komentarze
  • 1. Mat5
    • 2017-11-11 22:45:43
    • *.146.167.26.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Lepiej dla niego. Mniejsze ryzyko kontaktu na starcie. Rok temu w Chinach miał przygodę z Nasrem na początku wyścigu i musiał wymieniać przednie skrzydło. Myślę, że bez problemów znajdzie się na koniec wyścigu w TOP6.

  • 2. roko
    • 2017-11-12 05:40:27
    • *.centertel.pl

    Nic dziwnego.

    Wczoraj po kwalifikacjach, wraz z synem uznaliśmy, iż wobec zaistniałego faktu że Lewis jest już mistrzem świata a sytuacja jaką stworzył na torze nie dawała mu cienia szansy na inną pozycję niż koniec stawki, idiotyzmem byłoby nie wykorzystanie tej okazji przez ekipę Mercedesa, do wykonania nowej specyfiki ustawień itd. Tak po prawdzie, wypadek Hamiltona stworzył ekipie jeden dodatkowy dzień do tego. by w warunkach "bojowych" a nie "poligonowych" potwierdzić te czy owe ustawienia. Ryzyko żadne a korzyści nogą być spore.

  • 3. dexter
    • 2017-11-12 10:04:19
    • *.dyn.telefonica.de

    No coz, dla kierowcy wyscigowego stuacja z pewnoscia frustrujaca. Warunki na torze byly dobre, lekka mzawka ustala, mozliwe ze nawierzchnia tu i tam jeszcze byla troche wilgotna, choc tor wlasciwie szybko powinien wyschnac i w takich warunkach mozna zblizyc sie do limitow. Naturalnie z wyjatkiem gdy kierowca popelni maly blad ...

    Wazne, ze kierowca nie ucierpial, poniewaz boczne uderzenie zawsze nalezy do kategorii tzw. krytycznej - tzn. zaleznie jeszcze od kata uderzenia ktory odgrywa kluczowa role, ale uderzenie przodem jest zawsze powiedzmy "lepsze". Lewis uderzyl w bariere z opon z sila 12,5 g, takze porzadnie (oznacza to tylko, ze gdy kierowca wazy 70 kg to teraz trzeba policzyc razy 12,5), choc wszystko jest jeszcze relatywnie "w ramach", poniewaz czerwona lampa ostrzegawcza oswieca sie dopiero przy sile uderzenia: 25 g. (przy sile uderzenia 25 g kierowca musi juz przejsc przez pelne testy medyczne). Jednak na szczescie dzisiejsze bolidy F1 sa tak skonstruowane, ze takie uderzenie mozna dosc dobrze zniesc, jedynie glowa moze bolec po bocznym kontakcie z bariera ustawionych opon (glowa uderza w sciane cockpitu) i oczywiscie zawsze istnieje niebezpieczenstwo wstrzasu mozgu.

    Ale na pytanie z boksow: "Lewis, jestes w porzadku?" Hamilton dosc dlugo nie odpowiadal, siedzial w aucie i milczal. Dopiero gdy pytanie zostalo powtorzone Hamilton swojej ekipie dal znac: "Ja jestem okay". Cala sytuacja pokazuje tylko jak wlasny blad kierowce moze gryzc i bolec. "Bolec" w tym sensie, ze kwalifikacje poszly sie pieprzyc... Ale najwazniejsze jest zawsze, ze zawodnik jest zdrowy i sobie nie zrobil wiekszej krzywdy w sensie jakiegos stluczenia czy zwichniecia.

    Na poczatku nigdy nie mozna wykluczyc technicznego defektu (platfus, zawieszenie etc.), ale znajac Lewisa mozliwe jest tez, ze chcial po prostu zbyt duzo. Juz na pierwszym odcinku toru wyscigowego w porownaniu do trzeciego wolnego treningu wykrecil bardzo szybki czas - wskazuje to tylko, ze natychmiast atakowal i byl na limicie. Podwojny prawy zakret (zakret 7) jest dosc problematyczny i z cala pewnoscia przednie kola nie mialy jeszcze wymaganej temperatury. Po uderzeniu na przyblizeniach ujecia z kamery TV mozna bylo zobaczyc, ze guma na oponach wygladala jeszcze na bardzo swieza, mozliwe ze auto dostalo podsterownosc etc. Choc na powtorce wygladalo to tak, jakby na tylnej osi stracil kontrole, tzn. troche zbyt ostro wszedl w zakret i przesadzil. Zimne opony sa zawsze problematyczne.
    W momencie gdy Lewis tracil kontrole nad samochodem jeszcze probowal kierownica kontrowac. Wlasciwie zrobil wszystko jak w ksiazce, nacisnal na hamulec aby zblokowac kola i wytracic predkosc (zakret 7 okolo 225 km/h). W takim przypadku az do momentu uderzenia predkosc jest ciagle wytracana (o okolo 40-45 km/h) i oczywiscie wyasfaltowana strefa bezpieczenstwa w takim przypadku duzo lepiej pomaga niz strefa zwirowa.

    Naprawa takiego wraku nie jest dla Mercedesa problemem. Mozliwe, ze przy takim uderzeniu chassis takze ucierpialo, ale na koncu nie jest to az tak wazne, poniewaz chassis mozna zawsze wymienic. Problem jest taki, ze kierowca musi wystartowac z alei serwisowej. Tak na marginesie, to Lewis dopiero 3 razy w swojej karierze musial startowac z samego konca: Hiszpania 2012, Wegry 2014 oraz Chiny 2016 i za kazdym razem razem na koncu wskoczyl jeszcze do Top 10.
    W kazdym razie takich kwalifikacji dawno nie bylo aby topowy faworyt uderzyl zaraz na poczatku sesji kwalifikacyjnej w bariere wykonana z opon. Na szczescie Valtteri potrafil w ostatniej sekundzie zdobyc pole-position dla Mercedesa.

  • 4. silvestre1
    • 2017-11-12 15:31:43
    • *.dynamic.chello.pl

    Hamilton zrobił to coś, co kiedyś robili Wielcy i co jest nie do udowodnienia. Drobny dzwonek w eliminacjach, skrucha za popełniony błąd i w rezultacie start z końca. Wielkie brawa i szacunek... choć nie do końca. Zespół nie musi się nim zajmować, więc cała para w Bottasa - niech się ściga z Ferrari tak jak potrafi - Hamilton tylko kibicuje. Brawo. Natomiast finanse i smrodek powstały to coś innego i wcale mnie nie dziwi brak podzielności uwagi Levisa. Kiedyś po pijaku rozbił Zondę i sprawa przyschła, teraz brytyjski wymiar sprawiedliwości jest mocno zmartwiony... no bo w końcu Mistrz ale 3 mln funtów w bieliżniarce to roztargnienie?

    Nie jestem zbyt bogaty, ale dekoder Elewen wyślę mu za kraty - co tam że przekaz po polsku, ktoś mu przetłumaczy... i sidol dodam - to do czyszczenia tylko oryginalnych trofeów z McLarena.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo