komentarze
  • 24. McLfan
    • 2011-10-30 17:59:15
    • *.play-internet.pl

    Swoją drogą bez sensu dyskusja. W jakiejkolwiek kolizji nie bierze udziału Hamilton, i tak znajdzie się sposób, by sprawę przedstawić tak, by go obwinić. LOL.

  • 25. roko
    • 2011-10-30 18:09:16
    • *.limes.com.pl

    @ 24 - Dyskusja jest bez sensu, bo mleko się rozlało a decyzje zapadły takie jakie zapadły i nie mamy jako kibice na to żadnego wpływu. Obwiniam jednakże za gorączkę tego incydentu obu komentatorów, którzy od razu z jakiego "widzimi się" klucza winę znaleźli u Hamiltona. Ba, nawet fakt że Massa popełnił ten sam błąd co wczoraj, urywając koło na złym przejeździe przez "tarkę", nie zmniejszyło bojowości przekonań (zwłaszcza Maurycego) że i to urwane koło mogło być winą Hamiltona. Cóż, Ja oglądam wyścigi a incydenty ... są jego największą przyprawą.

  • 26. Grzesiek 12.
    • 2011-10-30 18:17:10
    • *.cdma.centertel.pl

    17 beret
    Podsumowując twój styl bycia na tym portalu , mam na myśli to w jaki sposób odnosisz się do osób tutaj piszących ...Nie sposób nie zadać ci tego pytania , nawiązując do wiersza Krasickiego :" Wiesz dlaczego dzwon głośny ? " Znasz odpowiedz ?..... - przemyśl to

  • 27. Xellos
    • 2011-10-30 18:26:10
    • *.adsl.inetia.pl

    @23 roko

    Dobrze napisane. To samo zauważyłem. Hamilton nie był z tyłu. Po prostu prędzej zahamował składając się do zakrętu. I w tym momencie jakby zatrzymać kamerę to wygląda jakby był z tyłu. Gdyby nie hamował i jechał wprost to był na równi z Massą, on zahamował do zakrętu a Massa nie i tu różnica w tym kto był z przodu a kto z tyłu. Zresztą sędziowie mają więcej danych i bez powodu tak nie orzekli. Musieli po prostu to widzieć na telemetrii.

  • 28. Dissident
    • 2011-10-30 18:50:24
    • *.devs.futuro.pl

    Kara nałożona na Massę była taką jaką nakładano niejednokrotnie na Lewisa za podobne zdarzenia na torze.

  • 29. F1fan21
    • 2011-10-30 18:57:02
    • *.retsat1.com.pl

    beret ty idz sie schowac. Takie bzdury piszesz, ze az nie moge powstrzymac smiechu. Hamilton jezdzi jak idiota przez caly sezon 2011. Kazda kolizja Massa-Hamilton(Singapur, Japonia, Indie) to wina Hamiltona

  • 30. Orlo
    • 2011-10-30 19:23:32
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Ja tam za Hamem nie przepadam, nie bezpodstawnie zresztą, ale dzisiaj to jednak Massa zawinił za co został zresztą sprawiedliwie ukarany. Amen

  • 31. Konrad_555
    • 2011-10-30 20:05:32
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Niby Massa byl z przodu, niby nie musial odpuszczac, niby mogl zachowac swoj tor jazdy. Ale to jest wyscig. Widzac taka sytuacje trzeba reagowac odpowiednio do niej, a nie odpowiednio do regulaminu. Jak widzisz ze gdy nieodpuscisz to w kogos przywalisz, to cisniesz mimo wszytko bo pozwala na to regulamin?
    Nawet jesli regulaminowo Massa moglby dalej jechac tym torem to w rzeczywistosci nie mogl tego zrobic bo byl tam inny bolid, ktory nie zniknie dlatego ze bycmoze regulaminowo Massa moze sobie pojechac... To jest wyscig, wszystko dzieje sie spontanicznie!

  • 32. Konrad_555
    • 2011-10-30 20:06:53
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Podsumowujac wedlug mnie wina kolizji bardziej po stronie Massy, ale uznal bym to za incydent wyscigowy i nie przyznal kary.

  • 33. orto
    • 2011-10-30 20:15:03
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    22. McLfan - Masz rację. Czyżbyś kręcił się w sporcie wyścigowym??? Przepisy wyścigowe mówią, że kierowca z przodu, nawet jeśli jest to tylko 10 cm wybiera tor jazdy. Inny zaś punkt przepisów mówi, że powinien zostawić miejsce wyprzedzanemu tak by mógł się zmieścić np. w zakręcie. W praktyce jednak znamy i bardzo lubimy manewry kierowców określane jako "zamykanie drzwi" oraz "wchodzenie pod pachę". Przepisy jedno a odporność nerwowa wyprzedzanych, determinacja lub po prostu zawziętość a czasem i gapiostwo - to drugie. Gdybym ja był sędzią na tych zawodach potraktowałbym ten przypadek w kategorii typowego incydentu wyścigowego.

  • 34. figo7
    • 2011-10-30 20:20:21
    • *.adsl.inetia.pl

    Nie jestem fanem lewisa wypowiem się obiektywnie ewidentna wina Massy z tego co ja widziałem powinien dostać repremędę i to wszystko .

  • 35. darecky3
    • 2011-10-30 20:29:25
    • *.range81-129.btcentralplus.com

    Massa zaliczyl dzwona w Hamiltona. Patrzyl w lusterka dwa razy i to bylo widac z ujecia kazdej z kamer. Ten dzwon byl wymierzony celowo a kara to jakas farsa bo nalezy Masse ukarac nieco surowiej. Spor na lini Massa-Hamilton przybiera range legendy i co by sie nie wydarzylo to automatycznie juz musi byc wina Hamiltona. Massa sie zawzial siarciscie i widac nie popusci. Hamilton Jechal linia prosta i dohamowywal aby nie przestrzelic zakretu, Massa po prostu nie tylko ze przestrzelil to jeszcze brawurowo skrecil w lewo zaliczajac dzwona i jednoczesnie patrzac w lewe lusterko. Jak gowniarz spieprzyl przed kamerami i nie udzielil ani jednego komentarza. Do tych co nie rozumieja calego zajscia odesle do klasycznego juz incydentu w Australii. Tam oczywiscie byl Vettel I Kubica. Kara sluszna, incydent wrecz skopiowany 1do1. Winny Vettel. czyli skoro Hamilton powinien poniesc kare za dzisiejszy incydent to czemu wszyscy obwiniali za incydent w Australli Vetella? To wspaniale ze w tym sporcie nie ma sedziow z Polski.

  • 36. devious
    • 2011-10-30 22:01:26
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @35 darecky3
    Chłopie o czym Ty w ogóle piszesz?? przecież Vettel vs Kubica 2009 to kompletnie inny przypadek, atak od innej strony (od zewnętrznej) wolny a nie szybki zakręt i Kubica był PRZED Vettelem juz na dohamowaniu a nie daleko z tyłu...

    W mojej opinii totalnie nie trafiłeś przyrównując te 2 przypadki...


    Ręce mi opadają jak czytam "znawców" z tego portalu - wyście się kiedykolwiek, gdziekolwiek ścigali? choćby wirtualnie? Nawet nie mówię o tym MCLfanie bo on z definicji musi bronić swojego pupila i pluć na Massę więc nie może być obiektywny ale co do reszty - gdyby sędziowie uznali to za "racing accident" to nikt (poza fanami Lewisa i McLarena) by tutaj nie pisał o winie Massy!

    Przecież kara dla Massy to jakis żart sędziów :) Ja Massy nie cierpię ale tym razem muszę stanąć w jego obronie...


    Przepisy w większości serii wyścigowych są jasne - jadący z przodu ma pierwszeństwo w wyborze linii jazdy ale oczywiście pod warunkiem zachowania rozwagi - tyle, że ta rozwaga dotyczy też jadącego z tyłu! w tym konkretnym przypadku Hamilton jak to on - zaatakował w miejscu bezsensownym i bez szans na udany atak (nie miał szans znaleźć się przed Massą a co najwyżej zrównać ale wówczas obaj nie przejechaliby tego zakrętu obok siebie ergo kolizja była nieunikniona) zaś Massa nie odpuścił (by uniknąć kolizji musiałby prawdopodobnie wypaść na pobocze czyli oddać pozycję bez walki) - w zasadzie był więc to incydent wyścigowy czyli kolizja, gdzie doszło do przypadku lub obaj zamieszani byli winni (żaden nie odpuścił) - jednakże, ze wszkazaniem na Hamiltona jako głównego winowajcę...

    Lewis tylko przez moment był w połowie długości bolidu Massy a w momencie kolizji - ledwie w 1/3 jego długości (bo hamował na syfie, co było następstwem ataku w dziwnym miejscu) więc przednim kołem trafił w okolice tylnego Massy - w takich przypadkach wina jest prawie zawsze po stronie atakującego! Herbert jednak jako wielki fan Lewisa mocno lobbował i jak widać wylobbował :)

    OK można dyskutować czy Hamilton powinien dostac karę za kolejny idiotyczny atak (wg. mnie tak, ze wzgledu na "kartotekę" Lewisa - musi w końcu ponieść karę za idiotyczną i bezmyślną jazdę) czy też uznać kraksę za incydent - ale karanie za ten incydent Massy to wg. mnie skandal - zamknął drzwi ale miał do tego prawo! Przepisy jasno mówią o tym, że broniący ma prawo się bronić dopóki jest z przodu (a Massa był jakieś 60-70% długości bolidu z przodu) i to atakujący musi zachować rozsądek (inaczej każdy atakowałby w każdym zakręcie i wina zawsze znajdowałaby się po stronie broniącego)


    Sędziowie karząc Massę dali jasny sygnał Lewisowi: "Mówiłeś ostatnio, że nie zmienisz swojego stylu i będziesz atakował zawsze i wszędzie - OK chłopie, atakuj, rozbijaj, taranuj, nam się to podoba bo robisz show i od nas kary nie dostaniesz choć inni za taki atak dostaliby karę stop & go" - przykre ale taka jest prawda...

    Inna sprawa, że Massa swoją jazdą sam się prosi o kolizje i tym razem też wyglądało to jakby chciał pokazać Lewisowi "miniesz mnie chyba po moim trupie" - pojechał agresywnie i nie zostawił Lewisowi miejsca, może mógł zostawić więcej choć wątpię, by udało sie uniknąć kolizji - bo to jednak Lewis znalazł się tam, gdzie nie powinien... Widząc jego atak przed tym zakrętem byłem niemal pewien, ze dojdzie do kontaktu bo w tym zakręcie nie było miejsca na 2 bolidy! Nie przy takiej szybkości - jeden (Massa) musiałby pojechać poboczem...

    Massa pojechał bezkompromisowo ale kierowca F1 ma do tego prawo broniąc się - a bezmyślny atak to bezmyślny atak i zawsze będzie bezmyślny - broniący może pojechać jak głupek albo szaleniec ale jak mówiłem to on wybiera linię jazdy - a atakujący musi mieć to na uwadze! Lewis nigdy nie ma - jakby nie miał wyobraźni - stąd taka ilość kolizji w jego przypadku...

    Massy mi nie żal bo go nie cenię i nie lubię ale śmiać mi się chce z decyzji sędziów - widać, jak dużo w F1 zależy od polityki i składu sędziowskiego w danym wyścigu :) Tutaj możemy dyskutować czy Lewis powinien dostać karę czy nie - o karze dla Massy nie powinno być mowy choćby z premedytacją doprowadził do kolizji (czego udowodnić sie chyba nie da) bo nie możesz jechać z przodu po linii wyścigowej i zostać uderzonym w tylną część bolidu z własnej winy! To idiotyczne i takie decyzje sędziowskie np. w kartingu szybko zabiłyby wyścigi :)

  • 37. darecky3
    • 2011-10-30 22:39:33
    • *.range81-129.btcentralplus.com

    devious wszystko ladnie i pieknie ale ten przepis na ktory sie powolujesz nie istnieje. W F1 jest mowa o tzw fair play zmianie lini jazdy podczas obrony czyli tylko raz tak aby zminimalizowac ryzyko kolizji podczas wyprzedzania. I jeszcze raz podkresle to nie przepis lecz slowna umowa dzentelmenska przypominana podczas odprawy na kazdym weekendzi GP. Tutaj mozesz sobie analizowac ze Massa linie zmienil drugi raz kiedy zaliczyl dzwona. Po drugei Hamilton byl w fazie wyprzedzania kiedy dzwon zaliczyl i jechal linia prosta i nie wciskal sie bezmyslnie "pod pache" bo miel miejsce na szerokosc prawie poltora bolidu. W tej fazie kiedy sobie kolego kogos wyprzedzasz bo masz wrota otwarte, miejsca w pieron na szerokosc samochody, ktos nagle nie daje ci szansy wyprzedzic bo kiedy widzi ze juz go masz decyduje sie rypnac ci w bok a potem gada....yyyy mialem prawo nie wiedziales? Devious nie wiem czy dobrze pamietam ale ty chyba bawisz sie w gokardy. No jak ja bym ci taki manewr odwalil to pewnie musial bym spierdzielac przed toba, no a kasku to bym nie zdial bo bys mi pewnie dal conajmniej ze dwa razy w gebe.

  • 38. darecky3
    • 2011-10-30 22:42:33
    • *.range81-129.btcentralplus.com

    sorry za byki, jestem przeziebiony i rece mi sie trzesa

  • 39. McLfan
    • 2011-10-30 22:45:22
    • *.play-internet.pl

    orto: "22. McLfan - Masz rację. Czyżbyś kręcił się w sporcie wyścigowym???"
    Niestety nie. ;) Choć bardzo często muszę się hamować w czasie normalnej jazdy samochodem. :P

    devious: "Nawet nie mówię o tym MCLfanie bo on z definicji musi bronić swojego pupila i pluć na Massę więc nie może być obiektywny"
    Mylisz się. Ja Massę zawsze bardzo lubiłem i cieszyłem się, gdy wygrywał (choć tylko wtedy, gdy McLaren się nie liczył). Zmieniło się to w chwili, gdy po wypadku z Hungaro coś mu się we łbie poprzestawiało. Od tamtej pory chrzani głupoty, poczynając od tego, że został okradziony z Mistrzostwa (dopiero byłby wstyd dla F1, gdyby on był Mistrzem...). Słowem- zawsze sympatyczny, ale sprężynka co nieco zmieniła...

    devious: "dyby sędziowie uznali to za "racing accident" to nikt (poza fanami Lewisa i McLarena) by tutaj nie pisał o winie Massy!"
    Nikt by się słowem nie zająknął, a ja na pewno, gdyby nie było szumu z "niewinnością" Massy i obwinianiem Hamiltona.

    devious: "Herbert jednak jako wielki fan Lewisa mocno lobbował i jak widać wylobbował :) "
    Bardziej bym to upatrywał, jako pstryczek w nos Massy, by nie szukał winy zawsze u Lewisa, bo ostatnio się rozhulał. Gada jakieś bzdury o Lewisie, startuje do niego z łapami i... wymaga przeprosin. :] Kara dla Massy jest dyskusyjna, ale przydatna moim zdaniem. Bo nawet ja się przyzwyczaiłem, że jak kolizja, to rozpatrzenie czy Lewis winny, czy nie. A powinno być tak, jak dzisiaj- kto winny i czy w ogóle. Tj dopuszczono do sytuacji, w której nie tylko Hamilton może być winny. IMO OK.

    devious: "zamknął drzwi ale miał do tego prawo! Przepisy jasno mówią o tym, że broniący ma prawo się bronić dopóki jest z przodu (a Massa był jakieś 60-70% długości bolidu z przodu)"
    Manipulujesz celowo lub przypadkowo. Jak napisał orto wyżej. Są dwa przepisy. Ten z przodu dyktuje tor jazdy, ALE z respektowaniem obecności samochodu obok!!!

    Co do tego, czy kara sprawiedliwa. Moim zdaniem niekoniecznie. Ale Hamilton też miał w tym sezonie dyskusyjne kary, jak np. w Monaco.

  • 40. krzysiek000
    • 2011-10-30 23:15:04
    • *.dynamic.mm.pl

    No i Hamilton miał rację. To powinno być uznane za zwykły incydent wyścigowy. Niby Massa był z przodu, jednak Hamilton był po wewnętrznej i nie zmienił linii jazdy. Jednak to dla Massy i tak już potem nie miało to znaczenia, bo co za różnica odpaść będąc 5, czy 9...

  • 41. Kazik
    • 2011-10-30 23:47:19
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    15. McLfan tak trochę za mocne słowa...dla mnie to RA, nie winię Lewisa...ma chłopak pecha w tym sezonie.

  • 42. tommek7
    • 2011-10-30 23:48:38
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Szczerze mówiąc to jestem zadowolony, iż Massa został ukarany. Tak samo jak w Monako, zrobił miejsce i dziwił się, że Hamilton chciał go wyprzedzić. Najłatwiej jest oczywiście doprowadzić do kontaktu niż walczyć koło w koło... Gdyby każdy tak zamykał drogę jak Massa to mielibyśmy dziesiątki kontaktów w wyścigach. Mam nadzieje, że to nauczy Masse trochę pokory.

  • 43. bbbyku
    • 2011-10-30 23:54:12
    • *.adsl.inetia.pl

    Nie lubie ani Hamiltona (rozpieszczony dzieciak bez wyobraźni), ani Massy (po wypadku średniak F1) ale jesli to nie byl incydent wyscigowy, to wina Hamiltowna. Na logike.... wiedzial, ze nie da rady... to po kiego sie pchał ?

  • 44. tommek7
    • 2011-10-31 00:17:50
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A po kiego Ty żeś się pchał na świat?
    Drugie pytanie, po kiego są wg Ciebie wyścigi?

  • 45. bbbyku
    • 2011-10-31 00:21:12
    • *.adsl.inetia.pl

    44 .... to za co dostal kare Vitek ?? byla podobna sytuacja, tylko Rosjanin zrobil, to bardziej widowiskowo. A z tym pierwszym zdaniem smarkaczu, to na onet.... to jest dyskusja i ja Ciebie nie obrazalem, a moge zaraz zacząć.

  • 46. tommek7
    • 2011-10-31 00:36:19
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    No no, nie strasz mnie bo będę miał koszmary...
    Nie wiem jak Ty to widzisz, ale to były 2 różne sytuacje. Pomijając już fakt, iż Vicio został wyrolowany przez Alonso, to przejechał zakręt po prostu na wprost, a że Michael był akurat na linii ognia... To dwie całkowicie różne sytuacje.

  • 47. arvac44
    • 2011-10-31 09:04:21
    • *.t-mobile.pl

    Wg opini niektórych tu każdy broniący widząc, ze jest atakowany (niezaleznie od tego czy atak ma szanse powodzenia czy nie) powinien przed zakrętem ścinać do wierzchołka zakrętu tak aby atakujący musiał odpuścic albo w niego uderzyć. Wg tej teorii wyprzadzenie powinno byc tylko na prostej a to kompletna bzdura. Hamilton był pierwszy w lepszym miejscu do pokonania tego zakrętu i Massa miał do wyboru albo pogodzić się, ze został pokonany albo zrobić manewr, który musi skończyć się kolizją.

  • 48. Rudolf50
    • 2011-10-31 12:49:32
    • *.cdma.centertel.pl

    Hamilton zawsze jeździł ostro i podejmował ryzyko,
    w tym przypadku mógł pomyśleć a jeśli Masa nie zostawi mu miejsca ? To będzie kolizja
    Ale nie pomyślał i to jest jego problem, ma mnóstwo kolizji bo nie myśli, czasem trzeba ustąpić nawet gdy przeciwnik postępuje źle bo lepiej jechać 1 pozycję dalej niż kończyć wyścig,
    i ile razy HAM wyeliminował z wyścigu Masę ale nie tylko, on kiedyś może doprowadzić nawet do śmiertelnego wypadku

  • 49. Orlo
    • 2011-10-31 13:10:51
    • *.jawor.vectranet.pl

    To bez sensu mówić że Massa był z przodu więc mógł jechać torem jaki tylko mu się podoba, ktoś już wcześniej dobrze napisał że przed zakrętem niemal się zrównali, po czym Massa opóźnił hamowanie i tylko dlatego wysunął się bardziej z przodu Hamiltona. Hmm, a jakby w Korei Vitek tak mocno spóźniłby się z hamowaniem że uderzyłby swoim tylnim kołem w przednie koło Michaela to co, wtedy byłaby wina Niemca, bo przecież to Rosjanin byłby wtedy z przodu. Przypomina mi się też GP Japonii 2008 kiedy Ham na starcie nie zachował zimnej krwi będą wyprzedzonym przez Kimiego, opóźnił mocno Hamowanie i wyniósł Raikkonena i część stawki na pobocze(dzięki temu Robert objął prowadzenie w wyścigu). Wtedy Ham został za to ukarany. Sytuacja wg mnie podobna, tylko że wtedy Ham był na wewnętrznej.
    I jeszcze nie rozumiem bezczelnych oskarżeń w stosunku do Lewisa że wyprzedzał w takim miejscu. To chyba dobrze że stara się wyprzedzić na całej długości toru a nie tylko przejechać obok wyprzedzanego dzięki DRS. Najpierw wszyscy płaczą że teraz wyprzedza się tylko dzięki "sztucznemu" DRS-owi a jak ktoś robi to w "normalnym"(czyt. w każdym innym) miejscu to też źle, bo przecież tam nie ma miejsca na 2 bolidy... Cholernie hipokryci...

  • 50. ArcyZ
    • 2011-10-31 13:25:24
    • *.dynamic.mm.pl

    Hamilton raczej już stracił szanse na wicemistrzostwo, nawet gdyby Mclaren zdominował ostatnie wyścigi odrobienie strat do Buttona wydaje się mało prawdopodobne.
    Kolejny dobry występ ze strony Buttona , kluczem okzało się wyprzedzenie Webbera na początku.

  • 51. Skoczek130
    • 2011-10-31 18:06:27
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Zarówno Massa, jak i Hamilton mają problem. W przypadku Felipe musi osiagac jak najlepsze wyniki, aby zostac na dłużej w Ferrari. W przypadku Hamiltona postawa Jensona, który dogadał się z zespołem i zaczyna go objeżdżac. Dla niego to wręcz czasami destrukcyjne, ponieważ podważa to jego umiejętności i rolę lidera zespołu, który pierwotnie miał pełnic.

  • 52. Skoczek130
    • 2011-10-31 18:08:19
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Oglądałem to znowu i widac było, że Hamilton początkowo chciał się wepchac, jednak potem szybko spuścił z gazu. Massa pojechał swoim torem. Nie uważam, by kara Massie się należała. Co najwyżej reprymenda. "Racing Incident" - nic więcej! ;)

  • 53. tommek7
    • 2011-11-01 01:44:06
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Wszyscy którzy twierdzą, iż to wina Hamiltona, po prostu nie umieją logicznie myśleć i za przeproszeniem są śmieszni. Wszystko już zostało powiedziane i lepiej raczej juz tego nie ujmę. Wina Massy, koniec. Polecam posty 47, 49 oraz wiele innych na temat.
    Pzdr

  • 54. beltzaboob
    • 2011-11-02 20:12:32
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    To był incydent wyścigowy.

    Tak.

    Kolejny w niekończącej się serii incydentów od których fana zespołu zaczyna boleć głowa.

    Kolejny incydent nie z winy/z winy Lewisa.

    Nieważne.
    Dyskusja o tyle nieistotna, że po raz setny abstrahując od okoliczności powtarzana. W nieskończoność. Bez sensu.

    Cieszę się po prostu z tego, że mają Buttona, bo z Kovalainenem słabo by to wyglądało.

    I wielki talent Lewisa nie ma tu nic do rzeczy. Chłopak się nie uczy. Nie wierzę, że się mu poprawi.

    Tyle w temacie.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo