komentarze
  • 22. grzged
    • 2008-08-28 16:05:22
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Porównywanie Ferrari do Mclarena to dla mnie bluźnierstwo, podejście każdej z tej stajni do kierowców jest inne. Zrozumiałe jest że pod koniec sezonu, zaczyna się stawiać na pewnego "konia" i tutaj sam Massa mówił że pomoże koledze. I tutaj niech każdy się postawi w jego sytuacji. Logiczne że pomożemy koledze z zespołu, niż damy zwyciężyć małpce z afryki zdobyć tytuł w swoim pierwszym sezonie. A to co zrobili w Brazylii było piękne. Nie ma takich sytuacji jak w Mclarenie gdzie Kovalainen jest zwykłym popychadłem, który nie ma za krzty ambicji, aby walczyć o WDC, tutaj przykład np z Niemiec, Anglii oraz chyba nawet Francji. Puszcza go przed siebie, jakby nigdy nic. Zresztą wątpię żeby Alonso miał kłamać i wyolbrzymiać na temat sytuacji która tam panuje. Ogólnie dziwne że bolid Mcl w zeszłym sezonie Alonso miał gorszy, Montoya zresztą potwierdził sytuacje tam panujące. Prawda jest taka że gdyby Alonso miał w zeszłym sezonie więcej wsparcia to mieli by ten tytuł. A tak to lipa. Ma Ron za swoje to co wyprawia w tej stajni to kpiny.

  • 23. walerus
    • 2008-08-28 16:26:34
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Pamiętajmy też o klasyfikacji konstruktorów i kasie jaką się za to dostaje.....

  • 24. Peti
    • 2008-08-28 16:29:57
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    I w ten sposób prawie jestem pewien, że mistrzostwo w tym roku zdobędzie HAM. Nadejdzie moment kiedy mała różnica punktów zadecyduje o mistrzostwie a Fellipe nie da rady być cały czas na topie - w każdej chwili może odwalić takiego gniota, że tytuł dla Czerwonych uleci ze spalinami. Po tym kierownictwo Scuderii pomyśli już o sezonie 2010 i mając politykę długoplanową wyciągną ręce po KUB, choć nie wiem czy to dla RK będzie najlepsze rozwiązanie odejść z BMW, ale kto to wie? Takie tam dywagacje.

  • 25. farkf1
    • 2008-08-28 17:22:55
    • *.man.bydgoszcz.pl

    Tak jak powiedział Montoya w niedawnym wywiadzie w F1 Racing w McLarenie chcą robotów, które będą słuchać, a nie kierowców mających własne zdanie. Takimi kierowcami byli m.in. Montoya i Alonso. Nie mówię, że taktyka robota nie przynosi efektów, ale po prostu Alonso nie pasował do tego teamu, teamu który był jego wymarzonym od początku kariery jak sam stwierdził. My możemy sobie tutaj rozmawiać na temat układów w teamach, tak naprawdę to nic nie wiemy o tym co tam się dzieje i dlaczego.

  • 26. mackowski
    • 2008-08-28 17:43:14
    • *.adsl.inetia.pl

    Nie można porównywać sytuacji w Ferrari do tej w Maclarenie.W ferrari nie ma aż tyle konfliktów co w Mac-u co potwierdza to że sam Alonso nie wytrzymał tego w tamtym sezonie(chodzi oczywiści o to że nowicjusz był numerem 1 a nie mistrz świata-nie ma co sie dziwić F.Alonso)

  • 27. conrad30
    • 2008-08-28 17:56:35
    • *.ssp.dialog.net.pl

    farkf1-ale o to właśnie chodzi w czystym sporcie by sie nie umawiac na począku sezonu tylko walczyć choćby o pietruszke ,a wszystkie inne układy umowy i układziki eliminują idee prawdziwego sportu! To nie Kimi i Felipe mają robic punkty dla zespołu tylko dla siebie ,a zespół ma zrobić taki bolid by mógł walczyć o tytuł wśród konstruktorów! Widze jednak Ze w tym sporcie team orders jest już tak zakorzeniony że niektórzy nie widzą w takich umowach nic dziwnego!POZ

  • 28. conrad30
    • 2008-08-28 18:04:02
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Ogólnie jestem za Ferrari,ale staram sie spoglądać z góry na całą sytuacje i obiektywnie podchodząc do sprawy cała ta sytuacja nie jest w porzadku! Kimi jest dla mnie kimś i jeśli ma jeżdzić do końca sezonu tylko po to by blokowac na torze potencjalnych konkurentów Filipa to niech lepiej idzie do WRC!

  • 29. Piotre_k
    • 2008-08-28 18:32:03
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    AndrzejOpolski: masz rację twierdząc, że McLaren jest tu "chłopcem do bicia" i wiele osób ciągle patrzy na wszystko przez pryzmat nienawiści do Lewisa. Ale jeśli chodzi o team orders i faworyzowanie jednego z kierowców, Ron Dennis sam jest sobie winny. Ferrari nigdy nie zaprzeczało, że kierowcy mają ze sobą współpracować dla dobra zespołu (i jednego z nich). Natomiast pomimo, że w Macu od pewnego czasu jest podobna sytuacja, Ron bezczelnie twierdzi, że tak nie jest. Po ewidentnym przepuszczeniu Lewisa przez Heikkiego stwierdził, że Heikki nie pomaga Lewisowi w zdobyciu tytułu tylko walczy o swoje. Tak że w tym konkretnym przypadku nie chodzi o to co, ale jak. Po McLarenie zostaje niesmak bo choć robią tak samo jak wszyscy to udają świętych.

  • 30. owadd
    • 2008-08-28 18:36:56
    • *.ksknet.pl

    Jak sobie przypomnę jak to było na początku sezonu, kiedy to Massa dwa razy wyleciał to mi się śmiać chcę:) Wtedy wszyscy chcieli go zastąpić w Ferrari Kubicą.....dzisiaj w tej roli występuje Kimi:) Tak swoją drogą to Massa imponuje i zaskakuję coraz bardziej.

  • 31. dragomirov
    • 2008-08-28 18:58:02
    • *.171.36.210.crowley.pl

    dawno nic nie pisałem i szkoda, że po przerwie muszę napisać ...a nie mówiłem? Na samym początku sezonu stwierdziłem, że w tym roku Kimi niczego nie osiągnie i niestety miałem rację. Kimi to nie jest fajter, tylko jeżdżacz, który musi mieć idealne warunki na torze. Różnica między nim a naszym Robertem to tylko 2 punkty a różnica w bolidach to...., było widać po jakim czasie Robert wjechał na metę po Massie i Hamiltonie. To jest ta różnica, tym bardzie że tylko 2 sek później wjechał Heiki. Adresuję to szczególnie dla <Marti> ;-)

  • 32. D.S.
    • 2008-08-28 19:00:07
    • *.range86-146.btcentralplus.com

    Po co krytykowac Ferrari Andrzeju? Wspolpraca miedzy zawodnikami z jednego teamu to bardzo piekna idea. Poza tym jak dotad nie zauwarzylem, zeby Domenicali 'zdalnie sterowal' ktoryms z bolidow, jak to Ron robil w Niemczech.

  • 33. Angulo
    • 2008-08-28 19:08:47
    • *.yeo.pl

    I co teraz fanom Ferrari zamknęły się usta co nie?

  • 34. AndrzejOpolski
    • 2008-08-28 19:13:34
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    D.S.: ależ ja nie krytykuję Ferrari. W moim poście 13:34 napisałem "Dla mnie posunięcie logiczne, stawiają na lepszego, z większym bagażem punktów oraz lepszą postawą podczas sezonu." Pokazuję na tym przykładzie podejście niektórych forumowiczów do McLarena. Po prostu, co np. w Ferrari jest "cacy" to w McLarenie jest "be". A to jest według mnie nie w porządku. Pozdrawiam.

  • 35. Angulo
    • 2008-08-28 19:16:52
    • *.yeo.pl

    A ja czekam z niecierpliwością na komentarz dziarmol bissa, który tak się wymądrzał po GP Niemiec, że aż teraz mu głos odebrało...

  • 36. grzged
    • 2008-08-28 19:17:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    AndrzejOpolski ale co jest nie w porządku? To jeżeli drugi z kierowców nie będzie miał szans na tytuł, to wesprą drugiego? Prawda jest taka że Kimi ma na wygranie 2 przyszłe wyścigi, jeżeli to zrobi to wróci do walki, jeżeli nie to logicznym jest to iż będzie wspierał Masse.

  • 37. grzged
    • 2008-08-28 19:22:44
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A w Mcl jest zupełnie inna bajka, tutaj nie ma równej walki, ale to już neutralny obserwator powinien zauważyć.

  • 38. jaros69
    • 2008-08-28 19:44:38
    • *.chello.pl

    dla mnie jasne , żeby Farrari wygrywało z MacLarenami to... musi przede wszystkim dojeżdżać do mety... Bo ostatnie awarie silników odebrały im sporo punktów

  • 39. sivshy
    • 2008-08-28 19:47:31
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Skoro dwa teamy walczą o majstra, to hierarchia powinna być ustalona, ale nie od początku sezonu, tylko pod koniec, gdy wyklaruje się sytuacja, i wiadomo kto ma większe szanse, tak aby nie odbierać szans od razu na starcie. Pod koniec sezonu zawodnicy z jednego teamu nie powinni już sobie odbierać punktów, jeśli dążą do wspólnego celu. Co innego, gdyby jeden team dominował, a różnica miedzy klasami zawodników byłaby niewielka, niegdyś chyba w McLarenie z Prostem i Senną. Wtedy nie trzeba ustalać kto jest numerem jeden, niech wygra najlepszy.

  • 40. conrad30
    • 2008-08-28 19:58:10
    • *.ssp.dialog.net.pl

    sivshy-czyli według Ciebie pod koniec sezonu nie powinien wygrywać najszybszy tylko ten który ma najwieksze szanse na tytuł?To wyklucza wynik sportowy!Team niech sie zajmie punktami dla teamu ,a nie ustalaniem przy stole kto jest misrzem!

  • 41. grzged
    • 2008-08-28 21:21:07
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @up Przeczytaj wszystkie posty a dopiero potem się wypowiadaj, a nie piszesz głupoty! Nikt nie ustala pod stołem kto ma być mistrzem, logiczne jest że kierowca który ma więcej pkt jest lepszym kierowcą, a kierowca z którym jeździ logiczne że jeżeli nie ma szans na wygranie tytułu to mu pomoże, nawet do tego nie trzeba team orders. Dla twojej wiadomości Massa wygrał 4 (było by 5 gdyby nie Węgry) a Raikkonen 2 wyścigi!

  • 42. gigi
    • 2008-08-28 21:28:58
    • *.krak.tke.pl

    Domenicali bardzo rozsądnie podchodzi do sprawy, 6 wyścigów do końca więc trzeba się zastanowić co zrobić żeby obronić tytuły. Felipe ma więcej punktów i to on jest naturalnym kandydatem numer 1 do tytułu w Ferrari jednocześnie Kimi też nie jest przekreślony w tej walce, dostał szanse aby się podnieść i na pewno spróbuje z niej skorzystać. Jeżeli Kimi nie da rady, a w tym sezonie Felipe jest mocniejszy to Kimi zrobi to czego od niego oczekują. Proste logiczne i sprawiedliwe ponieważ mieli i nadal mają czas żeby rozstrzygnąć kto będzie numerem 1 w ostatnich wyścigach.

  • 43. jar188
    • 2008-08-28 21:47:57
    • *.acn.waw.pl

    2008-08-28 19:13:34 AndrzejOpolski, McL jnie jest be tylko ma jedną wadę :: W Hamilotnie zakochoło się ostatnio dwóch ludzi: Ron Dennis i Lewis Hamilton, i dlatego ich wypowiedzi dla dobra McL powinno się cenzurować;-)

  • 44. niza
    • 2008-08-28 21:53:36
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    "W Hamilotnie zakochoło się ostatnio dwóch ludzi: Ron Dennis i Lewis Hamilton" hehe świetne stwierdzenie, zgadzam się w 100 %

  • 45. farkf1
    • 2008-08-28 23:05:37
    • *.man.bydgoszcz.pl

    No nie chodzi o to by się umawiać, Ferrari nie chce po prostu takiej sytuacji jak w zeszłym roku w McLaren gdzie dwóch kierowców walczyło o mistrzostwo a na koniec sezonu na podium mogli obaj patrzeć na Kimiego z niższych stopni. Ferrari to jednak legendarny team i na pewno wiedzą co robić.

  • 46. F1Misteria0730
    • 2008-08-29 09:21:40
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    2008-08-28 18:32:03 Piotre_k - dobrze powiedziane. Ja własnie z tego powodu nie daże sympatią McLarena, chociaż ich nie krytykuje tam po prostu tak zawsze jest było i będzie. Co do Ferrari to normalnym jest, że w przypadku walki o mistrzostwo wspiera się któregoś z zawodników. W końcu tytuł jest tylko jeden ?

  • 47. walerus
    • 2008-08-29 10:35:00
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    jak już wspominałem tylko 2 najlbliższe dublety ferrari gdzie Kimi będzie nr 1 mogą ocalić Raikonena w walce o mistrza w 2008.....

  • 48. dziarmol@biss
    • 2008-08-29 17:19:21
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    2008-08-28 13:39:00 eonth - porównując Ferrari i Mclaren trafiłeś jak kulą w płot. Mianowicie Ferrari na początku dało równe szanse obojgu kierowcom czego nie można powiedzieć o Mclarenie. W Ferrari kolektywnie uznano że po półmetku kto ma większą ilość punktów ten walczy o mistrza przynajmniej tak wynika z wypowiedzi Stefano Domenicali co wydaje się być słusznym natomiast zło (czyt. Mclaren) ustaliło już w 2007 kto ma zostać mistrzem bez względu na okoliczności. Taka mała subtelna różnica między tymi teamami . prawda?

  • 49. dziarmol@biss
    • 2008-08-29 18:04:43
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    2008-08-28 19:16:52 Angulo w odróżnieniu od Ciebie ludzie pracują i nie zawsze mają dostęp do netu oraz klawiatury, ale kiedy mam sposobność to i owszem, a co do mojej wypowiedzi to jak wyżej , usatysfakcjonowany?czy znowu widzisz sprzeczność ? :-)

  • 50. pz0
    • 2008-08-30 13:13:05
    • *.sandomierz.pilicka.pl

    Nudne już jest z tą sytuacją Kowal-Hamilton w Niemczech. Hamilton objechał Kowala jak chciał i natychmiast mamy TeamOrders. Ale Hamilton objechał też Massę jak szczeniaka. Czy w tym przypadku Ron wydał również polecenie dla Massy? W McLarenie w 2007 nie było kierowcy nr1 i przez to przegrali tytuł. W tym roku McLaren nie chce popełnić podobnego błędu i wszyscy wieszają na nich psy. A Kowalowi dużo brak do Hamiltona, od początku był od niego słabszy i to jest powód dla którego McLaren jest przez naszych ''znawców'' glebiony.

  • 51. obi216
    • 2008-08-30 19:30:52
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Raptem dwa punkty różnicy między nimi .........więc o jakich decyzjach tu mowa ?!?!. Owszem sygnały mogą być dawane tzn. " Chłopie popraw się , albo będziesz jechał dla Massy " -= ale nie decyzje , bo akurat na nie , to trochę za wcześnie i za mała różnica punktowa. Kimi -wydaje mi się - nie powiedział ostatniego słowa.

  • 52. sivshy
    • 2008-08-30 23:09:40
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    pz0, tak, objechał go, ale porównaj sobie ten manewr, z wyprzedzaniem kovalainena. obi216, nie chodzi tu tylko o punkty, ale o potencjał. W tym roku Massa wygrywał częściej i w tym momencie jest w dużo lepszej formie niż Raikkonnen. Jest w tej chwili jedynym kierowcą w stawce, który może powalczyć z Hamiltonem. Dlatego teraz, jak zresztą robią od kilku wyścigów, strategie będą układać pod Massę. Na pewno na 6 GP przed końcem nikt nie oczekuje od Kimiego, aby przepuszczał Massę, Ale na GP Brazylii taka "uprzejmość" może już się przydać. W każdym razie, narazie będą stawiać na tego, który narazie ma największy potencjał, choć w f1 wszystko się szybko zmienia, zwłaszcza forma kierowców, głównie trzech czołowych. Raz dominuje jeden, raz drugi, raz trzeci, a raz jest zacięta walka. Nie ździwiłbym się więc, gdyby Kimi, na którym wszyscy wieszają psy, wziął się w garść i powalczył. A ferrari jedyne co może w tej sytuacji zrobić, to ustawianie taktyki pod aktualnie lepszego kierowcę.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo