komentarze
  • 1. Orlo
    • 2013-11-03 09:51:07
    • *.jawor.vectranet.pl

    Wszystko pięknie. Tylko czemu Kimi przypomniał sobie o tym, że mu nie wypłacili an jednego euro akurat po tym, jak dostał zjebke przez radio? Równie dobrze mógł nie przylatywać do Malezji, skoro nie zapłacili mu za GP Australii... A może to jest po prostu tak, że Kimi teraz walczy już tylko o pietruszkę, bo wbrew temu co mówią tu niektórzy jego fani on sam stwierdził, że wisi mu czy będzie na koniec sezonu drugi czy trzeci(liczy się tylko Mistrzostwo). A że Lotus wciąż walczy o drugie miejsce, to potrzebuje Kimiego, a nie na odwrót. Więc czemu by nie szantażować zespołu - macie mi zapłacić, albo nie awansujecie w klasyfikacji, bo nie będę dalej dla was jeździł. Proste.

  • 2. Skoczek130
    • 2013-11-03 09:55:46
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    Miszcza Wilnewa nie chcą nawet z dopłatą... ;)

  • 3. Sidor
    • 2013-11-03 10:00:26
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @1. Orlo. Ma to sens, pytanie tylko jak brzmi kontrakt. Możliwe, że termin wypłaty zbiegł się z tym felernym wyścigiem gdzie było spięcie. Nie wiemy czy Kimi powinien dostawać kase co wyścig czy pod koniec sezonu w którym jeździ.

  • 4. Michael Schumi
    • 2013-11-03 10:17:55
    • *.ip.euro.net.pl

    @1 Kimi skoro chce mistrzostwa, a w tym roku już mamy mistrza już nie może nim zostać. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, niezależnie od tego co robisz dla swojego pracodawcy, on ma obowiązek Ci zapłacić. Kimi może przymykał na to oko, bo może wierzył na początku sezonu w mistrzostwo: 1 wygrana, kilka podiów. Lecz teraz, gdy odczuł może, że od czasu ogłoszenia przejścia do Scuderii na 2014 jest gorzej traktowany, postanowił również im coś zrobić w zamian. Jaki ma sens jego praca, skoro nie dostaje za nią wypłaty? Formuła 1 poza tym, że jest sportem, który dobrze wygląda w TV jest jednocześnie poważnym biznesem, w którym ludzie są ze sobą powiązani różnymi umowami. Wykonują swoją pracę, pracują na wysokim poziomie. Poza tym, że zespół mechaników, inżynierów i innych ludzi pracują ciężko na sukces swojej ekipy, jest to ich sposób na życie. Kierowcy działają tak samo. Oni mają jeździć, osiągać dobre wyniki (a zależnie od zespołu kierowcy dostają dodatki do pensji za zwycięstwa, podia, itp.), a zespół ma im za to płacić. Kimi poza tym nie jest byle jakim kierowcą, to on zapewnił im takie wyniki w 2012 i 2013. Lotus doskonale wie, że Raikkonen jest osobą dosadnie szczerą i bezpośrednią i nie zwraca uwagi na opinie ludzi, którzy dyskutują o nim, jego wypowiedziach, więc nie powinni się dziwić, że on publicznie powiedział im to, co chciał. Poza tym brak zapłaty za wykonywane usługi to nie jest taka błaha sprawa.

  • 5. Orlo
    • 2013-11-03 10:54:13
    • *.jawor.vectranet.pl

    Brak zapłaty za wykonywane usługi był równie niebłahy przed GP Indii jak i po, ale dopiero teraz(po bluzgach z Permane) Kimi wspomniał o pieniądzach. Przypadek? Jasne, rozumiem że kasa mu się należy i tyle, ale jak już jesteśmy przy szczerości Raikkonena to ostatnio w nią wątpię. Dopóki liczył się w walce o tytuł i był nr 1 w zespole nie było rozmowy o pieniądzach. A teraz NAGLE Kimi sie kapnął że mu nie płacą od początku sezonu? Wystarczy jedno spojrzenie na klasyfikacje konstruktorów i mając w pamięci rozmowę przez radio z Indii wiadomo o co chodzi. Pieniądze to tylko pretekst.

  • 6. Greek
    • 2013-11-03 10:58:51
    • *.dynamic.chello.pl

    Twoje zdanie nikogo nie obchodzi, Jacques.

  • 7. Manonfire
    • 2013-11-03 11:06:06
    • *.142.197.66.metrointernet.pl

    Znów pozwolę sobie zwrócić uwagę na literówkę: w pierwszym zdaniu arta raczej nie powinno by wzmianki o usługach pralniczych świadczonych przez Berniego :). Różnica między "poprał" a "poparł" jest znacząca.
    A co do tematu - rozumiem Kimiego, bo to jego praca, za którą kaska się należy. Nie podoba mi się jednak sposób egzekwowania zaległości - w sensie publicznych "gróźb" wobec zespołu. Mógł se chłopak wziąć prawnika (co i tak pewnie zrobił) i na spoko domagał się zaległości bez udziału mediów. Choć oczywiście mało wiem o sprawie, więc może wszystkie inne metody zawiodły i dopiero taki "szantaż" medialny może być skutecznym narzędziem do wyegzekwowania umowy.

  • 8. saint77
    • 2013-11-03 11:09:33
    • *.dynamic.chello.pl

    @ Orlo
    mi się wydaje, że Kimi ten temat wałkował z Lopezem wcześniej, ale poza team sprawa nie wychodziła dopóki aż do chwili, kiedy Kimi uznał, że sezon zbliża się do końca a kasy nie ma.
    Pewnie zapewniali go od początku, że zapłacą mu za tydzień/miesiąc itp. a Kimi to przyjął.
    Jak się okazało, że będą problemy to stara się wymusić na nich spłatę zadłużenia.
    A te zjebki przez radio to wg mnie kropla która przelała puchar:)

  • 9. tommek7
    • 2013-11-03 11:17:10
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @3. Sidor
    Bez obrazy ale gdzie ty masz mózg?Myślisz, że KImi straszyłby opuszczaniem wyścigów skoro w kontrakcie ma zapisane, że wypłata jest na koniec sezony? Zastanów się człowieku co ty piszesz.

  • 10. Magicgarage
    • 2013-11-03 11:55:29
    • *.centertel.pl

    Do wszystkich których ogarnęła jakaś amnezja ,Kimi już 2013-09-19 wypowiadał się że mu nie płacą

  • 11. Skoczek130
    • 2013-11-03 11:56:26
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    Nie miałbym nic przeciwko absencji Kimiego - przynajmniej Davide Valsecchi by na tym skorzystał. :)

  • 12. Rudolf50
    • 2013-11-03 12:08:52
    • *.emouse.pl

    W tamtym roku chyba było podobnie,
    zapewne wie że Lotus ma problemy finansowe i na koniec sezonu gdy będą mieli trochę więcej kasy mu wypłacą, poza tym jeśli wiszą mu 15mln to jest całkiem sporo jak na F1 i kto płaci więcej swoim kierowcom Ferrari i Mercedes. Mi się wydaje że chodzi o coś jescze nie tylko kasę

  • 13. R4F1
    • 2013-11-03 13:28:44
    • *.warszawa.vectranet.pl

    Lopez od początku prowadzi zespół "na kreskę" i piękne obietnice. To prawdziwy ewenement, że w takiej sytuacji zespół osiągnął tak wiele, ale wszystko ma swoje granice. Kimi nie jest głupi, odkąd ogłoszono, że w 2014 będzie jeździł w Ferrari nagle okazało się, że to Romain ma mieć status kierowcy #1, więc nie dość, że finansowo z nim grają nie fair jeszcze mu po ambicji pojechali. Przy tym lecą jeszcze bluzgi przez radio to każdy może mieć dość. A nie oszukujmy się, Kimi swoje kroki raczej konsultuje z prawnikiem i skoro mówi publicznie, że sobie odpuści jakieś GP to ma raczej pewność, że te 15 mln i tak musi dostać. Natomiast bez niego w Lotusie raczej mogą pomarzyć o 2 miejscu w kategorii konstruktorów, czyli również i o całkiem sporej premii...
    Po historiach Heidfelda i Raikkonena bardzo niekorzystny obraz Lotusa jako ekipy się tworzy.

  • 14. Duke_
    • 2013-11-03 13:30:42
    • *.dip0.t-ipconnect.de

    Moze mi ktos przypomniec o jakich konsekwencjach mowi Bernie ?

  • 15. adazn
    • 2013-11-03 13:36:26
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    Umowa jest umową. Podpisywali ją dorośli razem z prawnikami. Na milion procent jest klauzula zabezpieczająca Kimiego przed nezapłaceniem przez Lotusa. Im to dłuże trwa tym lepiej dla Kimiego. Kary są srogie. Nie posądzam fina, że to są jego jedyne piniążki, a co za tym idzie jego zachowanie jest nieprofesjonalne i ma znamiona mściwego zachowania. Jego prawnik wie co ma robić i pomoc Kimiego, zwłaszcza medialna jest mu niepotrzebna. Lotus musi zapłacić i to w dodatku z karnymi procentami. Niech panienka nie rozrabia, tylko zajmie się zdobywaniem punktów, gdyż im więcej ich zdobędzie to będzie miał więcej kasy, a o tym jest ciągle mowa.

  • 16. Ździchu Pantera
    • 2013-11-03 13:39:51
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Przed oficjalnym ogłoszenie przejścia Kimiego do Ferrari był zdecydowanie nr1 w Lotusie. Vettel nie był jeszcze na 100% mistrzem tego sezonu więc Kimi walczył o mistrzostwo. Czyli wszystko było ok. Kiedy już się okazało, że Kimi będzie jeździć dla Ferrari w 2014, Lotus powoli zaczął "przenosić się" na Groszka jako na "ważniejszego" kierowcę. Ponadto Kimi już wie, że Vettel jest już mistrzem, czyli logiczne on mistrzem nie może być, a inne miejsce dla niego nie ma znaczenia (6 razy w tym sezonie stawał na drugim miejscu podium i nie było radości, jednak to zrozumiałe - po prostu Kimi celuje jak najwyżej). W dodatku to ostatnie spięcie (team radio) z zespołem "podgrzało" Kimiego. Po prostu to się zbierało już od jakiegoś czasu, więc Kimi stwierdził, że z Lotusem już nic nie ugra, więc trzeba powoli zwijać manatki, do czego należy jego wypłata dlatego się o nią upomniał. Proste. Możliwe jest jednak, że pomimo tych wydarzeń i tak by się zwrócił z "prośbą" o uregulowanie należności, ale nie ma co gdybać.
    Jedno jest pewne ostatni czas pokazał brak profesjonalizmu, dla jednych Lotusa, dla innych Kimiego.
    Tak czy inaczej, fajnie by było jakby Kimi pokazał jeszcze wszystkim kim on jest (choć nie musi nikomu nic udowadniać, bo wie swoje). Jednak dzisiaj bardziej liczę na Webbera, że nic nie zepsuje w tym wyścigu (start...) ani nic mu zespół nie spapra (ażeby nie doszukiwać się teorii spiskowych) i zasłużenie wygra
    na zakończenie swojej kariery. :D

  • 17. devious
    • 2013-11-03 16:46:50
    • *.adsl.inetia.pl

    "Jedno jest pewne ostatni czas pokazał brak profesjonalizmu, dla jednych Lotusa, dla innych Kimiego."

    Dziwny twór Lotus-Genii od początku miał problemy z profesjonalizmem i na torze i poza nim - a też Kimi w przeszłości miał kilka nieciekawych epizodów (choćby zrezygnował w WRC z dokończenia sezonu przez co jego prywatny zespół został zdyskwalifikowany z klas. konstruktorów) i teraz się potwierdzają te moje teorie sprzed pewnego okresu czasu (pamiętam dłuższą dyskusję na ten temat z fanami Kimiego, przede wszystkim z elin - jak zwykle fani twierdzili, że Kimi jest idealny, nigdy nie odpuszcza i w ogóle to ideał sportowca i mylę się zarzucając mu cokolwiek ;p).

    Cóż, po prostu trafiły cwaniaczki z Lotusa na kierowcę, który sobie w kaszę nie da dmuchać i jest gotowy odpuścić końcówkę sezonu byle tylko postawić na swoim i pokazać, kto jest górą ;) Co oczywiste - w tej wojence nie będzie zwycięzców, będą tylko przegrani. I wizerunkowo i sportowo...

    Choć ja osobiście uważam, że Kimi trochę blefuje i szantażuje Lotusa - więc zgadzam się w pełni z @Orlo.

  • 18. RyżyWuj
    • 2013-11-03 17:08:57
    • *.static.korbank.pl

    Nie wiadomo co jest w umowie. Może wpisali klauzulę, że wypłacą mu kasę po wejściu sponsora tytularnego. Jak podpisywał umowę, to to miało być już za moment, a potem się temat rolował i dalej roluje jak czytamy w newsach. Wydaje mi się, że jakby sytuacja była prawnie klarowna, to prawnik Raikkonena już dawno wyegzekwowałby kasę. A tak to pewnie podpisał jakaś idiotyczną formułę i teraz może co najwyżej fochy strzelać.

  • 19. Artefact
    • 2013-11-03 18:18:48
    • *.dynamic.chello.pl

    gdyby tak pokazali nam kontrakt Kimiego.... :))))))) zachowanie Kimiego mnie nie dziwi, bo z jednej strony zdobywa doświadczenie, z drugiej zaś wywiązuje się z zawartego kontraktu. A co jeśli jest klauzula, że płatność będzie po zrealizowaniu całej umowy, hmm ? nie wiemy tego i dzisiaj są to spekulacje. Jedno jest pewne, zespół straci jeśli Kimi odpuści te 2 ostatnie wyścigi. A przecież Lotus jest konkurencyjny i przy odrobinie szczęścia 2 miejsce jest w zasięgu :)

  • 20. demonarh
    • 2013-11-03 20:50:21
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Ludzie, a wy jak byście się zachowali gdyby wasz szef nie płacił wam od roku i jeszcze na was bluzgał przy byle okazji.

  • 21. elin
    • 2013-11-03 22:42:31
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 17. devious - dobrą masz pamięć ;-). Ale ... ja również nie mam gorszej ;-).

    Oczywiście chodzi o news z 2011. 12. 12. - " KUBICA MA JUŻ ZAPLANOWANE TESTY Z FERRARI ?
    ( swoją drogą nieźle nam wyszło - pisać o Raikkonenie w temacie o Robercie ;-) )

    " ... zrezygnował w WRC z dokończenia sezonu przez co jego prywatny zespół został zdyskwalifikowany z klas. konstruktorów "

    Przecież doskonale wiesz, że tak nie było.
    Kimi dokończył sezon. Ale startując tylko w jednym rajdzie poza Europą ( Jordania ), jego zespół złamał regulamin WRC. Dlatego i TYLKO dlatego, Ice 1 Racing został wykluczony z klasyfikacji mistrzostw.
    Powody dla których tak się stało, zostały wyjaśnione pod tamtym newsem. Chyba, że mam jeszcze raz napisać ... ?
    PS : popełniłam ( tam ) błąd w zdaniu - " Kimi powinien wystartować w dwóch rajdach poza Europą - był w Jordanii i w planach była Sardynia lub Argentyna " . Chodziło o Argentynę. Sardynia była Europejskim rajdem i Fin bez konsekwencji mógł tam nie jechać.

    Co do reszty, która została tam napisana - zdania nie zmieniam.

    I wyjaśnijmy jedno - doskonale wiem jakie wady ma Kimi. Nie jest ideałem sportowca.
    Jak Ty to ładnie piszesz, kiedy bronisz Alonso - " on też jest tylko człowiekiem " - właśnie w ten sposób ja podchodzę do Raikkonena. Co nie zmienia faktu, że mu kibicuję.

    Jeśli chodzi o konflikt Kimi - Lotus :
    " Cóż, po prostu trafiły cwaniaczki z Lotusa na kierowcę, który sobie w kaszę nie da dmuchać i jest gotowy odpuścić końcówkę sezonu byle tylko postawić na swoim i pokazać, kto jest górą ;) Co oczywiste - w tej wojence nie będzie zwycięzców, będą tylko przegrani. I wizerunkowo i sportowo... "

    Całkowicie zgadzam się z tym co napisałeś. Ale dobrze, że Kimi nie jest już całkowicie - " I don't care ", a cwaniaczek Lopez trafił na kogoś, kto nie będzie siedział cicho i spokojnie czekał na obietnice zespołu.
    Obie strony skorzystały na tej współpracy, nikt nikomu tutaj łaski nie robił.

  • 22. Suplement
    • 2013-11-03 23:16:48
    • *.centertel.pl

    @21 Brawo elin!!! Dziękuję za Twoje wpisy!!! Dużo się z nich można dowiedzieć.

  • 23. Suplement
    • 2013-11-03 23:19:40
    • *.centertel.pl

    @21 elin Mam jeszcze pytanie,bo ktoś już o to tu zapytał,ale bez odpowiedzi.O jakich konsekwencjach mówi Ecclestone?

  • 24. elin
    • 2013-11-04 01:38:15
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ Suplement

    @ 22. Bez przesady ;-).

    @ 23. Myślę, że Ecclestone może chodzić o to, iż w tej chwili tylko Lotus łamie uzgodnione warunki kontraktu. Nawet jeśli zespół będzie dalej zwlekać z wypłatą, Kimi może wystąpić na drogę sądową - pieniądze tak, czy inaczej musi dostać. Sprawa jest prosta.
    Ale jeśli opuści dwa ostanie wyścigi, sam też złamie kontrakt, bo podpisał na cały sezon startów. Wszystko się wtedy przedłuży w czasie, a kwota którą dostanie będzie prawdopodobnie mniejsza od uzgodnionej kontraktem, ponieważ sam również nie wypełni go do końca.

    Dodatkowo, dochodzi jeszcze mała rysa na jego wizerunku kierowcy F1. Chociaż ... to aż tak bardzo mu nie zaszkodzi, już ma podpisany kontrakt z Ferrari na 2014. Więc nie będzie to miało żadnego wpływu na jego przyszłoroczne plany ( już nie musi szukać nowego pracodawcy, wie gdzie będzie jeździł ).
    A większość osób związanych z tym sportem bardziej stoi po stronie Kimiego, niż Lotusa.

    Ale spokojnie - podobno Lopez i Robertson, menadżer Kimiego już doszli do porozumienia. Fin ma dokończyć sezon.

    Pozdrawiam :-)

  • 25. Suplement
    • 2013-11-04 08:18:41
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    @24 elin Dziękuję za informacje.
    Brawa były nie tylko za wiedzę ;)

  • 26. elin
    • 2013-11-04 17:38:06
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 25. Suplement - wiem ;-). Ale Kolega pewnie i tak będzie dalej wmawiał fanom Kimiego, to czego nigdy nie napisali, ani nawet nie pomyśleli ... Trzeba się przyzwyczaić. Jego obiektywizm jest bardzo subiektywny ;-).

  • 27. devious
    • 2013-11-05 01:21:53
    • *.adsl.inetia.pl

    @21 elin

    "Oczywiście chodzi o news z 2011. 12. 12. - " KUBICA MA JUŻ ZAPLANOWANE TESTY Z FERRARI ?"

    Wow, niezależnie czy pamiętałaś (po 2 latach?!) czy znalazłaś tego newsa to dzięki za odświeżenie - aż sobie przejrzałem ostatnie posty i dopiero teraz, po 2 latach - przeczytałem Twoja odpowiedź zamykającą wątek :P Niezły mam refleks - możnaby zażartować, że szachisty tyle... że to nie żart bo byłem w młodości szachistą (tzn. zaawansowanym - treningi, starty w turniejach, wyjazdy na turnieje i zgrupowania itd.)



    " ... zrezygnował w WRC z dokończenia sezonu przez co jego prywatny zespół został zdyskwalifikowany z klas. konstruktorów "

    "Przecież doskonale wiesz, że tak nie było.
    Kimi dokończył sezon."

    Dobra, znowu pokręciłem - faktycznie dokończył, przepraszam za szerzenie nieprawdy :) Minęły 2 lata, nie mam tak dobrej pamięci jak kobiety (moja mi np. wypomina jakieś rzeczy, sytuacje czy słowa sprzed np. 5 lat gdzie ja nie pamiętam sprzed miesiąca :)).

    Tak czy siak Kimi nie wystartował w Australii i jego ekipa została zdyskwalifikowana - to fakt. Wszyscy wiedzieli, że jak nie wystartują to odpadną z mistrzostw.

    rajdy.autoklub. pl/news/raikkonen-ukarany,38223


    Co należało zrobić? Wynająć najtańszą rajdówkę i wykupić lot do Australli, wsiąść w rajdówkę i przejechać rampę startową po czym wycofać się z rajdu. Proste, tanie i skuteczne - inni tak robili w tamtych czasach. No ale Kimiemu się nie chciało bo to trzeba dupsko ruszyć :) No ale nie miał motywacji bo na rajdy miał już wtedy "wywalone". Ten typ tak już ma... Pytanie tylko, po co zgłaszać się do mistrzostw by potem to olewać? Ja nie lubię takiego zachowania bo kibicowałem Kimiemu a on wypiął się na mnie - kibica - pośladkami.

    To samo było w rajdzie Francji. Odpadł idiotycznie ale mógł wrócić dzięki Super Rally. Pojechać dla przyjemności, dla kibiców... Chyba po to startował? No ale nie chciał. Jego sprawa ale pokazał, że jak nie ma szans na wynik to ma wszystko gdzieś... Typowy Kimi jak dla mnie :) Ale nie rozumiem, czemu kibice go w takich sytuacjach wybielają i próbują tworzyć jakiś inny image Kimiego - wielkiego sportowca. Trzeba przyjąć pewne fakty - Kimi sport ma w głębokim poważaniu, kibiców pewnie też, liczy się adrenalina, dobra zabawa i kasa. I fajnie - taki nowy James Hunt tylko bez wianiuszka kobiet (a szkoda) ale jak o tym piszę to fani się oburzają... Nie rozumiem czym?



    "I wyjaśnijmy jedno - doskonale wiem jakie wady ma Kimi. Nie jest ideałem sportowca."

    No ale to tylko Ty przyznajesz. Taki viggen i kilku innych fanatyków już nie potrafi. Każdą moją krytykę Kimiego (a krytykuję go jak każdego innego - i jeszcze nie było kierowcy, którego bym nie skrytykował - łącznie z Kubicą, Alonso, Hulkiem i Trullim - ba, do swoich ulubionych mam postawę wyjątkowo krytyczną kiedy jest potrzeba) odbierają jak muzułmanie krytykę Koranu i nabijanie się z Mahometa...

    Strach się bać co by było jakbym zaczął rysować karykatury Kimiego - obcięliby mi głowę? :)


    Więcej dystansu - o to walczę. Kimi to tylko człowiek, nie jakiś półbóg. Może popełniać błędy - tak jak i inni. Alonso popełnił błedów cała masę - choćby w takim w 2007 i na torze i poza nim błądził okrutnie.

    A Kimi w takiej opinni np. viggena jest krystalicznie czysty. W Ferrari w 2008 wcale nie przegrywał z Massą, w 2009 też nie - to był tylko spisek Santandera, Alonso i kosmitów by pozbyć się Kimiego z F1 :) Pewnie na rajdową przygodę Kimiego i jego porażki też znajdzie sie kilka spiskowych teorii o brzozach, trotylu i agencie Solbergu, który torpedował Kimiego na dojazdówce :)


    Ja oczywiście też nie jestem obiektywny - nikt nie jest - ale przynajmniej się staram. I ręce mi opadają jak inni bujają w obłokach i piszą jakieś totalne debilizmy o boskim Kimim, który jest najlepszy i gdyby nie spiski w McLarenie, Ferrari i Lotusie - to byłby już zapewne co najmniej 5-krotnym mistrzem...

  • 28. elin
    • 2013-11-05 21:58:26
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 27. devious

    " ... i dopiero teraz, po 2 latach - przeczytałem Twoja odpowiedź zamykającą wątek :P "

    Tego, że przeczytałeś moją odpowiedź po dwóch latach, dodatkowo przez przypadek ... , to jednak mogłeś nie pisać ;-)), ;-P.

    " Niezły mam refleks - możnaby zażartować, że szachisty tyle... że to nie żart bo byłem w młodości szachistą (tzn. zaawansowanym - treningi, starty w turniejach, wyjazdy na turnieje i zgrupowania itd.) "

    Ktoś mi kiedyś wyjaśniał, iż wbrew krążącym żartom, szachiści mają jeden z najlepszych refleksów. W czasie między kolejnymi ruchami, który faktycznie wydaje się dłużyć, potrafią bardzo szybko przeanalizować większość możliwych ustawień i przewidzieć ich konsekwencje.

    " nie mam tak dobrej pamięci jak kobiety (moja mi np. wypomina jakieś rzeczy, sytuacje czy słowa sprzed np. 5 lat gdzie ja nie pamiętam sprzed miesiąca :)). "

    Niestety lub stety ;-) ( zależy od której strony na to spojrzeć ), ale tak jest. Szczególnie jeśli chodzi o daty niektórych wydarzeń, rocznic ... itp., o których należałoby pamiętać, a o których panowie często zapominają ...
    To tak na marginesie - dobra rada :-).

    Ale na temat ...

    " Co należało zrobić? Wynająć najtańszą rajdówkę i wykupić lot do Australli, wsiąść w rajdówkę i przejechać rampę startową po czym wycofać się z rajdu. Proste, tanie i skuteczne - inni tak robili w tamtych czasach. No ale Kimiemu się nie chciało bo to trzeba dupsko ruszyć :) "

    I niby to miało być lepszym ( w porządku ) rozwiązaniem, z którego byliby zadowoleni fani ??? Wtedy by pokazał, że nie olewa mistrzostw i nadal ma motywację ???

    Wybacz, ale mam całkowicie inne zdanie. Nie podobało mi się, że Kimi nie pojechał w Australii. Jednak uczciwiej było powiedzieć wprost - w planach nie było tego rajdu, Citroen nie był przygotowany, mój błąd i ja poniosę konsekwencje.

    A idąc takim tokiem myślenia, we Francji zrobił tak, jak powinien ( w Australii ). Pojawił się na starcie, pokazał fanom ... i wycofał.
    W jednym przypadku ( Australia ) to miało być dobre rozwiązanie, w drugim ( Francja ) było już zachowaniem nagannym ?
    Brak mi tutaj konsekwencji w opinii.

    Temat rajdów już był dyskutowany pod tamtym newsem, więc krótko ...
    Według mnie, Kimi na poważnie myślał o WRC. I wcale nie poddawał się łatwo, zwłaszcza w pierwszym roku startów, np. rajd Szwecji ( pamiętam komentarze A. Borowczyka, który nie mógł uwierzyć, że Raikkonen, jakiego zna z F1, cierpliwie wykopuje samochód ze śniegu ).

    Według ludzi z Citroena - Fin był szybki. Na testach, kiedy po kilkanaście razy jeździł ten sam odcinek ( doskonale znał trasę ) , potrafił wykręcić czas lepszy od Loeba. Ale w rajdach miał problemy z robieniem notatek i współpracą z pilotem. Albo jechał " na oczy " jak w F1 - wtedy był szybki, ale kończył w najbliższym rowie lub na drzewie. Albo słuchał Kaja ( pilota ) i był jednym z wolniejszych na trasie.
    Tego nie potrafił zmienić, i racja - nie robił postępów.

    Może dlatego chciał wrócić, a może zrozumiał, że walka " z czasem " nie jest dla niego. I lepiej się czuje na torze " koło w koło ". Ja tego nie wiem, dlatego wstrzymuję się z opinią typu - nic nie osiągnął, znudził się, stracił motywacją i z " podkulonym ogonem " wrócił do F1 ...

    " Jego sprawa ale pokazał, że jak nie ma szans na wynik to ma wszystko gdzieś... Typowy Kimi jak dla mnie :) Ale nie rozumiem, czemu kibice go w takich sytuacjach wybielają i próbują tworzyć jakiś inny image Kimiego - wielkiego sportowca "

    Widzę to inaczej. Dla mnie ma szacunek, za to, że nie bał się zaryzykować. Nie trzymał się kurczowo F1. Chciał spróbować swoich sił w WRC i to zrobił. Nie wyszło, szkoda ... ( chociaż dla fanów lepiej, że wrócił ). Ale, bardzo niewielu jest kierowców, którzy mając pewne miejsce w F1, potrafią z tego zrezygnować.
    I żeby znowu nie oberwać, jako " zaślepiona fanatyczka Raikkonena " ;-), przyznam - za to samo szanuję J.P. Montoyę.

    Porównanie z Huntem ..., dla mnie dość trafione.
    Kimi nie jest tytanem pracy, ale ma talent, umiejętności, charakter i styl jazdy, który chcę oglądać na torze.

    Czy kierowcy jeżdżą dla kibiców ... ?
    Chyba głównie jeżdżą dla siebie. Kibice, to raczej miły " dodatek ". Jednym zawodnikom potrzebny bardziej, innym mniej.

    " Więcej dystansu - o to walczę. Kimi to tylko człowiek, nie jakiś półbóg. Może popełniać błędy - tak jak i inni "

    Więcej tolerancji i szacunku dla poglądów innych - o to walczę ;-).
    Np. ja nie mam problemu żeby przyznać, iż jestem w błędzie, jeśli ktoś mi udowodni, że tak jest. Ale chcę mieć możliwość obrony, a nie z góry usłyszeć wyrok - fanatyk, dyskusja skończona.
    No i to wrzucanie wszystkich fanów do jednego worka .... Jednak każdy ma swoją opinię. Nikt Kimiego za półboga nie uważa. Ale każdy tutaj broni " swojego " kierowcy lub zespołu. A kibice np. Alonso wcale nie są bardziej obiektywni, od tych Raikkonena.
    Każdy jest chociaż trochę stronniczy, jak napisałeś.

    Jeżeli ktoś jest prawdziwym fanem, ja to szanuję. Denerwują mnie jedynie fani, typu : wygrywa Kimi - uwielbiamy Fina, przegrywa - już go nie lubimy, teraz uwielbiamy np. Romaina ... itp. itd.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo