. Tempo bolidu na to spokojnie mu pozwalało. Tymczasem on zdobył w nich jedynie 57 przy 125 Hamiltona ignorancie. Lepszy kierowca na jego miejscu by dużo więcej z tego wyciągnął. Nie twierdzę, że pokonałby ostatecznie Hamiltona, ale jeśli z tamtego sezonu wyciągnąłby maksimum to przegrałby różnica kilkunastu punktów a nie 88 . A gdyby wygrywał to i Lewis byłby pod presją i popełniał być może błędy.
Także panowie @7,8 to miałem na myśli . I będę upierał się, że w 2018 Ferrari miało szansę na mistrzostwo.
10. Danielson92
i jeszcze dodam, że w 2021 Hamilton z Mercedesem też popełnili wiele błędów i stracili dużo punktów podobnie jak Vettel i Ferrari w 2018 roku. Tyle że te straty punktowe się wyrównaly niejako wobec strat odpadnięcia Verstappena na Silverstone i jazdy uszkodzonym bolidem na Hungaroringu.
11. dexter
Witaj @Vendeur,
coz, kazdy bedzie mial nowe auto w sezonie 2024. Z pewnoscia mozna zbudowac auto nawet przy mniejszych zasobach. Tutaj bardziej chodzi o pytanie, czy mozna dolozyc do pieca, kiedy jest potrzebne?
A co do tematu ...
Red Bull mogl teoretycznie zatrzymac rozwoj w Monte Carlo, mieli taka przewage na poczatku sezonu (czesciowo 0,3-0,7 sekundy na kazdym torze wyscigowym). Przeciwnicy tez nie podeszli blizej. I trzeba powiedziec, ze zarowno Mercedes jak i Ferrari nie zrobily prawie nic w drugiej polowie sezonu patrzac na rozwoj. To co przywiezli, to nowe podloze i tyle. Stosunkowo wczesnie skupili sie na roku 2024.
Mysle, ze obok Ferrari, to McLaren z dwoma kierowcami jest pretendentem numer 1 dla Red Bulla (przynajmniej na poczatku przyszlego sezonu). Anglicy maja wiele nowych pomyslow na przyszlosc. Zrobili juz krok w sezonie 2023, w ktorym zrozumieli samochod. W zasadzie można powiedziec, ze zrozumieli nowa aerodynamike. W drugiej polowie sezonu mieli duzo czasu w tunelu aerodynamicznym, poniewaz byli stosunkowo slabi na poczatku. I miejmy nadzieje, ze uda im sie to teraz wykorzystac w sezonie 2024. Niemniej jednak Ferrari rowniez rozegralo bardzo dobra druga polowe sezonu 2023 i trzeba to wziac pod uwage. Dlatego postrzegam oba zespoly jako pretendentow dla Red Bulla.
Na poczatku McLaren po prostu probowal znalezc tylko downforce i grip. Jesli chodzi o auto, to charakterystyka samochodu nie poprawila sie az tak wysmienicie. Kierowcy narzekali na te same rzeczy pod koniec sezonu, co na jego poczatku - ale byli szybsi, poniewaz sila docisku automatycznie pomaga. Jednak nadal mieli kilka problemow z balansem, szczegolnie w wolnych zakretach. W przyszlym roku wazne bedzie z pewnoscia poprawienie kilku slabych punktow samochodu (balans na wolnych zakretach, duzy opor powietrza na prostych szczegolnie szybkich odcinkach). Mysle, ze jesli im sie to uda, beda w stanie dotrzymac kroku Red Bullowi. Maja tez bardzo dobry zespol z Norrisem i Piastrim (dwoch mlodych chlopakow, ktorzy naprawde jezdza na bardzo, bardzo wysokim poziomie).
12. dexter
Oraz Scuderia Ferrari, gdzie wlasciwie myslalem, ze sa straceni, poniewaz pierwsza polowa sezonu byla kompletna katastrofa (same wzloty i upadki) i nagle pozbierali sie. Wlasciwie nietypowe dla Ferrari, bo w ostatnich pieciu czy szesciu latach druga polowa sezonu byla problemem. Myslem juz, ze Wlosi nie moga miec letniej przerwy wakacyjnej. A tak bardziej na powaznie: wlasciwie dlatego, ze mieli dwa wyscigi w ktorych auto zachowywalo sie naprawde dziwnie na tym samym typie zakretu, a potem nagle w Maranello pojawil sie duchowy blysk. Najpierw przepracowali calosc teoretycznie w tunelu aerodynamicznym, a nastepnie praktycznie potwierdzili to eksperymentami na torze wyscigowym. I od tego czasu trzeba jasno powiedziec, ze jest lepiej i to bez koniecznosci wprowadzania zbyt wielu zmian w samochodzie. Wymienili podloge tylko raz na Suzuce i w drugiej polowie sezonu wprowadzili najmniejsza liczbe modyfikacji, a mimo to wyniki auta ulegly poprawie. Dlaczego? Jesli znasz diabla, mozesz go lepiej ocenic. Nagle zrozumieli skad biora sie problemy i jak mozna je lepiej przewidziec. Nie mozna sie ich pozbyc, bo w takim przypadku faktycznie musieliby cos zrobic z autem, ale to nie bylo mozliwe.W przyszlym roku z nowym samochodem i nowymi czesciami pojawia sie nowe mozliwosci. Mysle, ze jesli beda kontynuowac swoja droge tak konsekwentnie jak pokazali w drugiej polowie sezonu, tzn. ze naprawde maja wiedze i sa w stanie to wdrozyc, wtedy powiem, ze to moglby byc przeciwnik Red Bulla.
W kazdym razie z Charlesem maja kogos, kto moze dotrzymac tempa Maxowi. Pod wzgledem szybkosci Leclerc jest jednym z najszybszych kierowcow w stawce, jesli nie najszybszym (przynajmniej na jednym okrazeniu). Pytanie brzmi, czy potrafi dotrzymac kroku przez caly wyscig? Mysle jednak, ze jest typem, ktory moze sie bardzo dobrze uczyc. Z Carlosem trzeba uwazac i w tym przypadku nie jestem do konca przekonany. Wlasciwie na poczatku byl przekonujacy tam, gdzie bylo gorzej, ale kiedy pojazd sie poprawil Leclerc ponownie pokazal na czym polega jego jakosc i ze jest szybszym kierowca wyscigowym.
13. dexter
Sainz mial nos z przodu w Singapurze, ale to bylo przed pojawieniem sie nowej podlogi. Wyscig pozniej pojawila sie nowa podloga i Leclerc wrocil na prowadzenie. On powiedzial bardzo wyraznie, ze w kwalifikacjach wykazal sie zrozumieniem i to jest jego silna strona. Jesli bedzie na pole-position, rozegra caly mecz tak jak Sainz rozegral w Singapurze. Choc trzeba przyznac, ze Sainz wykonal wysmienita prace utrzymujac stawke za soba - mowa o jedynym zwyciestwie Ferrari w Singapurze. Mial niezbedny spokoj, by jechac mozliwie szybko, ale jednoczesnie najwolniej, aby powstrzymywac stawke (trzymal Norrisa w obszarze DRS, aby nie zostal zaatakowany przez Russella, ktory ostatecznie byl oczywiscie szybszy na swiezszych oponach). Mysle jednak, ze Leclerc moglby identycznie zrobic w tej samej sytuacji. Monakijczyk przyznal takze, jak bardzo irytowalo go to, ze jego kolega z zespolu prowadzil w jedynym wyscigu, w ktorym Ferrari bylo w stanie zdobyc zwyciestwo. W tym roku bylo kilka pole-position, ale dla kierowcy wyscigowego liczy sie tylko zwyciestwo na koniec.
W Zandvoort Ferrari spisalo sie naprawde katastrofalnie. Nawet Fred powiedzial wtedy oficjalnie, ze gdyby wyscig przebiegl normalnie, moglibysmy zostac zdublowani. Ale potem jakos udalo im sie odwrocic sytuacje. Ferrari od samego poczatku stosunkowo szybko zdalo sobie sprawe, ze ich koncepcja, a mianowicie dalszy rozwoj zeszlorocznego (2022) pojazdu w jakis sposob wpada w slepy zaulek. Nastepnie szybko zaciagneli hamulec i wprowadzili ulepszenia w postaci bocznych skrzyn w Hiszpanii i Austrii. Byly one jednak nieco ograniczone, poniewaz architektura pojazdu sprawia, ze nie mozna z nimi zrobic tego, co sie chce.
14. dexter
Nastepnie w Hiszpanii podczas debiutu nowych skrzyn bocznych odkryto kilka anomalii aerodynamicznych, ktorych nie mozna bylo wyjasnic. Potem to znowu zniknelo i nagle to samo wydarzylo sie na Wegrzech. A potem inzynierowie z Maranello w jakis sposob doszli do wniosku, ze musi byc cos wspolnego, dlaczego auto nie funkcjonuje aerodynamicznie na tych dwoch torach. Mieli kilka rozwiazan co moze byc przyczyna, przeanalizowali cala sytuacje w tunelu aerodynamicznym i symulacjach CFD, a nastepnie powiedzieli okay, musimy to jakos zweryfiowac na torze wyscigowym. Jedynym layout podobnym do Barcelony i Wegier byla trasa Zandvoort. Musieli wiec przeprowadzic ten eksperyment w Zandvoort, aby dowiedziec sie, dlaczego SF-23 traci tyle czasu na dlugich zakretach. Z tego powodu poswiecili pierwsza sesje treningowa i to byc moze jeden z powodow dla ktorych przez reszte weekendu nie poszlo dobrze. Niemniej jednak wtedy zdali sobie sprawe, ze znalezli pierwsze wlasciwe podejscie i wiedzieli co jest nie tak.
Majac te wiedze mozna nastepnie odpowiednio ustawic auto. Jesli potrafisz przewidziec blad na podstawie tego co jest w bolidzie, jest to oczywiscie latwiejsze niz grzebanie we mgle. Na przyklad Mercedes bardzo czesto tak grzebal w drugiej polowie sezonu, a Ferrari juz nie. I jak mowie, dzieki tej wiedzy Ferrari poprawilo sie wlasciwie bez dalszego rozwoju pojazdu. Wprowadzono tylko jeden upgrade (Suzuka) - pojawila sie nowa podloga, ktora nieco zmienila wlasciwosci jezdne samochodu. Byc moze nie przspieszylo znacznie auta, ale spowodowalo powrot z podsterownosci samochodu do nadsterownosci. To znowu bardziej odpowiadalo Leclercowi. Po wprowadzeniu nowego upgrade radzil sobie znacznie lepiej niz jego kolega zespolowy, ktory bardziej preferuje podsterownosc. I w taki sposob Ferrari mocno nadrobilo zaleglosci w drugiej polowie sezonu. To chyba 53 punkty, ktore ugrali od GP w Zandvoort do finalu w Abu Dhabi - mimo, ze nie mogli calkowicie przepracowac problematycznych obszarow, poniewaz przeszkadzala im geometria chassis.
15. dexter
W Abu Dahbi Ferrari mialo troche pecha w starciu z Mercedesem. To byla kwestia sekund, bo wmieszal sie Sergio Perez. Dlatego walka o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorow byla naprawde emocjonujaca. Za drugie miejsce w mistrzostwach swiata jest wiecej pieniedzy, znowu trzecie miejsce gwarantuje wiecej czasu w tunelu aerodynamicznym. Mimo wszystko wolalbym zajac drugie miejsce, bo po pierwsze 15 mln USD to lepsze niz nic - nawet dla tych zespol jak Mercedes, Ferrari czy Red Bull, ktore z latwoscia mieszcza sie w limitach budzetowych. Niemniej jednak to 15 milionow wiecej, ktore mozna wykorzystac na inne cele, co ostatecznie mozna wykazac jako profit. Ten czas krotszy o 5 procent w tunelu aerodynamicznym nie jest calkiem bez znaczenia, ale mozna to latwo przebolec.
No i dla Mercedesa wynik byl wazny - patrzac z tej strony, ze koncowce przynajmniej mieli cos czym mozna zmotywowac ludzi. W ubieglym roku odniesli przynajmniej jedno zwyciestwo, w tym roku Ferrari wygralo wyscig w Singapurze i prawie w Las Vegas. Mercedesowi w tym roku daleko bylo do zwyciestwa (byc moze z wyjatkiem Austin). Ale nawet gdyby tam wygrali, ostatecznie nie przyniosloby to zadnego pozytku. Poniewaz Lewis Hamilton zostal zdyskwalifikowany z powodu nadmiernie zuzytej plyty podlogowej. Dlatego drugie miejsce w mistrzostwach swiata bylo dla Mercedesa wazne moralnie.
Mercedes ma wlasciwie ten sam problem co Ferrari. Nie pozostawia kamienia na kamieniu w przyszlym roku. Nowe chassis, nowy przeplyw powietrza patrzac na aerodynamike, nowy rozklad masy. Wszystko jest dostosowywane, a w Brackley i Brixworth nie gasna swiatla. Jednak w perspektywie roku 2024, rowniez moze sie nie udac. Mysle, ze Ferrari jest w nieco innej sytuacji niz Mercedes, poniewaz maja zrozumienie (przynajmniej sprawiali takie wrazenie, ze rozumieja wszystko). To co robia prawdopodobnie zmierza we wlasciwym kierunku. Czas pokaze.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz