komentarze
  • 42. Polak477
    • 2013-07-31 23:59:24
    • *.pppoe.covernet.pl

    A tak swoją drogą to inżynierowie Ferrari też dostali niezłą burę od Montezemolo, nawet chyba większą od Alonso. Luca nie wytrzymuję i wcale mu się nie dziwię. Fajnie by było jakby tylko jeszcze wyciągał konsekwencję, a nie jak co roku po Hungaroringu upominał wszystkich w około.

  • 43. Jahar
    • 2013-08-01 00:09:08
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    @Viggen.
    Skoro nie interesuje Cię co kierowcy robią poza torem to nie krytykuj ich zachowań które są poza torem i choć masz rację, że Alonso ma ogromne ego to ono nie ma wpływu na to jak jeździ w wyścigach a jeździ dobrze a Ty co jakiś news o Alonso to zawsze wypominasz mu charakter. Może akurat to jest jego sposób na sukces, narzekanie,

  • 44. viggen
    • 2013-08-01 00:14:53
    • *.dynamic.chello.pl

    @43 A czy ja napisałem o Alonso co robi w wolnych chwilach poza F1? Nie.
    Napisałem o współpracy z zespołem. A narzekanie - swoją drogą. Niech sobie narzeka, że zawsze jest poszkodowany. Ja w to nie wierzę, bo on zawsze ma wolniejszy bolid, nawet w 2005 i 2006r to mówił. Jest pełno "wyznawców" jego talentu i kupują to narzekanie, prowadząc go na piedestał od lat . Najlepszy kierowca, wyciska 1500% z bolidu itd.
    Ale niech sobie narzeka w środku. Wylewanie pomyj publicznie to nie jest rozwiązanie.

  • 45. viggen
    • 2013-08-01 01:10:47
    • *.dynamic.chello.pl

    @devious napisałes
    "Zresztą Grosjean szybszy od Alonso - to mówi samo za siebie jak duża różnica dzieliła na Hungaro Lotusa od Ferrari. "

    Romain to bardzo szybki kierowca. Trochę przypomina Trullego - czyli mistrz jednego okrążenia. Francuz tylko popełnia błędy w czasie wyścigu. To że Grosjein był szybszy od Alonso nie znaczy, że Alonso w ogóle jest od niego szybszy.
    Ferduś, podobnie jak Raikkonen to typowi kierowcy wyścigowi. Nigdy nie byli prymusami w okrążeniu na jedno kółko. Dzisiaj nimi są Vettel Hamilton i własnie Romek.

  • 46. AlonsoPL
    • 2013-08-01 10:10:06
    • *.actus-info.pl

    27. Michael Schum Proszę Cię chłopie nie porównuj Alo i Schumiego,bo miałeś przykład w poprzednim sezonie jakim "dobrym" kierowcą jest Michael... w Ferrari miał szczęście,bo pracowali tam ludzie,którzy tworzyli markę ferrari w F1 i miał bolid coś w stylu tego co ma teraz Sebastianek, z nim bd to samo co z Michaelem czyli oderwie się od gniazdka RBR przejdzie np: do Lotusa i skończy się bajka,że Vettel jest najlepszy w obecnej stawce F1 i takie są fakty powiedzmy sobie szczerze,że Vet też nie jest jakimś super kierowcą a wracając do Alo to ujmę to tak gościu przyszedł do ferrari po tytuły a oni mu dają same "złomy" wiem,że zaraz ktoś napisze,że to gówno prawda,lecz bolid który spisuje się dobrze na kilku torach powiedzmy 5.6 a wyścigów jest 19 w sezonie to jak ma zdobyć tytuł musi się coś w końcu w Ferrari zmienić,ponieważ to wstyd,żeby taka marka walczyła z Force India.. Massa pokazuje gdzie by było teraz Ferrari to on jest wyznacznikiem tego gdzie by się znajdowali a mówienie,że Alo jest w Ferrari kierowcą nr 1 tylko ze względu na sponsora jest niedorzeczne i użytkownika Viggena też bym prosił o troszkę bardziej obiektywne podejście do sytuacji.Nie piszę,że Alo jest bogiem w F1,ale ma bardzo duży talent i tego nikt mu nie odbierze a robienie z Vet kogoś z pokroju Alo w moim mniemaniu umniejsza temu pierwszemu. Pozdrawiam. Forza Ferrari !! Forza Alonso!!

  • 47. 7-91
    • 2013-08-01 12:00:22
    • *.dynamic.mm.pl

    @ 46. AlonsoPL

    Tak, tak bo oczywiście Fernando, czy ktoś inny w zeszłorocznym Mercedesie wygrywałby wszystko ........dobre...........
    No tak, wszystko co osiągnął Michael z Ferrari zawdzięcza, nie swojej pracy, poświęceniu, czy talentowi ........ tylko szczęściu ........... to jeszcze napisz że w Ferrari w latach 90 było potęgom i wygrywali wszystko jak chcieli.......... hahahaha
    Piszesz że : "w Ferrari miał szczęście,bo pracowali tam ludzie,którzy tworzyli markę ferrari w F1"
    To prawda że w pracowali/pracują tam świetni ludzie, w końcu każdy zespół dąży do tego by pracować z najlepszymi, tyle tylko że Michael potrafił wokół siebie, stworzyć zespół z tych ludzi, zdobyć ich zaufanie, przekonać ich do siebie i współpracować jak nikt inny....... a nie jak to niektórzy mają w zwyczaju – gdy wygrywamy to wszystko ok., ale jak już coś nie idzie i sukcesów nie ma, to wtedy winny zespół nie ja.........

  • 48. luka55
    • 2013-08-01 13:39:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Symbioza jaka łączyła Ferrari i Schumachera jest bardzo trudna do powtórzenia. Takiego poparcia i wsparcia ze strony pracowników oraz kibiców najprawdopodobniej Alonso na pewno nie zdobędzie. Przyczyn jest wiele a jedną z nich jest na pewno sposób funkcjonowania Fernando. Tak czy siak to jego sprawa co zrobi. Do pewnego momentu jego kariera w pewnym sensie mogła przypominać tę Schumachera. Fernando to jednak zupełnie inny gość. On nie jest cierpliwy, trzy lata to zbyt długo dla niego. Alonso jest przekonany o swoich umiejętnościach i słusznie bo takie posiada. Można się dziwić lub nie temu że jest zdenerwowany. Po ludzku mu się nie dziwię tylko dlaczego on ciągle wytyka innym kierowcom że mają lepiej. Schumacher tez mógł tak robić wobec Hilla, Hakkinena itd., ale co to zmienia i co to daje ? Fernando wiedząc że ma umiejętności przechodząc do Ferrari myślał że ma wszystko pod kontrolą że jest skazany na sukces. Tu jednak chodzi o sposób bycia a to jest sprawa fundamentalna. Alonso ma zdolności i jest w mojej opinii w zespole który daje pewność jak żaden inny. Może trzeba być cierpliwy, w końcu przecież nie odchodzi z F1 ,,jutro''. Myślę że zostanie w Ferrari do końca kariery, kolejna zmiana zespołu mogła by się skończyć nie ciekawie i definitywnie przekreślić szanse na majstra. Tak jak powiedziałem to jednak sprawa Fernando jak tym pokieruje.

  • 49. fanAlonso=pziom
    • 2013-08-01 18:31:25
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    WOW ! Słynny Michael S nigdy nie narzekał tylko zawsze ciężko pracował normalnie chodzący ideał wyścigowy - ostatnie sezony to cały czas narzekania na opony które każdy ma takie same ( może to nie to samo co robione pod siebie bridgestony) czy też krytyka zmiany systemu kwalifikacyjnego na rok 2006
    a podobno niejaki viggen miał już tu nie komentowac w czasie trwania sezonu bo szkoda mu czasu na niektóre tu osoby - jak widac jakie zapowiedzi takie komentarze - uprzedzam już przyszłosc - bez odbioru dla tego pana

  • 50. housepl
    • 2013-08-01 18:32:43
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Jaka kolwiek rotacja Alonso była by zła dla jego PR.

  • 51. AlonsoPL
    • 2013-08-01 18:44:46
    • *.actus-info.pl

    47. 7-91 To nie zmienia faktu,że w Mercedesie już tego nie uczynił...czyli jednak nie mogło być to tak jak to Ty opisałeś przecież teraz Mercedes po przejściu Lewisa patrz ile zyskał a zobacz poprzednie sezony z udziałem Michaela i coś jednak twoja teoria legła w gruzach,bez żadnych spin po prostu mam dość podniecania się Michaelem i Sebastianem,a słuchać ciągłego krytykowania Fernando.. dostało dziecko najlepszą zabawkę i tyle tak jak kolega wyżej napisał on może jezdzić po całym torze,bo jego zabawka mu na to pozwala bd można ocenić jego prawdziwe umiejętności jak odklei się od gniazda tak jak to zrobił Lewis dla którego mam dużo szacunku prawdziwy fighter pokazuje swój potencjał,a Sebastian na pewno nie bd chciał odchodzić od Red Bulla bo bd to samo co z Michaelem i rozmieni swoją karierę na drobne tyle Pozdrawiam.

  • 52. luka55
    • 2013-08-01 19:33:22
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    fanAlonso=pziom nr 49

    Tylko co ma narzekanie na opony (w tym sezonie już prawie każdy narzekał) do tematu krytyki zespołu przez Alonso. Nie ma się o co spinać. Ja w poście 48 napisałem co o tym myślę więc powtarzał nie będę. To jak to rozwiąże Fernando to jego sprawa, to co mówi i jak postępuje to też. To normalne że przy takim temacie wraca się do czasów Schumachera. No chyba że denerwujący jest fakt że Michael stworzył z Ferrari wspaniałą rodzinę każdy o tym wie czy to się komuś podoba czy nie. Uważam że to jest nie do powtórzenia i tyle w temacie.

  • 53. Esotar
    • 2013-08-01 22:23:22
    • *.adsl.inetia.pl

    Na miejscu ALO dałbym ultimatum, albo dajecie mi "normalne" auto, przecież on nie wymaga cudów, albo spadam tam gdzie auto dobre jest. Czwarty rok boryka się z "kulawym" bolidem, choć trzeba przyznać że dwa zwycięstwa był bardzo spektakularne (na początku powiedział że bolid jest 200% lepszy od starego, szkoda, że reszta też ma autka 200% lepsze). I gdzie tu sens tego sportu ? Możliwe, że wszystko jest poukładane z góry - delikatnie.
    To wybitny kierowca, bez dwóch zdań, wystarczy porównać go choćby z Massą, przecież jeżdżą tym samym. Ferrari boryka się ze słabym bolidem od momentu małej rewolucji w 2009r. Od tamtej pory, nie potrafią stworzyć zwycięskiego bolidka. Szkoda, bo bardzo im kibicuję. Nie ukrywam, bo po co. Nie lubię McLarena od momentu śmierci A.Senny, coś się stało i się zesra..... :)

  • 54. viggen
    • 2013-08-01 23:03:30
    • *.dynamic.chello.pl

    @49 Fan poziomka :) Obiecałem że nie będę pisał ale również obieciałem że odwiedzę forum w połowie sezonu i tak zrobiłem :)
    Jako zakończenie tego tematu z mojej strony. Jeżeli to jest prawda, co podają niemieckie i włoskie media (dokładnie prasa) i wiarygodny portal fiński SuomiF1 to Kimi podpisał już kontrakt z Ferrari. I jakie będzie zdziwienie jak Raikkonen wsiądzie do bolidu Ferrari i zdobędzie tytuł. Oczywiście fani Alonso będą mieli jeden argument - zmieniły się przepisy. Tylko tyle pozostanie. Musicie wziąć pod uwagę, że Teflonso to nie robot i do najmłodszych nie należy. Całe życie 1500% z bolidu nie wyciśnie. Ferrari nie było takie złe i nie jest. Każdy zespół ma moment zadyszki. Problem Hiszpana polega na tym, że nie widzi swojej winy (wielkie EGO) tylko zawsze zespołu. Hiszpan ma taki charakter i wielki kierowca - ale to że nie zdobył od 2010r tytułu nie zawsze jest winą zespołu.

  • 55. devious
    • 2013-08-02 13:17:15
    • *.adsl.inetia.pl

    ooo widzę viggen - największy naciągacz faktów na tym forum - wrócił :)

    i jak zwykle dla niego sieje ferment :)

    chłopie, ja wiem że Ty żyjesz w innej galaktyce i oglądasz inne wyścigi niż F1 ale przynajmniej w stosunku do moich wypowiedzi NIE MANIPULUJ NIMI!

    Napisałem prosto: ALONSO NIGDY NIE MIAŁ DOMINUJĄCEJ MASZYNY W DANYM SEZONIE. I TO JEST FAKT. W 2005 i 2006 Renault było bardzo szybkie ale nie było najszybsze ale wygrali dzięki regularności i geniuszowi Alonso. Gdyby Renault miało auto z innej planety to zapewne Fisichella notowałby lepsze wyniki. A miał problemy z dojeżdżaniem na podium... W 2006 Fisi przegrał z debiutującym w Ferrari średniakiem Massą.Sam też był średniakiem ale czy w takim razie majac lepszą maszynę i więcej doświadczenia nie powinien Massy "rozwalić"? Powinien. Tyle, że nie miał lepszej maszyny.

    W 2005 sam przyznałeś, że McLaren był lepszy a Ferrari w 2006 przegrało na własne życzenie.

    viggen: "Ktoś zaraz przyczepi do tego, że Ferdek w Renault zdobył dwa tytuły. Tak zdobył je ale w 2005r dzięki temu, że Mcl się rozpadał. A w 2006r - Ferrari dostało zadyszkę i za późno już było na odrabianie strat."

    Ale wcześniej pisałeś cytuję:
    "nie naginaj faktów. W 2006r Schumi z Alonso - ilość zwycięstw 7:7, ilość podium 12: 14. I po dwa DNF każdy. Czyli statystycznie - Alonso miał lepiej. I dalej - Renault było szybszym bolidem od Ferrari w 2006r."

    Te naginanie faktów odnosiło się do mojego tekstu, że Ferrari wygrało więcej wyścigów. Co więc zrobiłeś? Przyrównałeś liczbę wygranych Schu do Alo a nie Ferrari do Renault. Standardowa zagrywa świni. Jak fakty nie pasują do tezy to tym gorzej dla faktów, co?

    I z powyższych Twoich faktów wynika jak byk, że Ferrari nie odstawało od Renault - ba, wygrało więcej wyścigów więc było mocniejsze na większej liczbie torów - ale Ty piszesz, że to Renault było mocniejsze bo Alo miał wiecej podiów od Schu. Może dlatego, że lepiej jeździł od starzejącego się mistrza? :) Schu miał trochę pecha (awaria silnika w Japonii) ale też nie wykorzystał wszystkich szans.

    Jeszcze raz: 2006 Ferrari vs Renault:
    punkty 201 do 206
    zwycięstwa 9 do 8
    drugie miejsca 7 do 7
    trzecie miejsca 3 do 4
    podium w sumie 19 do 19
    Pole Positions 6 do 7
    pierwszy rząd 16 do 11 (+PP dla Schu anulowane w Monaco)
    top 4 w kwal: 25 do 18 (+jak wyżej)
    DNF: 4 do 4 (Ferrari 3 kraksy w tym jedna Schu, 1 awaria, Renault 1 kraksa Fisi, 3 awarie)

    Jak na dłoni widać, że Renault nie dominowało - na 18 wyścigów czyli 36 szans byli ledwie 18 razy w TOP4 w kwalifikacjach i tylko 11 razy w pierwszym rzędzie. W wyścigach Alo przebijał się do przodu ale przecież w genialnej maszynie nie kwalifikowałby się np. na 8 polu, co? Schumacher w Top3 w kwal. był więcej razy od Alo...


    Reasumując: jest tak jak mówiłem. Twoje żałosne próby negowania rzeczywistości tego nie zmienią.

    A Grosjean w wyścigach potrafi być bardzo szybki co pokazał na Węgrzech - i jest to zasługa głównie auta. Chłopak jest szybki ale nie aż tak by na torze atakować ALO czy VET a w Lotusie jest do tego zdolny - i własnie tutaj widac jak dobrym autem jest Lotus. I jak obaj kierowcy marnują jego potencjał nie wygrywając wyścigów. Kimi jeździ wyścigi doskonale ale przez marne kwale nie jest w stanie wygrywać maszyną gotową do wygrywania. To też jest fakt.

  • 56. viggen
    • 2013-08-02 17:04:01
    • *.dynamic.chello.pl

    @Devious - Pan Władca F1 dziel pasję - nagina fakty aby jego racja była racją. Nie naginam faktów. Nie chce mi się z Tobą pisać bo zaraz znowu porównasz Alonso do mitologicznego Boga. Piszę fakty.
    Renault w 2005 i 2006 miał bardzo szybki bolid. W 2005 był tylko wolniejszy do Mcl. McLaren za to był bardzo awaryjny i przez to Raikkonen nie ukończył kilku wyścigów, kilka wyścigów był przesunięty o kilka miejsc startowych za wymianę silniki czy skrzyni biegów.
    Wygrywa mistrzostwo ten, co zdobędzie najwięcej punktów na koniec sezonu. I zdobył je Alonso, bo Ferrari w 2005r nie liczyło się w walce.
    W 2006r Renault zaczęło od razu wygrywać . Ferrari coś nadążało ale dopiero się obudzili w drugiej części sezonu. Jako fakt - z 9 pierwszych rund Alonso wygrywa 6! Do dziś pamiętam wypowiedzi Alonso, gdy narzekał w mediach, że FIA faworyzuje Schumachera i Ferrari - ponieważ Schumi w II części sezonu bardzo mocno napierał na Alonso a ten prawie się nie popłakał. W 2006r niestety Mcl było za słabe.
    I gdzie tu geniusz Alonso? Przesadzasz i tyle. Równa jazda, bez błędów, dobry bolid - w 2006r



    A świnią to możesz nazywać samego siebie. Bez urazy dla jakiegokolwiek kierowcy ale Massa wtedy był znaczniej lepszym kierowcą jak Fisichella. Więc co Ty porównujesz dwa zespoły?
    A tabelki sobie sam studiuj bo mi się nie chce.

    Koniec końców - nie chce mi się z Tobą prowadzić dalej rozmowy. Tak samo naginałeś fakty odnośnie sezonu 2007 - Hamilton vs Alonso.
    Ale oczywiście Pan i władca ma zawsze racje.
    Elo

    PS Co do Grosjean - pisałem. Jest drugim Jarno Trulli. Gdyby jeździł w innym zespole, to z Vettelem i Hamilton w kwalach szedłby w łeb łeb a Alonso (z Kimi widzimy co się dzieje) wachął by spaliny jak to ma obecnie Fin. Romain ma tylko taką wadę, że w wyścigach mu nie idzie - zbyt "gorąca głowa".
    A co potencjału - W Kanadzie i w Monaco - zadyszka. ( W Monaco w wyścigu ok ale mają ten sam problem co Ferrari - rozgrzewanie opon) Jedyny wyścig gdzie można się przyczepić to Węgry. A tak - jadą na ile im pozwala bolid. Mercedesy i RBR cały sezon dominują odnośnie kwalifikacji. Wyścig swoją drogą. W Australii Lotus wygrał zasłużenie. W Malezji - deszcz i pozamiatane. Lotus nie ma tempa w mokrych warunkach. Itd A Później - RBR już zaczął dominować. Nawet w Bahrajnie Lotusy nie miały szans.

  • 57. viggen
    • 2013-08-02 22:31:32
    • *.dynamic.chello.pl

    @devious - jeszcze jako uzupełnienie bo zaraz znowu jakieś z nieba zapodasz argumenty ;)

    Twój cytat
    "ALONSO NIGDY NIE MIAŁ DOMINUJĄCEJ MASZYNY W DANYM SEZONIE. I TO JEST FAKT"

    To w taki razie co powiesz na mistrzostwo Buttona w Brawn GP?
    Na 7 pierwszy rund Button wygrał 5. Później reszta odrobiła straty ale na tyle miał przewagi, że zdobył koniec końców tytuł. Ale wg Ciebie i innych - miał Anglik dominujący bolid.
    Analogia - Alonso w Renault w 2006 na pierwsze 9 wyścigów - 6 zwycięstw.
    Licząc od roku 2000 czyli krótko XXI w to dominujące bolidy miał tylko Schumacher i Vettel.
    W 2005 i 2006r - Alonso zdobywa dwa tytuły bardzo dobrym szybkim bolidem ale nie najszybszym ( na początku 2006r był najszybszy niczym Brawn GP w 2009).
    W 2007r Kimi zdobywa tytuł słabszym bolidem od Mcl. Gdyby Hamilton w 2 z 3 ostatnich wyścigach nie popełnił głupich błędów - Kimi nie miałby tytułu. Alonso tutaj nie biorę pod uwagę, bo przez te właśnie głupie błędy Hamiltona zrównał się na koniec sezonu z Lewisem w punktach. Podobnie Alonso w 2005r - pech Kimiego.
    W 2008r - walka między Massą i Lewisem w równych bolidach. Potem Button a potem era Vettela.
    Więc o jakim Ty mówisz tutaj geniuszu? A Hamilton Button i Raikkonen dostali w prezencie tytuły?

  • 58. devious
    • 2013-08-03 14:15:51
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    hehe co ty ćpiesz viggen?

    gdzie ja pisałem o dominujących bolidach Buttona, Raikkonena albo Hamiltona??


    No ale w końcu po długim wywodzie przyznałeś mi rację, że Alonso jednak nigdy nie miał dominującego bolidu - brawo. Tylko do tego się odnosiłem, bo próbowaleś udowodnić coś innego, że niby miał lepszy sprzęt od Schumachera :) Nie - mieli równe szanse, może nawet Michael miał ciut lepszą maszynę w przekroju całego sezonu ale popełnił kilka błędów (przede wszystkim - Monaco) i zapłacił za to wysoką cenę. Fernando praktycznie jeździł bezbłędnie i dlatego był kilka punktów lepszy. Proste jak drut.

    A na początku 2006 faktycznie Renault było najszybsze - w kilku wyścigach... w qual dublet chyba ze 3 razy osiągnęli, na mecie chyba raz był dublet Fisi przed Alo. Trudno nazywać to jakąś niesamowitą maszyną skoro całkiem niezły Fisi sobie nie radził za dobrze... Brawn jednak na początku 2009 miał większą przewagę nad resztą stawki bo Jenson i Rubens miażdżyli choć nie są to kierowcy z absolutnego topu... Potem Brawn stracił tempo - choć też Button zaczął jeździć słabiej i Rubens go wiele razy pokonywał - presja trochę Jensona zjadła, zresztą to nie jest kierowca z absolutnego topu bo właśnie jeździ w kratkę co pokazał w McLarenie - jest świetny, jest mistrzem ale to nie klasa Vettela, Alonso i Raikkonena. Hamilton jest chyba najszybszy z całej stawki na jednym kółku i w pojedyńczych wyścigach ale też nie panuje nad własną psychiką - często "wymięka" co widać było w 2007 i 2008. Alonso też wymiękł psychicznie w 2007 - pokonał się wtedy sam, stworzył sobie we własnej głowie wrogów i zamiast skupić się na jeździe walczył z nimi. Przegrał tytuł w kilku wyścigach, gdzie popełniał głupie błędy.

    Ale czy Ferrari było wolniejsze od McLarena w 2007? Dyskusyjna sprawa - praktycznie w każdym wyścigu Ferrari walczyło o wygrane, wygrali ostatecznie więcej GP od McLarena, a pod koniec sezonu byli już wyraźnie szybsi - np. w GP Brazylii McLareny nie miały podejścia do Ferrari. Na początku sezonu faktycznie McLaren był szybszy. Inna sprawa, że w mojej opinii para Lewis-Fernando była znacznie lepsza od Kimi-Massa (co choćby udowadnia teraz Fernando miażdżąc Massę juz 4ty rok) i po prostu McLaren sprawiał ciut lepsze wrażenie dzięki kierowcom - no ale dawno już nie analizowałem i przypominałem sobie 2007 sezonu a pamięć bywa zawodna (to już 6 lat minęło) - więc mogę się mylić jak było faktycznie...

    Jedno jest pewne - w 2007 mieliśmy wielki popis głupoty Dennisa, Alonso i Hamiltona - dali wtedy straszliwie ciała bo Ferrari i owszem było mocne ale Kimi na początku sie nie mógł odnaleźć w Ferrari a Massa to nie ten kaliber kierowcy - i po prostu McLaren musiał zdobyć dublet.

    Nie zdobył na własne życzenie - Dennis nie umiał poradzić sobie z kierowcami, promował Lewisa kosztem Alonso i to zniszczyło chemię w ekipie. Byli zbyt pewni siebie i mysleli, że Ferrari ich nie dogoni. Błędy Alonso i Hamiltona przelały czarę goryczy.

    Gdyby wtedy potrafili utemperować Lewisa i dogadać się z Alonso McLaren miałby tytuły MŚ kierowców w 2007, 2008 i pewnie też 2010 roku (jeżeli Alonso po 3 latach by przedłużył kontrakt) i być może nawet w 2012 roku (jeżeli Alo by tam dalej jeździł).

    No ale woleli Lewisa. Jak pokazała historia - to nie był dobry wybór. Lewis od 2007 nie poczynił żadnego postępu, jak jeździł w kratke tak jeździ... Może dopiero teraz w Mercedesie dojrzeje. Ogólnie jego całościowo oceniam niżej niż Alonso i Vettela choć jak mówiłem jest to tylko kwestia poukładania sobie w głowie wszystkiego - szybkościowo jest chyba najlepszy. Kimi to oddzielna kategoria - jest świetny ale jednak ma te swoje problemy z kwalifikacjami - zresztą tak samo jak Alonso. Kimiego oceniałbym wyżej gdyby nie przegrywał z Massą i Grosjeanem - co jest jednak bardzo dużym minusem. Jestem bardzo ciekaw co Kimi pokazałby na tle Vettela i Alonso - w wyścigach na pewno by potrafił im dorównać ale w qual już nie wiem.

  • 59. devious
    • 2013-08-03 14:18:13
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    "Gdyby jeździł w innym zespole, to z Vettelem i Hamilton w kwalach szedłby w łeb łeb a Alonso (z Kimi widzimy co się dzieje) wachął by spaliny jak to ma obecnie Fin."

    Tym zdaniem ostatecznie się pogrążyłeś jako osoba mająca pojęcie o F1.

    Większej bzdury nie czytałem chyba w tym roku na żaden temat, nie tylko F1.

    Dalszą dyskusję uważam za bezsensowną - bo zaraz napiszesz, że Karthykeyan by objechał Alonso :) Sci-fi pełną gębą oby tylko dokopać Alonso :D

    Coś podjrzewam, że cię Ferdek wykorzystał seksualnie w młodości bo takiej nienawiści do drugiej osoby to jeszcze nie widziałem :P

  • 60. devious
    • 2013-08-03 14:19:52
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    PS
    Kimi obecnie nie wącha spalin Grosjeana w qual tak gwoli ścisłości gdybyś nie zauważył... Ale jednak wąchał wiele razy w poprzednim sezonie co pokazało, że nie jeźździł na 100% swoich umiejetności - tak samo jak w 2008 na tle Massy nie umiał się wykazać. Kimi po prostu ma lepsze i gorsze okresy i np. teraz ma lepszy ale nie widać u niego dominacji na tle rywali takiej jak u Vettela czy Alonso.

  • 61. viggen
    • 2013-08-03 15:53:35
    • *.dynamic.chello.pl

    @devious
    Nic nie ćpam jakbyś chciał wiedzieć. Może Ci się coś zdarza od czasu łyknął lub pociągnąć klamką.

    Nic Ci nie przyznałem racji. Nie miał dominującej maszyny, bo nikt nie wąchał za nim całego sezonu spalin. Na przestrzeni całego sezonu 2006 miał najlepszą maszynę, Ferrari za późno się obudziło. Ale Ty oczywiście wielki antyfan Schumachera, co wiele razy to pisałeś nie przyznasz się do tego, ponieważ Twój mitologiczny Bóg zdobył tytuł w 2006r.
    Trochę obiektywizmu.

    Co do sezonu 2007. To był jeden z lepszych sezonów Alonso. Nic nie mam z psychiką. Nie wymyślaj absurdów. Po prostu - pierwszy raz w swojej karierze miał godnego przeciwnika w zespole i nie dał z nim rady, Nie przegrał z kretesem ale przegrał.

    Fisico - on radził za to bardzo dobrze w sezonie 2009 w bolidzie Ferrari :D Raikkonen walił podia a ten nie mógł nawet w pierwszej dziesiątce się znaleźć.
    Massa wtedy był bardzo dobrym kierowcą.
    Obecnie jeżdżąc w cieniu Alonso się wypalił. Ma czasami przebłyski ale to już koniec tego sympatycznego Brazylijczyka. Podobnie stało się z Webberem. A szkoda.

    Kolejny absurd który napisałeś. Dennis nie promował Lewisa. Chłopie, czasami piszesz ciekawe rzeczy ale nikt tutaj nie jest głupi a z Ciebie nie jest omnibus. Zatrudnili dwukrotnego mistrza za grube miliony po to, żeby promować żółtodzioba :)? Jak siebie okłamujesz, nie okłamuj innych.
    To Alonso siał panikę, że promuję Hamiltona. Alonso jest jedynym obecnie kierowcą egocentrykiem. Jak nie ma 100% skupienia zespołu nie jedzie.

    Co do szybkości McL - byli szybsi niż Ferrari i mieli szansę na tytuł w 2007. Ale wewnętrzna walka uniemożliwiła im zdobycie tytułu, W myśl zasady - gdzie dwóch się bije - trzeci korzysta. O szybkości bolidów yo nie moja opinia ale opinia specjalistów ze SKY i BBC.

    Lewis jeździ w kratkę? No chyba przesadzasz. Każdy kierowca ma lepszy bądź gorszy sezon. W zeszłym sezonie to Lewis był najlepszy tylko McL spartolił sprawę jak to zrobił w 2005.
    Hamilton i Vettel są najszybsi na jedno kółko. Nie ma tego co kwestionować.
    A o moje pojęcie się nie bój. Inaczej działa Lotus inaczej Ferrari. Lotus nie ogranicza niczego Francuzowi. Pojęcia to Ty nie masz. W niższych seriach Francuz zgarnął prawie wszystko co się dało. Problem jego polega na skupieniu w czasie wyścigu. Na kwal jest równie szybki jak Vettel i Hamilton, co nie raz już pokazał.

    Kimi i Alonso - Ci dwaj mają taki sam problem w kwalach. To ta sama liga. Dlatego napisałem, że wąchał by spaliny Alonso jak to robi Kimi. Ale nie zawsze. Tym bardziej, że obok Ferdka Grosjean miałby takie same prawa jak ma teraz Massa.
    I najciekawsze jest to, że Ty jako Pan i Władca traktujesz wszystko z góry. Nie bój się. Nie twierdzę, że Alonso jest gorszy niż Romain, ale nie zawsze będzie od niego szybszy. Niestety Ty masz klapki na oczach i tego nie dopuszczasz do myśli.
    A masz takie klapki, że nawet nie widzisz, że to był sarkazm z mojej strony.

    "Jestem bardzo ciekaw co Kimi pokazałby na tle Vettela i Alonso - w wyścigach na pewno by potrafił im dorównać ale w qual już nie wiem."

    Zobaczymy już niebawem. Jeżeli to prawda, to Kimi z Alonso spotka się w 2014r w Ferrari. Przy równych zasadach, Kimi ma większe szanse na wygranie z Alonso, ponieważ nie potrzebuje maksymalnego skupienia zespołu.
    Ale to się okaże i zweryfikuje nasz pogląd.

    A co oceniania Kimiego, które napisałeś
    Gdy zaczynał karierę - w McL spotkał się z D. Coultharedem - wicemistrzem. (omijam Saubera, bo wszedł do F1 z tzw "ulicy" - za mało nakręconych kilometrów bolidem jednomiejscowym).
    Później z każdym w Mcl partnerem wygrał. Nawet Montoya, piekielnie szybki nie dał rady Finowi.
    Gdy wylądował w Ferrari - trafił na Masse, który był wtedy w najlepszej formie w swojej karierze. Przegrał w 2008r z Massą - raz przez politykę Ferrari a dwa - ze swojej winy. Miał gorszy sezon - nikt nie jest robotem

    A Alonso?
    Słaby Trulli - mistrz jednego kółka.
    Fisico - sierota.
    Hamilton - wciry.
    Potem jakieś pierdółki w Renault - gdzie tam był Bogiem a każdy był tylko po to, aby zapełnić drugie miejsce w bolidzie. Kiedyś się sam Grosjean wypowiadał - że lubi zdecydowanie jeździć z Raikkonenem bo się przy nim uczy, może poprosić o radę. A Alonso - nauczony po akcji z Hamiltonem ma wszystkich wkoło gdzieś. I Romain na to nie mógł liczyć. Wszystko najlepsze Briatore pchał do bolidu Ferdka a reszta jechała żeby jechać.
    No obecnie Alonso w Ferrari. Massa już nie wrócił do formy i obecnie leci po równi pochyłej.
    Dlatego porównanie tych dwóch kierowców nie ma sensu na dzień obecny (Alonso - Kimi)
    Spotkają się w Ferrari i wszystko nam zweryfijują. A wtedy mitologia Alonso opadnie i otworzą się niektórym oczy. Nie mówię, że Kimi go pokona jak chce ale te wszystkie mity obali.

    Pozdrawiam
    Dzieki za wymianę poglądów.

    PS @ W 2012r Raikkonen nie mógł jeździć na 100% możliwości bo nie było go dwa lata w F1. Wiele rzeczy się zmieniło. Żaden czołowy kierowca obecnie nie jeździł by lepiej po 2 latach przerwy. Ale - Kimi zbudował wokół siebie zespół , który coraz lepiej prosperuje.
    Dominacji nie będzie miał, bo jego nie interesuje gra psychologiczna z partnerem. On jedzie swoje. To przeciwieństwo Alonso, który najpierw prowadzi gierki psychologiczne i potem je próbuje wykorzystać.

  • 62. viggen
    • 2013-08-03 16:02:22
    • *.dynamic.chello.pl

    A jeszcze jedno - Raikkonen nie przegrał z Grosjean. Pozycje startowa - 10:9 dla Kimiego. (Licząc GP Włoch - to 11:9)
    I był 3 najlepszym kierowcą w stawce i to po dwóch latach przerwy. Więc zanim coś napiszesz, pomyśl.

    "Coś podjrzewam, że cię Ferdek wykorzystał seksualnie w młodości bo takiej nienawiści do drugiej osoby to jeszcze nie widziałem :P"
    Dobre :D
    A Ciebie pewnie tak wykorzystał, że dzisiaj uważasz to najlepszy seks w życiu, dlatego z miłości do niego uważasz go za Boga w F1 :P I tak jak pisałem - Twój pogląd - Alonso, długo długo nic i dopiero inni zawodnicy .

  • 63. viggen
    • 2013-08-03 16:28:39
    • *.dynamic.chello.pl

    I zapomniałem że Ferdek w 2004r też obrywał od Trullego. Do połowy sezonu Włoch był lepszy. Po czym Ferdek sie skarżył Flavio i wyniku kłótni Jarno odszedł do Toyoty.

  • 64. devious
    • 2013-08-04 02:00:00
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    hehe viggen piszesz czasami mądrze ale czasami takie bzdury, że aż się nóż w kieszeni otwiera :) ostatni raz Ci odpisuję bo nie mam zamiaru tracić całego sierpnia na durne tłumaczenie Ci podstawowych rzeczy...

    a) Alonso nie jest moim ulubionym kierowcą F1, nigdy nie był i nie będzie. Więc ciężko by był "bożkiem". Szczególnie, że nie jestem deistą - ani mono ani poli :) Alonso nie jest nawet w Top3 moich ulubionych kierowców. Patrząc na historię F1 to raczej w Top5 się nie łapie choć to ciężki temat. Obecnie mu kibicuję bo nie mam za bardzo komu innemu - z czołówki lubię jeszcze Kimiego ale on po prostu nie wzbudza we mnie emocji - ma zbyt wyj*bane na wszystko i jakoś mnie demotywuje jeżeli chodzi o F1 :] Kiedyś bardziej go lubiłem ale podpadł mi strasznie postawą w 2008 i potem rezygnacją z F1 - skoro on olał F1 (co prawda dla rajdów, które kocham ale rajdy też olał szybko) to ja tez go trochę olałem... No i boli mnie, że kiepsko szło mu w rajdach a tak ściskałem za Niego kciuki :( Niestety Kimi do Kubicy nie ma w ogóle podejścia... Kimi chyba za bardzo na ludzie podchodzi do wielu spraw i dlatego nie miał szans w rajdach i zmarnował kilka szans w F1 - on bazuje na naturalnym talencie ale chyba za mało pracy wkłada... Kubica jest dużo bardziej profesjonalnym kierowcą, wręcz maniakiem. Kimi ma za bardzo wy*bane. To ja jednak wolę Kubicę choć doceniam styl Kimiego a'la Hunt :)

    b) Piszesz, że Hamilton spuścił wciry Alonso. No to niezłe wciry: w wyścigach Alonso był 10 razy szybszy - Lewis 7 razy. W qual 10 do 9 dla Lewisa - blisko siebie byli. 109 do 109 czyli remis w punktach w starym systemie, 266 do 265 dla Alonso w nowym. Życzę Ci by Twój ukochany Kimi w 2014 takie wciry zebrał od Alonso. Pewnie byłbyś w ekstazie po takim "laniu" i byś wszędzie pisał jakie to Alonso zebrał wciry :) No cóż, masz coś nie tak z obiektywnym spojrzeniem na Alonso i pewnie wg. Ciebie on zawsze wciry dostaje :] A jak nie dostaje to pewnie przez podstęp, oszustwo, wyłudzenie. Albo ma marnego partnera np. Massę, który jak jeździł z Kimim to nie był marny... Grosjean jak jeździ z Kimim to też nie jest marny no ale z Alo był marny - ciekawe, ciekawe... Montoya też nie był marny jak jeźdźił z Kimim, co? I dlatego uciekł z F1 w połowie sezonu :) Bo mu tak dobrze szło i był w topowej formie...

    c) Kto mówił, że Kimi przegrał z Grosjeanem? Chyba tylko Ty. Zdecyduj się sam najpierw co chcesz udowodnić bo miotasz się jak węgorz. Ja napisałem proste zdanie - Kimi często przegrywał z Gro w 2012 (bo był "zardzewiały") i to świadczy, że obaj nie wykorzystali potencjału bolidu w 100%. Teraz już w 2013 Kimi jeździ dużo lepiej. Ale dobre tempo GRO w wyścigach (nie zawsze przekładające się na wyniki) w pierwszej połowie 2012 oraz w ostatnich wyścigach pokazuje tylko, że Lotus miał i ma nadal świetne auto. I podtrzymuję tezę, że tylko 2 wygrane póki co w 2012 i 2013 to słaby wynik jak na tak dobry sprzęt. I tutaj Kimi ma minusa bo tym bolidem dałoby się wygrać więcej wyścigów. Sam Gro mógł wygrać w Kanadzie 2012, Valencii 2012. Kimi miał kilka szans. Jak mówiłem - i zespół i kierowcy nie wyciągają wszystkiego co sie da z bolidu. Za dużo błędów, awarii, złych kwalifikacji. Powinni mieć kilka wygranych na koncie już.

    d) Napisałeś, że GRO gdzieś mówił, że woli jeździć z Rai niż z Alonso. Wiadomo - bo z Alonso dostał wciry :) Ale w F1 Racing sprzed kilku miesiecy jest art. o Gro gdzie mówił, że bardzo dużo uczył się od Alonso, próbował go naśladować ale po prostu nie był gotowy na F1 i miał złe podejście. Po tytułach w AutoGP i GP2 wrócił do F1 z innym podejściem i nawiązał walkę z Rai. O obu kierowcach wypowiadał sie jednak pozytywnie. Więc nie wiem skąd masz swoje teorie o super dobrym Kimim i super złym Alo. Btw. Hamilton też dobrze mówił o Alo, że dużo sie od niego nauczył. Więc podejrzewam, że swoje teorie wyssałeś po prostu z palca.

  • 65. devious
    • 2013-08-04 02:00:17
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl



    e) Ferrari miało ciut szybszy bolid od Renault w 2006, od McLarena w 2007 i 2008. Nie będę Ci tego udowadniał bo sam napisałes, że nie interesują Cie fakty. A skoro Cię nie interesują fakty to jesteś ignorantem - wiesz lepiej bez weryfikacji. Ja poświęcem wiele czasu by się upewnić czy dobrze myślę, po weryfikacji i przemyśleniu - zabieram zdanie. Ty walisz co ślina CI przyniesie na język i potem musisz pisać, że to był sarkazm albo odwracasz kota ogonem jak z Kimim i Gro... Co do Ferrari - prześledź sobie kto ile razy wygrywał np. w 2007, ile PP i dubletów miało Ferrari. McLaren miał kilka swoich torów gdzie dominowali ale Ferrari na wielu było równie szybkie a na sporej ilości czerwoni byli górą. I w 2006 i 2007 i 2008. Alonso póki co nie doczekał się tak dobrego bolidu Ferrari jak te z 2006-2008. Oby obaj z Kimim dostali takie w 2014 :)

    f) Tak, Lewis jeździ w kratkę. Prześledź sobie od 2007 jego wyścigi - raz ma genialne, raz takie sobie, raz w głupi sposób ma DNF. Genialne występy przeplata durnymi kolizjami i wypadkami. Od 2010 do 2012 przegrał z Buttonem na punkty. Dla mnie to szok bo talent i szybkość mają nieporównywalne. Ale Lewis poza 2007 rokiem nie zaliczył naprawdę dobrego sezonu. A sam 2007 też fatalnie spartaczył. Póki jednak miał czystą głowę i nie myślał o mistrzostwie - zachwycał. Ostatecznie zawalił i to jest do tej pory jego znak rozpoznawczy - jazda w kratkę. W 2008 pomimo tytułu ta jazda w kratkę to już osiągała szczyty. Póki co nie zaliczył jeszcze jednak tak mocnego sezonu jakie na swoich kontach mają ALO, RAI czy VET.

    g) tak, w 2007 McLaren zatrudnił Alonso jako lidera a o Hamiltonie na początku tylko myśleli jako o opcji - myśleli też o de la Rosie. Wybrali Lewisa (a wielu ekspertów, na których tak lubisz się powoływać jako wyznaczniki wiedzy o F1 mówiło, że to głupota brać żółtodzioba do takiej ekipy) i potem był szok - on jest równie dobry jak ALO! I po kilku wyścigach zespół zaczął skupiać się na HAM. Alo jako egocentryk nie mógł tego znieść - rookie go bił a zespół się cieszył. Dennis nie potrafił zareagować bo tez sie cieszył. Lewis przez kolejne lata był jego oczkiem w głowie. Na Hungaroringu Lewis sprzeciwił się decyzji Dennisa - rzecz nie do pomyślenia - i co? I nic. Sytuacja identyko jak z Vettelem - złoty chłopak nie do ruszenia. Alo był wściekły i trudno mu się dziwić - walczył o mistrza, zespół ustalał strategię a Lewis robił po swojemu i Dennis choć wściekły (mówił wtedy, że "zwariuje") nie reagował. Nie przywołał Lewisa do porządku. Na Hungaro McLaren stracił tytuł w 2007 oraz ewentualne kolejne. Ze zmotywowanym Alo byliby w stanie powalczyć o kolejne tytułu ale postawili na złego konia. Trudno im się dziwić bo Lewis zapowiadał się na najlepszego kierowcę w historii. Niestety tylko się zapowiadał. A po Hungaro 2007 Lewis poczuł się zbyt pewnie i przegrał. Alo wtedy nawet już nie tyle walczył o tytuł co o zemstę na McLarenie. Dziecinne zachowanie. Cała trójka jak mówiłem rozegrała to najgorzej jak mogła. ALe Dennis nigdy nie umiał zarządzać 2ma kierowcami. Z Prostem i Senną było przecież to samo.

    h) Tak, mój ulubiony Trulli pokonał Alonso w qual w 2003 i 2004 ale tylko 16 do 15... W wyścigach w 2003 Alo uzbierał więcej punktów ale już w 2004 do momentu zwolnienia Jarno miał 49pkt a Alonso 48. To był mój ulubiony zespół wtedy i ulubiona para kierowców. Ale szmaciarz Flavio wywalił Jarno - nie wiem czy Alo miał w tym swój udział i słyszałem różne opinie i głosy w tej sprawie. Z jednej strony można się tego domyślać ale z drugiej ponoć Jarno i Fernando pozostali dobrymi kumplami później - nie było focha więc chyba to kłótnia Jarno z Briatore tutaj zadecydowała. Kiedyś pojadę do Włoch do winiarni Jarno i zapytam go jak było bo nie daje mi to spokoju :P


    Dobra, starczy tego. Jak mówiłem nie chcę kontynuować dyskusji bo mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wypisywanie pierdół o F1. Dle mnie oczywistych. Dla Ciebie bredni bo nie chce Ci się czytać tabelek z wynikami i zastanawiać jak było w rzeczywistości... Smutne to trochę bo cośtam wiesz o F1 i masz wiedzę tylko wyciągasz jakieś dziwne wnioski. Może należysz do jakiejś sekty Nienawidzących Alonso i tam piorą Ci mózg?

    Ja oceniam w miarę obiektywnie - na ile się da. Wątpię czy da się dużo bardziej obiektywnie patrzeć. Alonso lubię ale bez przesady - ma chłop swoje wady i mnie czasami bardzo irytuje. Nie jeździ też tak jakbym chciał - i przegrywa za często końcówki sezonów... Wybiera złe zespoły :) itd. itp. Ale z Kimim stworzą ekipę marzeń :) Oby faktycznie Kimi podpisał, to będzie bosko :) Nie lubię Massy - wg. mnie to miękka pytka. Jak na F1 oczywiście :] Kimi ma więcej jaj i postawi się ALO, nie ma mowy o faworyzowaniu Hiszpana. Zobaczymy co będzie, ja jednak postawię pieniądze na Alonso. Nie z sympatii bo jak chodzi o kasę, sympatia nie ma tutaj znaczenia :P Czysta kalkulacja poparta wnikliwą obserwacją F1 od ponad 20 lat. Ja naprawdę rzadko się mylę :) Brzmi to bardzo zarozumiale ale przez ostatnie lata myliłem się poważnie tylko 2 razy - raz, prorokując dominację Raikkonena nad Massą w 2008 i kolejnych latach. Drugi raz co do Vettela po jego debiucie, Stwierdziłem wtedy, że owszem nieźle pojechał ale nie wiem czy to materiał na mistrza... W 2008 nawet prorokowałem, że Bourdais może mu krwi napsuć... A tu Vettel killer masakrator... Ups, co za wpadka :P W pozostałych przypadkach miałem rację mniej lub bardziej. Stąd moja pewność siebie.


    Pozdrawiam

    I póki co wciskam ignoruj bo inaczej będziemy się przekomarzać w nieskończoność. Wolę nie czytać, nie denerwować i nie tracić czasu na odpowiedzi :P

  • 66. devious
    • 2013-08-04 02:09:39
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    PS
    kliknąłem "Ignoruj" przy devious i przy viggen i wywaliło mi posty od 54 do 65.

    ale z nas spaminatorzy... wstyd :(

  • 67. viggen
    • 2013-08-04 12:23:04
    • *.dynamic.chello.pl

    @devious
    Ad a)Chodziło mi o kierowców w obecnej stawce a nie w całej historii F1. Kiedys wspominałeś o Sennie Jarno itd. Ale nie ja porównałem Alonso do mitologicznego boga. Nie wiem czy to napisałeś po pijaku czy pod wpływem emocji.
    Nie ma co porównywac Kubicy i Raikkonena. Raz, ze Robert jezdzi w WRC2 a nie w WRC a dwa – Kimi traktował to jako odskocznie, jako nowa przygode a Robert traktuje to mega powaznie. Po to Raikkonen „zakosił” kasę z Ferrari aby się pobawic. Sam jestem ciekaw jakby sobie Kubica poradzil w WRC. Oczywiście fani Roberta będą pisac na dwa sposoby. Gdyby był lepszy niż Raikkonen to oczywiście wielki kierowca i do tego z niesprawna reka był lepszy niż Kimi. Gdyby był gorszy, to znowu argumentem będzie niepelna sprawność Roberta.
    Nie mam pojecia o jakich zmarnowanych szansach Raikkonena piszesz. W 2003r przegrał po ładnej walce z Schumacherem przez bolid i swoje jeszcze gówniarskie błedy. W 2005 przez bolid. W 2008r przez polityke zespolu.
    Ad b) Napisałem wyżej co sądze o walce Alonso – Lewis. „Wciry” to było skrócenia myśli. Ferdek przegrał niewiele ale przegrał. Bierz poprawkę na to, że Hamilton miał debiut w F1 a Alonso to dwukrotny mistrz. Co do pary Alonso – Raikkonen …. Nie jestem typem który zaraz będzie pisał kto jest lepszy. Swiadomy kibic sam sobie z tej walki wyciagnie wnioski. Wiem tylko jedno – zestalona obalone mity. W przypadku Fina – lenistwo i pijaństwo. W przypadku Alonso – najlepszy kierowca w stawce. Najwazniejsze będzie dla nas widowisko, bo moim skromnym zdaniem bylaby to najlepsza para od lat.
    Ad c) Napisałes to w poscie nr 58. Nie ma co wyciągać wnioskow z 2012r. W I czesci zespolu Kimi był zardzewialy a bolid jechal. W II czesci sezonu co normalne w tej stajni bolid dostal zadyszki a Kimi zrzucil zbroje. Konflikt interesow  Mimo wszystko skończył sezon na 3 miejscu to jest bardzo dobrym wynikiem po dwuletniej przerwie. W obecnym sezonie również Lotus popełnia błędy, głównie ze strategią. Jedynym zespołem, który ma najmniej błędów w tym aspekcie (najmniej ale to nie znaczy że ich nie popełniają) jest Ferrari. W 2012 wiele razy właśnie dzięki nie tylko dobrej jeździe Alonso ale właśnie również dzięki dobrej strategii i szybkości podejmowania zmian Ferdek wiele ugrał.

    Ad d) Nie czytam F1racing. Szkoda na to kasy. W wielu przypadkach artykuly sa bez sensu. Wiele rzeczy naciąganych, wywiady nei trzymaja się kupy. Odnosnie słow masz w pewnym sensie racje. Ale mi chodzilo o roznice w partnerowaniu – i tutaj Kimi jest lepszym team mate. Co do Lewis i Alonso – nie chce mi się nawet tych wypowiedzi czytac. Jest w nich wiecej cukru, niż cukry w cukrze ;)

    Ad e) Z tym się całkowicei nie zgadzam. I nie jestem ignorantem. Ogladalem te sezony i pamiętam je do dzis. W trakcie sezonow wszystko sledziłem (wypowiedz, analizy) a nie teraz po latach. W 2006r Renault było ciut szybsze od Ferrari, w 2007r Mcl był szybszy od Ferrari a w 2008 – Ferrari na równo z Mcl, nawet troszkę wyżej. Mniejsza była różnica między nimi niż w 2006r miedzy Renault a Ferrari.
    W 2007r oczywiście Ferrari mialo wiecej zwycięstw bo Massa jechal a Kimi miał najwięcej zwycięstw. Ale nie liczy PP i zwycięstw. Liczyło się również tempo wyścigowe jak również to, że Alonso i Lewis walcząc ze sobą popełniali błedy co Kimi z Massa wykorzystywali.
    Ad f) Lewis nie jeździ w kratkę. Co Ty porównujesz sezon 2007. Lewis wtedy debiutował w F1. Przypomnij sobie jak zaczynali Raikkonen i Alonso. O Raikkonenie to pewnie wiesz w jaki sposób się pojawil w F1. A dalej….zwróć uwagę na Mcl. Oni też mają skoki formy. W 2003r walka o tytul ale awarie. W 2004 słabo. W 2005 wiele awarii. W 2006 się nie liczyli w walce. Dobre lata to 2007 i 2008. W 2009 mamy Brawn GP a od 2010 – RBR. W 2012 mieli szanse na tytul z Hamiltonem ale sami to zje..li.
    Ponadto Button to inny kierowca. Hamilton zawsze cisnie na maksa, chce zawsze wygrac. Button zbiera punkty i chce dojechac do mety. Mnie nie dziwi, ze Lewis zdobyl przez te lata mniej punktow.
    Obecnie ta F1 to tez nie taka jaka bym chciał. Racja dzieje się wiele, duzo wyprzedzania, duzo niewiadomych. Ale kiedys było inaczej. Kierowcy wyciskali maks z maszyny i jechali na granicy. Dzisiaj nie ma agresywnego Hamiltona, agresywnego Raikkonena i agresywnego Alonso. Wszyscy jada swoje i chca zdobyc jak najwięcej punktow nie walka a strategia.

  • 68. viggen
    • 2013-08-04 12:23:26
    • *.dynamic.chello.pl

    Ad g) Całkowicie się nie zgadzam. Alonso sam sobie jest winien. Dennis nie odgrywal w tym az tak znaczącej roli. Gdybys był szefem nie dalbys sobie wejsc na glowe. Hiszpan chciał rzadzic tym zespolem. Chodzil, szantażował zespol, plakał wkolo. Odszedł obrazony ze zespol nie traktuje kierowcow równo (hipokryta, który cala swoja kariere nie walczy z team mate o nr 1 tylko z gory jest nr 1) Na GP Węgier to Ferdek odstawił cyrk w pit stopie, gdzie przytrzymał Hamiltona a potem dostal kare. Sam sobie szkodził. Nie spodziewal się ze żółtodziób będzie mu dorównywał. I zapomniał, że nie jest w zespole Flavio, który był za Alonso.
    Powiem nawet inaczej. W latach 2001-2007 kibicowałem Alonso i Raikkonenowi. Byli jedynymi którzy stawiali opór Schumacherowi. Ale po 2007r – przestałem Hiszpanowi kibicować. Za ten właśnie cyrk. Już mi nawet nie przeszkadzało, że płakał Flavio o Jarno (tak, dobrze słyszałeś. To Ferdek był początkiem odejścia Jarno do Toyoty. Potem dostał Fisico który mu nie przeszkadzał. Trulli o tym później mówił, że nie mógł jeździć w zespole, gdzie najpierw był Alonso a potem reszta), że miał brak szacunku do konkurentów, że w 2006r gdy Ferrari złapało drugi oddech i Schumacher zaczynał odrabiać do niego punkty w wywiadach się wypowiadał, że FIA faworyzuje Niemca. Itd.
    Po 2007 r skończyłem kibicować Alonso. Od tamtego czasu mam do niego awersję. Już potem mi nawet nie przeszkadzało, że odszedł obrażony z Mcl jak syn marnotrawny do Renault, gdzie później po kilku ich wpadkach oskarżał zespół za to, że wszystko robią żeby nie mógł wygrywać.

    A żeby skończyć naszą dyskusję, (dyskusję a nie spamowanie) dzisiaj kibicuję Vettelowi i Raikkonenowi. Gdy Kimi oszedł od F1 (nie mam do niego pretensji o to, sam bym chciał od tej polityki odpocząć ) zacząłem kibicować Vettelowi.
    Obecnie uważam, że mamy 4 najlepszych kierowców w stawce. Wszyscy są na tym samym poziomie a różnią się tylko szczegółami. Vettel to taki młody Alonso (nie wszyscy o tym pamiętają ale nie ma co się dziwić jak zaczęli oglądać F1 od GP Węgier 2006) . Hamiltona jest mi obojętny. Alonso – świetny kierowca ale cytując Ciebie nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że to najlepszy kierowca w stawce. Każdy ma inny charakter. Hamilton obecnie to celebryta  Raikkonen robi swoje i idzie do domu. Za to go właśnie lubię. Nie miesza się w nic. Podobnie robię ja. W pracy daje z siebie maksa a w weekendy mam wszystko w dupie. Wtedy mam czas na rodzine, dla siebie i dla znajomych. A Ferdek –no cóż, wielki kierowca ale egoistą, egocentrykiem, zwalający zawsze winę na kogoś a nie na siebie (bo to zawsze zespół jest winny a nie on – nie widzi tego, że też ma już swoje latka i nie zawsze jedzie na 100%) a także, to że nie potrafił przyjąć porażki z Lewisem podczas równej walki tylko wszystkich wkoło obwiniał.
    Po Tobie widać, że masz dużą wiedzę ale nie jesteś do końca obiektywny. Narzucasz komuś zdanie i traktujesz z góry. Ja też nie jestem idealny i do końca obiektywny. Ale staram się. I nie uważam jakiegokolwiek kierowcę z tej czwórki za najlepszego, bo żaden z nich nie jest. Raczej dzielę ich na dwie pary – Vettel i Hamilton oraz Alonso – Raikkonen. I dlatego takie dwie pary byłyby dla mnie idealne w F1. Oni najlepiej by do siebie pasowali. Przede wszystkich pokoleniami. I tym, że na początku XXI wieku głośno było o Ferdku i Kimim, a dzisiaj jest o Vettelu i Hamiltonie. I są bardzo do siebie podobni jako kierowcy. Nando i Fin – świetni kierowcy wyścigowi z tempem w wyścigu, doświadczeni. Vettel i Hamilton – szybcy na jedno kółko czego brakuje Alonso i Kimiemu ale z mniejszym doświadczeniem.

    Pozdrawiam

  • 69. viggen
    • 2013-08-04 12:35:29
    • *.dynamic.chello.pl

    w ad b - powinno być " Wiem tylko jedno – zostaną obalone mity"

  • 70. viggen
    • 2013-08-04 13:14:04
    • *.dynamic.chello.pl

    A i jeszcze jedno - najpierw piszesz, że Alonso przegrał z Hamiltonem przez psychikę bo znalazł sobie wroga w głowie a potem piszesz, że Hamilton był słaby psychicznie w 2007r. Więc jak w końcu? Tutaj właśnie się kończy obiektywizm z Twojej strony a jest subiektywizm. Taka prawda.
    A co do pomyłek - o teoretycznym przejściu Raikkonena do RBR nie pisałeś Ty pierwszy na tym forum (bo już sobie to przypisujesz) ale ja.
    Co do pary Alonso - Kimi sam jestem ciekaw tego porównania i jak sobie poradzą. A licze na równą walkę w zespole bo inaczej się gówno dowiemy. A jak będzie równa walka - to kto wygra? Alonso wygra jak będzie nr 1 a w przypadku równości - Kimi go pokona, ponieważ nie jest egocentrykiem, nie skupią się na innym kierowcy i robi swoje. Nie bierze udziału w przepychanka i gierkach psychologicznych. To jest już wtedy na samym starcie przewaga Raikkonena. I to jest fakt i obiektywizm.

  • 71. viggen
    • 2013-08-04 14:28:23
    • *.dynamic.chello.pl

    Hamilton był brany pod uwagę jakbyś nie wiedział jako następca Montoi, który podobny temperamentem jak Alonso odszedł z zespołu, bo nie mógł przy równej walce zagrozić Raikkonenowi. Niestety, testy wykazały, że Lewis nie znający opon Michelin całkowicie sobie z nimi nie radził. I dopiero, gdy weszły w 2007 Bridgestone znowu Lewis miał szansę i ją bardzo dobrze wykorzystał.
    A od Alonso Gro dostał wciry, bo przyszedł w połowie sezonu do F1 i musiał jechać tym co dostał. Czyli ochłap, bo Alonso jechał tym co mieli wtedy najlepsze.
    Natomiast Lotus i sezon 2012 jeszcze. Chyba zapomniałeś, że co drugi weekend zespól ciągle narzekał na KERS, bo ciągle niedomagał. Ile kwalifikacji przez to popsuli kierowcą?

  • 72. viggen
    • 2013-08-04 14:33:58
    • *.dynamic.chello.pl

    To tak samo jak w połowie sezonu po wypadku weszli za kierownicę Badoer i Fisico. Raikkonen walczył o podia a Ci nie mogli się wmieścić w I dziesiątce. A Fisico był słabszy niż Ferdek ale nie na tyle słaby aby bolidem nie jechać, tym bardziej, że wygrał PP na SPA w 2009r i zajął drugie miejsce w Force India. To takie porównanie - wejście do zespołu w połowie sezonu - analogia Alonso - Gro. I wcale nie mam na myśli przegranej Gro z Alo bo Alonso był lepszy. Nie. W czystej prędkości Grosjean jest bardzo szybki i gdyby umiał sie opanować i używał głowy - Raikkonenen miałby z nim nie lada problem. Ponadto Grosjean jest bardzo szybki na jedno kółko, dlatego Alonso jak obecnie Kimi miałby niezły problem być wyżej w kwalach. Czytaj między wierszami również. I nie odwracam kota ogonem i nie miotam się jak węgorz czy wąż - Tobie się tylko tak zdaje. Czytasz i widzisz tylko to co chcesz widzieć..

    No tyle aby zamknąć temat. Koniec!


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo