komentarze
  • 1. Del_Piero
    • 2014-10-05 13:19:34
    • *.ms-net.eu

    Błędem było wprowadzenie dźwigu przed SC. Lepiej już walnąć w drugi bolid niż w dźwig z którym bolid po prostu nie ma szans, tak jak motor w zderzeniu z samochodem.

  • 2. Skoczek130
    • 2014-10-05 13:22:39
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    Teraz można gdybać. Gdyby wyjechał SC, dyskutowano by na temat zbytniej ostrożności. To była bardzo pechowa i niefortunna sytuacja. Nie ma co zganiać na nikogo winy.

  • 3. elin
    • 2014-10-05 13:37:18
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 2. Skoczek130 - dokładnie.

    Ile było gadania, że np. na Silverstone po wypadku Kimiego nie było potrzeby, aż tak tracić czasu i dokładnie naprawiać barierki, bo mała szansa aby inny bolid uderzył w to samo miejsce ...

    Podobnie teraz, stał się wypadek, jest krytyka - dlaczego wcześniej nie wyjechał SC ... Ale gdyby wyjechał i nic by się nie stało, znowu by było - po co taka ostrożność, przecież to najlepsi kierowcy świata, więc powinni sobie poradzić w każdych warunkach ...

  • 4. Skoczek130
    • 2014-10-05 13:49:23
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    @elin - tak to jest z marudamii. I tak źle i tak nie dobrze... Nie poradzi się na nich nic... ;) Pzdr :))

  • 5. czarnyyy30
    • 2014-10-05 13:51:24
    • *.opera-mini.net

    @3. Właśnie specjalnie się zalogowałem żeby napisać dokładnie to o czym Ty piszesz, wiec juz się nie rozwijam. Ale tylko dodam mając nadzieję że Lauda pamięta to co niedawno powiedział i ze więcej już nie będzie taki pewny

  • 6. Jaro75
    • 2014-10-05 17:11:09
    • *.kalisz.mm.pl

    Życie i tyle.

  • 7. mmmis
    • 2014-10-05 18:51:46
    • *.toya.net.pl

    @2 w każdym razie wg mnie lepiej jest sobie pomarudzić i wprowadzić SC, niż ma ucierpieć na tym kierowca - takie jest moje zdanie.

  • 8. Root
    • 2014-10-05 20:46:59
    • *.dynamic.mm.pl

    A ja dodam do tego, że najprawdopodobniej winny wypadku jest sam Bianchi, bo przecież tam był wypadek Sutila, o którym Bianchi wiedział, były żółte flagi nakazujące szczególną ostrożność i zwolnienie w tym segmencie toru, wiedział jaka jest pogoda... Jak sam kierowca nie dba o bezpieczeństwo, to cóż można zrobić?

  • 9. Manonfire
    • 2014-10-05 22:12:05
    • *.142.197.66.metrointernet.pl

    Jak zwykle są dwie strony tego medalu. Pierwsza to naturalnie zadbanie o jak najwyższy poziom bezpieczeństwa zarówno kierowców, jak i obsługi, kibiców itp. Ale to tak, jak z tzw. "bezpiecznym seksem" (w sensie niechcianej ciąży, zakażenia chorobami). Nie ma takiego pojęcia. Może być "bezpieczniejszy", ale całkowicie bezpieczny nie będzie. Druga strona jest IMHO taka, że jak ktoś decyduje się na zapylanie 320 km/h przez kilka godzin co dwa tygodnie, musi liczyć się z pewnym ryzykiem, i to niemałym, mimo obecnej technologii. Benzyna we krwi to nie krówka ciągutka. Ryzyko śmierci lub kalectwa w sportach motorowych było, jest i będzie. Za ten poziom ryzyka, za te prędkości uwielbiamy przecież zarówno wyścigi, jak i kierowców.
    Oby Bianchi wyszedł z tego cało i mógł się dalej ścigać.

  • 10. wobz
    • 2014-10-05 22:48:53
    • *.adsl.inetia.pl

    nie ma co kombinować poprostu pech
    niech szybko eraca do zdrowia

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo