komentarze
  • 1. Kimi Rajdkoniem
    • 2017-04-14 23:28:13
    • *.dynamic.chello.pl

    Ewentualnie kluczowe jest posadzenie Buttona w bolidzie. Może ma to być jego pożegnanie z wyścigami? A może ALO rozważa przerwę od F1?

  • 2. RB2017
    • 2017-04-14 23:50:34
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Fajnie będzie zobaczyć Buttona w wyścigu. Jestem ciekaw jak sobie poradzi

  • 3. TomPo
    • 2017-04-15 00:47:30
    • *.dynamic.chello.pl

    Jak ALO ma jezdzic takim zlomem jak teraz, to lepiej niech wcale nie jezdzi bo zal na to patrzec.
    Kwiata niech tam posadza lepiej albo innego 'miszcza' kierownicy, by poziom kierowcy byl adekwatny do poziomu bolidu.
    Zal by bylo stracic ALO z F1 ale wolalbym go chyba ogladac w konkurencyjnym samochodzie w Iny 500.
    BTW - gdzie mozna bedzie obejrzec Indy 500 ?

  • 4. Szaakal
    • 2017-04-15 08:44:46
    • *.icpnet.pl

    @TomPo, Podobno na YouTube z poślizgiem kilku godzin(czyli u nas poniedziałek rano).

  • 5. Sasilton
    • 2017-04-15 09:27:59
    • *.dynamic-ww-11.vectranet.pl

    Jaki był ton ten wypowiedzi? Bo wątpię by tak swobodnie mówił że zwariował i potrzebuje psychologa, gdy Zak siedział obok niego.

  • 6. osmose
    • 2017-04-15 09:58:08
    • *.play-internet.pl

    Mam nadzieję że wróci cały i zdrowy. Alonso ma wielkiego pecha, obawiam się że podczas Indy 500 może wydarzyć się coś bardzo złego (jak atak terrorystyczny albo uderzenie meteorytu).

  • 7. modafi
    • 2017-04-15 10:55:30
    • *.play-internet.pl

    A ja myślę, że zrobiliby dla Alonso niemal wszystko, bo jemu przestaje już zależeć. Dobrze wiedzą w Woking, że pod wpływem frustracji, zwłaszcza podczas wyścigu, Alonso nie tylko mówi, ale robi też różne rzeczy, niekoniecznie przynoszące chwałę zespołowi. On ma tyle pieniędzy i jest na takim etapie kariery, że nic nie musi. Co więcej, tylko on jest gwarantem jakichś punktów w tym sezonie. Tak więc, mnie ta decyzja nie dziwi.

    Kempa, czy nie lepiej by brzmiało: "...jestem córką Franka i wiem, że on na to by nie pozwolił." ?

  • 8. MacGyver
    • 2017-04-15 12:39:36
    • *.centertel.pl

    "Zakret nr 1 to prawdziwy zakręt..."
    Tak, bo Indianapolis to superspeedway, a nie zwykły owal. Bardziej, powiedzmy, przypomina tor, tyle że z czterema zakrętami. Niemniej jednak, Horner niech już się przestanie zamartwiać. Wielu kierowców "wskakuje" do samochodu na ten jeden, jedyny wyścig w kalendarzu IndyCar. Co prawda jazda po takim obiekcie to coś innego, dużo bardziej niebezpiecznego, niż jakikolwiek tor F1, ale Alonso to wyjadacz, jeden z najlepszych kierowców ostatnich kilkudziesięciu lat. Wierzę, że szybko się przystosuje.

    Konkurencyjny samochód będzie miał :-) Honda z zespołu Andretti Autosport jest konkurencyjna od początku sezonu. Ale Indianapolis 500 jest tak specyficznym wyścigiem, że trudno prorokować. W zeszłym sezonie Francuz Pagenaud, który w pierwszych kilku wyścigach demolował rywali, nie miał nic do powiedzenia w tym starcie. Zobaczymy :-)

  • 9. MarTum
    • 2017-04-15 12:44:46
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Ewidenty znak od Alonso, że ma już dość niszczenia swojej kariery w F1.

  • 10. dexter
    • 2017-04-15 13:58:59
    • *.dyn.telefonica.de

    Z cala pewnoscia jest to ogromna niespadzianka, ze Alonso dobrowolnie rezygnuje z GP Monaco. Szczegolnie ze GP Monaco w ostatnich latach dla McLarena bylo miejscem w ktorym zespol mogl liczyc na jakies punkty.

    Z drugej jednak strony, jesli jest to duze zyczenie samego zawodnika aby raz w zyciu wygrac "potrojna korone", to dlaczego McLaren mialby stawiac kamienie na drodze zawodnika ? Zespol McLaren'a dobrze zdaje sobie sprawe, ze w tym roku ciezko bedzie powalczyc o punkty z czolowka tabeli, takze ...

    Interesujaco wyglada jak cala scena reaguje na decyzje Hiszpana. Alonso zostal juz oficjalnie przyjaznie przywitany przez Juan Pablo Montoya (bylego zawodnika F1) - cool!
    Ja jestem osobiscie ciekawy jak zareaguje rodzina Fernando Alonso na pomysl Hiszpana, bo to jest troche inne przedsiewziecie.

    W sumie w historii bylo kilku ex-kierowcow F1 ktorzy brali udzial w Indy 500. Niektorzy nawet potrafili wygrac w Indianapolis. A z marketingowego punktu widzenia z pewnoscia strzal w dziesiatke.
    Z pewnoscia jest to wyscig ktory z taktycznego punktu widzenia jest dosc wymagajacy. Troche pracy nad setupem musi zostac wykonanej, ale kluczowym punktem jest taktyka. Do takiego wyscigu trzeba miec pasje, poniewaz w porownaniu do tego co kierowcy w Europie sa przyzwyczajeni jest to calkiem inna forma scigania sie.

    Indy 500 w rzeczywistosci nie jest prostym wyscigiem, ale jesli chodzi o samego kierowce wyscigowego to ja jestem przekonany, ze Alonso jest oczywiscie kandydatem ktory z miejsca potrafi wygrac wyscig Indy 500. On bedzie zasiadal za kierownica absolutnie topowego zespolu. Z cala pewnoscia bedzie do dyspozycji posiadal bardzo dobrych, tzn. kompetentnych trenerow ktorzy perfekcyjnie przygotuja go do wyscigu. Alonso pozna wszystkie kluczowe wskazowki ktore ostatecznie beda decydujace. Na torze owalnym (obojetnie czy to jest duzy czy maly owal) najwazniejsza jest cierpliwosc - nie mozna szybciej jechac niz auto pozwoli. A to sa m.in. rzeczy ktore Hiszpan z pewnoscia sie nauczy.

    Jak tak czlowiek popatrzy, ze taki Alexander Rossi, postac totalnie zielona za uszami, ktora z cala pewnoscia nie jest w stanie nawet zblizyc sie gdziekolwiek do regionow, czyli do poziomu na ktorym Alonso sie porusza (na mysli mam jakosc) - tak jak mowie: raczej przecietny licencjonowany kierowca wyscigowy, potrafi jako nowicjusz wygrac wyscig Indy 500 (a dlaczego? poniewaz byl przez kompetentne osoby, przez szefa zespolu etc. dobrze, tzn. prawidlowo przygotowany), to o Hiszpana nie trzeba sobie glowy zawracac.

    Interesujace bedzie, co kierowca po powrocie do F1 bedzie mial do powiedzenia na temat superspeedway'u, poniewaz szybki duzy owalny tor jest inny. To tez jest pewna forma scigania sie, ale w porownaniu do normalnego toru jest po prostu inna.

  • 11. St Devote
    • 2017-04-15 14:23:55
    • *.static.korbank.pl

    Horner ma rację. Alonso chyba do reszty przesiąknął kulturą dalekiego wschodu i w obliczu kompromitacji całego zespołu i osobistej, zawodowej infamii zaczął szukać wyjścia ostatecznego w postaci spektakularnej śmierci. Indy 500 w porównaniu z F1 to jest rzeźnia i prawdopodobieństwo, że ktoś wrzucony tam bez odpowiedniego przygotowania przetrwa bez kolizji jest bardzo niskie. Do tego presja, jaką sam na siebie narzuci tylko doleje oliwy do ognia. Jeśli Alonso wystąpi w tym wyścigu i znowu da plamę jak daje w F1 co weekend, to krytycy nie zostawią na nim suchej nitki. Całe to przedsięwzięcie jest piramidalnie idiotyczne i kompletnie nikomu do niczego niepotrzebne. Może poza samym Alonso, ale jemu chyba bardziej potrzebna jest obecnie opieka medyczna albo przynajmniej jakiś dobry dealer z adrenaliną, która pozwoli zapomnieć choć przez chwilę w jak nudną rzeczywistość zawędrowała jego kariera.

  • 12. dexter
    • 2017-04-15 17:30:39
    • *.dyn.telefonica.de

    St Devote

    Z jednej strony taki stan rzeczy moze byc bzdura, ale z drugiej strony dla wszystkich zaangazowanych osob ktore maja udzial w tym przedsiewzieciu sprawa absolutnie nie bedzie bzdura.

    Jesli McLaren podczas najwazniejszego wyscigu w sezonie wysyla swojego najlepszego kierowce (ogolnie jednego z najlepszych kierowcow w F1, ktory dodatkowo nalezy do elitarnego grona najlepiej zarabiajacych kierowcow wyscigowych w F1) na inny wyscig, to sa tylko dwie mozliwosci:

    a) totalna glupota
    b) krok ktory swiadczy o wielkosci

    Szef McLarena wlasciwie jest suwerenna i powazna osoba ktora pracuje w branzy sportow motorowych i wie dokladnie co robi. W takie sytuacji szef moze pomyslec tak: mam okazje wyslac kierowce na wyscig ktory a) jest bardzo waznym wyscigiem b) tam mamy okazje wygrac wyscig i taka szanse dam mojemu liderowi.

    Dla Hiszpana zdobycie ?potrojnej korony?, tak jak dla kazdego zawodowego licencjonowanego kierowcy wyscigowego jest czyms wyjatkowym - jest marzeniem. Alonso ktory tak tylko na marginesie jest dwukrotnym mistrzem swiata F1, w kieszeni ma juz Monaco, brakuje mu tylko Indy 500 oraz Le Mans. Le Mans moze wygrac w przyszlosci, ale teraz ma niesamowita okazje aby zgarnac Indy 500, takze...

  • 13. dexter
    • 2017-04-15 17:33:32
    • *.dyn.telefonica.de

    "potrojnej korony"

  • 14. St Devote
    • 2017-04-15 18:21:49
    • *.static.korbank.pl

    @12 dexter, no właśnie... a) - na pewno, b) - wątpię. Raczej albo wielka głupota, albo akt desperacji w poszukiwaniu jakiejś rekompensaty dla latami poniewieranego wybitnego kierowcy. Przypomina mi się sytuacja z Kubicą. Jak widać nie wszyscy wyciągneli z tego takie same wnioski. Oby nie wyszło z tego nic podobnie rujnującego karierę.

  • 15. MacGyver
    • 2017-04-15 18:49:40
    • *.centertel.pl

    12. dexter: "przecietny licencjonowany kierowca wyscigowy, potrafi jako nowicjusz wygrac wyscig Indy 500 (a dlaczego? poniewaz byl przez kompetentne osoby, przez szefa zespolu etc. dobrze, tzn. prawidlowo przygotowany"

    Nie było tak do końca :-) Nie ujmując niczego Rossiemu, to jednak raczej inni ten wyścig przegrali niż on go wygrał, żeby już nie wdawać się w szczegółowy opis. Zwycięstwo Rossiego, choć fantastyczne z punktu widzenia dramaturgii i "narracji" wyścigu, nie pokazywało jednak jego umiejętności, tylko nieprzewidywalność Indianapolis 500. Dlatego tutaj głównie upatruję szanse Alonso ( plus jego wielkość). Nie zapominajmy, że oprócz niego, koło w koło ścigać się będą tacy specjaliści jak Power, Montoya, Castronoves, Carpenter, Dixon. To wspaniali kierowcy i nie sądzę, żeby konkurując z najlepszymi asami F1 w pełnym sezonie Indy odstawali bardzo.

  • 16. dexter
    • 2017-04-16 10:54:41
    • *.dyn.telefonica.de

    St Devote

    Zostawmy na chwile czarny scenariusz, ryzyko i cala adrenaline na boku (podczas karmienia rekinow na Karaibach tez mozna odniesc obrazenia), a spojrzmy na szanse.

    W sumie 129 kierowcow wyscigowych wygralo 24 godzinny wyscig w Le Mans, 70 kierowcow Indy 500, 34 kierwcow zostalo mistrzem swiata w F1. Kto wygra wszystkie 3 wydarzenia zgarnia Triple Crown. A wtedy jestes najwiekszy - jestes na absolutnym szczycie. Przedsiewziecie jest cholernie trudne, bo do tej pory tylko jeden kierowca moze poszczycic sie takim osiagnieciem. Ale stawka tez jest troche inna niz wystep Roberta w rajdzie "Ronde di Andora".

    Alonso ktory dzis czuje sie jak krokodyl w basenie dla nieplywajacych stoi przed szansa. A szansa nie jes mala, poniewaz:

    a) dostanie bardzo dobry coaching

    b) dostanie godziny w symulatorze

    c) bedzie mial mozliwosc na torze testowac

    d) bedzie mial mozliwosc sie przygotowac do wyscigu od strony fizycznej jak i pod wzgledem koncentracji

    e) dostanie miejsce w cockpicie w topowym zespole (a zespol Andretti przygotowuje auto nawet dla tymczasowych klientow perfekcyjnie. W ubiegly roku Bell wystartowal goscinnie w takim bolidzie zakwalifikowal sie do wyscigu na 4 pozycji i prawie do samego konca mial realne szanse wygrania wyscigu. Przegral tylko gre w pokera paliwowego z kolega w zespole Alexandrem Rossi)

    f) obecnie silnik Hondy jest mocniejszy od silnikow Chevrolet'a - a ten fakt szczegolnie na takim superspeedwayu jak Indianapolis jest korzystny.

    g) za caly projekt kierowca nie bedzie nic musial placic, poniewaz koszta (ok. 4 mln. euro) pokryje partner Honda - ktora m.in. tak czy siak przelewa co roku dziesiatki milionow euro na konto zawodnika.

    Takze szansa aby cos faktycznie wielkiego ugrac jest dosc realna, a ryzykiem zawsze mozna zarzadzac. Z pewnoscia sam Alonso jako kierowca posiada najlepsze predyspozycje aby osiagnac sukces, choc na koncu istnieje tez takie prawdopodobienstwo ze wyscig sam sobie wyszuka zwyciezce.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo