komentarze
  • 1. bendyz
    • 2015-10-27 11:55:52
    • *.lukman.pl

    Zrozumieć Rosberga można. Wszystko ma znaczenie. Gdyby w zespole miał za partnera kogoś z poza trójki HAM - ALO - VET to pewnie świętowałby właśnie drugie mistrzostwo świata. A tak to wciąż pozostaje jako ten koleś co prawie wygrał mistrzostwa. Jak Massa. Sposób w jaki Levis rzucił mu czapkę był strasznie arogancki i nie dziwię się wcale reakcji, myślę jednak że media za bardzo to rozdmuchują.

  • 2. Sasilton
    • 2015-10-27 12:13:12
    • *.dzierzoniow.vectranet.pl

    Gdzie tam było coś aroganckiego. Lewis jeszcze popatrzył, by ładnie rzucić te czapkę Nico na kolana.

  • 3. St Devote
    • 2015-10-27 12:29:34
    • *.static.korbank.pl

    Afera czapeczkowa rozkwita. Myślę, że Rosberg był w takim stanie emocjonalnym, że nawet jakby tę czapę dostarczył mu sam książę Albert na atłasowej poduszce, to i tak rzuciłby nią w Lewisa.

    Co do zderzenia na zakręcie, to ja miałem wrażenie, że Lewis obawiał się bardziej agresywnego ścinania zakrętu, bo większy skręt kół mógłby doprowadzić do uślizgu. Ale w rzeczywistości trzeba mieć wiedzę jak pracują takie opony w deszczu i mogło być tak jak mówi Rosberg, że margines był jeszcze całkiem spory. Rosbergowi zostaje teraz tylko zacisnąć zęby i myśleć o przyszłości. Takie rozczulanie się nad sobą i niesprawiedliwością losu tylko go pogrąży.

  • 4. osmose
    • 2015-10-27 12:35:40
    • *.static.ip.netia.com.pl

    "Czy kiedykolwiek wdzieliście jak w programie Survivor jedzą jądra bawołu?"
    Co on ogląda?! Chory człowiek. Może z tego tyle w nim negatywnych emocji?

  • 5. St Devote
    • 2015-10-27 13:16:09
    • *.static.korbank.pl

    @4 osmose, przyznaj się lepiej ile sam zjadłeś przed napisaniem tego hejtu.

  • 6. dexter
    • 2015-10-27 14:28:35
    • *.2.138.164

    „Lewis Hamilton po wyścigu, w którym zdobył trzeci tytuł mistrza świata F1 w pokoju gdzie kierowcy oczekują na ceremonię wręczenia nagród podrzucił czapeczkę Pirelli Nico Rosbergowi.Ten jednak wyraźnie rozczarowany w dość arogancki sposób odrzucił mu ją.“ - hmmm...

    To jest sport zawodowy, gdzie wszytko kreci sie o slawe i chwale. O duze pieniadze i o wlasna kariere. Wojna psychologiczna wsrod kierowcow jednego zespolu odgrywa zawsze duza role.

    W pierwszej linii zadaniem kazdego licencjonowanego zawodowego kierowcy wyscigowego jest pokonanie wlasnego partnera w zespole. Kazdy wyjazd kierowcy wyscigowego na tor jest przez zespol oceniany - obojetnie, czy to sesja testowa, kwalifikacyjna czy wyscigowa. Doslownie wszystko jest notowane i oceniane - caly perfomance kierowcy wyscigowego. Kazdy zakret, kazdy punkt hamowania, kazda uszkodzona czesc samochodu. Dla przegranego kierowcy najgorsze jest to, ze wszystko jest natychmiast transparentne. Presja na zawodniku, na jego inzynierach jest ogromna. Jeden czlowiek nie wytrzyma ogromnej presji, inny czlowiek bedzie sie presja delektowal. Bedzie sie motywowal tym, ze jego wynik pracy jest natychmiast widoczny. A to jest cos wspanialego...

    Dla zawodnika najgorsza rzecz po np. przegranych kwalifikacjach, czy w taki sposob przegranym wyscigu (nawet nie wspomne o mistrzostwie swiata) jest zawsze litosc i wspolczucie partera z zespolu - to jest wybuchowa mieszanka. W dodadatku gdy obaj kierowcy tak mocno rywalizuja ze soba.

    Gdybym ja byl na miejscu Rosberga i ktos w taki sposob mi po przegranym wyscigu tak czapke rzucil, nie wiem czy prawdopodobnie w taki sam sposob odrzucilbym ja z powrotem. W takim momencie ja jestem w glowie zajety samym soba, chce byc sam. Najwiekszym krytykiem kierowcy wyscigowego nie jest publicznosc czy jakies media, nie. Najwiekszym krytykiem jest zawsze sam zawodnik.

    Co sie w zesple dzieje gdy zawodnicy konkuruja ze soba?
    W momencie zjazdu do boksow pierwsza rzecz ktora obaj kierowcy wykonuja w zespole wyscigowym to skierowanie wzroku na monitor, aby porownac czas okrazenia partnera z zespolu. Jezeli teraz jego uzyskany czas (podzas takich samych warunkow na torze, rowno zatankowanym zbiornikiem paliwa, na tych samych oponach) bedzie lepszy, to czlowieka krew moze zalac. Kazdy sportowiec zawodowy jest w pierwszej linii wsciekly na siebie, ze sie nie udalo

    Kierowca dokladnie caly czas obserwuje co kolega robi. W debriefingu gdy jeden mowi, drugi wyciaga iPhona z kieszeni i zaczyna sie nim bawic. Jeden kierowca zaczyna mowic, to drugi wcina nie wiem - swoj cornflakes i zaczyna bawic sie w internecie. Ale, katem oka kierowca caly czas wszystko obserwuje. Czlowiek caly czas chce wiedziec dlaczego jego partner z zespolu jest lepszy. Nawet dochodzi do takich rzeczy ze np. w miejscu w ktorym korytarz rozgalezia sie w dwie strony i kazdy kierowca idzie w swoim kierunku zawodnik mozna dostac zawrotu glowy. Poniewaz w tym momencie strcil swojego kolege (rywala i wroga ) z pola widzenia. A najgorsze jest, gdy nie wiesz gdzie on teraz jest, co robi i co mowi... Wsrod kierowcow wyscigowych gra psychologiczna rozgrywana jest na najwyzszym poziomie.

    Taki przyklad: Hamilton prowadzac bolid po torze wyscigowym pyta sie swojego inzyniera przez radio, czy pogoda jest w porzadku. Hmmm? dokladnie widzi ze warunki atmosferyczne sie nie zmieniaja i pogoda jest stabilna. Tutaj chodzi tylko i wylacznie o to aby dowiedziec sie co zrobil „rywal“, czyli co robi Rosberg w samochodzie. Moze byc tak ze Rosberg bedzie szybszy w zakrecie i juz jest problem.

    Moze to wszystkie rzeczy o ktorych pisze moga wydawac sie smieszne, ale tak nie jest. Poniewaz pracujac na tak wysokim poziomie, gdzie walka toczy sie o wszystko takie zachowanie niekiedy jest potrzebne. Gra psychologiczna jest czescia zawodu kierowcy wyscigowego, Alonso w tej dziedzinie jest Mistrza Swiata. A dla obserwatora z boku takie zachowanie z pewnoscia moze wydawac sie glupie.

    Zawsze wazne jest aby czlowiek po takim stresie mogl sie wylaczyc. Spotkac z przyjaciolmi z rodzina... Nawet gdzies do innego kraju na kilka godzin poleciec (chocby tylko na kolacje) I przez chwile nie myslec o zawodzie. Taki balans jest naprawde potrzebny, poniewaz z tego czerpie sie energie i sile. I tutaj zyciowy partner, przyjaciel, czy jakis kolega moze odgrywac bardzo wazna role.

    Jadac na wyscig kierowca musi znowu byc w pelni skoncentrowanym na swojej pracy. Tutaj nie ma miejsca na bledy, a presja jak napisalem wyzej jest ogromna. Tylko, ze presje sportowiec zawodowy sobie tez samemu stwarza.
    Czasami fajnie jest gdy kierowca nic o sobie np. w prasie nie czyta, poniewaz to jest zawsze niepotrzebny stres. Kazdy sportowiec zawodowy w F1 ma dzisiaj wlasnego rzecznika prasowego ktory pewne informacje mu przekazuje, ale nie wszystkie - no ale to juz inny temat

    W kazdym razie nie powiedzialbym, ze to byla arogancka odpowiedz Rosberga. Nie wiem, w takim momencie wlasnej frustracji rzut czapeczka sponsora w moim kierunku, moglbym tez negatywnie jako prowokacje odebrac, takze... Lewis dobrze wie jak przegrany zawodnik sie czuje.

    Hamilton nie jest glupi. Lewis dobrze rozumie jak limit limitow dla siebie maksymalnie wykorzystac. Jego duzym atutem jest walka jeden na jeden. W pojedynku kolo w kolo jest powiedzmy bardziej bezkompromisowy niz Nico. W krytycznej sytuacji Hamilton zawsze cala odpowiedzialnosc przekazuje koledze z zespolu. Cos ala: „patrz tak, aby do kolizji nie doszlo, a jesli dojdzie bedzie to wylacznie twoja wina“. No, ale jest 3-krotnym Mistrzem Swiata, a Motorsporcie tylko to sie liczy...

    @St Devote

    Na mokrej nawierzchni kazde auto bedzie tendencyjnie podsterowne. W dodatku na wierzcholku zakretu Rosberg mial nos z przodu.

  • 7. socjoświr
    • 2015-10-27 15:35:46
    • *.play-internet.pl

    Nie jestem fanem Hamiltona. Uważam go za świetnego kierowcę, ale nie leży mi jego stylówka. Dlatego kibicowałem Rosbergowi. Do teraz. Tu nie chodzi tylko o tą czapeczkę. Hamilton zrobił mistrza, a ten siedział obrażony i rzucał podana mu czapką. To jasne że porażka boli, ale sile charakteru można poznać po tym jak się na nią reaguje. Rosberg powinien przynajmniej pogratulować Hamiltonowi.

  • 8. dexter
    • 2015-10-27 16:02:49
    • *.2.138.164

    A nie pogratulowal? Oczywiscie ze pogratulowal, trzymali sie przeciez za ramiona.

    "Hamilton zrobił mistrza, a ten siedział obrażony i rzucał podana mu czapką. To jasne że porażka boli, ale sile charakteru można poznać po tym jak się na nią reaguje".

    Gdybym widzial ze kolega siedzi zdenerwowany po takim wyscigu w rogu, to do niego w ogole nie podchodze i nie prowokuje - bo wiem, co porazka znaczy .

  • 9. mik.
    • 2015-10-27 21:06:25
    • *.Red-83-35-110.dynamicIP.rima-tde.net

    Dobrze dexter piszesz (z reszta jak zawsze).
    Rosberg byl wsciekly na swoja bezsilnosc. Oddal tego dnia mistrzostwo Hamiltonowi 2x Raz dal sie zrobic na 1 zakrecie. Moim zdaniem Hamilton wypchnal go celowo - po prostu cisnal ile wlezie, nie zwazajac na to, ze go wypluje kosztem Rosberga, i mysle, ze ROS ma podobne zdanie na ten temat.
    Drugi raz - wlasna pomrocznosc jasna. Dal ciala na koniec i tyle. Musial bycl tym podlamany - nawet do jakiegos dziennikarza odpowiedzial, ze nie wie co sie stalo - "moze nie ma talentu".
    Czapka w takich okolicznosciach, jak dla mnie, to zwykly incydent wyscigowy ;)

  • 10. jogi2
    • 2015-10-27 21:58:13
    • *.piekary.net

    a trzeci raz jak miał przewagę 11 sek ,a czwarty raz jak Hamiltona uratował SC

  • 11. St Devote
    • 2015-10-27 22:32:35
    • *.static.korbank.pl

    @9 Milk, Ten moment z czapką, to jest dosłownie jakiś kwadrans od przejechania mety. Czyli sytuacja, w której nie można już się karmić teoretycznymi szansami na coś tam, tylko wiadomo na 100% że tytuł zdobył Hamilton. Rosberg miał prawo do swojego odreagowania i uwzględniając okoliczności zrobił to i tak jak zwykle z klasą. Niektórzy miesiącami przeżywali, że nie udało im się wyprzedzić Rakiety z Wyborga.

  • 12. St Devote
    • 2015-10-27 22:35:55
    • *.static.korbank.pl

    @Dexter, nawet jeśli Lewis celowo utrudnił wyjście z tego zakrętu Rosbergowi, to zrobił to po mistrzowsku. Każdy sąd od Syracuse do Cheetaway go uniewinni.

  • 13. tonia24
    • 2015-10-27 22:42:28
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Zwykle tylko wpadam na tą stronę i czytam najnowsze newsy, żeby być na bieżąco, ale dzisiaj miałam chwilkę i przejrzałam trochę komentarzy i chciałabym skierować swoje uznanie w stronę użytkownika dexter, bo widzę, że ma bardzo podobny tor myślenia jak ja w wielu kwestiach i szeroką wiedzę. Szacun! Przypominasz mi kogoś, kto zaraził mnie miłością do F1. :)

  • 14. tonia24
    • 2015-10-27 22:49:17
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A wracając do afery: wcale się nie dziwię Rosbergowi, bo w takim momencie, pewnie sama bym mu tą czapkę odrzuciła- nawet jeśli Hamilton nie rzucił jej złośliwie. Nico miał prawo odreagować. A co do wyprzedzania, to niestety Lewis zachował się jak "HAM". Podejrzewam, że i tak by wyprzedził Nico prędzej, czy później i nie musiał tego robić w taki sposób,

  • 15. zaodrze244
    • 2015-10-27 23:00:27
    • *.dynamic.chello.pl

    Hamilton tym swoim rzutem pokazał że jest zwykłym chamem.

  • 16. greyhow
    • 2015-10-28 00:26:47
    • *.ssp.dialog.net.pl

    Wypowiedź Lewisa czuć, że mocno ironiczna. Niby mówi, że nic się nie stało, komplementuje Rosberga, a jednak wbija mu i tak szpilę ;)

  • 17. maniexs
    • 2015-10-28 00:47:34
    • *.dynamic-ww-3.vectranet.pl

    0.0 chamem looooool moze sie zapoznamy dowiesz się co to znaczy cham :] ja na miejsu rosberga długo bym szedł do tego pokoju a w drodze możliwe że coś bym roz.... i nie siedział bym tam tak długo. moim zdanie każdy z nich zachował się normalnie. Szanse na mistrzostwo maja raz w roku i jeszcze muszą mieć szczęście aby auto było dobre + patrzy na nich cały świat wiec wszystko muszą dusić w sobie itp itd łatwo jest oceniać ale wkur.... na samego siebie za taki błąd jest naprawdę wielkie nawet w mordę sobie nie dasz i to jeszcze na koniec wyścigu + incydent z 1 zakrętu, moze zrobił to specjalnie może nie dla mnie to wyglądało że lewis trochę się przeliczył doszło do kontaktu nico wychodził z założenia że specjalnie to zrobił i to tyle z mojej strony

  • 18. Del_Piero
    • 2015-10-28 13:09:23
    • *.dynamic.chello.pl

    Spygate, Crashgate, Fernando is faster than you, Multi 21, Capgate - dużo tych afer przez te 8 lat. A tak na serio to jest robienie z igły widły. Jak czepiają się czapeczki to naprawdę już nie mają o czym pisać. Sezon się skończył, znamy mistrza, więc emocje też się skończyły.

  • 19. dexter
    • 2015-10-28 14:00:22
    • *.2.138.79

    „@Dexter, nawet jeśli Lewis celowo utrudnił wyjście z tego zakrętu Rosbergowi, to zrobił to po mistrzowsku. Każdy sąd od Syracuse do Cheetaway go uniewinni“ - hehe

    Z pewnoscia agesywna jazda Hamiltona moze sie podobac. Ale, wsrod kierowcow wyscigowych sa tez pewne granice i zasady. Walka kolo w kolo jest interesujaca dopoki nie dochodzi do kontaktu, albo do wypchania rywala z toru. Oszywiscie, zawsze moze dojsc do kontaktu, ale nie mozna zapomniec ze F1 tez nie jest sportem kontaktowym - to mam na mysli. Na torze jest pewien limit (przynajmniej tak mnie zawsze uczono), ale kazdy kierowca wyscigowy wie takze ze oprocz limitu jest jeszcze limit limitow. Mozna kogos blokowac, toczyc walke... ale nie mozna kogos brutalnie wypychac z toru, nie pozostawiajac mu powietrza do oddychania. Na tym polega caly kunszt jazdy, aby swoje auto zawsze tak upozycjonowac by wycisnac maksimum, ale przy tym wszystkim nie przekroczyc granicy i byc do rywala fair. Trzeba potrafic tak pojechac aby nie przekroczyc pewnej linii, nie dostac kary czy na koncu uslyszec od kierownictwa zespolu: „czlowieku tutaj przekroczyles limit“.

    Nie mozna zapomniec ze limit (co mozna, a czego nie mozna - aby do kolizji nie dochodzilo) zawsze zostaje ustalony przez zespol i obaj kierowcy zespolu maja sie tego trzymac.
    Z pewnoscia dla kazdego kierownictwa zespolu taka zaostrzona sytuacja miedzy kierowcami bedzie bardzo delikatna sprawa. Obaj kierowcy chca tytul, obaj sa zawodnikami z wysokiej polki. W takiej sytuacji zespol jako odpowiedzialne ogniwo musi podczas calego sezonu wykazac subtelnosc, aby nie stracic kontroli nad tym co sie dzieje.

    Wracajac jeszcze do Hamiltona szczegolnie w kwalifikacjach do GP USA Lewis mi zaimponowal. To co zrobil w Q1, to byl poziom bardzo rzado spotykany wsrod malej grupy swiatowej klasy kierowcow wyscigowych. Zreszta, w piatek bylo podobnie. A o co mi chodzi? Hamilton potrafil w deszczu bez zadnej rozgrzewki natychmiast wykrecic czas ktory byl o sekunde lepszy drugiego uzyskanego czasu na torze. To jest fenomen. Oczywiscie, podczas deszczu czym wiecej samochodow bedzie na torze, tym szybszy jest tor. Trzeba tez zawsze jedno okrazenie pojechac wolniej, aby zaladowac swoje baterie. Wtedy dopiero kierowca bedzie dysponowal maksymalna moca. Dlatego czasy moga sie roznic. Kierowca raz jedzie szybciej, raz wolniej.
    Ale to co Lewis zrobil - wow. Aby wyjechac i bez rozgrzewki byc natychmiast o sekunde szybszym, to juz trzeba cos potrafic. Car control i jeszcze raz car control. Oczywiscie, na kazdej nowej oponie aby mieszanka dobrze funkcjonowala trzeba najpierw jedno albo dwa okrazenia przejechac. Hmmm, jak to teraz prosto wytlumaczyc? Kazda nowa opona ma na sobie taka lekka warstwe tluszczu ktora trzeba podczas 1-2 okrazen przetrzec, dopiero pozniej mozna atakowac. Gdy mechanicy zaloza taka opone na auto, kierowca moze natychmiast atakowac. Mozliwe ze Lewis dostal taka mieszanke. Ale i tak - to co zrobil bylo jak dla mnie fenomenalne.

    @tonia24

    Cieszy mnie ten fakt...

    @Del_Piero

    „Jak czepiają się czapeczki to naprawdę już nie mają o czym pisać. Sezon się skończył, znamy mistrza, więc emocje też się skończyły“.

    Zgadzam sie, jest tylko taka mala rzecz. Po wyscigu z zamiarem podzielenia sie wrazeniami wszedlem tutaj na glowny news, i jak przeczytalem sobie na temat Rosberga oraz jego zachowania niektore komentarze, to rece mi same opadly (i moj zamiar tez).

    Dlatego tez czasami dobrze jest pewne rzeczy wytlumaczyc tzn. jak „od kuchni“ moze wygladac sytuacja w zespole wyscigowym.

  • 20. dexter
    • 2015-10-28 14:15:02
    • *.2.138.79

    Kazda nowa opona ma na sobie taka lekka warstwe tluszczu ktora trzeba podczas 1-2 okrazen przetrzec, dopiero pozniej mozna atakowac.

    Nie wiem czy wszyscy wiedza, ale wlasnie to jest ta roznica gdy w zespole mowa jest o oponie "swiezej" i oponie "uzywanej"

    Pozdr.

  • 21. dexter
    • 2015-10-28 14:20:45
    • *.2.138.79

    * mialo byc: mowa jest o oponie "nowej" i oponie "swiezej"

  • 22. przesio
    • 2015-10-28 17:28:25
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Taka afera o jedną Czapeczkę , nawet nie o kapelusz Kowbojski . Swoją drogą organizatorzy się nie popisali bo sam Hamilton pytał się gdzie są kapelusze .. :(

  • 23. Duke_
    • 2015-10-28 22:07:29
    • *.dip0.t-ipconnect.de

    Ludzie wytykaja Rosberga ze wsciekal sie za swoj blad i zachowal sie niewlasciwie. Zapomnieli co niektorzy jak zachowal sie Hamilton po swoim i zespolu bledzie w Monaco gdy przegral z Rosbergiem.
    Emocje na tym poziomie zawsze beda niezrozumiale dla zwyklego czlowieka.

  • 24. maniexs
    • 2015-10-28 23:24:17
    • *.dynamic-ww-3.vectranet.pl

    będą zrozumiałe ale trzeba być bardzo obiektywnym człowiekiem.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo