komentarze
  • 108. Xellos
    • 2016-12-04 19:15:58
    • *.free.aero2.net.pl

    Niby szokująca informacja. Jednak bardzo logiczna patrząc ze strony Nico. Zdobył mistrza dzięki sprzęgle i eksplodującym silnikom u partnera. Przecież wie o tym doskonale. Takie coś się nie powtórzy. Bo w kolejnym sezonie Mercedes nie będzie już tak dominował i będą musieli wspierać szybszego kierowce. W tym sezonie mogli sobie pozwolić na zrobienie z Rosberga mistrza, bo bolid był poza zasięgiem.

  • 109. Krystian_AFC
    • 2016-12-04 23:00:25
    • *.40.52.30.vegawlan.pl

    Oby tylko Merc nie wziął w miejsce Nico Wehrlaina, Ocona czy innego jaśka. To będzie bardzo złe dla rywalizacji i sprawi, że F1 będzie mniej interesująca. O ile ciekawsze i bardziej emocjonujące są wyścigi gdy 2 kierowców o równych ambicjach się bije między sobą, jak Lewis z Nico. Wtedy światek F1 żyje nie tylko podczas weekendu gp, ale również pomiędzy nimi, fani dzielą się na frakcje, wojenki pomiędzy obiema stronami - to wszystko dodaje taką przyjemną otoczkę i klimat, że aż nie można się doczekać kolejnego GP. Szkoda aby to wszystko znikło bo Mercedes wybierze na kierowce kogoś potulnego w stylu Kovalainena, który ma grzecznie jechać i nie przeszkadzać Hamiltonowi.
    Alonso jest niestety mało realny, ale sądzę że Bottas byłby już do wyciągnięcia z Williamsa, a on jest szybki bo Massę objeżdżał jak chciał, a Felipe to nie jest wolny kierowca przecież. Williams z przyjemnościom sprzedałby kontrakt Valteriego za kilka melonów, dla nich pieniądze są bardzo ważne bo w niefabrycznym teamie się z reguły nie przelewa.
    Kolejną opcją jest Grosjean, który wymiatał w Lotusie, a teraz imponuje w Haasie i powinien być w stanie powalczyć z Lewisem, według mnie jest szybszy od Rosberga.
    Na koniec zostawiłem sobie Jensona Buttona. To, że jest w stanie dotrzymać kroku Hamiltonowi już udowodnił. Pytanie tylko czy to jest nadal ten sam Jenson co kilka lat temu bo wydaje mi się, że lekko zdziadział. Szczególnie w końcówce tego sezonu znacznie odstawał od Alonso. Często nie potrafił złożyć czystego okrążenia w Q, popełniając drobne błędy, zblokowania kół itp. Albo ta wpadka w Brazylii gdzie jego tempo to był żart i nie wiadomo dlaczego tak się stało. Źle ustawił bolid czy coś, w każdym razie to jego wina. Niemniej jednak, On nie ma jeszcze dość F1, to odejście na emeryturkę zdaje się być lekko wymuszone przez Mclarena i brak ofert z perspektywicznej ekipy dlatego potencjalnej oferty Merca by nie odrzucił, a również Lewis nie miały nic przeciwko jeździe z Jensonem bo szanuje go bardzo i miałby również co udowadniać bo ich pojedynki w Mclarenie były niemal remisowe. To mogłaby być dobra opcja dla Mercedesa bo Jenson byłby gwarancją pewnego wysokiego poziomu i przede wszystkim regularności (nie pamiętam kiedy ostatnio Button się rozbił). Ma 36 lat, ale mógłby się jeszcze zmobilizować na sezon czy dwa, takie wyzwanie jak jazda z Lewisem pozwala wykrzesać z siebie maksimum tempa.

  • 110. dody
    • 2016-12-05 03:57:50
    • Blokada
    • *.70.34.70

    Walka z Hamiltonem zbyt duzo kosztowal dla niego. Jest napewno zmeczony i boi sie od nastepnego sezonu. Ale kazdym razie on wykonal dobra prace w tym roku pokonal Hamiltona. Hamilton jest wielkim kierowca libusz czy nie. Zyjemy w erze Hamiltona.

  • 111. Eucliwood
    • 2016-12-05 10:00:46
    • *.174.61.246

    @110 "żyjemy w erze Hamiltona" > Mistrzem świata zostaje Rosberg. Ok.

  • 112. dody
    • 2016-12-05 13:09:57
    • Blokada
    • *.26.195.239

    111 przy pomocy Mercedesa

  • 113. Iceman007
    • 2016-12-05 14:09:18
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    @112 nie

  • 114. chelsea 8
    • 2016-12-06 01:02:53
    • *.6.166.229

    Mclaren potwierdził że Alonso u nich zostaje, i sądzę że dobrze robi, Mclaren będzie w czołówce w przyszłym roku. Wehrlain na 99,99% w Mercu jako typowy 2 kierowca, ale nie liczę na dominację merca za rok obym maił racje:)

  • 115. SvenVicky
    • 2016-12-06 11:45:57
    • *.play-internet.pl

    Kurs na betach na zwycięstwo Pascala w 2017 na Majstra to 8.0, czyli 4 w kolejności po Hamku oraz dwóch Bykach więc czekać tylko na oficjalne ogłoszenie.
    Mercedes bez Niemca nie będzie sobą a jak dostanie szanse mam nadzieję, że zagrzeje na długo miejsce w Gwiazdach.

  • 116. Svettel05
    • 2016-12-06 22:03:31
    • *.146.161.77.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Trochę późno, ale się rozpiszę...
    Nico odszedł, bo wiedział, że:
    Może nie powtórzyć już nigdy zwycięstwa z Hamiltonem, że może to być ostatni rok dominacji Mercedesa, w końcu chłodnie kalkulując F1 to ciągłe ryzykowanie życia ( przekonać można było się o tym w GP Brazylii 2016), F1 nigdy nie była bezpieczna...

    Nie rozumiem ludzi którzy obrażają Nico...
    Spełnił swoje marzenie, ma dużo kasy, wie, że może nie powtórzyć wyniku, jest mistrzem świata, ma rodzinę którą kocha...

    To wszystko złożyło się na to, że postanowił odejść... Wiedział, że to było, jest i będzie ryzyko do końca życia... Czy mógł być lepszy moment na zakończenie kariery?

    Wszyscy hajterzy naskakujący na Nico :
    Przeanalizujcie to ( jeśli potraficie xD) a zrozumiecie, że LEPSZEJ OKAZJI NA TO NIE MOGŁOBY BYĆ DLA NIEGO NIGDY...
    To tyle, pozdrawiam Prawdziwych Fanów F1 😁

  • 117. jogi2
    • 2016-12-07 09:35:56
    • *.centertel.pl

    Jeździł ten "słaby" Nico swego czasu z Schummacherem i co ?

  • 118. dody
    • 2016-12-07 13:40:51
    • Blokada
    • *.129.141.121

    nic

  • 119. dody
    • 2016-12-07 13:41:22
    • Blokada
    • *.129.141.121

    Schumi byl juz slaby i stary

  • 120. jogi2
    • 2016-12-07 13:47:26
    • *.centertel.pl

    Aha
    ..tak jak Vettel nie mógł się przrstawić przrz cały sezon z Ric...bo mu tylna oś nie trzumała , a po drugie to nie miał motywacji :-D

  • 121. Svettel05
    • 2016-12-07 15:44:22
    • *.146.26.152.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    #120 a o co miał walczyć?
    O czołową dziesiątkę? Bolidem, z którym triumfował przez cztery lata? 😳

  • 122. dexter
    • 2016-12-07 16:33:34
    • *.dyn.telefonica.de

    Wrocielem z urlopu a tutaj takie informacje...

    Z pewnoscia dla wszystkich fanow sporotw motorowych wielka niespodzianka i zaskakujaca decyzja. Moze nie od razru zrozumiala, ale decyzja ktora zasluguje na ogromny respekt. Takie jest zycie. Kazdy czlowiek dla siebie musi podejmowac wazne decyzje. On jako dorosla osoba i jako suwerenny Mistrz Swiata podjal osobista decyzje i za to z mojej strony jeszcze raz ogromny respekt. Tak niespodziewane decyzje podejmowane sa zawsze przez wielkie i silne osobowosci. Nie jest tak latwo zawodowcowi powiedziec: „od jutra nie bede jezdzil“. Szczerze mowiac myslalem ze Nico Rosberg troche dluzej bedzie sie cieszyl uczuciem i smakiem tytulu Mistrza Swiata - szczegolnie po jego slowach kiedy sam opowiadal ze od dziecinstwa czyli prawie od 25 lat czekal na ten moment aby osiagnac swoje marzenie.

    Niemniej jednak gdy zobaczylem sobie jego cala wypowiedz Nico Rosberga w Austrii mozna bylo odniesc takie odczucie ze Rosberg byl w 100% pewny swojego kroku (trzeba przyznac ze Nico jest wspanialym retorem - Barak Obama z pewnoscia nie potrafilby lepiej wyglosic przemowienia). Widac bylo osobe ktorej bardzo ulzylo na secu. Taki krok musial byc dokladnie przemyslany. W sumie jak sie tak na Rosberga patrzy mozna powiedziec "spelniony czlowiek", poniewaz osiagnal swoj cel, swoje marzenie. Jednakze dla mnie jego decyzja nie jest sportowa decyzja, tylko jasna ludzka decyzja. Jesli ktos decyduje sie na rodzine (moze wieksza rodzine ?) to jest to tylko i wylacznie ludzka decyzja.

    Nie wolno zapomniec ze on ma bardzo ciezki okres za soba. Jeden czynnik trzeba zawsze podkreslic - on jest synem Mistrza Swiata. W takiej sytuacji czlowiek z pewnoscia nie ma latwo, poniewaz stoi pod ogromna presja i walczy z uprzedzeniami. Zreszta, kazdy syn czy corka ze znanym nazwiskiem zna takie uczucie. Czlowiek zawsze bedzie porownywany do dokonan wlasnego ojca czy rodzicow (obojetnie czy to biznes czy sport). W przypadku Rosberga gdzie ojciec byl Mistrzem Swiata moge sobie wyobrazic ze przez cale zycie slyszal tylko z roznych stron ze musi tez cos wielkiego osiagnac, musi czegos dokonac, musi osiagnac wlasny cel w sporcie motorowym itd. itp.

    Jako kierowca mial do czynienia z nadosobowosciami tego sportu. Najpierw Michael Schumacher, a pozniej Lewis Hamilton. Sek w tym, ze Rosberg zawsze gdzies stal w cieniu tak duzych osobowosci i nagle walczac osiagal szczyt (swoj cel). W takiej sytuacji moge sobie bardzo dobrze wyobrazic jak duzy balast spadl z tego czlowieka. Teraz jest w takim punkcie (apogeum) gdzie ulga i zadowolenie sa tak duze aby powiedziec sobie: „hmm, fantastyczny moment w ktorym mozna zakonczyc kariere... „
    W takim momencie czlowiek obraca glowe, patrzy na lewo czy prawo i mowi sobie tak: „Nie! Rodzina jest dla mnie wazniejsza“. Dlatego jest to dla mnie ludzka a nie sportowa decyzja...

    Z pewnoscia gdyby Lewis w tym roku zdobyl swoj nastepny tytul Nico nie zakonczylby swojej kariery. W takiej sytuacji szczyt Mount Everest'u nie bylby jeszcze zdobyty. A to znaczy ze cel nie zostal jeszcze osiagniety.

    Dodatkowo z pewnoscia pewnym faktorem ktory odegral tutaj wazna role byla tez cala sytuacja z Lewisem Hamiltonem.

    Wystarczy zobaczyc jak Nico Rosberg w ostatnich latach sie rozwinal. On zawsze mial image kierowcy nr. 2. Zawsze byl czlowiekiem ktory potrafil w ostatnich latach przyjac porazke, zawsze byl usmichniety i mily... Ja sam sie czesto zastanawialem kiedy Nico Rosberg wreszcie sie zmieni ? Walczac o tytul kierowca F1 niestety musi miec charakter troche takiej „walecznej swini“ oraz musi byc absolutnie bezwzgledny co do rywala.

    Niemniej jednak w tym roku Rosberg pokazal cechy charakteru ktore potrzebne byly aby walczyc o mistrzostwo. Wreszcie wyciagnal swoje lokcie, wreszcie pokazal Lewisowi ze tez potrafi tak jak Hamilton sie bronic. I jak trzeba to nawet potrafi wyeliminowac rywala z wyscigu. W tym roku aby zdobyc tytul Nico musial stanac na tylne nogi z zaczac gryzc tak samo jak Lewis Hamilton. To byla ostra walka ktora toczyla sie praktycznie do ostatniego wyscigu w Abu Dhabi. Pytanie: czy taki rozwoj nie kolidowal czasami z jego pierwotnymi cechami charakteru ?

    Zawodowy sportowiec musi potrafic odpowiednio obchodzic sie z presja. Ale nie mozna zapomniec, ze zawodowy kierowca wyscigowy jest tez czesto bardzo emocjonalnym czlowiekiem. Nico nigdy nie byl takim bezwzglednym typem killera jakim jest Lewis Hamilton, Sebastian Vettel czy Fernando Alonso albo kiedys Michael Schumacher. Tacy ludzie urodzeni sa z instynktem killera i potrafia kazdego kto im na drodze stanie odpowiednio wyprasowac etc. Nico walczyl, poniewaz tylko takim sposobem mogl pokonac Hamiltona. Praktycznie do nowej roli musial sie przyzwyczaic. A to nie jest takie proste gdy walczy sie przeciwko wlasnej naturze.

  • 123. dexter
    • 2016-12-07 16:44:24
    • *.dyn.telefonica.de

    Caly sek polega na tym, ze przeciwnik ktory wyczuje ze jego rywal przypisuje sobie cechy ktore tak faktycznie nie pasuja do jego naturalnej osobowosci przebije go po prostu wojna psychologiczna przez sciane. Sa rozne tricki aby nauczyc sie roli dominatora, ale dla czlowieka ktory z takimi cechami sie nie urodzil (po prostu nie sa jego natura) taka praca mentalna kosztuje bardzo i to bardzo duzo energii. A nie zawsze czlowiek ma na to sile.

    Ja nie wiem ktory z dzisiejszych kierowcow w F1 moze akurat pod tym wzgledem stanac obok Hamiltona, Alonso i Vettela, poniewaz oni maja pewne cechy charakteru wrodzone. Po prostu oni na torze dzialaja jak typowi „zabojcy“.

    Rosberg aby sie przebic wraz z zadaniem ostatecznie musial sie dopiero pewnych rzeczy nauczyc. W tym roku zebral wszystkie swoje sily aby na koncu odniesc sukces. Wszystko wskazuje na to, ze Nico Rosberg w tym roku po prostu przeskoczyl wlasna granice. Dal z siebie wszystko. On pokonal przytlaczajacego przeciwnika ktory de facto jest troche szybszym kierowca i dokladnie zdawal sobie z tego sprawe ze jesli jeszcze raz bedzie musial przechodzic taki proces ktory byl dla niego mordega na granicy wlasnych mozliwosci i czesciowo nie odpowiadal wlasnej naturze (ta cala wojna psychologiczna z bardzo dominujaca osobowoscia jakim jest Hamilton), to predzej czy pozniej taka walka go dobije.

    Przeciez w Mercedesie Rosberg i Hamilton nie mogli juz na siebie praktycznie patrzec. Gdy jeden odpowiadal na komentarze dziennikarzy, drugi musial byc w innym pomieszczeniu albo siedzial w aucie i odwrotnie. Na parkingu dochodzilo do takich sytuacji gdzie jeden drugiego tak samochodem potrafil przyblokowac, ze kierowca nie mogl wejsc do auta albo odjechac z parkingu.

    Dlatego Nico ktory jest bardzo analitycznym i inteligentnym czlowiekiem prawdopodobnie powiedzial sobie tak: „Przyjaciele slonca, wiecie co? Ja zamykam pewien rozdzial w mojej karierze zawodowej i odchodze z F1. W zyciu sa jeszcze inne rzeczy ktore tez sa wazne“.

    Z jednej strony jest to wspanialy krok. Bez dwoch zdan, ogromna ulga dla zawodowego sportowca. Ale z drugiej strony jesli czlowiek naprawde kocha to co robi, taki krok moze byc troche ciezki do zrozumienia. Bo jesli czlowiek tak w spokoju analitycznie zastanowi sie co Nico Rosberg mial w swoich rekach: wspanialy zespol Mercedesa (ponad 1200 ludzi), swietny samochod, dalsza perspektywe walki o tytul mistrza swiata itd. itp. I jednego faktoru nie mozna zapomniec - Rosberg dobrowolnie rezygnuje z gwarantowanej sumy ktora wynosi plus/minus 50 mln. dolarow, poniewaz tyle pieniedzy moglby w nastepnych 2 latach zarobic w Mercedesie (nie wliczajac oczywiscie osobistych kontraktow reklamowych dotowanych na grube miliony dolarow). Takze bardzo odpowiedzialna decyzja. Ja sobie zdaje z tego sprawe ze Rosberg w swojej karierze zarobil duzo pieniedzy (ze samo mistrzostwo premia dla zawodnika w Mercedesie wynosi 1,8 mln. euro), ale pieniadze to sa zawsze dla sportowca twarde fakty. I tutaj kazdy zawodowy sportowiec 3 razy sie zastanowi zanim podejmie tak odpowiedzialna decyzje.

    Oczywiscie w dzisiejszych czasach dla kierowcy wyscigowego lata w F1, to sa psie lata. Nico ma 31 lat. On jest najstarszym kierowca wyscigowym w historii F1 ktory kiedykolwiek zdobyl swoj pierwszy tytul mistrza swiata - potrzebowal 206 wyscigow i 23 zwyciestwa.
    Dla przykladu Michael Schumacher mial 25 lat (52 wyscigi i 10 zwyciestw), a Sebastian Vettel mial 23 lata (62 wyscigi i takze 10 zwyciestw). Co chce powiedziec? Obojetnie czy to Sebastian Vettel albo Lewis Hamilton (ktory tez juz pokazywal oznaki mentalnego zmeczenia), w wieku powyzej 30 lat kazdy z nich (szczegolnie mowa o kierowcach na szpicy sportu motorowego) po sobie moze spostrzec jak intensywna jest F1. Mentalne zmeczenie zawsze bedzie gdzies odgrywac role. Nie mozna zapomniec ze kierowcy F1 sa w roku okolo 250 dni w podrozy. Maja terminy sponsorskie na calym swiecie etc. Wystarczy tylko zobaczyc jaki maraton terminow mial Nico Rosberg zanim dotarl po wygranym tytule Mistrza Swiata do domu: Abu Dhabi, Kuala Lumpur, krotko Monaco, Wiesbaden, Brackley, Wieden, Sindelfingen (fabryka Mercedesa) itd. itp. Jak czlowiek w takim rytmie przez 10-15 lat sobie popracuje, to kiedys moze przyjsc moment gdzie moze powiedziec „koniec“. Kiedys w sporcie motorowym kierowca aby odniesc absolutny sukces doslownie wszystko przypisywal tzn. podporzadkowal dyscyplinie sportu. Nie bylo takiego czegos ze zawodowy sportowiec mial pozadanie z zona i z dziecmi spedzic czas. I mysle ze do dzisiaj jest podobnie. Czlowiek musi podjac decyzje: kariera zawodowa albo rodzina. Dwie rzeczy rownoczesnie zawsze beda sie ze soba w pewnym stopniu gryzly. Szczegolnie jesli sportowiec 250 dni w roku podrozuje po calym swiecie.

    Ja osobiscie bardzo sie ciesze ze Rosberg zdobyl ten wymarzony przez wszystkich kierowcow Puchar Swiata na ktorym wygrawowani sa wszyscy Mistrzowie Swiata F1. Tam jest tez imie i nazwisko jego ojca. W tym momencie zamyka sie pewne kolo. Nico Rosberg wszystkim udowodnil ze osiagnal w zyciu zawodowym to, co 34 lata temu jego ojciec. To musial byc dla niego bardzo emocjonalny moment i wielka chwila. Teraz trzeba miec tylko nadzieje aby Rosberg po tak intensywnym zawodowy zyciu nie wpadl patrzac dlugoterminowo w jakas dziure. W przyszlosci predzej czy pozniej bedzie musial znalezc sobie jakies zajecie.

  • 124. dexter
    • 2016-12-07 16:56:07
    • *.dyn.telefonica.de

    Z punktu zawodowego z pewnoscia przed nim otwieraja sie teraz nowe drzwi. Patrzac na jego charakter i osobowosc moge sobie w przyszlosci wyobrazic Rosberga w Mercedesie w roli takiego konsultanta czy doradcy. W koncu od 2010, albo jeszcze wczesniej, tzn. gdy jego ojciec dla Mercedesa jezdzil jeszcze w DTM, Nico byl zwiazany intensywnie z Mercedesem.
    Oczywiscie nie natychmiast, poniewaz nie wyobrazam sobie aby Nico mial juz teraz jakies plany na przyszlosc. Teraz po maratonie imprez z pewoscia w domu bedzie mial czas aby zrozumiec co tak naprawde osiagnal w swoim zawodowym zyciu. W kazdym razie on w przyszlosci bedzie mial tysiace roznych wariantow ktore uwzgledniajac sport motorowy moga byc mozliwe - od funkcji kierowniczych po role eksperta telewizyjnego do reprezentanta marki. Jesli sportowiec bedzie madry, to po zakonczonej aktywnej karierze sportowej moze dalej byc atraktywna figura reklamy dla roznych produktow ktore pasuja do jego osobowosci. Takze...

    Szkoda, bo odchodzi jeden z najbardziej inteligentych i uprzejmych zawodnikow w F1, ktory nie tylko wladal plynnie 4 jezykami (w sumie znal chyba 6 jezykow), ale i pod wzgledem technicznym mial bardzo duza wiedze.

    Takze dobrego wypoczynku zycze. A moze kiedys jeszcze raz gdzies na torze sie zobaczymy...

  • 125. Svettel05
    • 2016-12-07 17:49:51
    • *.146.163.81.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    #dexter
    A czytałeś moje tj. Nr 116?
    Jak się odniesiesz do tego?

  • 126. TomPo
    • 2016-12-07 18:00:46
    • *.dynamic.chello.pl

    No tak. Już taki fuks się nie powtórzy by drugi raz zdobyc tytuł, to po co jeździć dalej. Brawo!
    Niczego do tego sportu nie wniósł i nic by się przez kolejne lata nie zmieniło. Rzemieślników nam nie potrzeba.
    Dawać tu ALOnso :) No dobra, nie dogadają się - a szkoda.
    No to może RICardo albo VERstapen.

  • 127. dexter
    • 2016-12-07 20:09:03
    • *.dyn.telefonica.de

    * Wrocilem z...
    * Niemniej jednak, gdy zobaczylem sobie jego cala wypowiedz w Austrii, mozna bylo odniesc takie odczucie ze Rosberg byl w 100% pewny swojego kroku (trzeba przyznac ze Nico jest wspanialym retorem - Barack Obama z pewnoscia nie potrafilby lepiej wyglosic przemowienia).

    @Svettel05

    Cool! Wazne ze rzeczowa argumentacja. Moj kciuk wedruje w gore.

    P.S. Gdy po tylu latach Motorsportu, tzn. konczac aktywna kariere zawodowa kierowca caly i zdrowy opuszcza dyscypline sportowa ktora bez dwoch zdan jest dosc niebezpieczna, to z cala pewnoscia robi gdzies na boku 3 krzyzyki. Jednak gdy uprawiasz ten sport, nie zastanawiasz sie nad takimi rzeczami, poniewaz w takim przypadku, tzn. myslac o takich rzeczach nigdy nie wsiadziesz do auta. Wypadek jest czescia tego sportu, a reszta to los i przeznaczenie.

    „Wiedział, że to było, jest i będzie ryzyko do końca życia...“

    Tak jak mowie, dla kierowcy wyscigowego "ryzyko" to raczej nie jest powod aby opuscic sport motorowy. Choc, z pewnoscia znajda sie kierowcy ktorzy posiadaja rodzine oraz dzieci. Tacy kierowcy moze sie nad czyms takim krotko zastanawiali. Ale w takim przypadku gdy kierowca bedzie sie nad ryzykiem zastanawial, to lepiej nie wchodzic do wyscigowego auta. Takie jest moje osobiste zdanie.

    Tak na marginesie to ruch na drodze publicznej jest bardziej niebezpieczny...

  • 128. dexter
    • 2016-12-07 20:14:28
    • *.dyn.telefonica.de

    * to ruch na drodze publicznej statystycznie mowiac jest bardziej niebezpieczny...

  • 129. Svettel05
    • 2016-12-08 15:12:08
    • *.slaskdatacenter.pl

    #128
    No tu się zgodzę xD

  • 130. dexter
    • 2016-12-08 18:11:05
    • *.dyn.telefonica.de

    @ Svettel05

    Standard bezpieczenstwa na torze wyscigowym w mistrzostwach organizowanych przez FIA jest bardzo wysoki. Zaczynajac od torow wyscigowych, przez testy bezpieczenstwa pojazdow wyscigowych, konczac na systemie HANS czy kombinezonie kierowcy wyscigowego.
    Ja wrecz jestem przekonany ze Nico Rosberg teraz bedzie zyl duzo bardziej „niebezpiecznie“ niz podczas swojej kariery zawodowej jako kierowca wyscigowy.

    Zaden kierowca wyscigowy siadajac za kierownice swojego pojazdu nie jest „samobojca“. Wrecz przeciwnie. Jazda na limicie a czasami ponad limitem polega na kontroli pojazdu wyscigowego.
    Ja wychodze z takiego zalozenia, ze na tak wysokim poziomie wiekszosc kierowcow to perfekcjonisci ktorzy nie robia nieprzemyslanych, nielogicznych i glupich rzeczy. Ryzykownie trzeba pojechec bo to sa w koncu wyscigi, ale glupio nie! Ogolnie mowiac plynne okrazenie polega na kontroli pojazdu. Jesli wszystko w okrazeniu pasuje, to czlowiek odnosi satysfakcje.

    Dzis sport motorowy nie jest tak archaiczny, jak kiedys. W latach szescdziesiatych w kazdym miesiacu jeden kierowca ginal na torze wyscigowym. Powiedzmy tak, do tragicznej smierci Senny i Ratzenbergera w 1994 sport motorowy byl niebezpieczny. Z dzisiejszej perspektywy z pewnoscia naturalnie fajnie jest powiedziec: „Hej, ale mysmy wtedy bez pasow bezpieczenstwa z predkoscia 300 km/h podrozowali po Watkins Glen“ (mysle, ze dla sympatykow sportow motorowych nie trzeba specjalnie tlumaczyc co to jest slynny „The Glen“). Jednak takiego myslenia w dzisiejszych czasach nikt na powaznie nie traktuje. Dzisiaj dziewczyny i chlopaki z predkoscia 280 km/h wypadaja z toru, otrzepia sie, natychmiast chca wiedziec czy byl to wlasny blad techniczny, a moze jakas mechaniczna awaria, wsiadaja do auta i wyjezdzaja na tor. Pod wzgledem bezpieczenstwa postep jest ogromny. I taki kierunek jest bardzo dobry.

    Oczywiscie czescia pewnego napiecia w kazdym wyscigu jest fakt ze samochody poruszane sa na granicy limitu. Jesli kierowca porusza auto powyzej limitu to zawsze grozi niebezpieczenstwo wypadku czy wypadniecia z toru. Gdyby taki wyjazd poza linie toru byl bezpieczny, tzn. bez wielkiego zagrozenia, to sport motorowy znaczaco w rzeczywistosci tez nie bedzie mniej ciekawy.

    Kierowca wyscigowy zawsze ma pewne wyobrazenie o tym, co jest mozliwe i obraca to w rzeczywistosc. Caly czar polega na tym, zeby rywalizujac zblizyc sie z tysiacami roznych czynnikow do tego wyobrazenia tak blisko jak tylko to jest mozliwe. Dla kierowcy wyscigowego oznacza to tylko pokonanie zakretu z maksymalna predkoscia i bez wypadku. A waluta sukcesu w takim przypadku nie sa jakies pozaziemskie boskie rzeczy, tylko sam czas na zegarze. Teoretycznie mentalny wizerunek o tym co bedzie oraz wdrozenie wizerunku w praktyce jest nie mniej ekscytujace jak partia rozgrywana przez arcymistrzow szachowych.

    Oczywiscie porownujac do szachow dramatyczny aspekt w sporcie motorowym jest znacznie wiekszy. Kierowca ktory przeceni swoje granice, bedzie mial wypadek, moze nabawic sie obrazen, a w dawnych zwanych „dobrych“ czasach z pewnoscia walczylby ze smiercia albo po prostu zmarl.

    W cockpicie jest goraco, jest glosno, sily G szamotaja czlowiekiem w jedna i druga strone - bez dwoch zdan na tym swiecie sa bardziej przyjemne miejsca pracy. A kierowca ciagle musi racjonalne decyzje podejmowac, np. czy na tym wlasnie okrazeniu o pol metra pozniej zahamowac aby wyprzedzic swojego frontmana. To jest te przyslowiowe „laskotanie“ a na dodatek „laskotanie“ w czasie rzeczywistym...

    Sport motorowy jako symbol zycia na krawedzi "zycia i smierci" na cale szczescie dzis juz nie istnieje. Niektorzy kierowcy sa tak samo „cool“ jak dawniej, przynajmniej niektorzy. Na pytanie co sadzi pracodawca gdy ktos w stanie absolutnie nietrzezwym upada z jachtu prosto do wody, pewien finski gwiazdor F1 odpowiada tak: „tak dlugo jak wygrywam wszystko jest okay“. Czy to nie jest „cool“ ? Rywalizacja Hamilton-Rosberg albo Vettel-Webber rowniez nie byla mniej pikantna. Kiedys cala „podnieta“ polegala na tym, ze nikt nie wiedzial czy po wyscigu jeszcze raz zobaczy na wlasne oczy zywego kierowce. Nie sadze aby taki sposob myslenia byl godny szacunku. Moze grozba smierci zwieksza napiecie - z pewnoscia na filmie gdzies w kinie takie myslenie bedzie jeszcze akceptowane. Kiedys byl to z pewnoscia sposob na zycie, dzis jednak czasy sie tez zmieniaja...

    Oczywiscie, kazda dyscyplina sportowa w ktorej chodzi o ekstremalny wysyp adrenaliny przyciaga ekscentrykow. Tak bylo kiedys i tak jest dzisiaj. Niekiedy sklonnosc do dramatu i romantyki troche zaslania widok na sport motorowy. Motorsport jest drogim sportem, a adrenalina jest jak narkotyk. To jest taka spektakularna mieszanka ktora rekrutuje odpowiedni personel.

  • 131. dexter
    • 2016-12-08 18:24:25
    • *.dyn.telefonica.de

    Jednak problem z adrenalina jest taki, ze jesli ktos przez lata uprawia sport motorowy na pewnym poziomie, to w pewnym momencie mozy przyjsc taki czas gdzie trzeba adrenaline szukac z lupa na podlodze. To jest tak jak nowe auto czy nowa przyjaciolka. Na poczatku „podnieta“ jest duza, jednak z biegiem czasu wszystko jest „normalne“. I wtedy sportowiec aby osiagnac swoj cel musi sie dodatkowo motywowac. Czyli zawsze gdy dzieje sie cos niezwyklego albo nowego to adrenalina jest duza. Choc szczerze mowiac podczas startu do wyscigu adrenalina zawsze bedzie wieksza. W sporcie motorowym glownie chodzi o pytanie: jak podczas wyscigu poruszajac auto na limicie wytrzymac dlugi okres czasu, a przy tym byc bardzo skoncentrowanym? Dodatkowo dochodzi pytanie: jak jednoczesnie czyli w tym samym czasie w samochodzie sie zrelaksowac, nie zapominajac o waznych szczegolach ?

    Zobacz sobie jak wygladaja oczy kierowcy wyscigowego gdy wychodzi z samochodu czy bolidu wyscigowego ? Ja widze calkiem biala rogowke i bardzo male zrenice. Wiesz co to oznacza? Kierowcy wyscigowi sa od adrenaliny uzaleznieni, albo jak ktos woli inaczej: do adrenaliny sa przyzwyczajeni. W kazdej akademii, na kazdym kursie, kazdy aspirant uslyszy od instruktorow ze nie wolno jezdzic z nozem miedzy zebami. Oczywiscie trzeba zachowac kontrole i opanowanie nad tym co robisz, nad pojazdem itd. itp. Ale pod kreska w konfrontacji kolo w kolo niekiedy trzeba pojechac jak kontrolowany dupek. W pewnym sensie zawsze trzeba wyciagnac lokiec w egzekwowaniu swoich interesow. Tylko ze to juz nie ma nic wspolnego z adrenalina, ale jest truizmem.

    Wspominasz o rodzinie i ryzyku...

    Jedna rzecz jest pewna - z biegiem czasu w sporcie motorowym kierowca wyscigowy troche zmienia swoje nastawienie. Z wiekiem oraz coraz wiekszym doswiadczeniem jest bardziej spokojniejszy. Ale ryzyko, rodzina i dzieci nie maja bezposredniego zwiazku z tym ze kierowca w samochodzie wyscigowym jest przykladowo mowiac wolniejszy. Raczej lata doswiadczenia sprawiaja ze kierowca jest coraz szybszy. F1 jest jednak pod kazdym wzgledem na limicie: logistycznie, finansowo, politycznie, technicznie, sportowo, mentalnie etc. etc.

    Powod tak jak wyzej opisalem jest raczej jasno zdefiniowany - szczyt zostal osiagniety. Rosberg ma rodzine, czarujaca zonke, ma corke i bol o ktorym sam wspomina: moze syndrom „burn out“ poniesiony w walce z Hamiltonem i Schumacherem ? Ta ciagla walka na sam szczyt Mount Everest'u kierowcy nr. 2 jest w pewnym stopniu szczytem mozliwosci. Widocznie wiecej kierowca juz nie moze osiagac...
    Choc, z pewnoscia pierwszy tytul jest nie tylko najwazniejszy ale i najtrudniejszy. Po tak ciezko zdobytym tytule czlowiek „normalnie“ powinien znowu byc naladowany adrenalina... Mozliwe ze kiedys gdy jego coreczka podrosnie Nico Rosberg powroci na tor wyscigowy. DNA kierowcy wyscigowego czlowiek tak szybko nie utraci...

    Jeszcze kilka slow na temat „niebezpieczenstwa“

    W Niemczech dla przykladu na dzien dzisiejszy w sumie okolo 5500 dzieci uprawia sport motorowy, mlodziez 14-letnia podrozuje z predkoscia powyzej 220 km/h w bolidach F4 itd. itp.
    Co mam na mysli ? Zaden rodzic nie bedzie wspieral finansowo swojej pociechy nie majac swiadomosci ze to co robi jego dzieciak pod okiem doswiadczonych profesjonalnych instruktorow jest w miare „bezpieczne“.
    Ja tylko nie chce zostac zle zrozumiany. Oczywiscie, pewna reszta ryzyka zawsze istnieje - tego nikt nie zaprzecza. Ale sa dyscypliny sportowe na swiecie ktore pod wzgledem ryzyka sa rownie dobrze lub nawet bardziej niebezpieczne niz sport motorowy. Przykladowo mowiac co roku w zimie miliony Polakow wyjezdza na narty. Rok po roku padaja rekordy w ilosci osob korzystajacych z tras narciarskich, zakupu i wynajmu sprzetu oraz oblegania zimowych kurortow. Niestety notowane sa tez te nieprzyjemne rekordy, na przyklad ilosci wypadkow na stokach narciarskich. Ja powiem tak: jesli ktos na stoku z predkoscia 60 czy 70 km/h uderzy w drzewo lub skale, to zaden kask nie pomoze. Takze to nie tylko sport motorowy jest „niebezpieczny“.
    Spedzajac urlop zimowy na stoku narciarskim sam nawet doswiadczylem takiej sytuacji. Pewna osoba w bardzo eleganckim stylu zjezdzala slalomem ze stoku gorskiego, swietnie sie na to patrzylo. I nagle mloda kobieta na nartach powoli zsuwala sie tylem na sciezke osoby zjezdzajacej. Nie mam pojecia co ta kobieta robila ? Podziwiala chyba w euforii cudowna panorame albo szukala milego mlodego mezczyzne ? W kazdym razie oczy miala w innym miejscu. W pewnym momencie osoba ktora zjezdzala slalomem uderzyla w kobiete z taka sila, ze oboje polecieli. Nie wiem jak sie skonczyla ta historia. Tzn. z jakim obrazeniami dwoch narciarzy zostalo odtransportowanych helikopterem do szpitala. W kazdym razie nie wygladalo to dobrze...

    Dlatego mysle, ze jesli los bedzie tak chcial to wszedzie moze sie cos wydarzyc. Nawet w domu pod prysznicem !

  • 132. Nardek
    • 2016-12-13 08:42:59
    • *.50.238.186

    On ma kilku letnie dziecko, i czasu nie cofnie... a wy wszyscy myslicie ze f1 to 6 miesiecy wyscigów a potem siedzi w domu i sie po jajach drapie...

  • 133. dody
    • 2016-12-20 08:34:16
    • Blokada
    • *.70.34.70

    Wiem ze Nico wroci za rok. To jest dobry moment odejscia z F1, bo wie Hamilton go zniszczy w nastepnym roku. Jesli tak sie stanie nie tylko straci posade takze wartosc zawodnika. Odpocznie rok czasu, troche sie uspokoi i wroci jako Mistrza Swiata do jakiegos teamu czolowego8 bedzie zarobil miliony oraz jesli szczescia mu sprzyja moze walczy znowu o Mistrzowstwo. Moim zdaniem to jest bardzo sensowne, dobrze obmyslona taktyka dla niego

  • 134. zuchu80
    • 2016-12-26 22:30:24
    • *.19.119.233.pronet.alfanet24.pl

    dexter napisz książke człowieku. kto będzie chciał przeczyta. nie zaśmiecaj portalu swoimi wypocinami, bo aż palec boli od przewijania w dół. litości dla czytających "znafco" wszystkiego i wszystkich.

  • 135. narya
    • 2016-12-31 14:51:19
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ zuchu80
    Za to to co ty piszesz jest mega godne czytania ;P.

    Dobrze, że na tej stronie jest ktoś taki jak dexter. Inaczej nie było by już kompletnie sensu tutaj zaglądać.

  • 136. MarTum
    • 2017-01-01 23:20:12
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    134@ Czysty przykład dlaczego to pokolenie nie ma szans aby coś osiągnąć.

  • 137. 6q47
    • 2017-01-02 19:24:52
    • *.centertel.pl

    @narya
    Święte słowa...
    Wszystkiego najlepszego w nowym 2017 roku dla Ciebie i wszystkich Userów)).

  • 138. Marcin Korbanek
    • 2017-01-06 20:54:05
    • Blokada
    • *.centertel.pl

    Dexter to taki guru dla wszystkich januszów z tego portalu ze znikomą wiedzą z F1.Jak ktoś śledzi F1 wiele lat nie potrzebuje wypracowań dextera...no ale cóż janusze F1 cieszcie się że macie swohego mentora.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo