komentarze
  • 21. ArcyZ
    • 2010-12-01 23:15:53
    • *.ip.netia.com.pl

    19- to raczej team go utemperował ,a nie Hamilton... 109:109. Ham był szybszy w qualu (głownie dzięki mniejszej ilości paliwa) ,ale Ferdek lepiej jezdził w wyścigach popełnił tylko jeden poważny błąd w GP Japonii ,a Ham w GP Chin,GP Europy ,gdyby nie padniety silnik(chyba) Ferdka w qualu w Francji i przesunięcie na Hungaroringu był by tytuł ale......na temat sezonu 07 w Mcl można napisać książke i będą zawsze spory.
    Co do tematu mam nadzieje, że Massa nie będzie sprawdzał granic cierpliwości w Ferrari i następnym sezonie jak bolid dopisze (mam nadzieję) stworzą ciekawy i szybki duet,ten sezon miał być dla Massy powrotem po wypadku jak powrót Michaela po przerwie i w następnym sezonie niema przeproś.

  • 22. Marti
    • 2010-12-01 23:44:49
    • *.160.167.4

    20. 6q47 - niekoniecznie :)
    ad 2. na pół-gwizdka, czyli mówiąc kolokwialnie olewatorsko, tak jakby się jemu nie chciało.

    pozdro

  • 23. Zgred Zen
    • 2010-12-02 00:03:13
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    17. luka55 Co do rozwalania kogoś,to nawet mi to przez myśl nie przeszło,ponieważ jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszystkich nieczystych zagrywek sportowych między innymi team order co miało miejsce w GP Niemiec czy też preferowania jednego zawodnika jeżeli każdy z nich ma szansę na końcopwy sukces.Natomiast Massa przynajmniej 6 wyścigów przed końcem nie miał już żadnych szans nawet teoretycznych na mistrza,z racji tego,że za dużo było do niego pretendentów.Ostatecznie jest pracownikiem Ferrari i za to mu płacą dużą kasę,więc powinien starać sie przynajmniej odbierać punkty jego przeciwnikom przyzwoitą pozycją.I czy się lubią czy też nie, przynajmniej powinien podjąć walkę,bo nie myślę,żeby aż tak Massa od Alonso odstawał. Ale to sa tylko moje dywagacje posezonowe.Pozdro.

  • 24. aaro9
    • 2010-12-02 11:38:39
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Alonso w tej wypowiedzi przeszedł samego siebie. Pobił nawet dumę i wyniosłość Hamiltona. Bardzo się cieszę, że ten bufon nie zdobył mistrzostwa, jest bez honoru i na to nie zasługuje. Ale może w ferrari preferują takich, w końcu sam Montezemollo przyznał, że Alonso ma niesamowity charakter. Będę trzymał kciuki w następnym sezonie, żeby ... pierwszy raz w histori Alonso mógł przegrać ze swoim partnerem zespołowym... albo nie bo jeszcze samobójsto popełni...

  • 25. skylinedrag
    • 2010-12-02 13:17:56
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    T:Filipe Alonso is faster than you
    T:Do you understand?
    T:Filipe Alonso is faster than you
    T:Do you understand?
    F:Yes I do

    Tak, tak Alonso jest szybszy buehehe. Ciekawe co byłoby, gdyby rola Filipe nie ograniczała się tylko do roli pomocnika

  • 26. Xabi89
    • 2010-12-02 16:01:54
    • *.gdynia-laczpol.mm.pl

    Ahhh, zaraz zobaczę co wy tu znowu namazaliście i zweryfikuję wasze teorie ;)):

    Sprawa nr.1: Bufonowatość Alonso ;):
    Nie rozumiem gdzie w tej wypowiedzi znaleźliście cokolwiek "bufonowatego" ? To że Fernando powiedział, iż jeździ lepiej niż kiedykolwiek to jego osobista opinia i ma prawo tak twierdzić. Nie rozumiem skąd bierze się takie podejście, że jak ktoś się pochwali to trzeba go zgnoić, a jak ktoś jest skromny to jest super hiper i mój ziom ;). Dla mnie to co powiedział Alonso świadczy o wierze we własne możliwości i jest to cecha jak najbardziej pozytywna. Co do kwestii "wyniku nie do pobicia" to fakt, że Kimi zdobył mistrza w debiucie, jednak nie zapominajmy o tym, że wówczas Ferrari było mniej/więcej na równi z McL, a dziś Redbull miał najszybszy bolid w 90% wyścigów. Myślę że Hiszpanowi chodziło o to, iż zdobycie wicemistrzostwa w tym sezonie (w Ferrari) było trudniejsze, niż mistrzostwa w 2007 i coś w tym jest.

    Sprawa nr.1: nr.2 Massy ;):
    Jeżeli chodzi o status w zespole to proponuję przypomnieć sobie wyścig o GP Australii i podróż Fernando za bolidem Felipe (co zresztą omal nie skończyło się wyprzedzeniem Alonso przez Hamiltona). Gdzie było wówczas Ferrari ? Gdzie był przywoływany przez wielu na tej witrynie "wujek Santander" ? Czyżby mieli pakiet tylko na jeden wyścig ? :P Aby mimo wszystko uzyskać odpowiedź na pytanie "dlaczego w GP Niemiec podjęto taką a nie inną decyzję a w GP Australii w ogóle ?" proponuję sprawdzić klasyfikację kierowców przed każdym z tych wyścigów ;).

    Sprawa nr.3: Pomoc Massy:
    Nie chodzi tu oczywiście - tak jak to myśleli niektórzy - o bezustanne przepuszczanie Alonso, rozbijanie bolidów rywali i.t.p... Chodziło o zabieranie punktów rywalom kolegi z ekipy. Proponuję prześledzić obecny sezon i zobaczyć, ile to razy Webber kończył wyścig przed Alonso, a ile razy Massa przed Vettelem ;). Oczywiście nikt nie zabroniłby Felipe walczyć o tytuł mistrzowski. Dla jasności - gdyby był wystarczająco szybki i jechał np. na 1 pozycji a Alonso na 4 to nikt nie kazałby mu zwalniać i puszczać Fernando. Nawet gdyby jechał na P1 i miał za sobą Alonso, a ten by go nie doganiał, to też do żadnych manewrów wyprzedzania by nie dochodziło. Webber w taki sam sposób pomagał Vettelowi jak i Vettel Webberowi. Alonso Massie i Massa Alonso. Chodziło o najzwyklejszą świecie walkę o jak najwyższe pozycje, w walce o swój - i przede wszystkim o swój - interes, i przy okazji zabieranie punktów rywalom swoim i swojego kolegi z ekipy. Tego u Felipe prawie nie było widać i dlatego skończył tam gdzie skończył. Dlatego miał taki a nie inny status w ekipie. Prościej się tego wytłumaczyć nie da ;).

  • 27. Xabi89
    • 2010-12-02 16:03:10
    • *.gdynia-laczpol.mm.pl

    Sprawa nr.2: nr.2 Massy oczywiście ;)

  • 28. elin
    • 2010-12-02 17:48:48
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    26. Xabi89 - oczywiście, że Fernando może o sobie mówić co tylko chce. Jednak czy faktycznie w tym sezonie jeździł lepiej niż kiedykolwiek ...? Fakt, że tegoroczny bolid Ferrari nie był idealny, ale takich błędów jak :
    falstart w Chinach, rozwalenie bolidu podczas treningów w Monako, nieprzepisowe wyprzedzenie w Wielkiej Brytanii, czy wypadek w SPA - nie można zgonić na słabszy samochód i nie świadczą najlepiej o kierowcy tej klasy co Alonso. Inna sprawa, że Hiszpan już na początku sezonu zapewniał, iż OBECNIE jeździ,cyt. - " najlepszym samochodem jakim kiedykolwiek dysponował ", więc ... gdzieś tutaj jest chyba małe zakłamanie.
    I nie jestem pewna, czy bolid z 2007 faktycznie był na poziomie McLarena. O ile pamiętam, to w tamtym czasie Ferrari miało dość sporo problemów z tunelem aerodynamicznym i również nie byli zadowoleni ze swoich osiągów.

    Co do odbierania punktów rywalom ... przepraszam, ale Vettel, Webber, Hamilton, czy Button raczej nie myśleli o pomaganiu swojemu koledze z zespołu, a raczej o własnych korzyściach. Przecież wszyscy oni praktycznie do ostatnich wyścigów walczyli o tytuł dla siebie i każde odebranie punktu konkurentowi było im na rękę.

  • 29. luka55
    • 2010-12-02 18:03:26
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Zgred Zen @23 Slusznie mowisz tylko ja to widze troszeczke inaczej . Ja nie mowie ze ty miales na mysli rozwalanie zadalem takie pytanie z tego powodu ze ja nie widzialem aby Massa w tych wspomnianych przez Ciebie ostatnich 6 wyscigach mogl inaczej pomoc Alonso . Po pierwsze prawie wogole nie jezdzil w czolowce w tcy wyscigach no i tez Alonso nie byl za nim nigdy aby ten go przepuscil. Jezeli chodzi o Team Orders to ja nie jestem zagorzalym przeciwnikiem . Ty jednak piszesz o ostatnich wyscigach jednak owo Team Orders mialo miejsce jeszcze wtedy gdy roznica miedzy nimi nie byla tak duza. Niemniej jednak dzieki konsekwentnemu stawianiu na Alonso ten mial spore szanse na mistzrostwo . Tak w Ferrari bylo jest i bedzie i nie mowei ze zle na tym wychodza . pozdrawiam

  • 30. beltzaboob
    • 2010-12-02 18:29:49
    • *.centertel.pl

    Moje trzy grosze...
    @Marti - mam wrażenie, nie pierwszy raz, że osobista antypatia do Hiszpana nieco przysłania Ci zdolność, lub chęć, obiektywnej oceny słów i czynów tegoż. Owszem, na gratulacje po wygranym wyścigu jak najbardziej Cię stać, ale na tym koniec...
    Słowa o przewadze to tłumaczenie, co gorsza wyrwane z kontekstu - z językoznawczego pkt widzenia praktycznie niezdatne do interpretacji - nie powinny stawać się podstawą oceny kierowcy, tym bardziej tak negatywnej. Bufon, nie bufon - nie On pierwszy i nie ostatni. Przypominam, że bufoniada spersonalizowana to raczej Twój ( z całym szacunkiem) idol.
    Skąd w Tobie tyle jadu. Za ten 2004r?. Szczerze, do Szu mam znacznie większy osobisty zadzior, a jednak cesarzowi co cesarskie staram się oddać. I mało we mnie satysfakcji z katastrofalnej postawy kierowcy, który na dekadę blisko zdominował F1 działając w myśl zasady cel uświęca środki...
    @elin - nie stawiam się po żadnej ze stron sporu uznając dyskusję za...niestosowną w myśl Rzymskiej maksymy "de gustibus...". Ale Tobie, jako jednej z najbardziej wyważonych, spokojnych, obiektywnych, merytorycznych i kulturalnych osób zwrócę uwagę na malutki szczegół. Alo mówił na poczatku sezonu nie tyle o najlepszym bolidzie ile o bolidzie z najlepszym dociskiem.
    Odsyłam do źródeł.;)
    Różnica w kontekście prowadzonej dyskusji wydaje mi się dosyć istotna.
    Poza tym muszę to powiedzieć, mimo, że banał i truizm aż się rzygać chce.
    W wypadku dyskusji o Alonso prawda leży po środku - każdy przechył to kwestia indywidualnych preferencji. a przypominam że"o gustach się nie dyskutuje"
    @McLarenFan - dzięki za świetną rekonstrukcję - chylę czoła nie tyle przed interpretacją (na korzyść Ham), ile przed analizą. Istotnie przydatna i fundamentalna, jeśli ruszamy temat McLarena 2007.
    Ja osobiście rozpatruję go per analogiam z sytuacją w latach 2005, 2006 i nieco identyfikuję się z pokrzywdzoną stroną. VBolid był robiony pod Rai a potem pod Ham. Ale to mioje osobiste odczucie i pretensja do Rona.
    Pozdrawiam!

  • 31. beltzaboob
    • 2010-12-02 19:05:14
    • *.centertel.pl

    #jak zwykle coś pop..doliłem.
    Do @McFandotyczy zupełnie innego wątku, analiza mieści się w temacie, stąd ta pomyłka...
    Sor!
    Ale reszta się zgadza.

  • 32. Jaro75
    • 2010-12-02 19:19:08
    • *.kalisz.mm.pl

    Nie powiem abym przepadał za nim kiedykolwiek ale było ok.
    Teraz to już prawie go nie lubię.
    Jakieś gesty kurna do Rosjanina i marudzenie że był "niedobry" dla niego bo przez 40 rundek nie chciał pójść na kielicha...
    Teraz gadanie głośno jaki to on jest szczęśliwy bo jeszcze nigdy nie miał takiej przewagi nad kolegą z zespołu...
    Brzydko ,panie Hiszpan :(

    Tam na torze zabrakło Ci talentu gdy Cię o niego prosili ale masz go pełno gdy trzeba ruszać szczeną !


  • 33. beltzaboob
    • 2010-12-02 20:22:28
    • *.centertel.pl

    @32Jaro75 - powtarzam, tłumaczenie wyrwane z kontekstu. Chyba, że słuchałeś oryginału po Kastylijsku.
    Gdybym miał Ciebie oceniać po tym kilku już wpisach będących pochwałą kibolstwa i, co za tym idzie, celowej ignorancji (np. nie warto pisać o ustawieniach balansu i sugerować, że RK ma z czymś problem, bo ten jest doskonały, skończony i kurewsko uwielbia niespodziewaną nadsterowność i chu...j - taka konkluzja z dyskursu o balansie wyszła z pod Twojego pióra - przypominam) też bym napisał, Panie Jaro, że nie lubię pana. Ale kogo to obchodzi...?
    Rozumiem zaślepienie (i tego poniekąd zazdroszczę) oraz doceniam wiedzę i zapał. Więc zaapeluję tylko. Skoro wymagamy od Hiszpana, żeby był jak żona Cezara, może sami wpierw przeanalizujemy to, co piszemy...
    Bo czym jest stwierdzenie, że odczuwa się satysfakcję z pokonania kolegi z zespołu wobec arbitralnie wygłoszonej tezy, że Hiszpanowi brak brak talentu. Nie wspomnę o "ruszaniu szczeną".
    On się wypowiadał. Ruszaniem szczeną (powinno być kłapaniem - stały zw. frazeologiczny a tych nie przerabiamy według własnego widzimisię, bo to kaleczenie języka ojczystego))byłoby wypowiedzenie tego, co byłeś łaskaw napisać powyżej, kolego.
    I jeszcze jedno, na pożegnanie. R. Kubica to nie= F1. (liczę na MŚ WRC)
    Ale i F1 to nie = R. Kubica.
    Abstrahując od riposty zgodzę się z góry z Tobą:
    Polak nigdy by się jak burak nie zachował z tym palcem i Petrovem. Ale to jest osobna kwestia.
    Pozdrawiam.

  • 34. Zgred Zen
    • 2010-12-02 20:47:49
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    33. beltzaboob Nie dziw się ludziom,ze mają negatywne opinie o zachowaniu Alonso,bo nawet sir Williams niedawno powiedział - "Nie jestem tak naprawdę wielkim fanem Fernando Alonso. Często bywa posępny, rzadko docenia innych i wydaje się bardzo niekomunikatywny."

  • 35. Xabi89
    • 2010-12-02 21:26:39
    • *.gdynia-laczpol.mm.pl

    28. elin - Wiesz, myślę że mogło mu chodzić ogólnie o tempo wyścigowe, bo mniejsze lub większe błędy zdarzają się każdemu co sezon. Natomiast nie wiem w którym momencie zgania to na słabszy samochód. Być może chodzi o zdanie w którym Fernando zwraca uwagę na to, iż "Ferrari dysponowało zaledwie przeciętnym samochodem", jednak stwierdzenie to dotyczy sezonu 2009 (o czym wspomina w pierwszej części zdania).

    Jeżeli chodzi o sezon 2007 to można oczywiście powiedzieć, że McL był minimalnie szybszy, natomiast na pewno nie miał takiej przewagi jak RedBul w 2010. Poza tym w obecnym sezonie w wielu wyścigach konkurencyjne były bolidy ekipy z Woking, a czasami szybsze od Ferrari okazywały się nawet Merce czy Renaty. W sezonie 2007 - poza McL - SF praktycznie nie miało konkurencji. Oczywiście nie chcę w ten sposób dowodzić, że osiągnięcia Alonso (z debiutanckiego sezonu w barwach "czerwonych") zasługują na większe uznanie. Po prostu nie będę miał nic przeciwko temu, jeśli Kimi stwierdzi, że to jego pierwszy sezon w ekipie z Maranello był najlepszy ;).

    Co do ostatniego akapitu - 100 racji i zgody ;)). Dokładnie o to mi chodziło. Nie chciałbym, aby Massa jeździł z myślą "muszę pomóc Fernando, muszę pomóc Fernando", tylko "muszę zdobyć MŚ, muszę zdobyć MŚ". Żeby jeszcze prościej wytłumaczyć do czego zmierzam podam przykład Marka Webbera i wyścigu o GP Brazylii. Mark skończył ten wyścig za Sebastianem i przed Fernando i dzięki niemu Vettel zredukował stratę do Alonso o dodatkowe 3 pkt. Oczywiście Webber nie zrobił tego charytatywnie i powiększył przy okazji swój dorobek pkt. o 18 oczek. Mało tego - pewnie skakałby z radości, gdyby w bolidzie Vettela coś nawaliło. Ale chcąc nie chcąc - pomagając sobie pomógł także obecnemu mistrzowi świata. I w tym tkwi istota problemu - w sytuacjach, gdy bolid pozwalał na finiszowanie na wysokich pozycjach Felipe najczęściej dojeżdżał daleko za Fernando.

  • 36. elin
    • 2010-12-02 21:32:17
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    30. beltzaboob - niestety z wszystkich wypowiedzi Alonso, które mnie udało się odnaleźć - jest tylko wzmianka o najlepszym bolidzie, jakim kiedykolwiek dysponował, plus jeszcze kilka o : najlepszych technikach na świecie oraz mechanikach z jakimi do tej pory współpracował. Wszystko to oczywiście odnalazł dopiero w Ferrari. I chociaż wiem, iż to głównie PR nastawione na chęć przypodobania się szefom ( głównie Montezemolo ) oraz tifosi ... To jednak uważam, że tego typu wypowiedzi, które powinno się mówić pod koniec kariery w danym zespole, a nie na początku współpracy raczej nie przysparzają Hiszpanowi sympatii zwykłych kibiców F1. Tym bardziej, że już po tym pierwszym sezonie widać, że jednak obecne Ferrari, to nie ten sam team co za czasów Todta i trochę im jednak brakuje do dawnej formy ...
    Ale, oczywiście poszukam lepszego ( bardziej szczegółowego ) źródła informacji ;-).
    Pozdrawiam :-)

  • 37. elin
    • 2010-12-02 22:30:17
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    35. Xabi89 - jeśli chodzi o tempo wyścigowe, to zgoda. Pod tym względem z Red Bullami faktycznie nikt nie mógł się w tym sezonie równać. Chociaż trzeba przyznać, że Ferrari było znacznie mniej awaryjne ( niż RBR ) i to co tracili w kwalifikacjach w większości mogli odzyskać w wyścigach ( dwa zwycięstwa Alonso, to przecież przez odpadnięcia Sebastiana ).
    Fernando na słabszy bolid nie zgania, to raczej ja chciałam zaznaczyć, że kilka solidnych punktów uciekło Hiszpanowi tylko przez własne błędy.
    Jednak nie rozumię dlaczego wspomniał o F60. Raz, nie jeździł tamtym bolidem, więc raczej nie powinien się wypowiadać na jego temat. A dwa, zeszłoroczny model nie był rozwijany od GP Węgier ( dość wcześnie zaprzestano nad nim prac ) na korzyść tego sezonu. Czyli Alonso był w znacznie lepszej sytuacji niż zeszłoroczni kierowcy Ferrari ...
    Co do tego, że dla Kimiego również jego pierwszy sezon w ekipie z Maranello był najlepszy ..., to chyba żadnych watpliwości nie ma, iż tak właśnie było ;-).

    Myślę, że Massa do czasu GP Niemiec faktycznie jeździł z takim nastawieniem jak napisałeś - muszę zdobyć MŚ. Jednak po tym wyścigu, kiedy stało się jasne, że jeśli będzie przed Fernando, to i tak musi jemu pomóc, a w zespole już wytypowano pretendenta na mistrza ..., po prostu stracił motywacje do walki i ( to już moje osobiste odczucie ) pomimo tych wszystkich oficjalnych zapewnień o chęci pomocy Hiszpanowi, wcale nie miał takiej ochoty. Wygodniej było Felipe trzymać się jak najdalej od drugiego bolidu Ferrari. Zresztą Massa w drugiej połowie sezonu miał eż trochę pecha - silnik w Singapurze, kolizja z Pietrowem, czy źle założona opona w Brazylii ...
    I już dodatkowo, w Red Bull Webber mógł oficjalnie demonstrować co myśli o faworyzowaniu Vettela, ale w Ferrari z ich nastawieniem " zespół jest najważniejszy " coś takiego raczej by nie przeszło ...

  • 38. elin
    • 2010-12-02 22:32:56
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * kolizja nie z Pietrowem, ale z Liuzzim w Japonii

  • 39. Xabi89
    • 2010-12-03 00:32:15
    • *.gdynia-laczpol.mm.pl

    37. elin - Wiesz, może i nie jeździł F60, ale tak jak każdy przeciętny obserwator F1 jest w stanie ocenić, na jakim mniej więcej poziomie znajdował się ten bolid. To fakt, że Alonso był w znacznie lepszej sytuacji niż zeszłoroczni kierowcy Ferrari, ale tak to już w Formule jest, że osiągnięcia kierowcy w dużej mierze zależne są od bolidu i zawsze będzie problem z oceną czy kierowca X czy też może kierowca Y - biorąc pod uwagę wszelkiego rodzaju okoliczności takie jak poziom konkurencji, awaryjność bolidu, błędy własne i teamu i.t.p. - bardziej zasługuje na miano tego, który zasługuje na największe uznanie.

    Jeżeli chodzi o Massę to Ferrari mogło w tym pamiętnym GP popełnić kolosalny błąd. Bo być może zmotywowany Felipe byłby w stanie zabrać więcej pkt rywalom Alonso niż te 7, które Fernando dostał dzięki temu manewrowi. Jednak tego, czy Felipe nie dał rady w drugiej połowie sezonu bo stracił motywację, czy też po prostu zabrakło mu umiejętności by utrzymać tempo Fernando prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy Musimy natomiast zwrócić uwagę na sytuację jaka się wówczas wytworzyła w obu klasyfikacjach. Fernando mając 98 pkt na koncie tracił do lidera (wówczas Hamilton) 47 pkt. Jeszcze gorzej wyglądała pozycja Massy - przy 67 oczkach na koncie miał aż 78 do odrobienia. W klasyfikacji konstruktorów trzecie Ferrari traciło więcej pkt (84) do drugiego wówczas RBR, niż miało przewagi (39) nad czwartym Mercedesem. Najogólniej rzecz biorąc - położenie "czerwonych" było dramatyczne i to był ostatni dzwonek do tego, by wrócić do walki o choć jeden mistrzowski tytuł. W samym wyścigu Fernando doganiał Felipe. Podjął jedną nieudaną próbę ataku, ale kwestią czasu była kolejna i Ferrari miało do wyboru - rozegrać tę walkę przez TR, lub ryzykować blamaż jaki oglądaliśmy w wykonaniu RedBulla w Turcji. Myślę że to właśnie nie najlepsza sytuacja ekipy była przyczyną tej desperackiej decyzji. I naprawdę trudno porównywać sytuację statusu kierowców w RBR i Ferrari, gdy ci pierwsi przez cały sezon byli w czubie wyścigu o oba mistrzostwa, podczas gdy ci drudzy - bliscy odpadnięcia. Jest niestety wielce prawdopodobne, że SF odpuściłoby ten sezon już po GP Niemiec, gdyby między Alonso i Massą doszło do kolizji wykluczającej ich z wyścigu.

    Wracając na koniec do tematu Kimiego - w tym znaczeniu to ja również nie mam wątpliwości ;). Tylko że wówczas jestem skłonny założyć, że dla Alonso ten pierwszy sezon był najgorszy ;)).

    Pozdrawiam i dobrej nocy/dzień dobry ;)

  • 40. Jaro75
    • 2010-12-03 19:28:47
    • *.kalisz.mm.pl

    "33"
    Tylko jedno mnie zabolało :( KIBOLSTWO .
    Kiedyś jedna osoba (choć wolałbym aby takie coś mówić drugiej osobie tak z jajami na żywo i znając ową choć troszkę) nazwała mnie tutaj świrem i pieprzonym kibolem.

    Cały czas szukam uzasadnienia takiego stanu rzeczy.Nie kapuję.

    Także pozdrawiam.

  • 41. Jaro75
    • 2010-12-03 19:47:40
    • *.kalisz.mm.pl

    "33"
    No to może jeszcze to ignorowanie i gdzie napisałem że balans... itd.

  • 42. elin
    • 2010-12-03 23:38:41
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    39. Xabi89 - teraz, kiedy jest już po sezonie, to z całą pewnością można powiedzieć, że w GP Niemiec Ferrari popełniło błąd :
    - Alonso i tak tytułu nie zdobył ( i to chyba przez jeden z najbardziej amatorskich ( taktycznych ) błędów, który Ferrari mogło popełnić w Abu Zabi. A który jest tym gorszy, że w wykonaniu zespołu z tak wielkimi tradycjami w F1 )
    - trzecie miejsce w konstruktorach i tak by wywalczyli. Mercedes został daleko w tyle.
    Dodatkowo Niemcy, to był dopiero 11 wyścig sezonu i jeszcze wiele mogło się zdarzyć ... Jak dla mnie, zdecydowanie za wcześnie zastosowali TO. Tym bardziej, że cała walka o pozycje między Felipe, a Fernando wcale nie musiała się zakończyć jak w przypadku Red Bulli w Turcji ... Mogło być jak McLaren w Turcji, czyli - potrafisz ( czysto ) wyprzedzić swojego zespołowego kolegę, to zrób to, jeśli się nie uda pozostań na swoim miejscu ;-). Fernando jest przecież jednym z najlepszych kierowców, więc chyba można po nim oczekiwać czegoś więcej, niż tylko informowanie ( narzekanie ) przez radio swojemu inżynierowi wyścigowemu - " to bez sensu, przecież jestem szybszy ", co miało miejsce po tej pierwszej nieudanej próbie wyprzedzenia Massy ...
    Chociaż tak jak napisałeś, w tamtym momencie ciężko było ocenić, jak postąpić właściwie. A co do Massy i powodów jego słabej formy, to również się zgadzam, możemy się tylko zastanawiać ...

    I kto wie, może kiedyś faktycznie się okaże, że ten pierwszy sezon Alonso w Ferrari był nie tym wspaniałym, a tym najgorszym ;-)). Kimi i Ferrari, to już historia skończona ( wszystko wiemy ), a Fernando ( według jego ostatnich deklaracji ) planuje pozostać z zespołem z Maranello ok. 10 lat ..., więc zobaczymy jak dalej potoczy się ta współpraca ;-).

    Pozdrawiam i miłego weekendu :-)

  • 43. beltzaboob
    • 2010-12-04 11:18:22
    • *.56.4.43

    @Jaro75 - przepraszam. Za ostro wyszło. Poniosła mnie forma, nie dopilnowałem treści i nieodpowiednio rozłożyłem akcenty. Napisałem, że "doceniam wiedzę i zapał". Kibolstwo nie jest w moim słowniku nacechowane tak pejoratywnie, jak w twoim, nie traktuj tego jako inwektywy, bo w zamiarze nią nie było.
    Apelowałem tylko o bardziej odpowiednią formę, w jakiej formułujesz swoje sądy, bo w potocznej rozmowie face to face Twoich słów bronisz Ty, a pismo musi się bronić samo. Powiem tak. To, w jaki sposób napisałeś o Alo całkowicie deprecjonuje wyrażony przez Ciebie pogląd, do którego masz prawo. Sugerowałem, że używasz kibolskiego języka, co nie znaczy, że mam Cię za kibola w potocznym tego słowa znaczeniu.. Wyszło ch...owo, za co przepraszam.
    Co do R.K. niepotrzebnie ruszyłem temat. Skoro się stało doprecyzuję: patrzenie na F1 przez pryzmat R.K. ma charakter tymczasowy i reduktywny. Bo co będzie, jak Polak skończy karierę. Wycofasz się z tego forum - głupio by było. I szkoda.

    A teraz cytat z Ciebie w ramach przypomnienia:

    Temat:
    Kubica: musimy uwzględnić zmianę temperatury toru. 12,11,2010
    Napisałeś
    "9" Tyle pisania i po co ??!

    Pogadaj lepiej z Robertem albo z fachowcem z pierwszej półki F1 co robi zle a co dobrze zanim będziesz takie poematy wysypywać.

    Robert jest niesamowitym kierowcą i wielu najwybitniejszych osobistości już dawno temu to potwierdziło !!

    Bolid którym dysponuje jest daleko za jego umiejętnościami.Nie ma co już filozofować :)

    Pozdrowienia dla FANÓW ROBSA :)) "
    Twoje Słowa, kolego, czy nie tak?
    Pozdr.
    @elin - F1 Raceing z Alo na okładce. Kwietniowy albo majowy. Proszony o doprecyzowanie tego Pr-owskiego bełkotu wskazał wyraźnie na balans.
    PR nie traktujemy poważnie, tym bardziej tego z początku sezonu. Warto oddzielić ziarna od plew. Sor, że tak złośliwie wyszło z tymi źródłami.;)
    Pozdr!

  • 44. aaro9
    • 2010-12-04 11:44:03
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Czy ktoś mi morze zarzucić, że oceniam nieobiektywnie umiejętności i poziom kierowców??? Nie podważam talentu Alonso, możliwe, że jest najlepszym kierowcą w stawce. Ja tylko podważem jego "mistrzowski charakter" ktoś kto chodzi z głową wyniosła, znaczy, że ma większe mniemanie o sobie, uważa że jest lepszy od innych! A prawda jest taka, że nawet ten talent nie jest jego zasługą, bo dał mu go Bóg. W bibli jest napisane: kto się wywyższa będzie poniżony i mówi to sam Pan, Alonso nie jest wyjątkiem. To że ktoś go uwielbia to jest tylko problem jego, bo brakuje mu oceny obiektywnej, bo jak coś źle zrobi to winę zwala się na innych. Przytoczę tylko jedno porównanie. Jak Massa skończył sezon 2008 a jak Alonso 2010.??? Massa ze łzami w oczach podziękował fanom i pogratulował Hamiltonowi, mimo ich nieraz nieciekawych relacjij, powiedział, że zasłużył na mistrzostwo. Alonso po wyścigu w Abu Dhabi pierwszą rzeczą jaką zrobił to wygrażał Pietrovovi i narzekał na niego. Ludzie popatrzcie obiektywnie, to jest mistrzowski charakter...? Tyko mi tu nie opowiadajcie zaś we świat, jak ja to nieobiektywnie patrze i że sam mam bufonowaty ideał. Poza tym gdyby była taka różnica między Alonso i Massą w umiejętnościach to ten drugi nigdy by w czołówce nie jeżdził i nie wygrywał i nie był w ferrari, to są dziesiąte części sekundy. I jeszcze dodam, że moje ideały są oparte na biblijnych, chrześcijańskich wartościach ogólnie przyjętych. Może wy macie inne.... To do tam jednego gościa co się tak rzucał, i chyba xabiego, Przeczytajcie to mądrze a nie z nienawiścią!!!

  • 45. McLfan
    • 2010-12-04 14:56:54
    • *.dynamic.chello.pl

    elin: "I kto wie, może kiedyś faktycznie się okaże, że ten pierwszy sezon Alonso w Ferrari był nie tym wspaniałym, a tym najgorszym ;-)). Kimi i Ferrari, to już historia skończona ( wszystko wiemy ), a Fernando ( według jego ostatnich deklaracji ) planuje pozostać z zespołem z Maranello ok. 10 lat ..., więc zobaczymy jak dalej potoczy się ta współpraca ;-)."

    Kiedyś mówił, że po trzecim tytule odejdzie. Teraz mówi, że jeszcze 10 lat się ścigać będzie. Więc jeśli założyć, że nie jest idiotą i nie zaprzecza sam sobie, to ja znam wynik tego jego ścigania. :D

  • 46. Jaro75
    • 2010-12-04 16:51:15
    • *.kalisz.mm.pl

    "43"
    Ok :) Powiedzmy że jest remis w tym starciu haha :))

    Wiesz ,co do Alonso to chodziło mi o ostatni wyścig w którym to poproszono Go o to aby użył całego swojego talentu w celu wyprzedzenia Pietrova.Wtedy troszkę tego czegoś zabrakło.Wydaje mi się jednak że oczywiście łatwo mówić to z naszego punktu widzenia i siedzenia ale nie wiem czy nie powinien był wtedy docisnąć agresywniej.Motywacje miał niesamowicie wielką w postaci mistrzostwa więc powinien chyba zaryzykować nawet uszkodzenie bolidu gdyby się nie udało.Może wtedy Rosjanin troszkę by odpuścił bo nie sądzę aby w ostatnim wyścigu sezonu chciał kolejnego "strzału".No ale wyszło jak wyszło.Reasumując uważam Alonso za bardzo dobrego zawodnika ale nie tak oddanemu temu co robi jak RK :)
    Nie wiem dlaczego tak bardzo jestem za Robsem.W końcu mamy wielu sportowców którzy odnoszą sukcesy ale...
    Jedyne co mi do głowy przychodzi dlaczego tak jest z moją osobą (zaślepienie -:)) ) to widzenie w osobie Roberta mojego idola jedynego w życiu Ayrtona Sennę.
    Nie wiem ,może przesadzam,może Robert by mnie wyśmiał gdyby to czytał ale ja widzę "prawie" takiego samego człowieka w Robercie jakim był Ayrton.
    Podejście do wyścigów,pasja temu towarzysząca,charakter,unikanie tego całego szumu który towarzyszy temu całemu cyrkowi... i wiele innych szczegółów.W sumie i jeden i drugi urodził się tylko po to aby się ścigać i kompletnie nic więcej.
    W latach 80-tych Senna stał się dla mnie tak bliski że prawie płakałem przy jego niepowodzeniach.Oczywiście teraz nie płaczę bo już jestem większy ale chodzi mi o siłę z jaką byłem związany z Ayrtonem.Może to kogoś śmieszyć ale łatwiej będzie zrozumieć komuś "moje stanie za Robertem murem" choć nie zaprzeczam widziałem błędy u jednego widzę (czasami) u drugiego.
    Podsumowując moje wywody można powiedzieć ze nie jest to zależne ode mnie :)
    Poczułem to coś widząc Ayrtona i to samo widząc Roberta.

    Jeszcze co to tej kwestii że przestanę być fanem F1 to tak szczerze mówiąc byłem nim w latach 1988 - 01.05.1994 i jestem znowu od 2006 roku a dokładnie od Węgier 06.Okres pomiędzy tymi okresami był dla mnie powiedzmy taki bezpłciowy.Nie żebym nic już nie oglądał i nie czytał ale to było tak jak drugi plan.
    Więc bardzo możliwe że po odejściu Roberta moje przygoda z F1 się skończy.Lubię ten sport ale bardziej jestem fanem osoby w postaci Roberta a prędzej Ayrtona.

    Pozdrawiam.
    Jarek

  • 47. Marti
    • 2010-12-04 18:28:41
    • *.160.167.4

    30. beltzaboob - oprócz złożenia zasłużonych gratulacji, nie jestem Alonso niczego winna. Pojedzie dobrze, nie macha w wyścigu kierowcom bynajmniej nie na powitanie, należy się jemu pochwała - nie mam podstaw do żadnej negatywnej krytyki. Pojedzie słabiej - mam prawo wyrazić niepozytywną krytykę pod jego adresem, niezależnie jak się przedstawia moja skala sympatii do tej persony.
    Jeśli mój IDOL jest bufonem spersonalizowanym, to Alonso jest pod tym względem jego godnym następcą :)))
    Początek mojej niechęci do Hiszpana datuje się na rok 2007 i jeśli ktoś mi nie wierzy i podejrzewa, że zrodziła się z powodu detronizacji Schumachera i nastapiła wcześniej, jest w błędzie.
    Nigdy nie kwestionuję alonsowego talentu, jest jednym z najlepszych kierowców F1.
    Możliwe, że powyższe słowa Alonso są wyjęty z kontekstu, ta się często zdarza na polskich portalach. Jeśli więc dysponujesz pełną, oryginalną wersją jego wypowiedzi, to proszę o cytat lub link'a.
    Takie cechy jak: bufonowatość, oschłość, egoizm, cynizm i brak szacunku dla rywali dostrzegłam w Alonso już dawno. Jeśli ktoś ich nadal nie widzi (lub nie chce), to nie jest to mój problem.
    Skoro zwracamy uwagę na negatywne cechy charakteru Schumachera, dostrzegajmy także negatywy u Fernanda. Miło widzieć/czytać, że coraz więcej osób otwiera oczy i przekonuje się jakim buraczkiem jest nasz Alonso (tylko tutaj pod tym względem sporo userów jest pod tym względem (celowo?) "zakonserwowanych" i nie zmienia swojej opinii).
    pozdrawiam :)

  • 48. elin
    • 2010-12-04 21:13:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    43. beltzaboob - wypowiedzi PR nie traktuję poważnie. Jednak, jeśli jakiś kierowca zdecydowanie przesadza w ilości tego typu wypowiedzi. Dodatkowo, już drugi raz popełnia ten sam " błąd ", to czasem zdarza mi się jemu coś takiego " wypomnieć " ;-). A Alonso przed przejściem do McLarena mówił praktycznie to samo, co przed przejściem do Ferrari ... A jak tamta współpraca się zakończyła, wszyscy pamiętamy - rzeczywistość bardzo szybko zweryfikowała te wszystkie komplementy pod adresem zespołu z Woking.
    Wzmianki o źródłach nie odebrałam jako złośliwości. Mam ten numer " F1 Racing ", więc doczytam ... ;-). Pozdr.

    45. McLfan - no nie wiem ..., trzeba jednak brać pod uwagę, że Alonso :
    - dość często zmienia zdanie
    - znów może się " obrazić " na zespół i odejść ..., chociaż już nie ma zbyt wielu możliwości na kolejny " wymarzony team " ;-)

  • 49. beltzaboob
    • 2010-12-07 11:00:02
    • *.centertel.pl

    @Jarek - 1-1, ok :)))
    Co do Twojego stosunku do Roberta i Ayertona czytałem wcześniej, stąd pełne zrozumienie i powyższe przeprosiny. Ująłeś mnie tym , nie ukrywam. Wiem, jak odróżnić prawdziwego fana F1 od "sezonowych zbieraczy runa leśnego". Czyli szorstka przyjaźń;). Pozdrowionka!
    @elin - myślałem, że tak to odebrałaś. Czasem moje posty jakoś niezamierzenie ociekaja żułcią, a niechciałbym być odebrany jako nadęty bufon. Pozdr!
    @Marti - w sumie zgoda. Cechą wielkich kierowców jest pewna przyrodzona bufonowatość i skłonność do dążenia po trupach do celu. Taki sport. Mój ulubieniec nazywany był arogantem z Bogoty i zachowywał się niejednokrotnie jak megaburak, co do teraz nie zmieniło mojego stosunku do niego. Tak chciałem tylko kij w mrowisko włożyć. Trochę bez sensu, przyznam....
    Pozdrawiam!

  • 50. Jaro75
    • 2010-12-09 15:00:44
    • *.tktelekom.pl

    :48"
    Ok :))
    Pozdrawiam.

  • 51. Jaro75
    • 2010-12-09 15:01:05
    • *.tktelekom.pl

    Ach ,miało być "49" :)


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo